Jump to content
Scavenger

Dziennik Snów

Recommended Posts

Szukałem na forum takiego tematu, ale nie znalazłem ;___; Tutaj piszemy o naszych snach, o tym, co nam się akurat przyśniło. :)

 

To ja zacznę: (post skopiowany z innego forum, dzisiaj go napisałem, a nie chciało mi się tego od nowa pisać, więc kopiuję xD)

 

Mi się śniło dzisiaj coś takiego:

 

(zaraz po obudzeniu zapisałem najważniejsze szczegóły i zrobiłem wszystko, aby nie zapomnieć tego snu)

 

Coś tam miałem jakiś sen o wyspach tropikalnych i nagle się skończył i pojawiłem się w moim domu. Z jakieś powodu była tam cała moja rodzina i byli bardzo wściekli i zaczęła się wielka kłótnia. Po chwili zaczęli mnie przekonywać, że powinno się kastrować clowny, żeby nie chodziły na parady strachu i równości (;___; ), a ja krzyczałem że to rasistowskie i złote monety wcale nie są bardziej wartościowe od tych srebrnych, bo i tak wszystko jest zrobione z tworzyw sztucznych i dynie panują nad światem, a ubój rytualny clownów jest zakazany w Australii od 69 lat. Oni znowu zaczęli swoje dyskusje rozpoczynać, więc się zdenerwowałem i wybiegłem do ogrodu. Chciałem uciec od nich gdzieś daleko, więc skierowałem się w stronę dziury w płocie od której odchodziła ścieżka w kierunku wielkiego lasu i gór (nie wiem skąd się u mnie wzięły) i już chciałem przejść przez tę dziurę, gdy nagle widok mojego snu zmienił się na perspektywę z trzeciej osoby (jakbym sam siebie obserwował) i zauważyłem, że tuż przy dziurze za stosem cegieł stoi ogromny, puszysty wilk o futrze w kolorze khaki (taki jasny odcień), który jest bardzo zdenerwowany, że się do niego zbliżam. Wtedy widok zmienił się znowu na to jakbym na to patrzył moimi oczami i obszedłem ten stos cegieł. W tej chwili zobaczyłem tego wilka. Zacząłem uciekać z powrotem do domu, on mnie zaczął gonić i już prawie byłem przy drzwiach, gdy mnie ugryzł. Wtedy czas się cofnął i znowu byłem w drodze do dziury w płocie. Ale już wiedziałem, że czeka na mnie tamten agresywny wilk. Więc od razu zacząłem uciekać. I tym razem udało mi się dobiec do drzwi. Przebiegłem kuchnię i pobiegłem do swojego pokoju. Przytuliłem się do psa i schowałem w rogu. Nagle na dworze zrobiła się noc, a wilk chodził wokół domu i pukał w okna szepcząc coś. Tyle, że już nie był wilkiem. Zaczął się zmieniać w przerażającą czarną istotę. Rozpadało się i słychać było dalekie grzmoty piorunów. Przestraszony, przytuliłem się mocniej do psa i zamknąłem oczy. Siedziałem tak chwilę. Po pewnym czasie przestałem słyszeć stukanie w okna i zasnąłem (we śnie ;_; ). W tym śnie we śnie śnił mi się duży zamek i ciemne drzewa. Obudziłem się. Leżałem obok psa, a światła były zapalone. Tyle, że byłem w pociągu, w bogato zdobionym przedziale. Złoto-brązowe siedzenia były obite czerwonym materiałem. (całość wyglądała podobnie do tego http://i2.pinger.pl/pgr463/c449ba9f002b ... /train.jpg ) Przez okna nic nie widziałem. Była noc, a burza tylko przybrała na sile. Co chwilę błyskało. W trakcie jednego rozbłysku zauważyłem, że pociąg znajdował się w lesie. Wyszedłem na korytarz. Od razu spotkałem jakiegoś wąsatego, grubego mężczyznę, który przedstawił się jako profesor jakiś tam. Powiedział, że pociąg nazywa się Europa, ma setki lat, a wielkie burze niszczą cały świat. Za 22 tygodnie miała rozpętać się największa burza, do której ludzie się przygotowują, aby przeżyć. On chce jednak spełnić swoje marzenia i pragnie dotrzeć do bajkowej krainy, w której nie ma burz i je się dużo naleśników i chce mnie tam zabrać (;____; ). Dowiedziałem się też, że w pociągu znajdują się jego żona i dwoje dzieci (w moim wieku co dziwne, bo zwykle w moich snach dzieci są starsze od rodziców), a także kot i duch którego uwolnił wyskrobując mitycznego płoda. Rozejrzałem się po pociągu. Był bardzo krótki. Składał się z jednego wagonu + jakiegoś dodatkowego z jedzeniem i miejscem gdzie spał ten profesor. Znajdowało się w nim parę pomieszczeń (już nie pamiętam układu), a później porozmawiałem przez okno z tym płodowym duchem. Opowiadał mi o tym, że pociąg jest bardziej wytrzymały od Watykanu i przetrwa każdą burzę, ostrzał i pożar. Po tym pobawiłem się z psem i tam różne rzeczy robiłem. I ruszyliśmy. Potem nie pamiętam dokładnie co się działo zaraz po tym jak pociąg ruszył w podróż. Pamiętam, że zrobił się dzień i jechaliśmy przez wiele miast. Burze trochę przeszły. Mijaliśmy ludzi, którzy wyjeżdżali, aby uchronić się przed wielkimi tornadami. My akurat ich nie widzieliśmy (tornad), bo tak jechaliśmy, żeby słońce świeciło. Dojechaliśmy w końcu do miasta o nazwie Chrzechżoreżowice Dolnoświętokrzyskie (piękna nazwa), gdzie jeżdżąc po wąskich uliczkach, nie zwracając uwagi na to, że pociąg ledwo się mieścił i nie wiedząc kto tam tory budował spotkałem... Christinę Aguilerę (To pewnie przez moją Krychofazę). Wściekłem się kiedy ją zobaczyłem, bo mi się przypomniało, że od 50 lat wydaje co roku płyty i w ogóle ich nie promuje, więc przejechaliśmy ją. Potem tam jeździliśmy dalej po różnych miejscach aż byliśmy bardzo blisko bajkowej krainy naleśników. Był to 22. tydzień, wielka burza się zbliżała. A droga biegła przez budynki wojskowe. Żołnierze tam się znajdujący zaczęli do nas strzelać, ale pociąg był niezniszczalny, więc nic nam nie robili. My za to strzelaliśmy do nich z armat ;_;. Tak, ten pociąg miał w sobie bardzo dużo rzeczy. Nagle jeden z żołnierzy wpadł na pomysł żeby strzelać w tory. Tak też zrobił. Zniszczył je, a pociąg się przewrócił i rozpadł na wiele kawałków. Wszędzie już było ciemno, a nade mną szalała ogromna burza, widziałem wiele trąb powietrznych. Profesor zaczął płakać, że nigdy już nie zje naleśników. Żołnierzom zrobiło się smutno i zaczęli płakać z nim. Część zabudowań wojskowych została już zniszczona przez wielką burzę. Nagle części pociągu podniosły się do góry i jakiś dziwny sposób się naprawiły i Europa wyglądała jak nowa. Wsiedliśmy do wagonu i rozpoczęliśmy krótką już podróż do bajkowej krainy naleśników, która widać już było na horyzoncie. A wokół nas była już tylko ciemność. Wtedy się obudziłem. ;___;

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Morderczyni

Mnie dawno temu sie śniło, że upiekłam moją siostrę w piekarniku. Więcej ciekawych snów nie miałam.

Bardzo rozbudowany ten twój opis.

Share this post


Link to post
Share on other sites

O.o I to wszystko, tak ze szczegółami, zapamiętałeś po obudzeniu?! Szacun ^^

 

Miałam wiele dziwnych snów, ale trudno żebym teraz przytaczała bo zwyczajnie nie pamiętam ich w całości, kilka mam spisanych ale albo są zbyt osobiste albo po prostu nie chciałabym się nimi dzielić.

 

Z ostatnch schiz to pamiętam, że pingwin wydzióbywał oko jakiemuś facetowi :P

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Simo

To mój najdziwniejszy sen był taki, że znajomy, którego nigdy na żywo nie miałem okazji poznać, przyjechał do mnie do domu (nadal zastanawiam się, skąd miał adres...). W prezencie przywiózł... wielkie, metrowe dildo. Gdy odmówiłem przyjęcia tego prezentu zaczął mnie z nim gonić w okół mojego domu, co doprowadziło do zepsucia się mojego kolana. Gdy kolano już mi się zepsuło, on przyszedł (nie miał już tego sztucznego penisa, nie wiem, co z nim zrobił) i po prostu wyrwał mi kolano, a zamiast niego wstawił kilka drutów i sprężynek. Mój staw przestał boleć (no tak, w końcu jak może boleć coś, czego nie mam?), więc z Wojtkiem wybraliśmy się na wycieczkę rowerową. No i gdzieś w ciągu jazdy się obudziłem xD

Share this post


Link to post
Share on other sites

To ja pamiętam kilka swoich dziwnych snów, ale dzisiaj przyśnił mi się ciekawy xD.

Otóż jechałam Expresem Hogwart, nagle pociąg się zatrzymaj i do środka wpadli dementorzy :O. Chyba się ich przestraszyłam, bo weszłam do szafy (skąd szafa w pociągu?) i o dziwo nie znalazłam się w Narnii tylko w Królewskiej Przystani (to miasto z Gry o Tron). Była tam jakaś bitwa, nawet nie wiem o co i z kim, ale wyjełam mój miecz (Ej! Skąd on się wziął?) i zaczęłam walczyć. Po tej bitwie, nawet nie znałam wyniku, udałam się do zamku. To chyba było Winterfell, oglądałam tam mecz Fc Barcelona - Moje gimnazjum. Nie wiem kto wygrał, ale w środku spotkania jeden z moich kolegów zaczął prosić Messiego o autograf. Pewnie mnie to znudziło, bo poszłam grać w Simsy (ale skąd telewizor i komputer w zamku?). Tak czy inaczej wtedy się obudziłam ;).

Share this post


Link to post
Share on other sites

Huh, to ja prawie nie wiem co mi się dzisiaj śniło. W każdym razie zaczęło się tak, że razem z koleżankami których nie znałam szukałam wolnego pokoju w jakimś tam hotelu. W końcu znalazłyśmy, ale okazało się że dzielimy go razem ze Scavem (skutki dzisiejszej rozmowy), który pierwsze co zrobił to zabrał mi mojego kochanego chomika Alfonsa i gadał coś o krucjacie chomików. Dalej nie wiem co się działo, ale pod koniec snu zjawił się Adi i sprawił, że przyszło tornado i wszystko się zawaliło.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ciekawe macie sny... xD

 

Ja pamiętam tylko takie przerażające koszmary, jak pradziadek przywiązany do krzesła w lesie jesienią i szamoczący się - śniło mi się to dobre kilka lat. Albo wisielec w kapeluszu w moim pokoju. To mi się śniło kilka razy i zawsze, jak się budziłam, sprawdzałam, czy nic tam nie wisi...

...A było to tak: razem z rodzicami, dziadkami i siostrą siedzieliśmy sobie na grillu w ogródku, kiedy przyszła do nas kotka mojej babci (moja babcia i dziadek mieszkają na tej samej ulicy co ja, tylko kilka domów dalej - tak się skończyło opowiedzenie jednego mojego snu mojej babci, kiedy miałam kilka lat - postanowili się wprowadzić na naszą ulicę). Zdziwiliśmy się, bo myśleliśmy, że już nie żyje (tzn. w rzeczywistości nie żyła). A ta kotka, nie wiem, czemu, weszła do domu i ja poszłam za nią. Wspięła się po schodach i stanęła u drzwi na niego pokoju, po czym odwróciła się i na mnie dziwnie popatrzyła. Otworzyłam drzwi, a tam, w szarości, jaka panowała, dostrzegłam wisielca w kapeluszu zasłaniającym mu twarz. Odwróciłam się do kotki, a ona na mnie znowu tak dziwnie popatrzyła. Odwróciłam się w stronę pokoju i ten mężczyzna, który wisiał wcześniej pod sufitem, stał w drugim rogu pokoju. Szybko zbiegłam po moją siostrę, ale kiedy wróciłam z nią, wisielca już nie było. I ona mi nie wierzyła, że tam był wisielec. A ta kotka wskoczyła na parapet, popatrzyła na nas, miauknęła i znikła.

I na tym sen się kończył.

O, pamiętam też sen, w którym musiałam okrążyć mój dom, ale w podwórku pływała (w powietrzu) jakaś wielka ryba. To było takie straszne, ale na końcu Superman mnie uratował. ...yy, tak, śniło mi się to jak miałam z 9 lat, ale nadal nieco pamiętam. xD

 

Ale najlepsze w snach jest przerabianie ich na opowiadania fantasy tak, żeby wyglądały dość sensownie. Np. taki był skutek mojej zabawy z opowiedzianym przez moją koleżankę snem o dziwacznej wyprawie (uwaga, długie): KLIK! xD

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja pamiętam swój sen jak miałam 5 lat ;) Był o tym, że powiedziałam do mamy, by zrobiła mi bułkę z masłem. Było już ciemno, był wieczór. Wyglądałam sobie przez okno na podwórko. Nagle z bloku na przeciwko wyszedł mój kuzyn, pamiętam miał na sobie granatową kamizelkę. Byłam już w trakcie jedzenia bułki, on podszedł pod okno i mówił do mnie strasznym głosem "daaaaaj mi bułkę", a ja na to "co? mam wyjść na dwór", a on znowu "daaaaj mi buuuułkę" no i chciałam go usłyszeć i wypadałam z okna i się obudziłam :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jaki fajny temat :)

Mi się kiedyś śniło, że siedziałam w nocy na łące z NW, ale z samymi chłopakami. I rozmawiałam z Tuo o życiu. Taa... Ale podobał mi się ten sen.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Moje sny nie nadają się niestety do publikowania ich tutaj, przynajmniej większość z nich :P Ale często śni mi się, że jadę windą w dół lub w górę (częściej w górę) i ona nie chce się zatrzymać. Gdy mijam ostatnie piętro - budzę się. Często śnią mi się też trąby powietrzne i to jak próbuję się przed nimi ukryć. I że przed kimś uciekam, próbuję krzyczeć, ale nie mogę wydobyć głosu. Próbuję szybko biec, ale to ciągle za wolno. Czasami mam wrażenie, że nie jestem normalna jak się budzę z takich snów :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Moje sny są zazwyczaj tak chore i pokręcone, że nie do ogarnięcia : o

 

Dzisiaj miałam sen o kimś z forum xd Był strasznie głupi. Jak sobie przypomninam to mi się żygać chce ...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Po wczorajszodzisiejszej rozmowie śnił mi się pies który był Scavem. Znaczy że Scav był animagiem czy coś.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A mi się dzisiaj śnił pogrzeb. nie wiem czyj, trumna była zamknięta. Wjeżdżałam z kimś na cmentarz samochodem, a później stałam w kaplicy... Głupie strasznie :/

Share this post


Link to post
Share on other sites

Po wczorajszodzisiejszej rozmowie śnił mi się pies który był Scavem. Znaczy że Scav był animagiem czy coś.

 

Mamo, a może to był MÓJ pies? xDDD

Share this post


Link to post
Share on other sites

Po wczorajszodzisiejszej rozmowie śnił mi się pies który był Scavem. Znaczy że Scav był animagiem czy coś.

 

Interesujące... ;_; Jestem psem ;_;

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jaki miałam dzisiaj piękny sen ♥

Rozmawiałam z Floor, przytuliłam Ją pare razy ♥, zrobiłam sobie z Nią zdjęcie i spędziłam chwilę czasu.

Kiedy się kapnęłam, że zapomniałam wziąć autografu, obudziłam się xD

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja miałam rowerowy sen xD. Wyjechałam z mojej miejscowości i znalazłam się na takiej drodze, gdzie wszędzie był taki pomarańczowy piasek i ostre kamienie. O dziwo nigdy tam nie byłam, ale często tam jestem w snach. Teraz pojawiło się coś nowego: morze, takie czyste, że aż niebieskie i widać dno, a obok hotelik. Poszłam, zamówiłam pokój i okazało się, że nie ma dachu. W takim razie powiedziałam recepcjoniście, że nie będę jeść ślimaków (ale skąd mi się te ślimaki wzięły?) i odjechałam. Na polu posadziłam cukierkowe i pieniążkowe drzewa i podlałam colą. Potem tradycyjnie jechałam lasem, a potem piechotą uciekałam przed psami i wilkami. Chyba mnie dopadły, bo się obudziłam xD.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mi się za to śniło, że mój pies zmienił się w... kanapkę. Nie wiem skąd to się bierze... xD

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja miałem kiedyś piękny sen związany z Tarją ,a wyglądał on tak : Tarja miała koncert w Krakowie i zaraz po jego zakończeniu ogłoszono konkurs że będzie losowanie biletów i ten kto zostanie wylosowany będzie mógł ugościć Tarje u siebie w domu,po losowaniu byłem w szoku bo został wylosowany mój bilet.Na następny dzień nadjechał Granatowy Saab z którego wysiadła Tarja z 2 walizkami ,wprowadziłem ją do siebie na chatę i jako że miałem tylko 1 dzień postarałem się Tarji pokazać co jest u mnie w regionie ciekawe ,robiliśmy masę zdjęć ,uczyłem Tarji mówić po polsku gdy dzień dobiegł do końca dostałem od Tarji różne gadżety z Tarją m in Smyczkę ,plakat i się pożegnaliśmy.

A inny Sen był krótszy a wyglądał tak że siedziałem związany na krześle w jakieś opuszczonej hali a Tarja ubrana w skórzane wdzianko nachyliła się na de mną jak by chciała mnie przesłuchać i zaczęła mi śpiewać Slaving Dreamer

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dzisiaj była dziwna noc ;_; Poszłam spać, leżę sobie, leżę, a tu nagle 5 nad ranem a ja nie pamiętam żebym spała ;_; I nie wiem, jak psychika Scava zareaguje na wiadomość, że znowu mi się śnił, tym razem jako mój prawdziwy mąż z trójką dzieci. A przecież nic ostatnio ze sobą nie gadaliśmy ;_;

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zaczynam się bać ;_____;

 

Słusznie :devil:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.