Byłam w szoku, gdy rozstali się z Tarją. Byłam w szoku, gdy to samo stało się z Anette. Przestałam przywiązywać do tego wagę. Potrafię zrozumieć, jeśli ludzie się nie dogadują, jeśli pojawiają się jakieś 'przeszkody' nie do przeskoczenia na wspólnej drodze. To tylko zespół i nikt nie podpisywał cyrografu z Tuo, że zostanie w NW 'foriva', ale sposób w jaki Tuo rozstaje się z ludźmi jest lekko mówiąc nie do przyjęcia dla mnie. Cenię jego twórczość, kocham to co robi, ale po jego ostatnich zachowaniach w głowie mi się nie mieści, że ktoś taki może tworzyć coś tak pięknego. Tak, tak - ktoś powie, że przecież go nie znam. Ale chyba przyznacie, że to jak się zachowuje wyrzucając kompana z zespołu, bez względu na powód, nie świadczy o nim zbyt dobrze. W końcu ta instytucja nazywa się 'zespół' nie bez powodu.
Kiedy zaczynałam słuchać NW, to głos Tarji mnie oczarował. I jej wykonania nadal grzeją moje serce.
Kiedy dołączyła Anette, dałam jej szansę i nie zawiodłam się. Wylano na nią ogromne ilości pomyj, a mnie się zdaje, że samo DPP było po prostu słabo zmasterowane. A koncerty? Cóż, myślę, że prowadząc tak morderczy tryb życia nikt nie śpiewa jak Maria Callas. No i oczywiście oberwało się Anette za to, że nie jest Tarją. Jak gdyby zatrudnienie drugiej Turunen coś zmieniło. Dam sobie rękę uciąć, że było by jeszcze gorzej. Rzecz nie w tym, że panie różniły się diametralnie, ale w tym, że malkontentów nie brakuje na świecie.
Co do Floor, cenię ją bardzo. Przynajmniej w końcu dostałam impuls do zapoznania się z muzyką After Forever, gdy Floor dołączyła do NW. Ale nie chciałabym, by w NW została. To fajna babka, poważny artysta, a panowie z NW widzą mi się ciuty niepoważni niestety.