Zastanawiam się czy sprawiedliwym jest oceniać utwór w oparciu o nagrania, które podrzucił Marcin. Z EoaE ciężko konkurować, bo koncert ten niesie za sobą ogromny ładunek emocjonalny. Pozostałe wykonania pochodzą z festiwali, a tam randomowa publika nie oddziałuje tak mocno na zespół. Utwory są przeważnie po prostu odgrywane żeby zabawić ludzi a nie przekazywać emocje znane fanom.
Interpretacja Anette otworzyła jej drzwi do Nightwish, ponieważ to ona zadecydowała o jej wyborze na wokalistkę. Oczywiście mam tutaj na myśli wersję studyjną, którą nagrała, bo ta na żywo... pozostawia wiele do życzenia. Zresztą nie tylko ta, bo śledziłem również inne jej wykonania tego utworu. Zwrotki wykrzykuje z trudem, co psuje klimat Ever Dream. Delikatne intro to chyba jedyny atut jej wykonania, bo w dalszej części jej głos szybko został stłumiony przez gitary i perkusję. Nie jest to żadne "zjawisko hejtu" z mojej strony, tylko subiektywna ocena.
Myślę, że Floor nie pokazała nam jeszcze wszystkiego, także powstrzymam się ze szczegółową oceną. ;) Wykonanie jak najbardziej mi się spodobało, ale czekam na prawdziwe uderzenie na nadchodzącej trasie - nabierze pewności siebie i, miejmy nadzieję, zaskoczy nas jeszcze bardziej. ;) Bo choć głosu jej odmówić nie mogę to czuję lekki niedosyt. Anette postarała się o swoją interpretację (a może po prostu dostosowała utwór do swojego głosu?), natomiast Floor bezpiecznie trzymała się oryginału. Podejrzewam, że nie chciała póki co eksperymentować (jak np. ze Storytime) bo ED to Nightwishowy klasyk, a fani dość sceptycznie podchodzą do takich innowacyj. ;)
Cóż, wersja Tarji już pewnie zawsze pozostanie moją ulubioną. Podziwiam to, z jaką lekkością wyśpiewuje najwyższe dźwięki. Podobnie jak Sami, uważam, że operowy głos pasuje tutaj najbardziej. Końcówka genialna, zwłaszcza w duecie z Marco. Dodatkowo gestykulacje Turunen i ruch sceniczny pokazują, że wie o czym śpiewa. :) Szkoda, że nie zamierza wykonać tego utworu już nigdy więcej na żywo!