Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 05/20/15 in all areas
-
8 points
-
6 pointsRrrrany, opublikowali moje wypociny w Porannym sprzed tygodnia ^^ Emi szczęśliwa ^^ Tak, wiem, na tym zdjęciu gunwo widać. Wrzucę Wam ten tekst do mojego tematu w fanarcie za moment. A w ogóle, tak jeszcze w temacie szczęścia i wypocin, w piątek jadę zwiedzać sejm i senat w nagrodę za to, że przeszłam do ogólnopolskiego etapu tego konkursu o szkole marzeń (pierwszego czerwca wyniki, Booorze, ja je chcę już *.*). Fajnie :3 Co prawda łażenie tam przez kilka godzin może być nudne, poza tym w ramach koła dziennikarskiego z tego projektu finansowanego z UE też będzie wycieczka do sejmu, tylko że w czerwcu, więc się tam nieźle nabędę u tych naszych kochanych polityków, ale i tak, lepsze to niż buda :3
-
5 points
-
5 pointsDrogi Anciencie, niepotrzebnie się złościsz. Mój post nie miał na celu Cię obrazić, ale może tą lekką kpiną zmusić Cię do bardziej wnikliwego tłumaczenia i nieustannego dążenia do doskonałości w tej kwestii. Czasem kubeł zimnej wody otrzeźwia i pobudza do działania lepiej niż piszczota i wierzę, że, skoro twierdzisz, iż krytyka nie jest Ci obca, czy trudna dla Ciebie do pojęcia i zaakceptowania, to z pewnością i z mojej skorzystasz umiejętnie. Krytyka nie jest głaskaniem po głowie i jeżeli kiedyś umieścisz jakiś własny tekst, opowiadanie dajmy na to, na jakimś forum literackim, to napewno będziesz musiał ją znieść w o wiele podlejszej formie. Nikt nie "drze ryja" (jak się wyraziłeś) na Ciebie, tylko podaje z całą jasnością, to co należy poprawić w przekładzie. Rób tak, jak uważasz, korzystaj z mojej krytyki jak chcesz, nie chcesz - to nie. Ale tak, jak Ty masz prawo do umieszczania swoich "alternatyw", tak i ja mam prawo do recenzowania ich. Ostatecznie po to został stworzony dział, by jedni umieszczali przekłady, a inni je recenzowali. Żałuję, że nie ma tylu chętnych do recenzowania i przez to do szkolenia siebie nawzajem w tłumaczeniu, snucia rozważań nad poprawnością, polemikę. Takie wzajemne krytykowanie to wspaniała lekcja i Ty też powinieneś z niej skorzystać. Polecam Ci skrytykować, o ile będziesz miał czas i chęć, dowolne tłumaczenie, choćby jedno z moich, a z chęcią poczytam, co byś zrobił lepiej na moim miejscu. Kto wie, może dzięki temu w końcu temat dyskusji nad tłumaczeniami by się rozwinął? Tłumacz dalej Ancient, staranniej, mierz siły na zamiary i, jak mówiłam, rób wszytsko z głową. Jestem pewna, że jak się bardziej skupisz, to popełnisz mniej błędów, a Twoje przekłady będą coraz ciekawsze. Nie daj się krytyce i kpinom i rozchmurz się trochę. Tłumaczenie i krytyka, to naprawdę nie jest gra na śmierć i życie. ;)
-
3 pointsMiałam dziś niezwykły sen..Nie wszystko pamiętam ze szczegółami, ale w pewnym momencie wiedziałam, że spotkałam w nim Taiteiliję. Była bardzo śnieżna, mroźna zima. Dużo białego puchu wokoło. Pędziłyśmy na saniach przez miasto. Byłyśmy ubrane w grube, futrzaste kożuchy. Tylko włosy nam powiewały spod kapturów, bo pęd sań był niesamowity! Przytulałyśmy się do siebie, bo czułyśmy przeszywające zimno. Najdziwniejsze jest to, że ja wtedy nie widziałam twarzy Justyny, ale dokładnie wiedziałam, że to ona siedzi przy mnie. Dotarłyśmy wreszcie na miejsce. Był to jakiś hotel, akademik, sanatorium...?? Tego nie wiem. Weszłyśmy do pokoju, gdzie było bardzo ciepło, miło i przytulnie. I znowu ciekawa rzecz, bo we śnie czułam unoszący się tam zapach cynamonu, wanilli, goździków..(można w ogóle odbierać zapachy we śnie??) Tak mi to utkwiło w głowie, że rano pobiegłam do kuchni i zaczęłam wąchać torebkę z cynamonem, żeby się upewnić, czy tą woń faktycznie czułam (wyobrażałam sobie) we śnie. Okazało się, że tak wspaniale pachniał napój (herbata?), który już czekał na zmarznięte podróżniczki. Nadal nie widziałam twarzy Tai, tylko wciąż te jej długie, falujące włosy, które odgarniała przy każdym ruchu. Rozpakowywałyśmy bagaże. Nie wiem po co się tam znalazłyśmy, dlaczego razem..Ale cieszyłam się, że nareszcie sobie z Justyną pogadam i miło spędzimy czas. Wciąż nie widziałam twarzy mojej przyjaciółki. To było takie dziwnie irytujące. Gdy już ogarnęłyśmy pakunki, wreszcie usiadłyśmy na wielkim miękkim łożu. Było takie welurowe, z mnóstwem poduszek. Miałyśmy w rękach te kubeczki z aromatycznym napojem i wtedy Taiteilija wreszcie popatrzyła na mnie OCZAMI ! Jakież było moje zaskoczenie, gdy na jej twarzy zobaczyłam jakby "przyklejone", wielkie oczy! Dokładnie takie, jakie rysuje swoim postaciom! Ale z tymi oczami jej twarz wyglądała prześlicznie. Długie rzęsy, błyszczące tęczówki, niesamowita głębia..."Ojej, Tai.."- pisnęłam z zachwytu. "Czy Ty wiesz jakie masz OCZY ?" "Tak, wiem! To są OCZY mojej Duszy.."- odpowiedziała... Szkoda, że w sumie na tym się skończyło. Albo śniło się dalej, tylko już nie pamiętam..To był taki bardzo przyjemny, poetycki i ulotny sen. Dlatego piszę o nim z samego rana, bo potem nie pamiętałabym żadnych detali. Ale widok samej twarzy z niesamowitymi oczami pewnie pozostanie w mej pamięci na dłużej. Rzadko miewam takie ładne, fabularne sny, w których dzieje się coś interesującego. Tym bardziej, jeśli śnią się znajomi z forum. Następny sen może za miesiąc? Chciałabym;) Dwie panie moderatorki już mi się śniły..Ciekawe, kto następny:)?
-
2 pointsJak obiecała, tak zrobiła :) W ogóle to to na początku miał być felieton. Potem wyszedł bardziej artykuł jakby, chociaż cholera wie. Ot, takie niewiadomoco. Ale że jest o książce, to pani M. wysłała to do działu z recenzjami. (Już to mówiłam, ale powiem jeszcze raz: ona jest świetna, ta moja polonistka ^^ To był jej pomysł z tym Porannym, ja to raz, że nie wiedziałam o czymś takim, a dwa, że nawet gdybym wiedziała, nie wysłałabym tam tego z moją kiepską opinią o własnej twórczości. Ale kiedy słyszysz "to jest za dobre na zwykłą szkolną gazetkę", wtedy nabierasz trochę więcej wiary w wartość swoich pisadeł :) Chociaż i tak cały czas wszystkim się to podoba bardziej, niż mi.) Dobra, dość gadania. Oto moja artykułofelietonorecenzja jadąca po "Dzienniku". Indżoj. Słodki sma(r)k kreatywności.docx
-
2 points
-
2 pointsMój dziadek ma raka. Miał mieć operację, ale lekarze powiedzieli, że już jest tak źle, że ona nic nie pomoże. Ciśnie się na usta jedynie Oh Lord, why the angels fall first?
-
2 pointsOto jest najdziwniejsze tłumaczenie jakie czytałam od dawna. Ancient, przyznaj się, tworzyłeś je przy pomocy Translatora Google? Od czego zacząć? Ogólnie tłumaczenie mało estetyczne, pełne błędów. Skupię się tylko na tych najbardziej rażących. Toporne. Niesamowicie toporne. Światła świec - tak. Świecowe światła - nie. To jakbyś powiedział "gwiazdowe niebo" zamiast "rozgwieżdżone". Tu pojawia się pierwszy akcent ujawniający przyjaciela Google T. W oryginale jest: Słówko "let" to nie tylko "puścić", ale też "pozwolić". Ponadto, jeżeli to Ci nie zazgrzytało, nie ma tam żadnego "mą", żebyś mógł w ten sposób to przekładać. Gdybyś nie domontował sobie tego "mą" to, tłumacząc "let" jako "puść" wyszłoby Ci "I puść tą nagość być moimi narodzinami". Zapewne wcale nie zrozumiałeś tej linijki, nie mówiąc o całym tekście (zupełnie jakbyś przekłał sobie zdania i słówka bez świadomości ich znaczenia), więc, usiłując nadać jej znaczenie, dodałeś "tą", żeby zatuszować swój absolutny brak narzędzi, by ten tekst tłumaczyć. A propos, "TĘ" jeżeli już. "TĘ nagość", a nie "TĄ nagość"! A teraz oryginał: Może słówko po słówku: Macrocosm = makrokosmos, poured = przelany/rozlany (CZAS PRZESZŁY), its = w tym przypadku będzie to: swoje/jego, powers = siły/moce (JAKIE UMACNIANIE?! Jeżeli chciałeś byś abstrakcyjnym poetą i dodać tłumaczeniu swoją własną artystyczna otoczkę, to informacja: robisz to źle. Można trochę poetyzować, zmieniać znaczenia, ale nie tak!), on = na (uznałeś , jak rozumiem, że można to sobie wywalić?), me = ja/mnie Dosłowie: "Makrokosmos przelał swoje siły/moce na mnie" Dalej... Znowu mam wrażenie, że nie wiesz, co w ogóle tłumaczysz. Nocne życzenie = rodzaj nijaki, został wysłuchany = odnosi się do rodzaju męskiego. Powinno być raczej: "Nocne życzenie (...) zostało wysłuchane". Ancient: Oryginał: Znowu. Nie wiesz, co tłumaczysz. Tekst to (na ogół) względna całość, a nie jakieś na odwal pisane linijki! Ta druga linijka odnosiła się do pierwszej. I skąd, powiedz mi, wziąłeś: "jest prowadzone do wewnątrz"? carried = też nosił, inside = w środku (od wewnątrz?!) Nie uważasz, że "nosił" można tu przełożyć jako "zawierał", czyli, że "(...) list (...) sen mojej ukochanej wewnątrz zawierał"? Słówko po słówku, bez udziwnień. Pomijając ten mały zgrzyt, że "ja pytam ciebie" to straszna łopatologia - "Pytam ciebie/cię" wystarczyłoby, ale... USTAWIONE SŁOŃCE? SETTING SUN = ZACHODZĄCE SŁOŃCE (Google Friend is back) Dalej: Oryginał: Informuję, drogi Ancientcie, że "were" i "where" to nie jest to samo słówko. where = gdzie, were = czas przeszły od "być" Podsumowując, jak chcesz coś robić, to rób to z głową. MYŚL o czym jest tekst i nie zabieraj się za coś, czego nie jesteś w stanie przełożyć. Nie mówię, że ja jestem bezbłędna (moje tłumaczenia do "Endless" miały tony błędów"), ale co innego robić błędy, a co innego nie znać podstaw języka, z którego chce się coś przekładać. Następnym razem, zanim coś przełożysz - przeczytaj to i zadaj samemu sobie pytanie, czy linijki są względem siebie w miarę zgodne znaczeniowo, czy to, co czytasz ma jakiś sens, bo inaczej mamy tłumaczenie takie, jakie kiedyś znalazłam na stronce Tekstowo: "This heart of mine" = "To serce kopalni"
-
1 pointWitajcie, Wpadłem na pomysł, by stworzyć wspólnie przygodę. Stworzyło by się miejsce w którym, by się wszystko działo. W pisaniu wątku biorą udział narrator i gracze. Narrator opisuje cały świat w jakim mieliby się znajdować gracze. Gracz ma możliwość stworzenia siebie samego, swoich umiejętności i jeśli chce własnego domu. A podczas trwania gry, narrator opisuje co się dzieje i wywołuje gracza. A gracz piszę co robi i co mówi. Ogólnie to po prostu rpg. http://www.rpg.gildia.pl/publicystyka/wirtualne_rpg Jestem ciekaw, czy był by ktoś chętny do wzięcia udziału w tym?
-
1 point[video=youtube] Tata dzisiaj zacytował tę piosenkę, jak rozmawialiśmy (on jest niesamowity, do każdej sytuacji znajdzie sobie odpowiedni, pasujący cytat :D). I musiałam ją włączyć. Zresztą, to on mi ją kiedyś pokazał. ^^
-
1 point
-
1 pointProponuję poczekać około 7 dni, żeby się zebrała grupka osób chętnych i wtedy zacząć działać. A póki co zawsze możecie powoli dawać jakieś swoje propozycje i ustalić wstępnie zasady i może jakiś zarys historii? I pracować nad opisem swoich postaci ;)
-
1 pointJuż kiedyś był taki pomysł na forumowo-najtłiszowego erpega. Mój. (Znaczy, ten pomysł to jest post niżej, o tu.) Którego nie zrealizowałam, bo... cóż... ...Właśnie. Strasznie, strasznie, strasznie dawno nie grałam w erpegi, ale fajnie by było :D
-
1 pointCzasy to dla mnie duży problem, jak i rodzajniki. A, że napisałem świecowe światła, to zrobiłem specjalnie, to że ludzie mówią inaczej, to nie znaczy, że ta forma jest zła. rozgwieżdżone to nie to samo co gwiazdowe niebo. Rozgwieżdżone - rozświetlone gwiazdami, niebo pełne gwiazd. A gwiazdowe niebo - niebo z gwiazdami Wolę moją formę i tyle. Tym bardziej "candlelight" słowo jest jedno, a nie dwa. Candle light, to by było światło świec A przemyślenia na ten temat schowam do spoilera no to niech będzie: I pozwól tej nagości być moimi narodzinami. albo i puść tę nagość by była moim narodzeniem "Wysłuchane", no fakt mój błąd zapomniało mi się. "Setting" też mi sprawiło, bo to wieloznaczne słowo. Ale mogę wziąć to pod uwagę. Ale kto powiedział, że tekst musi być pisany językiem potocznym? Nad słowem "were" miałem problem ale słowo "mine" może oznaczać moje http://www.engbook.pl/unit/76 A i jeszcze jedno proszę się nie sugerować, że operuje tylko goglem. Bo tej jest jedna z opcji z jakich korzystam. Robię to z głową oferuje każdemu alternatywę. Alternatywę, którą można poprawić. Żeby znać angielski trzeba było gadać z anglikami, albo w tym przypadku czytać angielską poezję. Tak, że mam nieco inne podejście, bardziej otwarte na translacje i przy zwracaniu mi uwagi, proszę o tym pamiętać. Co najważniejsze tłumaczenie to nie jest dubbing. Zgaduje, że teksty utworów to przede wszystkim poezja, a nie język potoczny, więc nie zawsze wszystko wygląda prosto. I proszę nie porównać tłumaczeń z tekstowo, bo je dobrze znam. Dla tych którzy nie popierają mojego podejścia, wstawię też "właściwą" wersję. Udowodnię, że znam angielski :) Chciałbym odpowiedzieć na wszystko, ale chyba sobie odpuszczę. Nie będę krył, że niefajnie się czytało tego posta. A co do złośliwej krytyki:
-
1 pointTo miło, że ci się podoba. :) Jeśli chcesz podyskutować o nim to zapraszam do wątku Rob Zombie, miałem prosić by Evi to dała do archiwum nie ma tu amatora jego muzyki. :) Polecam jego filmy może nie są ambitne, ale na swój sposób piękne. ;) http://www.filmweb.pl/person/Rob+Zombie-75394
-
1 pointTo przez Aresa:)..Znałam od dawna zespół, ale nie wiedziałam, że Rob jest reżyserem!!
-
1 point
-
1 pointOstatnio zakochałam się w Witkacym. Za jego (czasem irytujące) poczucie humoru, (samo)krytycyzm i szalone pomysły słowotwórcze. Za podejście do życia i brutalną szczerość. I dziwactwa. ^^
-
1 pointO śmierci decyduje stwierdzenie następujących obiawów : brak tętna ,brak tonów serca ,brak oddechu ,zanik odruchów ,głęboka śpiączka ,bierne ułożenie ciała,brak reakcji źrenic ,te obiawy to tzw niepewne obiawy śmierci ,mogą być następstwem np śmierci klinicznej bądz też obiawami spowolnienia tych funkcji czyli życie minimalne którym następstwem jest agonia a potem śmierć osobnicza po której można uznać osobę za zmarłą . Śmierć biologiczna to długotrwały proces w którym w narządach nie obiętych jeszcze anatomiczną destrukcją toczą się przemiany życiowe o coraz mniejszym nasileniu .Z Biologicznego punktu widzenia śmierć to zatrzymanie czynności krążenia i oddychania ,głównym czynnikiem śmierci człowieka jest Mózg ,więc gdy mózg jest martwy to nie jest w stanie odpowiadać za czynności życiowe czowieka . W przypadku stwierdzenia zgonu poza szpitalem postęujemy z 3 kryteriami : 1.Śmierć jest zamknięciem biologicznego procesu starzenia się( śmierć naturalna ) 2.Śmierć jest następstewem ciężkiej lub szybko postępujcej choroby mimo leczenia farmakologicznego i operacyjnego 3.Smierć jest następstwem uszkodzenia ciała do którego dochodzi w skutek urazu w szerokim tego słowa znaczeniu tzn Wypadki komunikacyjne ,uraz termiczny elektryczny chemiczny ,utonięcie ,powieszenie zadzierzgnięcie ,a także zabójstwo ,tą śmierć nazywamy śmiercią gwałtowną . A teraz zajmę się Stigmata mortis ,czyli wczesnymi zmianami pośmiertnymi ,a należą do nich : Bladość zwłok Polar mortis Wysychanie pośmiertne Exsiccatio Oziębienie zwłok Frigor Mortis Plamy opadowe Livores Mortis Stężenie pośmiertne Rigor Mortis A do niewątpliwych zmian pośmiertnych można zaliczyć plamy opadowe i stężenie pośmiertne . A teraz krtka notka o każdej ze zmian : Bladość zwłok to zanik charakterystycznego zabarwienia powłok skórnych ,w wyniku pośmiertnego ustania krążenia przemieszczenia się krwi do najniżej położonych części ciała i spadku napięcia tkankowego Wysychanie pośmiertne to postępująca utrata wody ujawniająca się w postaci żółtobrunatnego stwardnienia powłok skórnych . Oziębienie zwłok to pośmiertna utrata ciepła w wyniku ustania procesów przemiany materii ,dochodzi do wyrównania temperatury zwłok do temperatury otoczenia Plamy opadowe to siwo wiśniowe zabarwienie powłok ciała pojawiające się w następstwie ustania czynności serca i opadanie krwi do najniżej położonych naczyń żylnych włosowatych,także w narządach wewnętrznych dochodzi do opadania krwi do dolnych części narządu Stężenie pośmiertne to skrócenie i zesztywnienie mięśni w wyniku wytworzenia się nierozciągliwej aktomiozyny ,ustępuje po ok 48 godzinach od czasu zgonu oraz ustaje w przebiegu autolizy oraz wczesnych zmian gnilnych Następna notka będzie się tyczyła późnych zmian pośmiertnych związanym z rozkładem zwłok aż do ostatniego stadium rozkładu czyli strupieszczenia
-
1 pointOstatnio wracam sobie do polskich płyt, które słuchałem lata temu. Część rzeczy dalej mnie bierze. :D [video=youtube]
-
1 pointNo jesteśmy, jesteśmy... Aż posta edytowałam xD Masz rację Evi. Tylko, że to jest tak głęboko zakorzenione... Ale zmienić to się da i jak będę miała kiedy, to się tym zajmę. -------------------------------- Tak, widzę go. I dziękuję, na pewno się przyda xD *bierze kaftan i dokładnie ogląda*
-
1 point
-
1 pointJuż myślałam, że nigdy nie przyśni mi się nic na tyle sensownego i ciekawego żeby opisać to w tym wątku. A dzisiaj miałam taki fajny sen, że postanowiłam go Wam przedstawić. Otóż śniło mi się, że chodziłam do szkoły. Ale nie jako dziecko. Wszyscy uczniowie byli dorośli. Siedzieliśmy w takich małych ławeczkach pilnie słuchając wykładów. Nauka sprawiała wielką przyjemność. I już w trakcie tego snu wiedziałam dlaczego...Większość lekcji prowadził Czarodziej Gandalf. Jego nauki traktowały o wszystkim. Uczył jak żyć, dawał rady i wskazówki. Każdy mógł podejść do sędziwego staruszka, uosobienia dobra. Mogliśmy z nim szczerze porozmawiać, zapytać o wszystko i otrzymać pomoc. Naukę magii i czarów prowadził Harry Potter. Uczył nas drobnych sztuczek i zaklęć, które możemy wykorzystywać w życiu codziennym(oj, to by się w realu naprawdę przydało!). W końcu lekcję muzyki prowadziła Tarja Turunen. Snuła się po klasie w tej swojej długiej, czarno-niebieskiej sukni ze zwisającymi rękawami. Wydała się niezwykle ciepła i miła. Śpiewaliśmy w chórze razem z nią..Angielski mieliśmy z...Evi!!;) Nasza pani od języka obcego wyglądała bardzo dostojnie w nienagannym, czarnym kostiumie z żakietem i spodniami. Spięte do góry włosy i okulary( Evi, czy Ty kiedyś nosiłaś okulary? W moim śnie wyglądałaś w nich bosko;)!) dodawały powagi. Były też lekcje sprawności i "fitnessu". Zaskoczenie, ale prowadził je niepełnosprawny Nick Wujicic! To przecież człowiek bez rąk i nóg! A on wspaniale ćwiczył, był niezwykle sprawny i wykonywał różne akrobacje. Na koniec coś niezwykłego. Lekcje z natury i przyrody. Te miała z nami pani "Floora". Tak, nauczycielką była Jansen. Występowała jako piękna, majestatyczna Królowa Ziemia, przecudownie ubrana w długie, zwiewne szaty. Na głowie miała wieniec z kwiatów i nie chodziła, tylko unosiła się nad ziemią. Uczyła nas odkrywać piękno otaczającego świata..Taki oto sen miałam..Ciekawy, co? Bardzo przyjemnie mi się śniło:) Po tym śnie nasuwa mi się taki wniosek, iż uczymy się przez całe życie. Czasem odkrywamy coś sami, czasem uczymy się od kogoś, czasem na własnych błędach. Nawet jako dorośli nie potrafimy wszystkiego i wielu rzeczy nie wiemy. I moja osobista refleksja: nie mogę czuć się gorzej, bo czegoś nie wiem lub nie umiem..Grunt to poprosić o pomoc właściwe osoby i nie wstydzić się tego..No to do następnego "fabularnego" snu ;) Bywajcie Dreamerzy!
-
1 pointNightwish wraz z innymi fińskimi zespołami trafi na znaczki pocztowe w Finlandii :) . http://www.livefinland.fi/blogs/Famous-Finnish-rock-and-metal-bands-soon-on-postage-stamps!/31013/fbcee294-a654-4b3f-8e71-ecd37c2b7773
-
Member Statistics