Jump to content
PaulaEija

Poprawność językowa

Recommended Posts

Ale jaki ważny fakt? Z ortografią jest jak z matematyką - są pewne podstawowe zasady, których trzeba się trzymać, żeby całość miała sens ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak ostatnio słuchałem audycji o najczęściej popełnianych błędach i na pewno trzeba wymienić:

 

- wszyscy piszą apropo, a propo, apropos zamiast a propos (w zasadzie to powinien być jeszcze znak diaktryczny nad a)

 

- tą piosenkę zamiast tę piosenkę (nagminne, tą uzywamy tylko z narzędnikiem).

 

- po najmniejszej linii oporu zamiast po linii najmniejszego oporu (to opór ma być najmniejszy a nie linia).

 

- z przed zamiast sprzed (choć to jest akurat podchwytliwe, bo jest z powrotem)

 

- szczególnie że, możliwe że, tylko że, mimo że, chyba że, zwłaszcza że, tyle że itd, prawie każdy daje przecinki przed że, mimo że to błąd.

 

Przyznam się szczerze, że temu ostatniemu przykładowi sam czasem ulegam, nie chcąc być posądzonym o błąd (tak to jest zakorzenione:P), ale z drugiej strony trzeba promować poprawny zapis, zwłaszcza że (hehe) nic nas to nie kosztuje.

  • Like 5

Share this post


Link to post
Share on other sites

- szczególnie że, możliwe że, tylko że, mimo że, chyba że, zwłaszcza że, tyle że itd, prawie każdy daje przecinki przed że, mimo że to błąd.

 

O widzisz :) dzięki za zwrócenie uwagi na ten fakt. Z przecinkami akurat miewam częste problemy. Zdarza mi się zastanawiać, czy na pewno potrzeby jest w zdaniu kolejny przecinek, bo zawsze wydaje mi się, że nastawiałam ich już za dużo xD

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z tym najmniejszym oporem to nie wiedziałam. Dzięki, że o tym piszesz, będę tego pilnować :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mi najlepiej wychodzi nauka, jak znajdę dobrą zasadę.

- wszyscy piszą apropo, a propo, apropos zamiast a propos (w zasadzie to powinien być jeszcze znak diaktryczny nad a)

Nie wiedziałem że, "a propos", ale tego się nauczyłem, przez słowniki w przeglądarce. Ale teraz widzę sens, bo to chodzi o "a".

- tą piosenkę zamiast tę piosenkę (nagminne, tą uzywamy tylko z narzędnikiem).[/qoute]

Chyba skumałem. Pamiętam odmianę przez przez przypadki. Gramatykę zawsze lubiłem, a wyjątków już nie. słowa "tą" i "tę", są proste i ciężko zauważyć zasadę, ale dla kogoś takiego jak ja (ktoś, kto szuka w tym sensu), język polski ma wiele spory zakres odmian. Chyba chodzi o biernik. t-ę piosenk-ę, t-ą piosenk-ą.

[qoute]- po najmniejszej linii oporu zamiast po linii najmniejszego oporu (to opór ma być najmniejszy a nie linia).

Linia jest oporem, a opór ma znaczenie.

- z przed zamiast sprzed (choć to jest akurat podchwytliwe, bo jest z powrotem)

Brzmieniowy. Jak i "skąd". Ale zy kąd, zy przed. Brzmi źle.

[qoute]- szczególnie że, możliwe że, tylko że, mimo że, chyba że, zwłaszcza że, tyle że itd, prawie każdy daje przecinki przed że, mimo że to błąd.[/qoute]

Uff, ale się skołowałem od tego czytania, bo wszystko mi się pomieszało. :D Dobrze, że "że" piszę dobrze. Ale czytam dalej te posty się, pogubiłem w końcu. Przed czy po "że"?

 

A co do ilości przecinków, chyba można ich nastawiać, tyle ile trzeba? Tym bardziej, że jak za dużo mamy kolejnych "i" to się przecinek stawia.

 

Śmieszne słówko: z czym :)

 

"Słowo o słowie" Bralczyk audycja, u mnie leci na regionalnym, http://leliwa.pl/ (nie słuchajcie radia w niedziele o 16:00, albo w ogóle, w niedziele) Wyszukałem w goglu widzę, że to wszędzie jest. U was też jest pan Bralczyk?

Share this post


Link to post
Share on other sites

- wszyscy piszą apropo, a propo, apropos zamiast a propos (w zasadzie to powinien być jeszcze znak diaktryczny nad a)

Śmieję się teraz, ale tak właściwie to jeszcze powinien być akcent nad "a". ;)

 

Anc, ale wiesz, że jak ktoś pisze, to nie przez ę? Nagminnie popełniasz ten błąd, nie wiem, może celowo. A że jest to temat właściwy dla tej kwestii, to zwracam uwagę. :P

 

A tak już w jakichś dłuższych tekstach, zazwyczaj typu fan-fiction czy jakichś amatorskich opowiadań, to mnóstwo ludzi robi błędy w zapisie dialogu... A zresztą, już chyba kiedyś opowiadałam tutaj, że skopiuję swój wywód z innego forum na ten temat. Oto i on:

 

Zapewne oczywiste jest, że każde opowiadanie ma swój tytuł. Jakkolwiek, oczywiste nie jest, jak pisze się ów tytuł. Otóż:

1. Tytuł nie powinien znajdować się cudzysłowie;

2. Pierwsze słowo tytułu zaczynamy wielką literą, pozostałe małymi (z wyjątkiem nazw własnych, oczywiście);

[...]

• Dialogi. Te nieszczęsne dialogi!

Nierzadko zdarza się, że w opowiadaniu nie są właściwie wyróżnione graficznie. Najprościej rzecz ujmując, konwersacje zapisujemy tak, że:

1. Każda osobna wypowiedź zaczyna się nowym akapitem, na początku którego znajduje się myślnik (pauza), następnie spacja, a potem wypowiedź danej osoby, rozpoczynająca się wielką literą, np.:

- Jestem Ania.

2. Jeżeli chcemy dodać do dialogu jakieś szczegóły, np. kto to powiedział, jak itd. stawiamy spację, myślnik i spację, a następnie treść. Ale uwaga! Jeżeli wypowiedź osoby, do której chcemy dodać owe szczegóły, zakończona jest kropką, „dodatki” zapisujemy, zaczynając wielką literą. Jeśli nie – małą, np.:

a) – Jestem Ania. – Oznajmiła dziewczyna.

b) – Jestem Ania – oznajmiła dziewczyna.

Nie zagłębiając się w nudne szczegóły języka polskiego, o które i tak nasi językoznawcy się spierają, uprasza się wyłącznie o konsekwencję, tj. nie tworzenie wypowiedzi typu:

„- Jestem Ania. – oznajmiła dziewczyna.”, bo takie są zupełnie niepoprawne.

3. Wtrącenia.

Jeśli wprowadzamy tekst do wypowiedzi, nie przerywając jej, nie stawiamy kropek ani wielkich liter, np.:

- Aniu – zaczęłam niepewnie – miło cię poznać.

• Myśli. Można je zapisywać na kilka sposobów:

1. Z cudzysłowem:

a) „Całkiem ładna dziewczyna z tej Ani” – pomyślałam. – „Ale trochę zarozumiała.”

b) „Całkiem ładna dziewczyna z tej Ani – pomyślałam. – Ale trochę zarozumiała.”

2. No i bez:

Całkiem ładna dziewczyna z tej Ani, pomyślałam. Ale trochę zarozumiała.

No i to samo z tymi kropkami, co w dialogach. Konsekwencja. :)

• Długość.

Czyli ta chyba najbardziej kontrowersyjna kwestia. Nie jest nigdzie narzucana, ale, litości, nie zamieszczajcie fragmentów o długości dziesięciu zdań! Wyczucia, kochani, wyczucia. :)

[...]

No, to chyba na tyle. :) Zdaję sobie sprawę, że takie uwagi można ciągnąć w nieskończoność, ale myślę, że te wystarczą. Z niektórymi zasadami powyżej kilka osób na pewno się nie zgodzi, wiem. Ale takie obowiązują. Oczywiście, możecie się bawić w analizowanie każdego zdania w dialogu w Waszych opowiadaniach, żeby było na 100% poprawnie, ale po co? Żeby nie raziło po oczach, wystarczy troszkę uwagi, logiki i konsekwencji. :)

 

To był tekst na potrzeby działu twórczości literackiej na pewnym forum. Część wycięłam, bo nie dotyczy tej dyskusji i nie ma co marnować czasu na jej czytanie. Pisałam ten tekst 3 lata temu - dziś ujęłabym to pewnie inaczej, na inne kwestie zwróciłabym uwagę. Jednak, póki co, nie grzeszę taką ilością wolnego czasu, żeby się zabrać za takie rozważania, więc na razie tyle. Jak siądę nad tym, to dam znać. ^^

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Paula, hej! Wiem :P Powiem nawet więcej, "alt" się "schrzanił" czasem nie zatwierdza polskich znaków. Jeśli byś przejrzała, wszystkie moje pisma, to byś zauważył :P o-ó, c-ć, i tak dalej. Chyba każdemu to się zdarza, co nie? Jeśli chodzi o polskie znaki zwalam winę na klawiaturę. Jeśli widzicie taki błąd, to pamiętajcie, że moja klawiatura nie jest nowa. Nie chcę w siebie wątpić, więc powiem, zapamiętałem, że w pierwszej osobie jest "piszę". No cóż, język polski ma na wszystko odpowiedź.

 

Dialogi, czytam "Hobbit" i czasem, nie wiem jaki jest sens w takich układach. Muszę się temu przyjrzeć, przemyśleć to.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Często ostatnio widzę, szczególnie na fejsie czy youtubie, że masa osób myli Mi i Mnie. A to bardzo prosta zasada jest: na początku zdania zawsze daje się - mnie. Natomiast "mi" łaczy się czasownikiem, więc jest po nim. Mnie się to podoba albo podoba mi się to, nie zaś tak popularne "mi się to podoba". ;)

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak samo sprawa ma się z "ci" i "tobie" ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dla mnie to jest mega problem. Nie wiem gdzie pisać "ci" i "tobie". "ci mówię" czy "tobie mówię". Nie ogarniam tego :/

Share this post


Link to post
Share on other sites

Skoro "Ci" istnieje tylko jako część połączenia z czasownikiem i może być tylko bezpośrednio po nim (daje ci, mówię ci), to w każdej innej sytuacji będzie "Tobie". ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dobra to jest dziwne, jak się piszę polak w liczbie mnogiej, jak się piszę polacy, z dużej czy małej?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oczywiście że z dużej litery! Polak, Anglik, Niemiec, Polacy, Anglicy, Niemcy. Wszystko to z dużej litery.

Share this post


Link to post
Share on other sites

(Emi spała cztery godziny poprzedniej nocy, w dzień chodziła jak ten skacowany zombi, a dzisiaj znowu siedzi i zamiast spać, włóczy się po Internecie. Odeśpię w weekend. A jutro-dzisiaj osiem lekcji, w tym dwie matmy, dwa angielskie i dwa niemieckie x.X)

Nie pamiętam, czy ktoś już o tym pisał na forum, czy nie, ale tak teraz mnie coś wzięło, żeby poruszyć ten temat... Właśnie.

Dosyć częsty błąd, który jeszcze rok czy może nawet niecały rok temu też popełniałam: pisanie "także" w znaczeniu "więc". O co chodzi? Ano o to:

"Miał na sobie dżinsy i T-shirt, a także skórzaną kurtkę" - w tym zdaniu "także" znaczy "również", "i", "oraz". Wszystko jest jak najbardziej tenteges. Poprawnie.

ALE:

"Wzięłam ze sobą coś do pochrupania, tak że nie będziemy głodni" - tutaj jest "tak że" w znaczeniu "więc". I takie "tak że", chociaż brzmi tak samo, jak "także" - "również", zapisujemy właśnie tak, jak ja to zrobiłam - oddzielnie.

Dziękuję za uwagę. :D

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bardzo ciekawa wypowiedź profesora z poradni PWN na temat zdejm i zdejmij (tryb rozkazujący od zdjąć).

 

Słowniki ogólne i ortograficzne podają tylko formę zdejmij, a słowniki poprawnej polszczyzny ostrzegają wręcz, że zdejm to forma niepoprawna. W Korpusie Języka Polskiego PWN (ok. 66 mln słów w tekstach ciągłych) zdejmij występuje jednak 42 razy, a zdejm 54 razy, a więc częściej. Co więcej, formę kwestionowaną przez słowniki znajdujemy m.in. u Dąbrowskiej, Gojawiczyńskiej, Zegadłowicza, Gombrowicza, Iwaszkiewicza, Miłosza, Borowskiego, Bratnego, Herberta, Barańczaka, Mrożka, Różewicza. Spośród dawniejszych autorów zdejm pisali m.in. Słowacki, Krasiński, Prus, Sienkiewicz, Reymont i Żeromski. Trudno zrozumieć, dlaczego leksykografowie uznali formę częstszą i tak rozpowszechnioną za niepoprawną.

Być może kierowali się analogią do pokrewnych czasowników wyjąć, ująć, zająć i in., które tworzą formę rozkazującą tylko z przyrostkiem -ij: nie mówimy wyjm, ujm ani zajm, może dlatego autorzy słowników uznali, że i zdejm nie zasługuje na aprobatę. Być może brali pod uwagę i to, że pozostałe formy rozkaźnika od zdjąć tworzone są wyłącznie z przyrostkiem: zdejmijcie i zdejmijmy, nie zdejmcie, zdejmmy. Dwóch ostatnich form nie mamy poświadczonych w korpusie.

Kierowanie się analogią w języku jest jednak niebezpieczne. Dziś, gdy w komputerowym korpusie językowym możemy łatwo sprawdzić, które formy są rzeczywiście w użyciu, przyszedł czas na rewizję starych rozstrzygnięć opartych na analogii. Przy najbliższej okazji postaramy się uwzględnić w słownikach oboczne formy zdejmij i zdejm.

W każdym razie nie ma merytorycznego powodu, aby zamieniać jedną z tych form na drugą. Jest za to być może powód czysto pragmatyczny: ponieważ użytej formy nie ma w słownikach, niektóre osoby mogą czynić zarzuty, że pisze nie po polsku. Można powiedzieć więc, że forma zdejmij na razie jest bezpieczniejsza. Stąd nie wynika jednak, że zdejm to błąd językowy.

 

 

 

Zatem jakby się ktoś Was czepiał za "zdejm", to można zawsze powiedzieć: że kimże ja jestem, żeby klasyków literatury poprawiać i zacytować choćby Sienkiewicza - O Atene - zawołał Petroniusz - zdejm temu chłopcu opaskę z oczu, którą zawiązał Eros. ;)

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Do napisania tego posta natchnął mnie obudzony wczoraj przez forumowiczów wątek o pisaniu książki.

Drogie kartofelki, czy tylko mnie tak cholernie razi sformułowanie "ubrać skarpetki/buty/płaszcz/sukienkę/jakąkolwiek inną część garderoby"? Nigdy tego nie sprawdzałam, ale ono musi być błędne, mówię Wam. Na pewno zgodzicie się ze mną, że ubieranie ubrań to raczej dziwaczny koncept, no nie? A ja na zdania w rodzaju "Ubrałem kurtkę i kalosze" odruchowo reaguję złośliwym mentalnym "A w co?". No bo w co te kalosze ubrałeś? I co to w ogóle za odzieżocepcja się tu wyprawia, hm? "Ubrać" nie jest równoznaczne z "nałożyć". Serio, ludzie, jeśli macie nieładny zwyczaj ubierania swoich koszulek, a sądząc po tym, jak często się z nim spotykam, jest on chyba dosyć rozpowszechniony, spróbujcie sobie to pierwsze słowo zamienić na to drugie w zwrotach typu "ubrać choinkę" czy "ubrać dziecko". Wychodzi bezsens, bo choinki zazwyczaj się nie nakłada, a kaloszy nie ubiera. Nie piszcie tak, ani nie mówcie, bo to brzmi pokracznie, kulawo i żle. Pilkunnussija Emi ślicznie prosi.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dla mnie wyraz 'ubrać' w znaczeniu takim jakim opisałaś, jest jak najbardziej poprawny; polonista, ze mnie żaden, ale ubieramy buty na nogi (nie na stopy, a na nogi* w języku potocznym); kurtkę na klatkę piersiową czy rękawiczki na dłonie. Tutaj wchodzimy w sferę języka potocznego - posługiwanie się językiem potocznym to naprawdę nic złego (chociaż według mnie użycie słowa 'ubrać' w tym znaczeniu językiem potocznym nie jest; mogę się mylić); ubierając dziecko nakładasz na nie ubrania; w ten sposób je 'ubierasz' (przykład - 'Mama Cię teraz ubierze; ubierzemy spodnie, sweter i czapkę'). Nie chcę Ci wmówić, że to, to samo, ale odmieniając w dobry sposób oba wyrazy można je naprzemiennie używać (nałóż bombki na choinkę) - chodzi przecież tylko o to, żeby czytelnik nas zrozumiał - mówiąc, że coś 'ubierasz' gwarantuję, że każdy będzie wiedział o co chodzi. :)

 

*brzmi pretensjonalnie, nieprawdaż?; nic się nie dzieje, nie jesteśmy żadnymi wieśniakami, używamy tylko sformułowań potocznych, do tej pory moja mama powtarza: '- Ubierz te kapcie na nogi bo zmarzniesz' i ja nie widzę naprawdę w tym nic błędnego; rozumiem przekaz? - rozumiem; zdziwiłbym się gdybym usłyszał ' - Nałóż na stopy kapcie' ;)

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tutaj wchodzimy w sferę języka potocznego - posługiwanie się językiem potocznym to naprawdę nic złego

Aha, tylko że można posługiwać się językiem potocznym, nie popełniając przy tym błędów. Fakt, na pewno w języku mówionym panuje większa tolerancja na wszelkie potknięcia językowe, co jest jak najbardziej zrozumiałe, ale jednak lepiej się słucha kogoś, kto mówi "tu jest napisane", niż zwolennika formy "tu pisze".

Nie chcę Ci wmówić, że to, to samo, ale odmieniając w dobry sposób oba wyrazy można je naprzemiennie używać

Masz na myśli dodawanie do nich innych słów? Jasne, że "ubrać się w kurtkę" to to samo, co "nałożyć kurtkę", a "ubrać choinkę" - "nałożyć ozdoby na choinkę", ale no właśnie, jest różnica między ubieraniem czegoś a ubieraniem SIĘ w coś.

chodzi przecież tylko o to, żeby czytelnik nas zrozumiał - mówiąc, że coś 'ubierasz' gwarantuję, że każdy będzie wiedział o co chodzi

Oczywiście, tak jak każdy rozumie, co znaczy "włanczać", "wziąść" albo "on się uśmiechną". Gdy słyszę w wiadomościach na Superstacji celebryteczkę mówiącą: "Jechałam z kolegą tramwajem, który był homoseksualistą", wiem, że gejem był najprawdopodobniej ten kolega, a nie tramwaj. Gdxbx ktxś pxsxł w txn spxsxb, txż bxłxbxm w stxnxx dxmxślxć sxx, x cx chxdzx. W zasadzie wszyscy moglibyśmy mówić jak Kali i dogadalibyśmy się bez problemu, prawda?

Nie, Adrian, nie chodzi tylko o to, żeby czytelnik zrozumiał - zwłaszcza jeśli mówimy właśnie o czytelniku, a nie o dziecku, któremu mama mówi, żeby włożyło kapcie, bo taki komunikat faktycznie ma przede wszystkim przekazać informację i nic wielkiego się nie stanie, jeżeli będzie zawierał błąd. Ale jeśli piszesz książkę czy opowiadanie, liczy się sposób, w jaki tę informację przekazujesz. Im ten sposób atrakcyjniejszy, czyli im ładniej i zgrabniej posługujesz się językiem, tym lepiej będzie się go czytało.

Miałam w gimnazjum taką koleżankę, która usiłowała jakieś swoje opowiadania tworzyć i miała mi za złe, że krytykując je, czepiam się błędów w języku. Kiedy to ma, kurka blaszka, bardzo istotny wpływ na odbiór tekstu. Wymyślić fajną fabułę to jedno, trzeba jeszcze umieć ją przedstawić. Przez kulawą polszczyznę po prostu ciężko się brnie. Nie mówię, że Twój prolog jest taki totalnie nieprzetrawialny i be, chcę Ci po prostu uświadomić, że takie rzeczy, jak tamten błąd, do którego się przychrzaniłam, mają znaczenie, kłują w oczy i przeszkadzają w czytaniu :)

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Mila zgadzam się z tobą - wiem, że niektóre błędy są rażące i denerwujące jak np. te które opisałaś; jednakże błędy te nie można mierzyć jedną miarką; poprawność językowa jest ważna, ale jeśli na każdym kroku będziemy wytykać wszystko wszystkim to rozmowa nie będzie miała sensu ;) 'Ubrać się w coś' przyjęło się od bardzo dawna; z ciekawości sprawdzę czy jest to defekto błąd językowy, ale nawet jeśli byłby on błędem, to nie jest on tak perfidny jak zamienianie 'o' z 'x' i dla mnie jak najbardziej dopuszczalny. Posługujmy się poprawną polszczyzną a nie hiper poprawną, wszakże nie jesteśmy tutaj profesorami dyskutującymi nad językiem.

 

P.S Przed wydaniem książki, zostaje ona poddana do korekrty (sprawdzanie błędów itd.); na forum używajmy sformuowań poprawnej polszczyzny, bo jeśli każdy musi pisać hiper poprawnie i mieć stopień profesora to forum, staje się sztuczne i tak naprawdę niepotrzebne.

 

Nie mam ci za złe, że wytykasz mi błąd, a nawet dziękuję ci za to, bo to pomaga - po prostu zauważyłem tutaj tendencję do ciągłego krytykowania użytkowników za ich język; potem przeradza się to, w brak aktywności użytkowników, tylko dlatego, żeby nie narazić się na śmieszność.


'Ubrać kurtkę' to regionalizm, polecam zapoznać się z wypowiedzią profesora M. Bańko:

 

http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Buty-ubrac-wlozyc-czy-zalozyc;6822.html

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wybaczcie, ale to jest już nie tyle poprawność językowa ile szukanie dziury w całym. Emi, wiesz, że ja

ale tutaj to trochę przesada.

 

Nigdy nie powiem, że nakładam sweter. Nie, ja ubieram sweter. Zakładam sweter, Wkładam sweter [w domyśle - na siebie, nie do szafy]. I tyle. :) Są słowa, których nigdy nie będę używać w danym kontekście, bo mi w tym kontekście brzmią dziwne, albo jak już napisał Prostreet - pretensjonalnie.

Na przykład ja nie wychodzę 'na pole', tylko 'na dwór'. A i tak obie wersje są niepoprawne, bo tak naprawdę, to wychodzimy 'na zewnątrz'. lel :D

 

 

Idę na siebie założyć koc, bo zimno. :>

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z tym ubieraniem, to zależy od kontekstu, tak naprawdę. Niekiedy lepiej brzmi jedna forma, niekiedy - druga. Dla mnie znacznie ważniejsza jest czytelność tekstu, a przede wszystkim - stawianie przecinków we właściwym miejscu. Kij z tym, że ktoś ubierze tę koszulkę czy sweter (co, swoją drogą, dla mnie brzmi całkiem normalnie; to chyba jakaś kwestia nawyków językowych środowiska, w którym przebywamy - jak z wychodzeniem na dwór albo na pole), ale jak widzę coś w stylu:

myślę więc, jestem czy tak nie jest chyba że, cośtam, to mnie szlag na miejscu trafia (a, nie wytykając palcami, na tym forum są co najmniej cztery osobniki, które tak nieładnie piszą). To są elementarne zasady interpunkcji, których się uczy ludzi w III-IV klasie szkoły podstawowej... ;_; No ale dobra, postanowiłam kiedyś być bardziej tolerancyjna, nie zwracam wszystkim po kolei uwagi za każdym razem - chociaż myślę, że w tym wątku mi wolno. W każdym razie, wypowiedzi na forum są tekstami potocznymi, więc mogę się chwilowo przestać, czepiać. Ale...

 

...takich rzeczy nie można tolerować w utworze literackim. Niestosowanie podstawowych zasad ortografii i interpunkcji świadczy o niewykształceniu autora, co w 99% przypadków oznacza (wykluczam takich ludzi, jak, powiedzmy, Shakespeare i Papusza), że dzieło nie będzie dobre, odkrywcze i pewnie będzie powielać wykorzystane już mnóstwo razy schematy, bo nawet nie wie o ich istnieniu, albo po prostu o skrajnej ignorancji twórcy, który, niezależnie od efektu swojej pracy, będzie zawsze zadowolony i nie dopuści do siebie krytyki. Tak jest, potwierdzone info, badanie przeprowadzone własnoręcznie na dzieciach z gimnazjum - na forach internetowych, na których takie dzieci publikują swoją radosną twórczość. Tyle że z tymi dziećmi jest jakaś nadzieja, że się doedukują, a potem się będą z tego śmiać, wyprą to z pamięci albo się zawstydzą - a z dorosłymi jest już większy problem. Polacy nie czytają, są ignorantami i kłócą się o każdą rzecz, uważając się za ekspertów, chociaż nie wiedzą nic. Taka jest moja opinia na dno języka polskiego XXI wieku. Może jestem niesprawiedliwa, może się mylę - ale trudno mi w to jakoś uwierzyć (biorąc pod uwagę fakt, jak bardzo nie myliłam się przed wyborami, chociaż teraz wszyscy się dziwią, czo to się w tej Polsce dzieje; no ale o tym już sobie podyskutowaliśmy w innym temacie i chyba mamy dość na jakiś czas).

 

P.S Przed wydaniem książki, zostaje ona poddana do korekrty (sprawdzanie błędów itd.); na forum używajmy sformuowań poprawnej polszczyzny, bo jeśli każdy musi pisać hiper poprawnie i mieć stopień profesora to forum, staje się sztuczne i tak naprawdę niepotrzebne.

Ło matko, ja bym chyba zabiła człowieka, który by tylko napisał książkę i sam jej po sobie nie sprawdził, a potem kazał mi zrobić korektę. Zdarza się, że ludzie sami czytają tekst po kilka razy i go poprawiają, a i tak pojawiają się zdania czy wyrażenia, które są niezrozumiałe dla nikogo poza autorem - i to jest naturalne, wszystkich błędów nie da się wyłapać samemu - ale zwalanie całej pracy na korektora (a przede wszystkim jednak redaktora) jest czystym sadyzmem...

 

I nie, nie musimy się wypowiadać hiperpoprawnie na forum (nb. pisze się razem), ale też musimy być rozumiani - i tutaj znów mój apel do osobników, co stawiają przecinki w złych miejscach.

 

No, to chyba tyle. Przepraszam, jeśli za bardzo się czepiam, ale kwestia poprawności językowej w literaturze (zwłaszcza amatorskiej) jest dla mnie bardzo drażliwa właśnie od czasu obserwacji zachowań piszących gimnazjalistów i chyba mam w tej kwestii jakąś zadrę czy coś; w każdym razie, strasznie mnie rusza, jak ktoś mówi, że nie musimy pisać książek superpoprawnie, bo ostatecznie jak pomysł jest dobry, to co z tego, że zdania są nielogiczne i niespójne, to przecież od tego jest redaktor i korektor, żeby je poprawić... I w rezultacie napisać od nowa całą książkę? Naprawdę, wielu ludziom się tak wydaje, a mi to chorobliwie wręcz przeszkadza.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Super podsumowanie Paulina.

 

P.S Przed wydaniem książki, zostaje ona poddana do korekrty (sprawdzanie błędów itd.); na forum używajmy sformuowań poprawnej polszczyzny, bo jeśli każdy musi pisać hiper poprawnie i mieć stopień profesora to forum, staje się sztuczne i tak naprawdę niepotrzebne.

Ło matko, ja bym chyba zabiła człowieka, który by tylko napisał książkę i sam jej po sobie nie sprawdził, a potem kazał mi zrobić korektę. Zdarza się, że ludzie sami czytają tekst po kilka razy i go poprawiają, a i tak pojawiają się zdania czy wyrażenia, które są niezrozumiałe dla nikogo poza autorem - i to jest naturalne, wszystkich błędów nie da się wyłapać samemu - ale zwalanie całej pracy na korektora (a przede wszystkim jednak redaktora) jest czystym sadyzmem...

 

Nie napisałem, że autor popełnia błędy i nie zwraca uwagi na poprawność językową; napisałem natomiast to, że istnieje coś takiego jak korekta przed wydaniem książki, która sprawdza i wyłapuje błędy (wszystkich błędów autor nie jest w stanie poprawić, w szczególności gdy czyta kilka razy to samo. Coś co może być błędne przeczytane kilka razy może wydawać się poprawne, bo przecież tak jak wspomniałaś autor niemal zna swoje dzieło na pamięć). To jednak mały szczegół wypowiedzi, twoje podsumowanie mam nadzieję, nie pozostawia już żadnych wątpliwości jeśli chodzi o 'ubieranie się' :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie było mnie tu parę dni, bo w czwartek zaczęłam wreszcie "Lalkę" (dojechałam do połowy dzisiaj w szkole, a jutro jest kartkówka z treści, jej) i wiedziałam, że jak wejdę na kompa, to będę siedzieć przy nim przez pięć godzin, więc go po prostu nie włączałam. Co nie znaczy, że nie miałam innych dystraktorów, które odwodziły mnie od czytania. Wiecie, muzyka, odcinek o Black Sabbath i Depeszach w "Legendach rocka", jakiś koncert Doorsów, na który zawołał mnie tata, więcej muzyki, poza tym raz mnie wsysł jutub w telefonie, bo tylko sobie niewinnie weszłam sprawdzić, co nowego, i obejrzeć jakiś kilkuminutowy filmiczek, i wsiąkłam na dwie godziny... ale to tak baj de łej. No, dlatego odzywam się dopiero teraz.

 

@prostreet: Zanim odniosę się do konkretnych fragmentów Twojego posta - dobrze, że nie traktujesz mojego czepialstwa jako atak, chwała Ci za to :)

@Mila zgadzam się z tobą - wiem, że niektóre błędy są rażące i denerwujące jak np. te które opisałaś; jednakże błędy te nie można mierzyć jedną miarką; poprawność językowa jest ważna, ale jeśli na każdym kroku będziemy wytykać wszystko wszystkim to rozmowa nie będzie miała sensu ;)

Masz rację, tamte błędy były bardziej rażące, niż nasze "ubieranie ubrań". Akurat takie przyszły mi do głowy, użyłam ich tylko jako przykładów, żeby pokazać, że oprócz czytelności przekazu liczy się też jego forma :) I jasne, że tak - uwierz mi, gdybym zwracała ludziom uwagę za każdym razem, gdy słyszę "w każdym bądź razie", "daj dla niego" czy "włanczamy komputery", byłabym upierdliwcem, jakiego świat nie widział. Wyłapuję takie rzeczy, ale czepiam się ich naprawdę rzadko. Staram się nie krzywdzić ludzi :D

'Ubrać się w coś' przyjęło się od bardzo dawna; z ciekawości sprawdzę czy jest to defekto błąd językowy

Nikt tu nie zarzucał niepoprawności "ubieraniu się w coś", to sformułowanie jest jak najbardziej w porządku :)

'Ubrać kurtkę' to regionalizm, polecam zapoznać się z wypowiedzią profesora M. Bańko:

 

http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Buty-ub...;6822.html

Regionalizm. Jak nasze paskudne "dawanie dla", które chyba niestety rozłazi się już poza Podlasie. Niech sobie "ubieranie ubrań" będzie regionalizmem, takim błędem-niebłędem, i tak mi się ta forma nie podoba. Być może wejdzie już do języka na stałe, być może kiedyś będzie uznana za poprawną, cholera wie, nie będę nikogo za nią mordować, ale jest brzydka (nie tak brzydka, jak "dawanie dla", but still). Nie tylko mi zresztą nie odpowiada - klik, klik, klik, chociażby. No, ale myślę, że obgadaliśmy już ją tu wystarczająco i chyba dalej nie ma sensu dyskutować c:

 

Wybaczcie' date=' ale to jest już nie tyle poprawność językowa ile szukanie dziury w całym. Emi, wiesz, że ja Cię kocham i w ogóle, za wszystko, za słuchanie ze mną Panic, za fandomy i w ogóle... ale tutaj to trochę przesada.[/quote']

Ojoooj, jednorożce ♥ Też Cię kocham, szkarboludziu ♥

Aj tam szukanie dziury. Ten temat służy do tego, żeby rozmawiać o takich rzeczach, tak? No właśnie. c:

Nigdy nie powiem' date=' że nakładam sweter. Nie, ja ubieram sweter. Zakładam sweter, Wkładam sweter [w domyśle - na siebie, nie do szafy']. I tyle. :)

Ejejej, czepiałam się tylko ubierania ubrań, a nie wszystkich innych wkładań, wdziewań i obuwań :D

 

...Widzicie, znowu piszę posta ruski rok i ogólnie spędzam trzy godziny na robieniu samaniewiemczego w Internetach, a "Lalka" dalej nieruszona, nawet streszczeń nie zaczęłam szukać, tak na mnie działa komputer.

 

Paula, już nie mam siły jakoś dłużej odpowiadać na to, co napisałaś, w sensie siłę może mam, tylko że powinnam zająć się teraz innymi rzeczami, ale w sumie to by i tak było głównie potakiwanie, bo piszesz samo dobre.

 

Okej, a teraz się przymykam i wyruszam szukać Zagubionych Priorytetów w odległej krainie zwanej Chujwiegdziem Północnym. :) Czy to powinno być ocenzurowane? Eee, w nazwie własnej się nie liczy... Poza tym, w słowie "podsłuchuj" na przykład też jest taka brzydka część i nikt się jej nie czepia...

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.