Nie jestem mocna w interpretacjach, co wielokrotnie podkreślałam. Pytanie epokowe: co poeta miał na myśli? Zawsze było dla mnie strasznie głupie - w końcu jaka jest szansa, że to zgadnę? Albo raczej , że wstrzelę się w wymyślony przez podstarzałego egzaminatora klucz odpowiedzi? Mała. Interpretacje rujnują też subtelną magię postrzegania wiersza, ale w sumie mają jeden plus. Ćwiczą logiczne myślenie, trenują i uczą nowych punktów widzenia, postrzegania rzeczy z różnych perspektyw i dedukcji, więc może tym razem spróbuję?
"Swanheart" - "Łabędzie Serce"
Utwór nawiązuje do znanej bajki o Brzydkim Kaczątku, ale wcale nie odnosi się doń bezpośrednio - nie jest hołdem dla niej.
W "Swanheart" podmiot liryczny ma widocznie niską samoocenę (znając Tuomasa, to wydaje się logiczne) i wydaje się zazdrościć innym wysokiej samooceny, tak jak Brzydkie Kaczątko zazdrościło urody łabędziom;
"All those beautiful people
I want to have them all
All those porcelain models
If only I could make them fall"
Może sam podmiot liryczny dosłownie uważa się za nieatrakcyjnego?
Ale jego wnętrze. Możliwe odwołanie do znanego powiedzenia: "beauty is found within".
Podmiot liryczny nie uważa się za urodziwą osobę, ale chce (może nawet jest pewien, ale jest zbyt skromny, by to przyznać?), by jego wnętrze było jak najbardziej urodziwe;
"Be my heart a well of love
Flowing free so far above"
Podmiot liryczny mówi o sobie jako o Brzydkim Kaczątku, które nadal ma nadzieję. Na co? Na odzyskanie wiary w siebie? Na postrzeżenie siebie w końcu jako osobę atrakcyjną? Może.
Wyrażenie "Dreaming the stars" z pewnością mówi o nadziei, o marzeniach, bujaniu w obłokach.
W kolejnej zwrotce podmiot liryczny, mówi, o tym czym jest miłość w jego zgorzkniałym, nieidealnym świecie; czym jest dla poety z jego świata. Słynna balkonowa scena jest przecież uosobieniem miłości wyidealizowanej, czystej, niemal naiwnie romantycznej i chociaż wiemy, że Romeo i Julia zginęli na końcu dramatu, to ich miłość miała być, mimo to, nieśmiertelna, wieczna.
Podmiot liryczny uważa (może), że poeci tacy jak on nie są podobni pod tym względem do Shakespeare'a, ponieważ ich miłość nie jest tak naiwnie wyidealizowana jak balkonowa scena i choć jest nieszczęśliwa, nie jest nieśmiertelna.
Miłość podmiotu lirycznego jest miłością, która będzie wspaniała, a potem, dobrnąwszy do raju umrze wraz z nadzieją u Bram Nieba. Nie jest nieśmiertelna, nie jest wyidealizowana i naiwna. Może podmiot liryczny nawet uważa, że miłość nie trwa dalej po śmierci - kochankowie nie spotykają się w raju?
Może.
Nie jestem w tym dobra i to chyba wszystko, co jestem w stanie wymyślić i wydedukować.
Ostatnie zdanie mi umyka, więc poczekam na czyjąś interpretację.