Jump to content
Adrian

Angels Fall First

Recommended Posts

Pierwszy album zespołu, w którego skład wchodzili: Tarja, Tuomas, Jukka i Emppu. Rolę basisty w studiu pełnił gitarzysta a na trasie występowali z muzykiem sesyjnym. Zdaniem Holopainena zespół miał wtedy jeszcze swoją "niewinność", którą później utracił...

 

Informacje na temat albumu: Angels Fall First

 

Co sądzicie o surowych, akustycznych i metalowych kompozycjach na tym albumie?

album-aff-230.png

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ten album jest często uważany za słabszy. Oczywiście złożoność w porównaniu z 3 ostatnimi płytami jest dużo dużo mniejsza ale ten album jest po prostu w trochę innej stylistyce.

Dużo mniej symfoniczny a bardziej gotycki.Tuomas mocno się wtedy inspirował The Gathering, Tiamat, Theatre of Tragedy, 3rd and the Mortal, zresztą do dziś wymienia część z tych płyt w swoim topie.

 

W momencie wydania taka słynna recenzja wyszła pt "fiński the gathering" i tak szczerze mówiąc to AFF trochę brzmi jak "Mandylion" The Gathering tyle że podrasowany,ciut bardziej symfoniczny, z operowym wokalem i z wiekszą ilością folkowo-akustycznych brzmień.

Uwielbiam klimat tej płyty."Lappi" które przenosi mnie w zaśniezone rejony Laponii i świat nieskażonej ludzką stopą przyrody to jeden z moich absolutnych faworytów w całej twórczości nw.

 

Osobną sprawą są bonusy i utwory z dema, obie rzeczy zostały dołożone w reedycji do podstawowej płyty (ja akurat taką posiadam).Przyznam się że taka rozszerzona wersja płyty jest naprawdę wyśmienita."Once upon a trubadour" z wpływami muzyki dawnej i barokowej (ten pasaż keybordowy a la klawesyn) i "A return to the sea" z kapitalnym tekstem i osadzeniem w gothic metalu lat 90-tych przy zachowaniu własnego charakterystycznego brzmienia.Plus 3 utwory z dema to wiadomo: eteryczność, magia i piękno mimo że tylko klawisze, gitara akustyczna i flet.

W takiej poszerzonej formule płyta brzmi naprawdę bardzo klimatycznie i bardziej folkowo :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

No tak, więc metalu w albumie niewiele. Dla mnie jest szkicem przyszłego muzycznego klimatu, bardzo niewinnym, świeżym i mimo swojej charakterystyki bardzo "ostrożnym". Połączenie cięższych brzmień z wokalem Tarji to wyzwanie, ale jak to z pierwsza projektem bywa ma w sobie sporo niedojrzałego słodkiego szaleństwa.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rozpoczynam serię postów w starych nightwishowych tematach coby Maciek już się nie martwił, że leżą odłogiem i pokrywają kurzem ;)

 

Angels Fall First było pierwszą płytą Nightwisha, jaką kupiłem. Mało tego- to była w ogóle pierwsza płyta CD, jaką kupiłem! Przepłaciłem słono- wiadomo, Empik... To było w 2004 roku.

Nie pamiętam już jakie miałem wrażenia po pierwszym przesłuchaniu, ale kilka piosenek z tego wydawnictwa zawsze bardzo mi się podobało: Nymphomaniac Fantasia, Know Why the Nightingale Sings, The Elvenpath i niektóre części Lappi.

Przyłączam się za to do tych, którzy cieszą się że Tuo już nie śpiewa :D

 

Przez ostatnio rok niemal nie słuchałem tej płyty (poza bonusami, które mam na innym krążku), a kiedy kilka dni temu odkurzyłem ją z okazji głosowania stwierdziłem, że ciężko będzie coś wybrać do odstrzału, bo w każdym utworze coś mi się podoba, choć oczywiście w niektórych więcej niż w innych.

 

Aha, i podoba mi się okładka ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mimo że nie słucham często, to naprawdę lubię AFF. Ciekawa jestem jak brzmiałby "The Carpenter" w innym wykonaniu? Bo wersja "Astral Romance" z 2001 jest lepsza - wiadomo głos Tuo :huh:, który w miarę do przyjęcia jest dla mnie na "Once upon a trubadour".

 

Podobnie jak Piotrek, wyróżniłabym "The Elvenpath", "Nymphomaniac Fantasia", czy "Know Why the Nightingale Sings". W "Beauty and the Beast" też jest "to coś", tylko podmienić Tuo i byłoby bardzo dobrze ;)

 

Do tytułowego "Angels Fall First", a dokładniej do jego tekstu mam sentyment, bo jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności natrafiłam na fragment tłumaczenia tego utworu jeszcze zanim w ogóle poznałam Nightwish! Spodobało mi się, myślałam, że to fragment jakiegoś wiersza, a potem nagle pewnego dnia odkryłam przy jednym z pierwszych odsłuchów: kurcze ja już skądś znam ten tekst! Zatem to taki mój pierwszy kontakt z twórczością pana Holopainena. ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

a ja właśnie lubię Carpentera. Dla mnie brzmi tak jak trzeba. taki trochę depresyjny jest, ale myślę, że gdyby brzmiał inaczej to już by mi się nie podobał. Kocham tekst Angels Fall First. Tutankhamen jest moim zdaniem świetny. jest inny niż cała reszta tego, co NW tworzy. i Lappi. uwielbiam. za brzmienie języka fińskiego, tekst i ten cudowny klimat... kiedyś strasznie się przy tym dołowałam, ale mimo to uwielbiałam go i tak mi zostało :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Morderczyni

Jak już wspomniałam, twórczość zespołu poznawałam chronologicznie. Podabają mi się liczne nawiązania do mitologii (m. inn. dlatego zaczęłam słuchać). Piosenki "Return to the sea" jakoś przez pewien czas nie mogłam słuchać (irytował mnie początek). A moje ulubione to: " Elvenpath", "The Carpenter" (pierwszy teledysk przeze mnie obejrzany), "Know Why The Nightingale Sings".

Share this post


Link to post
Share on other sites

Równiez lubię The Carpenter i wokal Tuomasa mnie nie odstrasza, poza świetnym lirykiem to przecież kawał świetnej muzyki, ktoś gdzieś kiedyś wskazywał na pewien paralelizm między tym utworem a Anathemą z tamtych lat (Eternity/Alternative 4) i coś jest na rzeczy szczególnie przy zwrotkach. Choć osobiście to dla mnie kawałek żywcem wyjęty z Wildhoney Tiamatu (jednej z ulubionych płyt Tuomasa) ;). Orientalizujący mostek i potem to wejście Tarji - poezja :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

AFF to stara i ciężka dusza.Parę tygodni temu miałam wielką manię że cały czas słuchałam tego album ale teraz już mi przeszło ;). Wszystko tu jest bardzo gotycki i wręcz skromne i piękne.Wokal Tuomasa dodaje tylko smaku. Poza tym uwielbiam teksty piosenek z tego albumu , są bardzo fantastyczne. Z AFF najbardziej lubię The Carpenter,Know Why The Nightingale Sings,Nymphomaniac Fantasia,Beauty and the Beast i Astral Romance.

Share this post


Link to post
Share on other sites

na nowo odkrywam Astral Romance i chyba zaczyna mi się coraz bardziej podobać :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

znam "fanów" Nightwisha, którzy chyba nie uznają AFF, bo w ogóle nie znają tego albumu, ani jednej piosenki :D osobiście to ciężko było mi się jakoś przyzwyczaić do specyficznego brzmienia tego albumu, bo z twórczością zespołu zapoznawałam się na chybił trafił, pojedynczymi piosenkami z każdego albumu a AFF jakimś cudem ominęłam (jak wspomniani fani, ale ja nadrobiłam swoje błędy :sleepy: ). zawsze irytował mnie wokal Tarji w refrenie The Carpenter, niby wszystko współgrało, a jednak coś mi nie pasowało i do dziś nie mogę zidentyfikować, co to takiego. jednak moimi zdecydowanymi faworytami są Beauty and the Beast (ach ten wokal Tuomasa ♥), Know Why The Nightingale Sings i Angels Fall First. AFF ma do to siebie (w zasadzie mam tak ze wszystkimi albumami NW, ale z tym szczególnie), że słuchając go ot tak, np. odrabiając lekcje czy po prostu siedząc w internecie... nie czuję nic. Po prostu coś sobie brzęczy w tle. Ale gdy słucham go na spokojnie, może nawet bardziej skupiam się na wszystkich dźwiękach... dopiero wtedy potrafię go w pełni docenić.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie lubię tej płyty, jest ciężka, wokal Tarji podchodzi pod baryton, idealnym jest puścić ją na pogrzebie.

Wyjątkiem jest "Know why the nightingale sings"- bardzo fajny utwór.

Jak już jej słucham to mam uczucie, że na karku mi siedzi słoń.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przesłuchałem tej płyty całej chyba raz, a podchodziłem do tego kilka razy... Chyba nie chcę więcej jej słuchać, chociaż może kiedyś...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mnie na tym albumie irytuje Tuomasowe jęczenie. To znaczy, czasem irytuje, czasem rozśmiesza, w każdym razie mógłby się chłopak wokalnie nie udzielać :-D Ale czasem, jak mnie coś najdzie, posłuchać lubię. Moimi faworytami są "Know Why The Nightingale Sings", "Elvenpath", "Lappi", "Angels Fall First"... Gdyby zamienić Tuomasa na takiego Marco, do faworytów zaliczałabym też "Beauty & The Beast". Nie jest to mój ulubiony album, ale i tak go lubię :) Tylko ten Tuomi... -,-

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

A moim zdaniem jest to album do którego trzeba dojrzeć, by ujrzeć piękno w swoistej surowości i nieskazitelności klimatu z jakim mamy tu do czynienia.

Wszyscy chwalą Elvenpath to ja z kolei napiszę, że nie jest to może najsłabszy utwór na płycie (w moim rankingu jest to Astral Romance ), ale kompletnie mnie nie porwał. Za to uwielbiam tytułowe Angels Fall First i Lappi, które tworzą tą piękną atmosferę ogniska w lapońskim lesie.

Album piękny w swej prostocie - w moim przypadku potrzebowałam trochę czasu aby to dostrzec.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bardzo lubię ten album. Polubiłem AFF odkąd go pierwszy raz usłyszałem. Jest tu 100% NW - ostre riffy, klawisze wychodzące prawie na pierwszy plan i piękny operowy głos. Przyjemnie się słucha tych utworów bez całego symfonicznego akompaniamentu - czuć tą niewinność i bezinteresowność.

 

Nie wiem co jest takiego w tym albumie że kojarzy mi się on z łonem natury, otwartą polaną, światem odizolowanym od miejskiego zgiełku... Często jak jadę rowerem i przejeżdżam przez jakieś pastwiska czy łąki, to od razu na myśl mi przychodzą utwory z AFF :)

 

BTW wie może ktoś w którym miejscu zostało zrobione zdjęcie uwiecznione na okładce? Może to tylko komputerowa rzeczywistość?

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

To jest mój najmniej lubiany album zespołu. Bardzo rzadko słucham, prawie w ogóle. Po prostu nie przemawia on do mnie. No i brakuje mojego kochanego Marco.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie rozumiem, dlaczego uważacie ten album za słaby. Owszem, za jego pierwszym przesłuchaniem nie uświadomiłam sobie jeszcze jego piękna, ale za następnymi odczułam już wiele innych rzeczy. Album Angels Fall First ma w sobie coś przepięknego, taki baśniowy klimat; jest pełen niewinności. Mimo, że płyta ta różni się trochę od innych, to ma w sobie ten cudowny Nightwish'owy klimat i to "coś".

Share this post


Link to post
Share on other sites

W moim odczuciu również nie jest to słaby album. Ma w sobie to coś, co mnie przyciąga. Głos Tarji pięknie komponuje się z melodią. A utwór "The Carpenter" jest moim zdecydowanym faworytem. Prawdę mówiąc, jeżeli kiedyś miałbym kogoś zachęcić do Nightwish, myślę, że pokazał bym właśnie ten krążek. W końcu, od tego się zaczęła cała historia. :-)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na tym albumie podoba mi się jego niedopracowanie i surowość. Słychać, że muzycy i Tarja błądzili, nie wiedzieli jeszcze jak i co grać ale właśnie to ma największy urok. Najmniej lubię Carpenter, bo według mnie Turunen tutaj niemiłosiernie skrzeczy w refrenie. Za to tekst to mistrzostwo świata. A najlepszy? Mam świętą trójcę tego krążka: Beauty and the beast, Elvenpath oraz tytułowy - Angels fall first. Kolejność dowolna:)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

DarkMoonlight świetnie ujęte: album jest mocno dziewiczy i tym mnie do siebie nie przekonuje.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W Angels Fall First można się zakochać. Chociaż to jest miłość, która definitywnie potrzebuje czasu na rozwój. W ramach moich ostatnich Nightwishowych powtórek, przesłuchiwałam ją ponownie i poza tym, co oczywiste (że nierówna, że nieco nieprofesjonalna, że dziwna obróbka techniczna, że wokal zbyt przenikliwy...), to na tym albumie po prostu słychać las; cały, szeroki, dziwaczny fiński las ze wszystkimi jego surowymi kształtami, zapachami... Lappi jest tu najlepszym przykładem; kojarzy mi się z lasem w deszczowy, wrześniowy dzień, takim zaczarowanym, trochę dziwacznym lasem rodem z książek Tove Jansson (szczególnie część Witchdrums - ciarki!), ale także Angels Fall First z tym refleksyjnym tekstem i klasycznym brzmieniem, surowym i "leśnym". 

Niesamowicie podoba mi się zarówno tekst, jak i muzyka utworu Know Why Nightingale Sings - eskapistyczna erupcja radości z lotu, z wolności! O ile pamiętam, inspiracją do powstania tej piosenki była w pewnej mierze bodajże siostra (?) Tuomasa, która uprawiała swego czasu skoki ze spadochronem i Tuomas chciał wiedzieć, dlaczego i zapytał o to. Jej odpowiedzią było właśnie: a dlaczego słowik śpiewa? I tak pojawił się pomysł tej radości, wolności, ta wspaniała zapowiedź muzyki z Oceanborn. 

Na AFF mamy zapowiedzi przyszłego OB, ale też coś fińskiego, trochę ichnego dziwactwa z mrocznej puszczy, trochę tuomasowego romantyzmu i szczyptę tęsknoty za czymś całkiem innym, czymś z innej kultury (Tutankhamen), ale równie tajemniczego.

Namawiam wszystkich do ponownego przesłuchania! :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.