Sami, Sami... W czasach, kiedy do nich dołączył, nie było mnie jeszcze na świecie, a kiedy odszedł, byłam smarkaczem w wieku przedszkolnym... Ale zdaje się, że jego odejście nie wywołało takiego lamentu jak wyrzucenie Tarji, ot: był sobie i przestał. Może miał jakichś fanów, którzy za nim płakali, nie wiem bo to nie moje czasy, ale jak się ogląda jakieś starsze nagrania, to facet się nie wyróżnia, sterczy sobie gdzieś z tyłu i... No po prostu go nie widać :) Brakowało mu, hm, pewnej "przebojowości" że tak to ujmę. Teraz scena jest pełna Marco i jego energii, a ten nieszczęsny Sami stał gdzieś tam w kątku niezauważany. A, i zdążyłam się też zorientować w czasie mojego krótkiego Najtłiszowego stażu, że jego kamienna twarz przeszła już do historii :P