Pablito 1169 Posted September 16, 2016 Teraz co nieco o słynnej zwózce ,załóżmy że denat umiera w domu ,i jesteśmy tego świadkami ,najpierw dzwonimy po pogotowie ratunkowe by lekarz stwierdził zgon denata ,gdy to nastąpi dzwonimy do zakładu pogrzebowego po odbiór ciała ,ciało oczywiście może być w domu jakiś czas w zależności na co denat umarł i czy np był pod kroplówką ,najpóźniej ciało może przebywać nie dłużej niż 6 godzin od zgonu ,im później tym gorzej ,w hardcorowych przypadkach może was ratować remont mieszkania z zdarciem farby tapety włącznie ,gdy czarny a często srebrny bądź niebieski karawan (który do transportu zwłok jest inny niż ten reprezentacyjny na pogrzebach ) wjedzie na teren naszej posesji dochodzi właśnie do tzw Zwózki a ładniejsza nazwa to eksportacja ,zwózki odbywają się także ze szpitali DPS hospicjum tym podobnych obiektów .W zależności od masy denata do zwózki jedzie od 2 do 4 a czasami 6 osób ,a na wyposażeniu karawanu są nosze lub kapsuła transportowa oraz worek na zwłoki .firma pogrzebowa po wejściu ma jedno zadanie przy jak najmniejszym kontakcie z rodziną zmarłego ,umieszczenie denata najpierw w worku a potem na noszach lub kapsule ,często rodziny żądają aby zmarłego wsadzać od razu do trumny podczas zwózki czego raz byłem świadkiem ,ale jak mawia mój kolega co ma firmę pogrzebową ,znoś sobie trumnę w 4 przy wąskich korytarzach albo w windzie wąskiej np z 4 piętra bloku łatwe to nie jest .Po umieszczeniu denata w transportowej części karawanu zaczyna się dla firmy pogrzebowej część przygotowująca zmarłego do ostatniej drogi która zaczyna się od umieszczenia zwłok w chłodni ,a dla rodziny żałoba i przygotowanie i organizacja do ceremonii pogrzebowej ,o czym w następnych postach Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted September 17, 2016 Bardzo interesujący temat. Podziwiam Ciebie za ogromny nakład pracy jaki musiałeś w to włożyć. Jaka jest geneza Twoich zainteresowań? Uważam, że ludzi ( dorosłych w szczególności ) powinno się uświadamiać w takich tematach, w Polsce jest nawet problem z tematyką seksualną, aborcją, in vitro i eutanazją. Nawet o depresji rzadko się mówi. Brakuję mi paru wątków o których bardzo chciałbym poczytać. Jak to się odbywa z denatami po wyjątkowo tragicznych wypadkach ( gdzie zostaję kupka mięsa ), co z ofiarami promieniowania radioaktywnego? Post Mortem można by także rozszerzyć o sam proces starzenia, nie wielu zadaję sobie pytanie dlaczego to się dzieję. Skracanie DNA, telomerów sam rozumiesz. Ostatni odkryto, że u popielic ( takie śliczne gryzonie ) duża dostępność pokarmu spowalnia starzenie się komórek w czasie aktywności życiowej ( popielice hibernują ). Ciekawe jaki mechanizm za to odpowiada, trzeba pamiętać że niekontrolowany, stały rozrost komórek jest niczym innym jak nowotworem. Czekam na dalsze fascynujące posty. P.S. O matko ale będę miał dzisiaj sny ;) Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted September 17, 2016 Geneza mojego zainteresowania tematyką jest dłuuuuga bo sięgająca czasów wczesnej podstawówki ,nie ma to jak chodzić na działkę cioci ulicą na której pełno zakładów pogrzebowych ,a potem chodzić do szkoły na przeciwko cmentarza i gdy wracało się ze szkoły często mijało się kondukty pogrzebowe ,często wpadając na sam cmentarz aby zobaczyć co po przejściu konduktu na cmentarzu będzie ,na początku to była czysta funeralia która potem przeistoczyła się w Medycynę sądową Anatomopatologię tanatologię traumatologię ,przez tanatokosmetykę i Historię śmierci by na samym końcu interesować się całością Post Mortemową ,jako że to moja dobrze znana dziedzina zostanę przy tej tematyce geriatria nie wchodzi w tą tematykę jak sama nazwa wskazuje Post Mortem ,czyli po śmierci .Co do ofiar hardcorowych wypadków to może poruszę ten temat tak samo jak po promieniowaniu radioaktywnym choć to mało ciekawe bo tam jest choroba popromienna Ps Oj tam sny idzie się przyzwyczaić ja sny w którym jest śmierć mam przynajmniej 4 razy w tygodniu Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted September 28, 2016 Jako że denata mamy w lodówce w prosektorium ,denatem zajmuje się specjalista który za pomocą wielu zabiegów często bardzo specjalistycznych np rekonstrukcja twarzy i szykuje do ostatniej drogi tak aby wyglądał jak za życie bez widoku zmian chorobowych,oraz zabezpiecza ciało zaszywając i zatykając wszystkie otwory aby przez nie nie wydostawały się płyny (jak np człowiek długo był pod kroplówką w szpitalu wtedy leje się zielonobrązowa maź która konsystencją przypomina budyń czekoladowy jak efektownie porównał mój kolega z branży pogrzebowej )które mogły by nam obrzydzić uroczystość zapachem i konsystencją ,a gwarantuje że podczas tzw cofki spowodowanej gazami rozkładowymi z organizmu wydostaje się wszystko ,gdy to jest zrobione zmarły jest ubierany ,pod powieki wkłada się specjalne wkładki tak aby sprawiały wrażenie gałek ocznych które się zapadają ,w międzyczasie rodzina pogrążona w żałobie idzie do USC po akt zgonu mając akt zgonu sporządzony przez lekarza i spotyka się Funerałem i dochodzi do omawiania samego pogrzebu ,m in wybór typu pogrzebu tzn urnowy bądź trumnowy ,potem dochodzi do trudnej aczkolwiek bardzo kosztownej rozmowy z klechą ,aby sobie tego oszczędzić można zawsze wybrać opcję pogrzebu świeckiego tu mamy kolejny podział pogrzebu tzw świecki bądź tradycyjny ,jak to mamy wybrane idziemy na cmentarz szykując dla denata kwaterę ,tu też jest kilka opcji do wyboru tzn grób ziemny ,murowany (piwniczka) grobowiec ,urnowy grób który jest płytszy od trumnowego ,kolumbarium ,grobowiec rodzinny ,albo jak jest mało miejsca na cmentarzu pozostaje tzw dochówek lub kremacja i pochówek na polu pamięci ,wybiera się także rodzaj trumny w której zmarły będzie spał snem wieczny ,w zależności od rodzaju grobu dobiera się rodzaj trumny (jak będziecie chcieli wytłumaczę o co chodzi ) gdy to już mamy dochodzi do procesów którym przystankiem końcowym jest ceremonia pogrzebowa o czym w jednym z następnych postów ,a wcześniej zabiorę was na wycieczkę do dobrze prosperującej firmie pogrzebowej opisze wam co tam zobaczycie a czego nie bo dostęp do tym miejsc poza pracownikami mają niestety ludzie martwi . Ale nim to jako że Październik się zbliża który otwiera sezon na ekshumacje w następnym poście napisze wam co nieco o ekshumacjach z grobów zbiorowych takich jak np na słynnej Łączce na Powązkach lub z zbiorowych grobów w byłej Jugosławii ,gdzie miały miejsca masowe mordy ludności cywilnej . Ale jako że do Października jeszcze daleko daje wam czas na wymyślenie pytań na tematy ekshumacji jak chcecie o coś zapytać w tym temacie jak w innym związanym tematyką walcie śmiało postaram się odpowiedzieć na każde pytanie a jeżeli nie będę wiedział wiedzą podzielą się ze mną znajomi moi pracujący w tej branży Ożywcie swoimi pytaniami i rozmyśleniami ten mroczny a zarazem fascynujący temat o procesie który spotka nas wszystkich prędzej czy później ,bo śmierć ma rozpisany harmonogram kogo zabierze jako pierwszego w kolejce śmierci nie da się oszukać każdego z nas dopadnie swą kosą Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 5, 2016 Dobrze jako że widzę że mój apel niewiele dał temat ekshumacji przesunę na drugą połowę Października gdy sezon na wykopki będzie w pełni a jestem w trakcie opracowania tematu ekshumacji z zbiorowych grobów ,a więc tym zabiorę was na wycieczkę po dobrze prosperującym domu pogrzebowym w dużym mieście ,A więc przekraczając wejście do domu pogrzebowego trafiamy na coś co wygląda jak recepcja w hotelu ,gdzie miłe panie skierują was do pokojów w którym szef domu pogrzebowego albo jego pracownik ugości nas kawą i ciastkiem i w trakcie tego spotkania zostają omówione wszystkie szczegóły uroczystości pogrzebowej salon z trumnami jest umiejscowiony w jednej z sal w głębi budynku ,aby przygotować wcześniej pogrążonych w żałobie do widoku z trumnami ,dalej mamy kwiaciarnię ,sklep z sprzętem pogrzebowym oraz ubiorem dla denatów ,a teraz wymienię pomieszczenia ściśle powiązane z samym pogrzebem ,sala przygotowania zmarłego do ostatniej drogi ,potem sala pożegnań w którym zmarły jest wystawiony na katafalku w otwartej trumnie ,kaplica do uroczystości ,często przy dużych domach pogrzebowych są często krematoria ,a poza tym są biura pomieszczenia dla pracowników i asysty pogrzebowej ,sala konsolacyjna często z restauracją do styp po pogrzebie ,garaże dla karawanów .To są miejsca w których są tylko żywi ,są też w domach pogrzebowych w których są zmarli a rodzina nie ma do nich dostępu z wiadomych przyczyn jak że procesy przygotowania zwłok do pogrzebu nie są miłym widokiem szczególnie dla pogrążonej w żałobie rodziny .Po raz kolejny zapraszam do konwersacji na ten trudny aczkolwiek fascynujący temat z którym zetknie się każdy z nas ponieważ śmierć jest nam pisana ,rodzimy się po to aby za jakiś czas umrzeć Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted October 7, 2016 Czy istnieją różnicę w obrzędach pogrzebowych dla zwykłych zjadaczy chleba i celebrytów? Anatomia swoją drogą a pieniądzę i sława dodają inny efekt. Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 7, 2016 Dobre pytanie Lucyferze ,to wiadomo że pogrzeby osób znanych i celebrytów mają swój rozmach ,jako że ci kasy mają ,lub ich pogrzeby sponsoruje państwo ,mają wiele elementów których zwykły nie mający sporej gotówki ,a więc jako że normalny pogrzeb zamyka się w granicach zasiłku pogrzebowego który teraz wynosi 4000 zł ,pogrzeby osób znanych zamykają się w kwotach kilkunastu tysięcy a często i znacznie więcej więc w Polsce osoby znane mogą dostać np asystę Kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego ,trumny są wożone wystawnymi luksusowymi karawanami takie jak Jaguar Mercedes i tym podobne ,trumny kosztują najczęściej kilkanaście tysięcy złotych i są to nie byle jakie modele ,Inaczej takie pogrzeby wyglądają w USA tam to są wielkie uroczystości z dużą ilością żałobników ,wszystko tam jest z bajerami luksusowe ,trumny najczęściej są metalowe zamykane próżniowo a nie na wkręty . Share this post Link to post Share on other sites
Cassiopea 80 Posted October 7, 2016 Wow. Trumny zamykane próżniowo? Czy to oznacza, że np przy ekshumacji ciała byłyby zachowane niemal idealnie, czy to nie aż tak próżniowo? Bo, z punktu widzenia biologa, próżniowe zamknięcie czegokolwiek znacznie ogranicza rozwój drobnoustrojów, nie powstrzyma natomiast autolizy ciała, bo większości enzymów ta próżnia niewiele zaszkodzi. Intrygujące... W ogóle, @"Pablito", podziwiam za ogromny wkład pracy w ten mroczny wątek. Tematyka może nie wszystkim odpowiada, traktując wszystko jako ciekawostkę być może wpadnę jeszcze kiedyś, jak starczy mi odwagi... Póki co starczyło jedynie na przeczytanie 3/4 wątku i już potrzebuję odskoczni. Potrzeba nerwów ze stali, żeby zgłębiać temat, i nie zwariować, szanuję :) Jedna z tych kategorii, które każdy z nas kiedyś rozważał, bądź miał jakieś wątpliwości czy przypuszczenia, a głupio było zapytać - a nawet, jeśli nie, to nie było kogo zapytać. Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 7, 2016 Owszem przy próżniowym szczelnym zamknięciu ciało podczas ekshumacji wygląda lepiej niż powinno ,jak mi tłumaczył kumpel z branży to trumna dosłownie oddycha i w związku z tym nie powinno się jej dawać do grobu ziemnego ale najlepiej do murowanego albo do grobowca Cass dzięki za uznanie interesuje się tą mroczną dziedziną od małego ,dlatego z tego względu aby z mniejszym stresem czytać moje wpisy zacząłem pisać delikatniej i bez szczegółów ,unikam też dawania makabrycznych dla Was a dla mnie normalnych zdjęć ,po to właśnie jest ten wątek aby oswajać was ze śmiercią ,pozwól że Cię zacytuje bo dobrze to napisałaś : " Jedna z tych kategorii, które każdy z nas kiedyś rozważał, bądź miał jakieś wątpliwości czy przypuszczenia, a głupio było zapytać - a nawet, jeśli nie, to nie było kogo zapytać." o to mi właśnie chodziło dlatego zapraszam do konwersacji i czytania wątku na bieżąco ,temat nie gryzie ,a pozwoli Wam poznać rzeczy które będą w naszym życiu a być może nie mamy o tym pojęcia . Share this post Link to post Share on other sites
Piotrek 121 Posted October 7, 2016 Bardzo ciekawy wątek. Wspomniałeś w jednym z wcześniejszych wpisów, że po upłynięciu określonego czasu, jeśli nie zostaną uiszczone stosowne opłaty, grób jest usuwany. Tak właśnie się stało z miejscem pochówku małego braciszka mojej matki. Nie było opłat, to i grób usunięto. Wiem, że podążasz w pewnym porządku i pewnie Ci go zaburzę tym pytaniem, ale czy słyszałeś żeby w dzisiejszych czasach, w krajach rozwiniętych, zdarzył się omyłkowy pogrzeb (albo i pochówek) za życia? Jest to co prawda trochę historii na ten temat, ale większość chyba pochodzi z krajów rozwijających się... Wiem, że kiedyś dokładano wielkich starań, aby tej ewentualności uniknąć, tj. montowano specjalne systemy mające umożliwić "nie całkiem umarłemu" komunikację ze światem. Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 7, 2016 Hmmm Piotrek powiem tak jeżeli procedury związane z uznaniem człowieka za denata są dotrzymane ,ale jeżeli np lekarz uzna osobę nieprzytomną bez pulsu i oddechu za martwą ,to takie rzeczy mogą się zdarzać ,pal licho jak się obudzi w worku albo w lodówce w Prosektorium ale jak się obudzi w grobie to nie ma szans na to aby z tego grobu wyjść ,podobno w amerykańskich trumnach instalowane są systemy alarmowe które działają pod ziemią ale jeżeli denat obudził się w trumnie to po pierwsze ma ok 2 min powietrza więc nawet gdyby rodzina dostała sygnał i wzięła się za odkopywanie grobu ,to po prostu czasu zabraknie ,po drugie po zamknięciu wieka w trumnie jest bardzo mało miejsca na ruch jest bardzo mało w zależności od modelu trumny często wieko dociska głowę denata do poduchy w trumnie ,kolega z branży to testował a więc to jest jak najbardziej na serio ,po trzecie nawet jakbyś się wykaraskał z trumny to zabił by cię napór z ziemi w grobie ponieważ po zasypaniu grobu ziemia usypuje się na trumnie ( tu trzeba zwrócić uwagę na wieko im bardziej płaskie tym gorzej ) dlatego do ziemnych grobów najlepiej w trumnie z wysokim wiekiem inaczej zbyt szybko wymieszasz się z ziemią A co do usunięcia grobu ,smutna historia ,zgodnie z zasadami szczątki z usuwanego grobu powinny być przeniesione w inne miejsce ,nie wiem jak to było w tym przypadku ,ale takie są procedury ,niestety z braku miejsca na cmentarzach rotacja grobami jest teraz standardem bo śmierć jest zawsze A teraz coś do wszystkich grupowiczów ,dziś nastąpiło otwarcie na którym mi zależało ,o to mi właśnie chodzi aby wątek mroczny i martwy zaczyna żyć ,ukazaliście mi że jest sens dalej ciągnąć ten wątek ,dzielenie się moją wiedzą z wami sprawia mi ogromną przyjemność ,dzisiejszym dniem daliście mi powera do tworzenia kolejnych wpisów ,pytajcie dalej bo jak widzicie warto ,to temat rzeka więc tematów w zanadrzu jeszcze mam multum ,aaa i nie dziwcie się że posty do tego tematu piszę najczęściej późno w nocy ,klimacik i nastrój wtedy jest najlepszy do tego ciemny pokój Share this post Link to post Share on other sites
Piotrek 121 Posted October 8, 2016 Hmmm Maćku Piotrek z tej strony :) jeżeli denat obudził się w trumnie to po pierwsze ma ok 2 min powietrza więc nawet gdyby rodzina dostała sygnał i wzięła się za odkopywanie grobu ,to po prostu czasu zabraknie Czyli te wszystkie opowiadania grozy o ludziach godzinami utrzymujących się przy życiu w trumnach to ściema lol. Jak przyjdą mi do głowy jakieś inne uwagi i pytania, to napiszę Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 8, 2016 Sory Piotrek ,już poprawiam ,nie wiem skąd ten Maciek się przyplątał heh ,oczywiście że tak ,nie ma szans przeżyć w trumnie godzinę ,chyba że się jest Zombie ,za niedługo będzie co nieco o ekshumacjach z zbiorowych grobów ,także jakbyś miał jakieś pytania wal śmiało Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted October 10, 2016 Aż mi się przypomina scena z pewnego odcinka Dr Housa. Zawsze mnie zastanawiała ekshumacja ofiar katastrof lotniczych. Jak np. w Smoleńsku. Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 10, 2016 Hmmm takie ekshumacje nie różnią się niczym szczególnym od zwykłych ekshumacji ,jak dla mnie ekshumacje smoleńskie nie są do niczego potrzebne a to dla tego że w smoleńskich trumnach po 6 latach są tylko kości i worki z piaskiem do dociążenia trumny ,więc niewiele można a z samych szczątków po takiej katastrofie wywnioskować ,szczegóły z racji drastyczności zdarzenia zostawię dla siebie Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted October 10, 2016 Owe drastyczne szczegóły mnie interesują. Jak chcesz to napisz na PW. Share this post Link to post Share on other sites
Błotnik 21 Posted October 10, 2016 Czołem Pablito. Śledzę Twój temat, choć przyznam,że niektórych szczegółów sobie oszczędzałem. Ja jednak wolę wierzyć, że jestem nieśmiertelny i mnie to nie dotyczy ;) Od razu po pierwszym przeczytaniu przyszło mi jedno pytanie na myśl. I sobie pomyślałem, że jeśli się zarejestruję to je zadam bo widzę, że faktycznie znasz temat. Nie chciałem tak od razu ale, skoro mnie wywołałeś w "przywitalni" to walę prosto z mostu. Co wiesz o nekrofilii ? Od czasu do czasu pojawia się info, że takie rzeczy się dzieją, że Ci w kostnicach czy prosektoriach robią to nagminnie, mają swój slang, robią necroparty...itd To prawda czy mity? Pytam czysto z ciekawości bo trudno mi uwierzyć, że ludzie mogą być aż tak porąbani...chodzi mi oczywiście o tych żywych ludzi ;) Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 10, 2016 Łoooo to zapodałeś Hardcorowy temat,którego nie miałem planu poruszać w tym dziale z szacunku do zmarłych ale jak już wystawiłeś działa tooooo ,powiem tak nie znam naocznie przykładu że gdzieś koło mnie był przypadek nekrofilii ,ale nekrofilia jest i nie jest jakoś super popularna wśród pracowników prosektorium ,ale wśród normalnych ludzi chorych psychicznie ,słyszałem np o syndromie śpiącej królewny ,czyli że ludzie lubią się kłaść obok zwłok ,są są Fender takie ludzkie odchyły że lubią to robić z zwłokami ,Tyle w temacie Share this post Link to post Share on other sites
Błotnik 21 Posted October 10, 2016 No wiem, że hardcorowy, przez to nie chciałem od razu walić. Ale powiedzcie z ręką na sercu...naprawdę w tym temacie nikt o tym nie pomyślał ? ;) W zasadzie nie zgłębiam tego, nie nurtuje mnie to, ani nie dręczy. Ale skoro Cię spotkałem to postanowiłem zapytać.W sumie to mi ulżyło bo gdybyś to potwierdził to nie wiem...już bym chyba w ogóle nie chciał umrzeć w obawie przed jakimś gejo-grabarzem :) Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 10, 2016 Nie no wiesz jak się szuka kandydatów w pogrzebówce to ludzie sprawiający wrażenie świrów z miejsca odpadają ,nawet pijaków jest mniej niż kiedyś . Share this post Link to post Share on other sites
Błotnik 21 Posted October 11, 2016 Pozwolisz Pablito, że wtrącę parę zdań ze sfery bardziej duchowej. Dla tych, którzy rozważają co się dzieje z naszymi duszami po śmierci, obawiając się ewentualnie Piekła ( ktoś coś pisał o Piekle na początku tematu) Raj pomijam, bo jakby nie było, na pewno będzie odjazdowo ;) Otóż nie lękajcie się :) Chrześcijaństwo tak naprawdę jest religią propagującą strach, więcej mówi się o karze niż nagrodzie. Tylko lud wystraszony będzie pokorny. Tak więc Piekło sobie ewoluowało dostosowując się do czasów ale wciąż siejąc postrach. W naszym języku słowo pochodzi od ... wiadomo-pieczenia. Natomiast Hell czy z niemieckiego Hölle, pochodzi od Nordyckiej bogini o imieniu Hel. Bogini, opiekunka zmarłych była tą, która chroniła i otulała zmarłych - nikt tam nikogo nie smażył... Sama idea Piekła w chrześcijaństwie pochodzi głównie z mitologii/nauk greckich, nordyckich,perskich z których to pełnymi garściami czerpał judaizm. Początkowo w judaizmie istniała spokojna kraina zmarłych,która przyjmowała bez wyjątków wszystkich - kraina ta nazywała się Szeol ( z greckiego Hades )Z Szeolu się nie wracało. Pomysł zmartwychwstania pojawił się w II w.p.n.e (Księga Daniela - Stary testament) Jednak autor nie wyjaśnia kto wyjdzie z Szeolu, pisze tylko, że wielu zbudzi się, ale jedni do wiecznego życia, inni ku wiecznej hańbie. Niejaki Izajasz podchwytuje pomysł i mniej więcej w tym samym okresie pisze Apokalipsę a w niej "ożyją twoi umarli,zmartwychwstaną ich trupy" OK...czyli jednak można się wykaraskać z Piekła. No dobra, jak ktoś tam trochę nawywijał za życia to się wykaraska. Ale co z tymi na wskroś złymi? I tutaj w roku 130 p.n.e. u żydów pojawia się dolina Hinnom ( z greckiego Gehenna) . Mamy tu już ognie piekielne, grozę, wieczne cierpienie i w ogóle przerąbane. To tutaj trafiają ci najgorsi. Zaś Szeol staje się miejscem przejściowym - dla mniej złych i po odkupieniu win, śmiga się z niego prosto do Edenu a stamtąd już prosta droga do zmartwychwstania. Koszmar...już było tak dobrze a tu jakiś ogniowy Hinnom. Ale jak zwykle pojawia się światełko w tunelu i pojawiają się teorie wśród teologów, że ogień piekielny może oczyścić z grzechów i jednak można dać nogę z Hinnomu ( być może w czasach inkwizycji z tego samego powodu tak chętnie palono te niedobre czarownice-to już moje domysły) Pewien rabin Akiba w końcu ogłasza, że 12-sto miesięczny pobyt w ogniu wymazuje winy.Mało tego...wpadają na rewolucyjny pomysł, że składanie jałmużny przez rodzinę zmarłego może skrócić jego pobyt w kolonii karnej hmmm znamy to prawda? :) Jednak rabin Akiba nie jest taki spoko dla wszystkich - wolnomyśliciele i heretycy z Hinnomu nigdy nie wyjdą i basta. Na szczęście jest pewna grupa ludzi,która do Piekła nigdy nie trafi, ponieważ przeszli piekło już za życia. To ci,którzy cierpieli skrajną nędzę,nękanie wierzycieli i chorujący na choroby podbrzusza. Inni w tym okresie dodają jeszcze nieszczęśników, którzy mieli złe żony. ???? Co oni jarali wtedy ???? :D OK to tyle z judaizmu a teraz przeskakujemy już w czasy Jezusa, który nota bene o Piekle niewiele mówił a większość z nielicznych wypowiedzi zostało włożone w jego usta w okresach późniejszych. Lata lecą a teologowie wciąż wymyślają nowe brednie na temat Piekła co by niesfornych wiernych w ryzach utrzymać i nieco ograbić. W XIV w.n.e prosty lud dręczy pytanie-ok ale kiedy się do tego piekła idzie ? Bo może rok po śmierci a może nigdy? Dylemat ten rozwiewa papież Benedykt XII i w roku 1336 w Konstytucji Pastoralnej ogłasza co następuje - zgodnie z wolą Boską idzie się zaraz po śmierci. Upss zonk, a to pech :( Dodatkowo w roku 1442 Sobór we Florencji ogłasza kto idzie do piekła - poganie, odszczepieńcy, heretycy no i naturalnie żydzi ( w tym okresie żydów już się oficjalnie i od dawna hejtuje) Znów mijają lata, rozpoczęły się czasy zdobywców, wielkich odkryć i naganiania dzikich pogan na wiarę katolicką. Teologowie zasiadając w swoich pałacach nagle zatroskali się o dusze niewiernych. No bo co z buszmenami , którzy nie uwierzyli, bo nie mieli styczności z ewangelią? O nie !!! Ratujmy ich czym prędzej. I tak w roku pańskim 1962-65 Sobór Watykański II ogłasza - no doooobra. Jak ktoś nie wiedział to też nie pójdzie do piekła. To spowodowało głośne larum misjonarzy. Chwila panie Papież. Jak nikt nie idzie do piekła, to my zaraz robotę stracimy. I tym sposobem pod koniec 1965 r wchodzi dekret który mówi, że mimo, że Ci niewierni nie trafią do piekła bo to przecież Bóg ich prowadzi, chociaż oni o tym nie wiedzą. To działalność misjonarska jest jak najbardziej na miejscu bo trzeba im o tym powiedzieć. Ufff no to wszystko gra. No dobra a co z dzieciaczkami, które nie zdążyły się urodzić i ochrzcić ? Bez obaw i dla nich jest osobne piekiełko. Od czasów Augustyna (IV-V w.n.e.) panuje opinia, że dzieci również odczuwają ogień piekielny,choć nie tak dokuczliwy jak ci co sami są odpowiedzialni za swoje grzechy. Od mniej więcej XII w.n.e większość teologów głosi teorię, że nieochrzczone dzieci nie trafiają w otchłań piekielną, lecz na jego obrzeża, nazywane przedpiekłem. Jeszcze w XIX wieku nie było ustalone czy dzieci faktycznie tam cierpią. To oświecenie przyszło na teologów dopiero w XX w. i ogłosili, że są już pewni, iż dzieci nie cierpią. I dobrze, dziś każdy lubi dzieci a zwłaszcza kler ;) Cofnijmy się jeszcze na chwilę do XVIII w.n.e gdzie niejaki Alfons z Liguori - autorytet w dziedzinie teologii rozważa czy kobieta powinna umrzeć dla dobra dziecka aby je ochrzcić. Po czym dochodzi do wniosku i ogłasza, że tak, naturalnie powinna umrzeć jak nie da rady inaczej uchronić dziecię przed piekłem. Skądś to znamy ? :) Tak więc jak widzicie, nie ma się czego obawiać. Piekło to wymysł ludzi zaślepionych wiarą, wciąż wymyślających i dopisujących kolejne brednie, tylko po to, żeby siać strach między ludźmi. Kurcze wyszedł mi tu niezły esej. Mam nadzieję Pablito, że się nie pogniewasz, że się tak władowałem w Twój temat. Jesli za długi albo nieodpowiedni to proszę adminów o usunięcie :) 1 Share this post Link to post Share on other sites
beatag60 2263 Posted October 11, 2016 W końcu ktoś napisał prawdę- super Błotnik, tego było mi trzeba! :) Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 11, 2016 Wprost Przeciwnie Fender ,nie pogniewam się a i pochwale ,bardzo mądrze napisany wpis o piekle jestem pod wrażeniem ,to że nieba nie ma udowodnił też Felix skokiem z granicy kosmosu kilka lat temu ,jako że brakowało mi właśnie tematów śmierci od strony duchowej ,a niestety w tych tematach nie mam tak rozległej wiedzy jak o Tanatologii ,dobrze że jest ktoś taki który potrafi dobrze o tym napisać ,widać czytanie książek przez Ciebie w tej tematyce nie poszło na wiatr Share this post Link to post Share on other sites
Błotnik 21 Posted October 11, 2016 Bez przesady, nie jestem aż tak oblatany, nie mam w głowie tego wszystkiego,na wyciągnięcie :) Ja zgłębiam temat sam dla siebie, nie prowadzę wykładów, nie mam misji. Ale jeśli widzę, że ktoś ma problem natury moralno-religijnej i mogę pomóc a ten ktoś chce tego,wtedy mówię....spokojnie, jesteś zmanipulowany, obudź się. A mając pod ręką dobrą książkę mogę pomóc jeszcze lepiej :) Jeśli kogoś interesuje, skąd między innymi czerpię wiedzę, w temacie "Co teraz czytamy" napisałem Uta Ranke Heinemann - Nie i Amen. To fajnie, że Wam się mój post podoba bo się obawiałem, że niepasujący i za długi :) Share this post Link to post Share on other sites
Błotnik 21 Posted October 13, 2016 Korzystając z okazji, że post Pablita, jak rozumiem się jeszcze pisze, pozwolę sobie wtrącić jeszcze kilka zdań w tym zacnym temacie :) Tym razem mój post będzie dotyczył wierzeń i pojmowania życia po śmierci dawnych Słowian, czyli przodków nas wszystkich, żyjących na tych ziemiach. Po co to piszę? Nie dla tego, że mam ochotę kogoś nawracać. Dziś, kiedy tak wielu zachwyca się kulturą starożytnej Grecji,Egiptu czy Skandynawską, mało kto wie, że mieliśmy identyczną. Oczywiście spisek Kościoła Katolickiego , który trwa od wieków, skutecznie nam tą wiedzę przysłania. I choć mamy XXI wiek to KK panicznie się boi owego tematu. Zapewne wielu z Was zna Odyna. Ale kto słyszał o Welesie ? Może kogoś mój post zainteresuje i postanowi zagłębić się bardziej w temat. Naturalnie informacje mogą się różnić od innych źródeł, ponieważ wiara i obrządki podlegały zmianom na przestrzeni wieków. Pojmowanie świata Słowianie dzielili świat na trzy światy - Prawia, Jawia i Nawia. Prawia czyli to co prawe był to świat Bogów, Jawia, czyli to co nam się jawi, co widzimy - tutaj żyjemy. Oraz Nawia - podziemny świat, umarłych. Postrzegali świat jako ogromny dąb, Drzewo Świata (Drzewo Kosmiczne) gdzie Prawia mieściła się w koronie, Jawia to pień, natomiast świat Nawii to korzenie. Nas w tym temacie interesuje oczywiście Nawia. Panem w Nawii był Weles. Weles był bogiem umarłych. Wierzono, że dusze (zwane dawniej Nawiami, Nawkami) wypasają się na jego pastwiskach, tym samy Weles był również bogiem bydła i innego inwentarza. To stąd wziął się Turoń wśród kolędników. Weles w ikonografii często przedstawiany jest z rogami. Kraina umarłych mieściła się za rzeką, wejścia do niej strzegł wąż, zwany Żmijem. To dlatego Słowianie wielką czcią otaczali dęby przy rzekach lub drzewa, spod których wypływały strumyki - wierzono, że woda ta wypływa z Nawii. Opisy Nawii są rożne.Raz opisuje się ją jako bezkresne łąki, innym razem jako bagna, gdzie po środku nich zasiada Weles. Słowianie wierzyli w jeszcze jeden świat umarłych - Wyraj. Idylliczna kraina mieściła się w koronie drzewa i to do niej odlatywały ptaki na zimę. Dusza. Dawniej wierzyliśmy, że człowiek posiada dwie dusze. Dusza Dech - ta mieściła się w sercu i po śmierci szła na zawsze do Nawii by spotkać się z przodkami. To od niej pochodzi określenie "wyzionąć ducha" Druga dusza to Dusza Jaźń. Ta mieściła się w głowie i po śmierci szła do Wyraju. Ta dusza podlegała reinkarnacji i po pobycie w Wyraju wracała z powrotem na ziemię, niesiona przez ptaki, aby z pierwszym oddechem wejść w ciało kolejnego potomka z naszej rodziny. To właśnie stąd wzięła się legenda o tym, że bociany przynoszą dzieci :) Duszom przodków oddawano szczególną cześć. Wierzono, że mogą pomagać rodzinie. Zostawiano dary dla nich, i stąd pochodzi zwyczaj zostawiania pustego miejsca przy stole wigilijnym. Dawniej było to miejsce nie dla wędrowca, ale dla naszych przodków. Bywało, że zastawiano dla nich cały, osobny stół. Natomiast siano pod obrusem była to ofiara dla Welesa. Jednakowoż bywały dusze nieprzychylne ludziom - to np dusze topielców, samobójców czy poronionych dzieci, zwane Porońcami. Wierzono, że dusze takie błąkają się po ziemi i zmieniają w demony. Co ciekawe Wampir jak i samo to słowo pochodzi nie z Hollywood, ale z dawnej słowiańszczyzny i kiedyś brzmiało - Wąpierz. Pogrzeb. Słowianie urządzali pogrzeby ciałopalne. Zmarły zostawał spalony na stosie, gdzie wraz z dymem, Dusza Jaźń udawała się do Wyraju. Natomiast reszta popiołów zostawała pogrzebana w popielnicy i stamtąd Dusza Dech wędrowała do Nawii. Bywało, że kiedy umierała głowa rodu czy jakiś Kniaź, dobrowolnie na stos pogrzebowy szła również jego żona. Tą scenę możemy oglądać w filmie Stara Baśń - Kiedy słońce było bogiem. Aby zmarły odszedł i nie chciał wrócić do świata żywych, nie znalazł drzwi do domu, ciało jego wynoszono przez okno, czasami podnoszono próg i zmarłego wynoszono pod progiem (w moim regionie - Wlkp, do dziś przetrwał zwyczaj stuknięcia trumną o próg) Bywało, że wbijano w próg nóż lub topór aby odciąć zmarłemu drogę powrotu. Z drugiej strony, aby zmarły chronił chatę i oczyszczał gości, w jeszcze dawniejszych czasach, wysypywano garść popiołów zmarłego pod próg domu. Cmentarze były usytuowane za rzeką lub jeziorem. Wierzono, że woda jest przeszkodą nie do zdobycia przez zmarłego. W okresach późniejszych, na pagórkach lub w kamiennych kręgach. Czasami nad urną kogoś ważnego usypywano kurhan. Po śmierci zmarłego, tak jak dziś urządzano stypę - dawniej zwaną tryzną lub strawą. Tryzna była ucztą zarówno dla ludzi jak i dla bogów. Wierzono,że im bardziej huczna stypa-tym przychylniejsi będą Bogowie dla zmarłego. Aby zmarły trafił w zaświaty należało odprawić aż 3 tryzny. Pierwszą po pogrzebie, drugą 40 dni po pogrzebie,bo tyle trwała wędrówka duszy do Nawii i trzecią rok po śmierci. Najważniejszym świętem związanym z przodkami były dobrze znane, dzięki Mickiewiczowi - Dziady. Dawniej obchodzono dwa święta - Dziady jesienne i Dziady wiosenne. Do naszych czasów oprócz samego uczczenia pamięci o zmarłych, pozostał z dawnych rytuałów zwyczaj zapalania zniczy. Dawniej rozpalano ogniska, te miały ogrzać dusze zmarłych, które przyjdą na wspólną ucztę z nami. Na rozstajach dróg rozpalano również ogniska, aby dzięki nim zbłąkane dusze odnalazły drogę do Nawii. Co do starych obrządków to nie mam jasności. Jedne źródła mówią, że ostatnie pochówki ciałopalne na naszych ziemiach pochodzą z XIII w. Inne, że nawet z XV w. W każdym razie jak by nie było, pewne jest, że jeszcze długo po przyjęciu chrztu w 966 stara wiara tkwiła w narodzie. Najmłodszy pochówek ciałopalny z całym, wiernym rytuałem starosłowiańskim odbył się w 2013r w Rosji. Pochowano żercę ( dawne,słowiańskie określenie kapłana) Dobrosława. Na pogrzeb zjechało ponad stu pogan. Uroczystość się udała. Niestety po wszystkim, część uczestników pogrzebu wylądowała w pierdlu :) Hmmm...jak mogłem przypuszczać,znów mi wyszedł niezły tasiemiec. OK Pablito, już nie przeszkadzam,rób swoje ;) 1 Share this post Link to post Share on other sites