Dziś miałem ciekawą historię.
Wycinałem sobie suche gałązki w ogródku.
na małym krzaczku, na liściu siedziała ważka, była nadzwyczajna, niebieska i duża miała zaciemnione skrzydła,
rzuciłem nożyce, pobiegłem po aparat, ale jej nie było. Chyba musiałem potrącić gałązkę krzaczka. Myślę, co teraz, no dobra skoro kiedyś znalazłem ważkę na gorze na polu to musi coś być na rzeczy.
dla ciekawskich
Poszedłem za tropem, bo kiedyś spotkałem ważkę za tym ogródkiem gdzie teraz jest sad( pole jest wyżej niż ogródek około 5 m) dzieli je urwisko.
Ważki nie znalazłem, niestety, ale znalazłem inną ważkę malutką niebieską ważkę. Trochę powędrowałem pomyślałem że może się uda ją znaleźć, do ostatnich poszukiwań nie udało mi się.
Nie wiem czy to była ta sam ważka cały czas, ale ciągle widziałem jak sobie latała mała ważka :D. Nie udało mi się potwierdzić że jest jeszcze jedna mała ważka.
Muchy :)
Każde stworzenie zasługuje na zaistnienie w mojej galerii, o ile go matryca ogarnia. :)
potem wróciłem do domu, ale postanowiłem jeszcze przyjść i zobaczyć co nieco
dalszy ciąg tu:
pozostałe foty
Co do tej historii to dodam, że ostatnio udaje mi się o wiele łatwiej znaleźć jaką istotkę i nie tylko teraz, nawet nieco wcześniej. Czasem wystarczy się poprzyglądać myśli same przyjdą iść za tropem i zaufać sobie.