Search the Community
Showing results for tags 'tuomas holopainen'.
Found 43 results
-
Zdjęcie w nagłówku: Down the Barrel Photography dla www.ovedrive.ie © 2023 Przy tak wielu przeszkodach udaremniających plany koncertowe zespołu związane z ich najnowszym albumem Human :II: Nature., Nightwish w końcu uchylił nieznacznie wieko widowisk, które oryginalnie miały odbyć się w zamierzchłej przeszłości 2020 roku! W przepastnych i zawiłych kulisach kompleksu irlandzkiej sali 3Arena, trafiamy na Tuomasa Holopainena, zrelaksowanego, podczas przygotowań do pierwszego występu zespołu w Irlandii od ponad dwunastu lat. Usadowiony w ciepłej przebieralni, keyboardzista wita nas z uśmiechem i zaczyna z podekscytowaniem mówić o powrocie do Irlandii i w ogólności o powrocie do koncertowania po istnym chaosie, w trakcie którego Marko Hietala opuścił zespół, wielokrotnie anulowano daty koncertów trasy Human :II: Nature. w Europie i Wielkiej Brytanii, a także ogłoszona została druzgocąca wiadomość o zdiagnozowaniu u Floor raka piersi pod koniec października. Pomimo stresu i zmartwień, które temu wszystkiemu towarzyszą, Tuomas mówi nam, że nauczył się radzić sobie ze zmartwieniami i konfliktami, które towarzyszyły zespołowi przez ostatnie kilka lat… OD – To była jedna z tras, na którą poważnie wpłynął pandemiczny lockdown ze zmianami dat i supportów. To musiała być ogromna ulga, kiedy w końcu ruszyliście w trasę i zaczęliście promować nowy album… TUOMAS – Tak, bardziej, niż jestem w stanie wysłowić. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić poziomów stresu u organizatorów, którzy musieli zmieniać wszystko tyle razy. To był koszmar. Bilety na tę trasę były w sprzedaży trzy i pół roku temu! To niesamowite! To czwarty koncert tej części trasy i czeka nas jeszcze dziewiętnaście. Gdy dobrniemy do końca roku, będę miał trzy tygodnie wolnego na czytanie i odpoczynek. OD – Oczywiście niedawne wiadomości o stanie zdrowia Floor sprawiły, że wielu ludzi zaczęło się o nią niepokoić, to świetnie, że ostatecznie okazało się, że jest już wolna od nowotworu. Mogę sobie tylko wyobrażać, jakie to musi być emocjonalne robić to, co wy każdej nocy, wiedząc, że zaledwie kilka miesięcy temu sytuacja była bardzo poważna… TUOMAS – Pierwszy koncert tej części trasy, w Antwerpii, był bardzo emocjonalny dla nas wszystkich, ale szczególnie dla Floor. Wyniki przyszły podczas piosenki „Sleeping Sun”. Floor nie mogła śpiewać do końca utworu, po prostu się załamała. To było pozytywne załamanie, jeżeli wiesz, co mam na myśli. To była olbrzymia ulga od niepokoju i stresu, które w niej narastały. To była kulminacja pokonania raka; wreszcie koncertować, i to, że jej głos był znów wystarczająco dobry, by mogła robić to, co kocha. To wszystko zdarzyło się na raz i od tamtej pory jest cudownie. OD – Porozmawiajmy przez chwilę o „Wieczorze w wirtualnym świecie” (‘An Evening with in a virtual World’). Kto wpadł na ten pomysł i, jak długo trwał proces twórczy, zanim wszystkie decyzje zostały sfinalizowane? TUOMAS – Wydaje mi się, że to nasz management zaproponował to pierwszy i byłem całkowicie przeciwny. OD – Dlaczego? TUOMAS – Bo wszystkie występy wirtualne, które widziałem online były niezbyt w moim guście. Były nijakie i nudne. Ale, kiedy pokazali mi całościowy koncept wirtualnego świata, który można było stworzyć, zacząłem patrzeć na to pod innym kątem. Przedstawiłem pomysł reszcie zespołu i naprawdę zaczęliśmy rozmawiać o możliwościach realizacji i jak by to potencjalnie miało wyglądać. Wtedy decyzja, by to zrobić została podjęta, ale, by to zrobić dobrze. Na takim poziomie, na jakim to nigdy nie zostało zrobione… przynajmniej w Finlandii. Wtedy zaczęliśmy oglądać wizualizacje tego, jak by to miało wyglądać i było to coś zupełnie innego, niż wszystko, co do tej pory robiliśmy. Pomyśleliśmy też, że to by stworzyło zupełnie inny rodzaj atmosfery i doświadczenia dla naszej muzyki, a to coś, czego odkrywaniem zawsze jesteśmy zainteresowani. OD – Rozumiem, że w pracę nad stworzeniem wirtualnego środowiska było zaangażowanych ponad 30 osób. To już brzmi jak potencjalny koszmar – zmusić tylu ludzi, ulokowanych w różnych miejscach globu, by pracowali nad konkretnym projektem… na konkretny termin. Czy to było wyzwanie, czy poszło zadziwiająco dobrze? TUOMAS – Tak, do pracy nad tym projektem mieliśmy rozmaitych ludzi z całego świata. Wstępna produkcja została stworzona przez te wszystkie wspaniałe osoby, a zespół został włączony na osiem ostatnich dni projektu. Przećwiczyliśmy wszystko w zielonym sześcianie z zaledwie dwoma kamerzystami i to właściwie tyle. Dziwnie było po prostu być w tym pustym pokoju, będąc otoczonym tylko przez zielone ściany, ale wyobraźnia twórców powołała do życia fantazję i efekty mogliśmy zobaczyć bardzo szybko, co było naprawdę ekscytujące. Musieliśmy testować wszystkich na Covid każdego dnia i mieć pewność, że wszyscy mamy negatywny wynik, bo, jeżeli byłoby jakiekolwiek wirusowe zagrożenie dla kogokolwiek z zespołu czy ekipy, to cały projekt zostałby zawieszony, a my zainwestowaliśmy już wtedy dużą sumę pieniędzy w ten projekt. Więc wyobraź sobie poziom stresu. [Śmiech] OD – Jeżeli chodzi o takie doświadczenie, to, czy widzisz możliwość, by Nightwish zrobił coś podobnego znowu, czy to było tylko coś na poczekaniu, aż znów będziecie mogli porządnie ruszyć w trasę? TUOMAS – Nauczyłem się nigdy nie mówić nigdy. [Śmiech] Sądzę, że to mało prawdopodobne, bo, jeżeli o nas chodzi, to jesteśmy mocno nastawieni na koncerty na żywo i doświadczanie energii od tłumu. Jednak widzę w tym pewien urok i może to będzie coś na przyszłość, pod warunkiem, że będzie robione naprawdę porządnie. OD – Oczywiście nowy album Human :II: Nature. został wydany już ponad dwa lata temu, ale, jeżeli chodzi o nową muzykę, wspomniałeś, że nowy album będzie stanowił przedłużenie Endless Forms Most Beautiful i Human… czy tak jest nadal? TUOMAS – Nie mogę uwierzyć, że wypuściliśmy go już tak dawno temu! To szalona myśl przez to, co się wydarzyło. Jeżeli chodzi o nową muzykę, to mamy dwanaście piosenek w wersji demo w tym momencie, których cały zespół słuchał podczas tej trasy. To niezwykle dogodne być z tym przed czasem, bo mamy rok, zanim wejdziemy do studia. Możemy popuścić wodze fantazji i budować na tych ideach. To będzie długi, ale cudowny proces, który czyni muzykę tak ekscytującą. To naprawdę mój ulubiony aspekt bycia muzykiem. Nie zrozum mnie źle, uwielbiam doświadczenie nagrywania w studiu, koncerty, trasy itd., ale to pierwsze spotkanie z nową muzyką i wpływ, jaki ma na mnie personalnie, to dla mnie piękny moment, jedna z najbardziej magicznych rzeczy na świecie. OD – Gdy muzyka jest wreszcie gotowa do wydania, czy czujesz, że relacja między tobą a muzyką się zmienia? TUOMAS – To przyjemne uczucie, ale także melancholijne. Radość tworzenia czegoś z pasji, czegoś, co jest tak personalne i cenne. Wtedy przychodzi ta chwila, gdy musisz pozwolić temu odejść i dać to światu. Niektórzy ludzie nie będą czuli tego samego w odniesieniu do tego, inni będą, ale ogólnie, to słodko-gorzkie uczucie. OD – Czy możesz też potwierdzić, że studio zostało zarezerwowane na 2023 rok i w planach jest wypuszczenie nowego albumu w 2024 roku? TUOMAS – Tak, studio zostało zarezerwowane i album ma się ukazać wiosną/latem/jesienią 2024 roku. OD – Ten album jest bardziej intymny i emocjonalny, ale zarazem odznacza się tym samym spektakularnym brzmieniem, które jest z Nightwishem kojarzone. Czy następny album będzie nowym rozdziałem dla zespołu w zakresie kreatywności? TUOMAS – Zawsze podkreślałem to, że nie wiem, skąd bierze się muzyka. Nie mogę wyjaśnić piękna i magii muzyki. Zawsze zadziwia mnie proces powstawania muzyki i po raz kolejny zostałem zbity z tropu przyjęciem Human… Rozwinąłem zdolność słuchania naszej muzyki bez wrażenia, że to ja ją współtworzyłem. Nigdy nie byłem do tego nawykły, ale w ostatnim czasie, nauczyłem się zupełnie odcinać się od wrażenia kreatywnego współtworzenia muzyki i słuchać ją „innymi uszami”. OD – Zespół zniósł tyle wybojów przez 26 lat, macie niezwykły talent do przetrwania i wypływania na wierzch. W przeszłości powiedziałeś, że: „spuścizna zespołu stała się teraz katalizatorem dla kontynuacji i jest tym szczypta magii, która sprawia, że wszystko idzie do przodu”. Czy wciąż tak uważasz, czy myślisz inaczej, w świetle ostatnich kilku miesięcy? TUOMAS – Kiedy chodzi o muzykę, to tak! Wciąż jestem tak samo pełen pasji, by pisać i tworzyć muzykę, jak byłem za młodu. Ale tak, było dużo różnych wyzwań, którym musieliśmy sprostać w naszej karierze, a które, mówiąc szczerze, odcisnęły na mnie swoje piętno i na pozostałych członkach zespołu również. Nie sądzę, byśmy mieli kiedykolwiek znów jeździć w długie trasy, w które jeździliśmy w przeszłości, kiedy byliśmy w trasie przez dziesięć tygodni, potem był tydzień przerwy, i kolejne dziesięć tygodni. Ale jestem dumny z jednej rzeczy, że udało nam się przetrwać te wszystkie trudności przez dekady. Mamy trochę blizn, ale przemy do przodu. OD – Naprawdę masz szczęście, że udało ci się zrobić karierę z czegoś, co kochasz. Przez dekady pisania, tworzenia i wykonywania muzyki, czy miałeś jakieś cele, które chciałeś osiągnąć, a teraz możesz? TUOMAS – To trwający przez ostatnie dziesięć lat projekt. Pisałem fikcyjne opowiadania i w tym momencie mam ich około piętnastu. W Finlandii mam wydawcę bardzo zainteresowanego ich wydaniem, ale czuję, że potrzebuję jeszcze kilku, zanim rozważę publikację. W każdy Nowy Rok, moja żona i ja tworzymy mapę skarbów, na której są wyspy do zdobycia. Na przykład: pomysł opublikowania książki, który jest niezdobytą wyspą przez ostatnie dziesięć lat. Wiele wysp zostało zdobytych, wiele – zmienionych. Robimy to od 2010 roku i ciekawie się patrzy wstecz, by zobaczyć, czego pragnęliśmy, jak nasze cele się zmieniły, a także te, które udało nam się podbić i efekty tego podboju. Moja żona napisała: „Może pewnego dnia będę miała konia” i teraz mamy jednego. Ja napisałem: „Chciałbym stworzyć album o Sknerusie McKwaczu” i cztery lata później – to się stało. Wycieczka samochodowa po Australii – miała miejsce. Robimy to w każdy Nowy Rok i to nam pomaga skupić się na pozytywach i najlepiej wykorzystać dany nam czas. OD – Koszty jeżdżenia w trasy zwiększyły się do poziomu dotychczas nieznanego, czy to niepokoi ciebie i zespół, gdy patrzycie w przyszłość? TUOMAS – To ogromny problem. Na przykład, bilety na tę trasę zostały sprzedane w 2019 roku, na jej europejską część, a teraz spłacamy koszty po stawkach z 2022 roku. Koszt naszego cateringu zwiększył się trzykrotnie, koszty za paliwo… Więc bez względu na to, że sprzedaliśmy więcej biletów niż kiedykolwiek, koszty trasy anulują zyski. Moja żona jest piosenkarką i była nią przez piętnaście lat, a pandemia jej to wszystko odebrała. Teraz wystartowała z nową firmą, która robi rzeczy dziergane, nazywa się Auriwear [link: https://johannakurkela.com/pages/auriwear]. Jestem z niej taki dumny, bo przyszła do mnie i powiedziała: „Już nie mogę robić muzyki! Ale mam pomysł na coś innego!” i przez cały okres lockdownu dziergała tyle rzeczy i organizowała wszystko pod nowe przedsięwzięcie. OD – Czy rozważałeś kiedyś zorganizowanie własnego festiwalu, jak robią In Flames czy Slipknot? Skoro jesteśmy prawie u kresu 2022 roku, jaki był twój ulubiony album tego roku? TUOMAS – Nie wykluczałbym tego. Ale teraz nie jestem pewny. Zostawię to do rozgryzienia dużym chłopcom. [Śmiech] Autor: Oran O’Beirne (Overdrive) | Tłumaczenie: @Taiteilija
-
Wywiad z Tuomasem Holopainenem: „Nowy album ukaże się wiosną 2024” Założyciel Nightwisha, Tuomas Holopainen spotkał się z Overdrive, by opowiedzieć o wpływie pandemii, nowinkach dotyczących następnego albumu i szokującej wiadomości o nowotworze Floor Janesen. Zdjęcie w nagłówku: Down the Barrel Photography dla www.ovedrive.ie © 2023 Przy tak wielu przeszkodach udaremniających plany koncertowe zespołu związane z ich najnowszym albumem Human :II: Nature., Nightwish w końcu uchylił nieznacznie wieko widowisk, które oryginalnie miały odbyć się w zamierzchłej przeszłości 2020 roku! W przepastnych i zawiłych kulisach kompleksu irlandzkiej sali 3Arena, trafiamy na Tuomasa Holopainena, zrelaksowanego, podczas przygotowań do pierwszego występu zespołu w Irlandii od ponad dwunastu lat. Usadowiony w ciepłej przebieralni, keyboardzista wita nas z uśmiechem i zaczyna z podekscytowaniem mówić o powrocie do Irlandii i w ogólności o powrocie do koncertowania po istnym chaosie, w trakcie którego Marko Hietala opuścił zespół, wielokrotnie anulowano daty koncertów trasy Human :II: Nature. w Europie i Wielkiej Brytanii, a także ogłoszona została druzgocąca wiadomość o zdiagnozowaniu u Floor raka piersi pod koniec października. Pomimo stresu i zmartwień, które temu wszystkiemu towarzyszą, Tuomas mówi nam, że nauczył się radzić sobie ze zmartwieniami i konfliktami, które towarzyszyły zespołowi przez ostatnie kilka lat… OD – To była jedna z tras, na którą poważnie wpłynął pandemiczny lockdown ze zmianami dat i supportów. To musiała być ogromna ulga, kiedy w końcu ruszyliście w trasę i zaczęliście promować nowy album… TUOMAS – Tak, bardziej, niż jestem w stanie wysłowić. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić poziomów stresu u organizatorów, którzy musieli zmieniać wszystko tyle razy. To był koszmar. Bilety na tę trasę były w sprzedaży trzy i pół roku temu! To niesamowite! To czwarty koncert tej części trasy i czeka nas jeszcze dziewiętnaście. Gdy dobrniemy do końca roku, będę miał trzy tygodnie wolnego na czytanie i odpoczynek. OD – Oczywiście niedawne wiadomości o stanie zdrowia Floor sprawiły, że wielu ludzi zaczęło się o nią niepokoić, to świetnie, że ostatecznie okazało się, że jest już wolna od nowotworu. Mogę sobie tylko wyobrażać, jakie to musi być emocjonalne robić to, co wy każdej nocy, wiedząc, że zaledwie kilka miesięcy temu sytuacja była bardzo poważna… TUOMAS – Pierwszy koncert tej części trasy, w Antwerpii, był bardzo emocjonalny dla nas wszystkich, ale szczególnie dla Floor. Wyniki przyszły podczas piosenki „Sleeping Sun”. Floor nie mogła śpiewać do końca utworu, po prostu się załamała. To było pozytywne załamanie, jeżeli wiesz, co mam na myśli. To była olbrzymia ulga od niepokoju i stresu, które w niej narastały. To była kulminacja pokonania raka; wreszcie koncertować, i to, że jej głos był znów wystarczająco dobry, by mogła robić to, co kocha. To wszystko zdarzyło się na raz i od tamtej pory jest cudownie. OD – Porozmawiajmy przez chwilę o „Wieczorze w wirtualnym świecie” (‘An Evening with in a virtual World’). Kto wpadł na ten pomysł i, jak długo trwał proces twórczy, zanim wszystkie decyzje zostały sfinalizowane? TUOMAS – Wydaje mi się, że to nasz management zaproponował to pierwszy i byłem całkowicie przeciwny. OD – Dlaczego? TUOMAS – Bo wszystkie występy wirtualne, które widziałem online były niezbyt w moim guście. Były nijakie i nudne. Ale, kiedy pokazali mi całościowy koncept wirtualnego świata, który można było stworzyć, zacząłem patrzeć na to pod innym kątem. Przedstawiłem pomysł reszcie zespołu i naprawdę zaczęliśmy rozmawiać o możliwościach realizacji i jak by to potencjalnie miało wyglądać. Wtedy decyzja, by to zrobić została podjęta, ale, by to zrobić dobrze. Na takim poziomie, na jakim to nigdy nie zostało zrobione… przynajmniej w Finlandii. Wtedy zaczęliśmy oglądać wizualizacje tego, jak by to miało wyglądać i było to coś zupełnie innego, niż wszystko, co do tej pory robiliśmy. Pomyśleliśmy też, że to by stworzyło zupełnie inny rodzaj atmosfery i doświadczenia dla naszej muzyki, a to coś, czego odkrywaniem zawsze jesteśmy zainteresowani. OD – Rozumiem, że w pracę nad stworzeniem wirtualnego środowiska było zaangażowanych ponad 30 osób. To już brzmi jak potencjalny koszmar – zmusić tylu ludzi, ulokowanych w różnych miejscach globu, by pracowali nad konkretnym projektem… na konkretny termin. Czy to było wyzwanie, czy poszło zadziwiająco dobrze? TUOMAS – Tak, do pracy nad tym projektem mieliśmy rozmaitych ludzi z całego świata. Wstępna produkcja została stworzona przez te wszystkie wspaniałe osoby, a zespół został włączony na osiem ostatnich dni projektu. Przećwiczyliśmy wszystko w zielonym sześcianie z zaledwie dwoma kamerzystami i to właściwie tyle. Dziwnie było po prostu być w tym pustym pokoju, będąc otoczonym tylko przez zielone ściany, ale wyobraźnia twórców powołała do życia fantazję i efekty mogliśmy zobaczyć bardzo szybko, co było naprawdę ekscytujące. Musieliśmy testować wszystkich na Covid każdego dnia i mieć pewność, że wszyscy mamy negatywny wynik, bo, jeżeli byłoby jakiekolwiek wirusowe zagrożenie dla kogokolwiek z zespołu czy ekipy, to cały projekt zostałby zawieszony, a my zainwestowaliśmy już wtedy dużą sumę pieniędzy w ten projekt. Więc wyobraź sobie poziom stresu. [Śmiech] OD – Jeżeli chodzi o takie doświadczenie, to, czy widzisz możliwość, by Nightwish zrobił coś podobnego znowu, czy to było tylko coś na poczekaniu, aż znów będziecie mogli porządnie ruszyć w trasę? TUOMAS – Nauczyłem się nigdy nie mówić nigdy. [Śmiech] Sądzę, że to mało prawdopodobne, bo, jeżeli o nas chodzi, to jesteśmy mocno nastawieni na koncerty na żywo i doświadczanie energii od tłumu. Jednak widzę w tym pewien urok i może to będzie coś na przyszłość, pod warunkiem, że będzie robione naprawdę porządnie. OD – Oczywiście nowy album Human :II: Nature. został wydany już ponad dwa lata temu, ale, jeżeli chodzi o nową muzykę, wspomniałeś, że nowy album będzie stanowił przedłużenie Endless Forms Most Beautiful i Human… czy tak jest nadal? TUOMAS – Nie mogę uwierzyć, że wypuściliśmy go już tak dawno temu! To szalona myśl przez to, co się wydarzyło. Jeżeli chodzi o nową muzykę, to mamy dwanaście piosenek w wersji demo w tym momencie, których cały zespół słuchał podczas tej trasy. To niezwykle dogodne być z tym przed czasem, bo mamy rok, zanim wejdziemy do studia. Możemy popuścić wodze fantazji i budować na tych ideach. To będzie długi, ale cudowny proces, który czyni muzykę tak ekscytującą. To naprawdę mój ulubiony aspekt bycia muzykiem. Nie zrozum mnie źle, uwielbiam doświadczenie nagrywania w studiu, koncerty, trasy itd., ale to pierwsze spotkanie z nową muzyką i wpływ, jaki ma na mnie personalnie, to dla mnie piękny moment, jedna z najbardziej magicznych rzeczy na świecie. OD – Gdy muzyka jest wreszcie gotowa do wydania, czy czujesz, że relacja między tobą a muzyką się zmienia? TUOMAS – To przyjemne uczucie, ale także melancholijne. Radość tworzenia czegoś z pasji, czegoś, co jest tak personalne i cenne. Wtedy przychodzi ta chwila, gdy musisz pozwolić temu odejść i dać to światu. Niektórzy ludzie nie będą czuli tego samego w odniesieniu do tego, inni będą, ale ogólnie, to słodko-gorzkie uczucie. OD – Czy możesz też potwierdzić, że studio zostało zarezerwowane na 2023 rok i w planach jest wypuszczenie nowego albumu w 2024 roku? TUOMAS – Tak, studio zostało zarezerwowane i album ma się ukazać wiosną/latem/jesienią 2024 roku. OD – Ten album jest bardziej intymny i emocjonalny, ale zarazem odznacza się tym samym spektakularnym brzmieniem, które jest z Nightwishem kojarzone. Czy następny album będzie nowym rozdziałem dla zespołu w zakresie kreatywności? TUOMAS – Zawsze podkreślałem to, że nie wiem, skąd bierze się muzyka. Nie mogę wyjaśnić piękna i magii muzyki. Zawsze zadziwia mnie proces powstawania muzyki i po raz kolejny zostałem zbity z tropu przyjęciem Human… Rozwinąłem zdolność słuchania naszej muzyki bez wrażenia, że to ja ją współtworzyłem. Nigdy nie byłem do tego nawykły, ale w ostatnim czasie, nauczyłem się zupełnie odcinać się od wrażenia kreatywnego współtworzenia muzyki i słuchać ją „innymi uszami”. OD – Zespół zniósł tyle wybojów przez 26 lat, macie niezwykły talent do przetrwania i wypływania na wierzch. W przeszłości powiedziałeś, że: „spuścizna zespołu stała się teraz katalizatorem dla kontynuacji i jest tym szczypta magii, która sprawia, że wszystko idzie do przodu”. Czy wciąż tak uważasz, czy myślisz inaczej, w świetle ostatnich kilku miesięcy? TUOMAS – Kiedy chodzi o muzykę, to tak! Wciąż jestem tak samo pełen pasji, by pisać i tworzyć muzykę, jak byłem za młodu. Ale tak, było dużo różnych wyzwań, którym musieliśmy sprostać w naszej karierze, a które, mówiąc szczerze, odcisnęły na mnie swoje piętno i na pozostałych członkach zespołu również. Nie sądzę, byśmy mieli kiedykolwiek znów jeździć w długie trasy, w które jeździliśmy w przeszłości, kiedy byliśmy w trasie przez dziesięć tygodni, potem był tydzień przerwy, i kolejne dziesięć tygodni. Ale jestem dumny z jednej rzeczy, że udało nam się przetrwać te wszystkie trudności przez dekady. Mamy trochę blizn, ale przemy do przodu. OD – Naprawdę masz szczęście, że udało ci się zrobić karierę z czegoś, co kochasz. Przez dekady pisania, tworzenia i wykonywania muzyki, czy miałeś jakieś cele, które chciałeś osiągnąć, a teraz możesz? TUOMAS – To trwający przez ostatnie dziesięć lat projekt. Pisałem fikcyjne opowiadania i w tym momencie mam ich około piętnastu. W Finlandii mam wydawcę bardzo zainteresowanego ich wydaniem, ale czuję, że potrzebuję jeszcze kilku, zanim rozważę publikację. W każdy Nowy Rok, moja żona i ja tworzymy mapę skarbów, na której są wyspy do zdobycia. Na przykład: pomysł opublikowania książki, który jest niezdobytą wyspą przez ostatnie dziesięć lat. Wiele wysp zostało zdobytych, wiele – zmienionych. Robimy to od 2010 roku i ciekawie się patrzy wstecz, by zobaczyć, czego pragnęliśmy, jak nasze cele się zmieniły, a także te, które udało nam się podbić i efekty tego podboju. Moja żona napisała: „Może pewnego dnia będę miała konia” i teraz mamy jednego. Ja napisałem: „Chciałbym stworzyć album o Sknerusie McKwaczu” i cztery lata później – to się stało. Wycieczka samochodowa po Australii – miała miejsce. Robimy to w każdy Nowy Rok i to nam pomaga skupić się na pozytywach i najlepiej wykorzystać dany nam czas. OD – Koszty jeżdżenia w trasy zwiększyły się do poziomu dotychczas nieznanego, czy to niepokoi ciebie i zespół, gdy patrzycie w przyszłość? TUOMAS – To ogromny problem. Na przykład, bilety na tę trasę zostały sprzedane w 2019 roku, na jej europejską część, a teraz spłacamy koszty po stawkach z 2022 roku. Koszt naszego cateringu zwiększył się trzykrotnie, koszty za paliwo… Więc bez względu na to, że sprzedaliśmy więcej biletów niż kiedykolwiek, koszty trasy anulują zyski. Moja żona jest piosenkarką i była nią przez piętnaście lat, a pandemia jej to wszystko odebrała. Teraz wystartowała z nową firmą, która robi rzeczy dziergane, nazywa się Auriwear [link: https://johannakurkela.com/pages/auriwear]. Jestem z niej taki dumny, bo przyszła do mnie i powiedziała: „Już nie mogę robić muzyki! Ale mam pomysł na coś innego!” i przez cały okres lockdownu dziergała tyle rzeczy i organizowała wszystko pod nowe przedsięwzięcie. OD – Czy rozważałeś kiedyś zorganizowanie własnego festiwalu, jak robią In Flames czy Slipknot? Skoro jesteśmy prawie u kresu 2022 roku, jaki był twój ulubiony album tego roku? TUOMAS – Nie wykluczałbym tego. Ale teraz nie jestem pewny. Zostawię to do rozgryzienia dużym chłopcom. [Śmiech] Autor: Oran O’Beirne (Overdrive) | Tłumaczenie: @Taiteilija View full wpis
-
Prace nad nowym albumem AURI zakończone Wieści na temat nadchodzącego albumu Auri - zespołu Johanny, Tuomasa i Troy'a. AURI to zespół założony przez Johannę Kurkelę oraz członków Nightwish: Tuomasa Holopainena i Troy'a Donockley'a. Jak sami autorzy opisują, jest to: rodzaj muzyki, którego nie da się opisać samymi słowami. Magiczny dźwięk słyszany podczas spadania do króliczej nory Alicji. Czas pandemii koronawirusa to trudny okres dla muzyków, którzy nie mogą wyruszyć w trasę koncertową. Nie powstrzymuje ich to jednak przed pracą w domowym zaciszu nad kolejnymi muzycznymi podróżami. 🙂 Dziś zespół poinformował nas o tym, że ich drugi album został nagrany i oczekuje na proces miksowania w przyszłym miesiącu. Na uwagę zasługuje fakt, że za perkusjonalia odpowiadał sam Kai Hahto. 🙂 View full wpis
-
- auri
- tuomas holopainen
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
AURI to zespół założony przez Johannę Kurkelę oraz członków Nightwish: Tuomasa Holopainena i Troy'a Donockley'a. Jak sami autorzy opisują, jest to: rodzaj muzyki, którego nie da się opisać samymi słowami. Magiczny dźwięk słyszany podczas spadania do króliczej nory Alicji. Czas pandemii koronawirusa to trudny okres dla muzyków, którzy nie mogą wyruszyć w trasę koncertową. Nie powstrzymuje ich to jednak przed pracą w domowym zaciszu nad kolejnymi muzycznymi podróżami. 🙂 Dziś zespół poinformował nas o tym, że ich drugi album został nagrany i oczekuje na proces miksowania w przyszłym miesiącu. Na uwagę zasługuje fakt, że za perkusjonalia odpowiadał sam Kai Hahto. 🙂
-
- 1
-
- auri
- tuomas holopainen
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 5 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 5 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 5 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 5 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 5 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 6 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 6 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 6 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 6 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 6 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 6 more)
-
-
- human nature
- floor jansen
- (and 6 more)
-
-
- human nature
- nightwish
- (and 6 more)
-
Co wiemy o nowym albumie Nightwish? Inspiracje i tematy - czyli co do tej pory wiemy o nadchodzącym albumie Nightwish (2020). Zespół przez wiele ostatnich miesięcy pracował nad dziewiątym studyjnym albumem Nightwish, który ukaże się pod koniec marca lub na początku kwietnia 2020. Przyjrzyjmy się zatem bliżej wskazówkom dotyczącym tematyki, które otrzymaliśmy do tej pory. Pierwsze wieści – zalążek wizji Pierwsze wzmianki o nowym albumie ukazały się w 2016, czyli rok po premierze Endless Forms Most Beautiful. W rozmowie dla Team Rock lider zespołu, Tuomas Holopainen, zdradził, że nowy album będzie kontynuował tematykę poprzednika. W lipcu 2018 roku Tuomas oznajmił, że napisał już około 90% materiału oraz, że możemy spodziewać się 10 lub 11 piosenek na albumie. Książkowe inspiracje Przed koncertem Nightwish w Krakowie (listopad 2018) przeprowadziliśmy wywiad z Tuomasem. Oczywiście nie mogło zabraknąć pytań o nowy album... ? Zapytaliśmy lidera Nightwish o powiązania tematyczne z poprzednim krążkiem (Endless Forms Most Beautiful) oraz o jego inspiracje, które towarzyszyły mu podczas pisania utworów: Książka Jareda Diamonda, o której wspomina Tuomas i która prawdopodobnie uchyla rąbka tajemnicy to Strzelby, zarazki, maszyny wydana w 1997 roku. Za Wikipedią: "Jej [książki - przyp. red.] zadaniem jest wyjaśnienie co spowodowało, że cywilizacje euroazjatyckie osiągnęły taki sukces i zdominowały resztę świata, a także odrzucenie twierdzeń jakoby miało to wynikać z moralnej, kulturowej lub genetycznej wyższości ludów Eurazji." Nie tylko książki, ale i serial Książki to nie jedyne źródło inspiracji. Holopainen spytany przez fiński tabloid Ilta-Sanomat wymienia również serial – Black Mirror (Czarne Lustro): Jest to serial, który zachwyca Tuomasa od lat... Tajemnicze znaki Publikowane przez zespół zdjęcia w mediach społecznościowych także dają pewne wskazówki. Jakiś czas temu rozszyfrowaliśmy dla Was symbole pojawiające się w materiałach promujących przyszłą trasę koncertową. Na grafice koncertu w Polsce widzicie tajemnicze znaki. To sumeryjskie pismo klinowe. Pierwsze dwa to człowiek (pierwiastek męski i żeński), a ostatni Anu - Bóg. Można się spodziewać, że ma to związek z konceptem nowego albumu. ? Nowa kreacja Floor Zespół dużą wagę przykłada do szczegółów. Nie inaczej jest z nową kreacją Floor Jansen przygotowaną przez Royal Black Couture & Corsetry. Wyszła spod tej samej ręki co słynny strój noszony podczas trasy Decades World Tour (w tym podczas koncertu w krakowskiej Tauron Arenie w listopadzie 2018). Floor Jansen w nowej kreacji od Royal Black Couture & Corsetry Ciekawostką jest to, że został otagowany przez samą autorkę między innymi jako steampunk. Jest to nurt stylistyczny, który swoją estetyką nawiązuje do epoki pary, maszyn, technologii oraz ery wiktoriańskiej. Charakteryzuje się zainteresowaniem technologią, ale w odróżnieniu od cyberpunku istotę stanowi nie elektronika ale mechanika. Szkic nowej kreacji Floor wykonany przez Royal Black Couture & Corsetry Warto zwrócić uwagę, że wyżej wspomniane sumeryjskie pismo klinowe zdobi też strój Floor. Zdjęcie promujące nadchodzący album Nightwish Mroczna wizja - ilustracja Agencja zajmująca się organizacją koncertów Nightwish, Contra Promotion, opublikowała grafiki promujące koncerty na nadchodzącej trasie. Uwagę przykuwa intrygujące tło... Plakat promujący nadchodzący koncert na Ukrainie Styl ilustracji przypomina mroczną wersję okładki albumu Imaginaerum. Jednak zamiast surrealistycznego parku rozrywki mamy ruiny gotyckiej katedry w iście postapokaliptycznej wizji. Po prawej stronie możemy dostrzec ludzkie sylwetki trudniące się pracą i prawdopodobnie w trakcie modlitwy. Czy jest to fragment okładki czy może jedna z ilustracji promujących krążek? Tego dowiemy się już niebawem. Troy na tronie, wanna ze smołą i gumowa kaczka... ...czyli nowy teledysk Nightwish! Na początku października informowaliśmy Was o rozpoczęciu pracy nad nowym teledyskiem, którego reżyserem jest Stobe Harju (znany fanom przede wszystkim jako reżyser filmu Imaginaerum oraz teledysku do utworu The Islander). Od tamtego czasu pojawiło się kilka innych, ciekawych zdjęć i nagrań, między innymi fragment, na którym aktorka Emma biega w białej sukience z napisem La Bambina [po włosku "dziewczyna"], którą zaprojektowała Nina Korento. Jest też mechaniczna dłoń inspirowana zabawkami z lat 90 (sic!)... Była wanna wypełniona smołą zamiast wody... Jest i zmasakrowana gumowa kaczka... Intryguje też niedawno opublikowane zdjęcie, na którym obok reżysera widzimy Tuomasa w stroju mchem i grzybem porosłym. Gumowa kaczka znalazła sobie honorowe miejsce na kapeluszu. ? Wideo zdaje się być pełne kontrastów. Od budzących niepokój, mrocznych scen w wannie w masce gazowej i mechanicznymi dłońmi rodem z horroru, po beztroskie i wesołe podrygi dziewczynki w białej sukience... Zestawienie dwóch wizji świata i roli człowieka w ich kształtowanie. Premiera teledysku nastąpi w styczniu. Podsumowanie - o czym będzie nowy album Nightwish? Mając w świadomości fakt, że nowy album będzie kontynuował tematy podjęte na Endless Forms Most Beautiful możemy wysnuć tezę, że pojawią się między innymi hymny pochwalne dla piękna świata, kwestie związane z wierzeniami, religiami, ewolucją, historią życia, ludzkości... A co łączy powyższy zbiór informacji i spaja w całość? Wygląda na to, że człowiek oraz technologia, co prawdopodobnie będzie tematem przewodnim nowego albumu. Od Mezopotamii i pierwszej cywilizacji po czasy współczesne. Od korzyści jakie niesie rozwój technologii po zagrożenia z tego wynikające. Rewolucja przemysłowa zapoczątkowała erę maszyn i technologii, która rozwija się w bardzo szybkim tempie po dziś dzień. Być może zespół każe nam się zatrzymać na chwilę z tego pędu i zastanowić dokąd zmierzamy? Z kolei pismo sumeryjskie może sugerować przedstawienie historii cywilizacji. Zestawienie znaku boga obok człowieka może zaś oznaczać poczucie wyższości u ludzi - dążenie do bycia panem na Ziemi oraz wnikające z tego niebezpieczeństwo samozagłady... Ludzka żądza by czuć się tak wyjątkowym Aby rządzić Ziemią Głód błyszczących kamyczków Gigantycznych grzybo-kształtnych chmur Wola czynienia drugiemu co tobie nie miłe Wkracza historia, grande finale Wkracza Ratkind - fragment utworu The Greatest Show on Earth Jak interpretujecie wskazówki, którymi dzieli się z nami zespół? Jakie jeszcze tematy mogą zostać poruszone? View full wpis
- 1 reply
-
- nightwish
- nowy album 2020
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Zespół przez wiele ostatnich miesięcy pracował nad dziewiątym studyjnym albumem Nightwish, który ukaże się pod koniec marca lub na początku kwietnia 2020. Przyjrzyjmy się zatem bliżej wskazówkom dotyczącym tematyki, które otrzymaliśmy do tej pory. Pierwsze wieści – zalążek wizji Pierwsze wzmianki o nowym albumie ukazały się w 2016, czyli rok po premierze Endless Forms Most Beautiful. W rozmowie dla Team Rock lider zespołu, Tuomas Holopainen, zdradził, że nowy album będzie kontynuował tematykę poprzednika. W lipcu 2018 roku Tuomas oznajmił, że napisał już około 90% materiału oraz, że możemy spodziewać się 10 lub 11 piosenek na albumie. Książkowe inspiracje Przed koncertem Nightwish w Krakowie (listopad 2018) przeprowadziliśmy wywiad z Tuomasem. Oczywiście nie mogło zabraknąć pytań o nowy album... ? Zapytaliśmy lidera Nightwish o powiązania tematyczne z poprzednim krążkiem (Endless Forms Most Beautiful) oraz o jego inspiracje, które towarzyszyły mu podczas pisania utworów: Książka Jareda Diamonda, o której wspomina Tuomas i która prawdopodobnie uchyla rąbka tajemnicy to Strzelby, zarazki, maszyny wydana w 1997 roku. Za Wikipedią: "Jej [książki - przyp. red.] zadaniem jest wyjaśnienie co spowodowało, że cywilizacje euroazjatyckie osiągnęły taki sukces i zdominowały resztę świata, a także odrzucenie twierdzeń jakoby miało to wynikać z moralnej, kulturowej lub genetycznej wyższości ludów Eurazji." Nie tylko książki, ale i serial Książki to nie jedyne źródło inspiracji. Holopainen spytany przez fiński tabloid Ilta-Sanomat wymienia również serial – Black Mirror (Czarne Lustro): Jest to serial, który zachwyca Tuomasa od lat... Tajemnicze znaki Publikowane przez zespół zdjęcia w mediach społecznościowych także dają pewne wskazówki. Jakiś czas temu rozszyfrowaliśmy dla Was symbole pojawiające się w materiałach promujących przyszłą trasę koncertową. Na grafice koncertu w Polsce widzicie tajemnicze znaki. To sumeryjskie pismo klinowe. Pierwsze dwa to człowiek (pierwiastek męski i żeński), a ostatni Anu - Bóg. Można się spodziewać, że ma to związek z konceptem nowego albumu. ? Nowa kreacja Floor Zespół dużą wagę przykłada do szczegółów. Nie inaczej jest z nową kreacją Floor Jansen przygotowaną przez Royal Black Couture & Corsetry. Wyszła spod tej samej ręki co słynny strój noszony podczas trasy Decades World Tour (w tym podczas koncertu w krakowskiej Tauron Arenie w listopadzie 2018). Floor Jansen w nowej kreacji od Royal Black Couture & Corsetry Ciekawostką jest to, że został otagowany przez samą autorkę między innymi jako steampunk. Jest to nurt stylistyczny, który swoją estetyką nawiązuje do epoki pary, maszyn, technologii oraz ery wiktoriańskiej. Charakteryzuje się zainteresowaniem technologią, ale w odróżnieniu od cyberpunku istotę stanowi nie elektronika ale mechanika. Szkic nowej kreacji Floor wykonany przez Royal Black Couture & Corsetry Warto zwrócić uwagę, że wyżej wspomniane sumeryjskie pismo klinowe zdobi też strój Floor. Zdjęcie promujące nadchodzący album Nightwish Mroczna wizja - ilustracja Agencja zajmująca się organizacją koncertów Nightwish, Contra Promotion, opublikowała grafiki promujące koncerty na nadchodzącej trasie. Uwagę przykuwa intrygujące tło... Plakat promujący nadchodzący koncert na Ukrainie Styl ilustracji przypomina mroczną wersję okładki albumu Imaginaerum. Jednak zamiast surrealistycznego parku rozrywki mamy ruiny gotyckiej katedry w iście postapokaliptycznej wizji. Po prawej stronie możemy dostrzec ludzkie sylwetki trudniące się pracą i prawdopodobnie w trakcie modlitwy. Czy jest to fragment okładki czy może jedna z ilustracji promujących krążek? Tego dowiemy się już niebawem. Troy na tronie, wanna ze smołą i gumowa kaczka... ...czyli nowy teledysk Nightwish! Na początku października informowaliśmy Was o rozpoczęciu pracy nad nowym teledyskiem, którego reżyserem jest Stobe Harju (znany fanom przede wszystkim jako reżyser filmu Imaginaerum oraz teledysku do utworu The Islander). Od tamtego czasu pojawiło się kilka innych, ciekawych zdjęć i nagrań, między innymi fragment, na którym aktorka Emma biega w białej sukience z napisem La Bambina [po włosku "dziewczyna"], którą zaprojektowała Nina Korento. Jest też mechaniczna dłoń inspirowana zabawkami z lat 90 (sic!)... Była wanna wypełniona smołą zamiast wody... Jest i zmasakrowana gumowa kaczka... Intryguje też niedawno opublikowane zdjęcie, na którym obok reżysera widzimy Tuomasa w stroju mchem i grzybem porosłym. Gumowa kaczka znalazła sobie honorowe miejsce na kapeluszu. ? Wideo zdaje się być pełne kontrastów. Od budzących niepokój, mrocznych scen w wannie w masce gazowej i mechanicznymi dłońmi rodem z horroru, po beztroskie i wesołe podrygi dziewczynki w białej sukience... Zestawienie dwóch wizji świata i roli człowieka w ich kształtowanie. Premiera teledysku nastąpi w styczniu. Podsumowanie - o czym będzie nowy album Nightwish? Mając w świadomości fakt, że nowy album będzie kontynuował tematy podjęte na Endless Forms Most Beautiful możemy wysnuć tezę, że pojawią się między innymi hymny pochwalne dla piękna świata, kwestie związane z wierzeniami, religiami, ewolucją, historią życia, ludzkości... A co łączy powyższy zbiór informacji i spaja w całość? Wygląda na to, że człowiek oraz technologia, co prawdopodobnie będzie tematem przewodnim nowego albumu. Od Mezopotamii i pierwszej cywilizacji po czasy współczesne. Od korzyści jakie niesie rozwój technologii po zagrożenia z tego wynikające. Rewolucja przemysłowa zapoczątkowała erę maszyn i technologii, która rozwija się w bardzo szybkim tempie po dziś dzień. Być może zespół każe nam się zatrzymać na chwilę z tego pędu i zastanowić dokąd zmierzamy? Z kolei pismo sumeryjskie może sugerować przedstawienie historii cywilizacji. Zestawienie znaku boga obok człowieka może zaś oznaczać poczucie wyższości u ludzi - dążenie do bycia panem na Ziemi oraz wnikające z tego niebezpieczeństwo samozagłady... Ludzka żądza by czuć się tak wyjątkowym Aby rządzić Ziemią Głód błyszczących kamyczków Gigantycznych grzybo-kształtnych chmur Wola czynienia drugiemu co tobie nie miłe Wkracza historia, grande finale Wkracza Ratkind - fragment utworu The Greatest Show on Earth Jak interpretujecie wskazówki, którymi dzieli się z nami zespół? Jakie jeszcze tematy mogą zostać poruszone?
- 1 comment
-
- nightwish
- nowy album 2020
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Tuomas zdradził kolejne informacje na temat nowego albumu. W tym momencie napisane jest już blisko 90 procent materiału, na samym albumie planowane jest 10 lub 11 utworów. Nightwish dalej planuje współpracować z orkiestrą symfoniczną, ale tym razem będzie ona inaczej użyta niż dotychczas, jak zwykle będzie się można spodziewać też pewnych niespodzianek i jakiegoś nowego instrumentu. Zespół wejdzie do studia na początku wakacji przyszłego roku, zaś krążek pojawi się na sklepowych półkach na wiosnę 2020 roku. Przypomnijmy, że przez cały bieżący rok trwa wspominkowa trasa Decades.
-
- nightwish
- tuomas holopainen
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Tuż przed występem na Tauron Arenie w Krakowie, lider zespołu Nightwish, Tuomas Holopainen zgodził się udzielić nam ekskluzywnego wywiadu, w którym opowiada między innymi o planach na przyszły album Nightwish, inspiracjach, oraz wrażeniach po przyjeździe do Polski. Mając na uwadze fakt, że następny album będzie stanowił kontynuację tematów podjętych na Endless Forms Most Beautiful, zastanawiam się, czy mógłbyś nam powiedzieć coś o twoich aktualnych inspiracjach; jacy autorzy lub książki były dla ciebie szczególnie inspirujące? To nie będzie Endless Forms..., część druga – będą tam też całkiem nowe tematy, ale, faktycznie widzę następny album jako kontynuację poprzedniego. Niektóre utwory dotyczyć będą tych samych koncepcji, więc tak... Autorzy pozostają właściwie ci sami jak poprzednio; książki Dawkinsa, Hitchensa... Jared Diamond – to nowy autor, którego odkryłem w zeszłym roku; amerykański biolog-ewolucjonista, który pisze naprawdę pięknie i który dostał nagrodę Pulitzera za jedną ze swych książek. Ale to nie tylko to, są też jeszcze inne nowe tematy. tuomas-answer-1.mp3 Zauważyliśmy, że na ostatnim albumie zaimki osobowe, takie jak „ja” czy „mnie”, w tekstach piosenek zostały zastąpione przez „my”. Zastanawiam się, czy ta zmiana miała na celu podkreślenie jedności ludzi, jako że wszyscy jesteśmy częścią procesu ewolucji, czy może kryje się za tym inny powód? Wcześniej wymowa utworów była bardziej osobista, jak pamiętnik, a teraz...? Zdecydowanie, nasz ostatni album był zapewne najmniej osobistym ze wszystkich, jakie dotąd nagraliśmy, ponieważ zmaga się on z kwestiami znacznie bardziej doniosłymi niż te z mojego prywatnego pamiętnika. Oczywiście, to jest powód. Ale wszystko zależy też zawsze od konceptu wiersza czy tekstu piosenki – którego słowa chce się użyć. Czasem „my” pasuje bardziej, czasem zaś bardziej pasuje „ja”. Przez wiele lat Nightwish znany był zwykle z podejmowania tematów dotyczących fantastyki, baśni. Teraz zaś twórczość zespołu dotyka bardziej naukowych zagadnień. Czy rozważasz połączenie w przyszłości tych dwóch światów, czy raczej nie chcesz już wracać do fantastyki? Fantastyka i fikcja stanowią nadal ważną część mojego życia, a także życia pozostałych członków zespołu. Kochamy fikcję. To po prostu kwestia wyczucia – czuliśmy, że nadszedł czas na taki album jak Endless Forms Most Beautiful. Może w przyszłości wrócimy do fantastyki. Myślę jednak, że fikcja także ma pewien wymiar naukowy. Uważam, że ludzki umysł potrzebuje fantastyki i fikcji jako ucieczki od rzeczywistości tak, by ludzka rasa mogła działać. Zabierają nas ona [fantastyka/fikcja] do miejsc, w których możemy przez chwilę pobyć kimś innym, potem zaś wracamy z nich, by pojąć, że faktycznie możemy zmienić ten świat, aby był taki, jaki chcemy, żeby był. Tak jest choćby w opowieści, którą właśnie czytam. Zatem czytanie fikcji może być naprawdę pouczające. Posłuchaj odpowiedzi Tuomasa: Your browser does not support the audio element. I działa świetnie na wyobraźnię, więc to doskonały temat dla Nightwish. To prawda! Zdaje mi się, że to właśnie Albert Einstein mówił, że najlepszym sposobem na edukowanie dzieci jest czytanie im bajek. To jak nauka poprzez zabawę... Tak, dokładnie, a czytanie nigdy nie jest stratą czasu, ponieważ słowa mogą zmieniać świat i, jeżeli coś jest pięknie napisane, to pobudza do myślenia, a to zaś inspiruje do zrobienia czegoś w prawdziwym życiu. Czy masz jakiekolwiek plany by opublikować swój tomik poezji? Raczej nie. Znaczy, wszystkie wiersze, jeżeli chodzi o teksty piosenek, są już w książeczkach albumów, więc byłoby to po prostu złożenie ich do kupy, a zatem nie miałoby to sensu. Trzeba czegoś więcej, by opłacało się wydać coś globalnie. Ale mam sporo opowiadań, fikcyjnych historii, które napisałem kilka lat temu i wciąż chciałbym je kiedyś wydać. Wzbudziły one zainteresowanie wydawców w Finlandii, ale muszę znaleźć czas i entuzjazm, by napisać ich więcej. Na razie mam tylko sześć, a to za mało na książkę. To w sumie jest bardzo zabawna sprawa, bo właśnie nasze następne pytanie miało dotyczyć książki, o której wspomniałeś kilka lat temu, a która miała nie zostać opublikowana jeszcze przez następnych dziesięć lat czy coś koło tego. Jak zostanie wydana, to zostanie wydana. Naprawdę chcę, by te historie opublikowano, ale miałem ten "pisarski szał" jakoś pięć czy sześć lat temu przez kilka tygodni, a potem po prostu mi przeszło i wróciłem do muzyki. Ale te opowiadania nadal mam i chcę, by kiedyś ujrzały one światło dzienne. Czy zajmie to pięć czy dziesięć lat... Teraz jednak chodzi wyłącznie o Nightwish. On jest najważniejszy. Czekamy niecierpliwie na książkę i mamy nadzieję, że będzie dostępna w Polsce! Moglibyśmy ją przetłumaczyć, podobnie jak biografię Once Upon a Nightwish... Naprawdę!? Tak, przetłumaczyliśmy całą książkę. Skontaktowaliśmy się z autorem Mape Ollią, który zgodził się, by wydać ją w Polsce, więc zamierzamy to zrobić! Wspaniale! Czy są jakieś plany zagrania koncertu z orkiestrą? Plany są już od dobrych siedmiu, dziesięciu lat, jak mi się zdaje. To po prostu jedna z tych rzeczy, która, jeżeli i gdy już ją zrobimy, to musi być naprawdę wyjątkowa w każdym możliwym względzie. I tu pojawia się pytanie: co niby zrobimy potem? Jestem fanem pomysłu, by ten konkretny koncert miał miejsce, gdy będziemy pewni, że nie będzie [bezpośrednio] po nim żadnych innych. Ale to niewątpliwie się wydarzy w przyszłości – jestem tego pewny. Prawdopodobnie w Londynie, prawda? Oczywiście byłoby miło zagrać z tymi samymi muzykami, z którymi gramy od albumu Once. To ma sens. Byłoby naprawdę wspaniale! Podróżować poza Londynem z tymi wszystkimi ludźmi – statystycznie to raczej nie byłoby możliwe, więc Londyn jest zapewne jedyną opcją. Cóż, rozumiemy. Niektóre z utworów z trasy Decades grane są z dodatkowymi orkiestracjami. Czy mógłbyś nam powiedzieć nieco więcej na ten temat; kto je zaaranżował? Czy to także był Pip Williams? Tak, to Pip Williams, ale tym razem zagrała je the Orkiestra Symfoniczna z Budapesztu z powodów finansowych. Zgaduję, że wychodzi taniej... Wychodzi taniej, zgadza się, ale to bardzo, bardzo dobrzy muzycy i to naprawdę bardzo dobrze działa jako podkład. Zależało nam na tym, by nieco odświeżyć te kawałki, żeby nie brzmiały dokładnie tak samo, jak na albumie, więc naturalnym wydało się dodanie do nich nieco orkiestracji. Byliśmy jednak bardzo ostrożni, aby za bardzo ich nie zmienić, bo wykonujemy je po raz ostatni, zatem zależy nam także na tym, by okazać oryginałom szacunek. Tak, to zrozumiałe i naprawdę podoba nam się pomysł użycia prawdziwej orkiestry, a nie sampli czy czegoś takiego. Dzięki temu utwory mają duszę... To prawda, choć nawet jeśli sample mogą zastąpić orkiestrę, wciąż da się je odróżnić od prawdziwego brzmienia. Szczególnie muzycy... Oni słyszą różnicę. Ostatni album był nieco mniej symfoniczny, za to bardziej skupiający się na zespole. Czy planujesz kontynuować tę strategię w przyszłości? Możliwe. Jeszcze nie jestem pewny... A na następnym albumie? Cóż, wszystkie piosenki na następny album są już napisane; brak tylko kilku tekstów, ale muzyka już jest. Jednak reszta zespołu nie słyszała jeszcze nawet nutki, więc to wszystko jest jeszcze nadal tylko w mojej głowie. Zatem nie wiem, jak to się rozwinie, co jest ciekawe nawet dla mnie. Gdy zaczniemy nagrywać demówki utworów wiosną, za kilka miesięcy, to zobaczymy, gdzie nas te piosenki zaprowadzą. Bardzo ważną rzeczą jest, by nie myśleć zbyt wiele z wyprzedzeniem, jak choćby, jeszcze przed rozpoczęciem pisania utworów myśleć o zrobieniu albumu skupionego bardziej na zespole, myśleć, o zrobieniu cięższego brzmieniowo albumu czy coś w tym stylu. Najlepiej pozwolić historii, by sama powiedziała, dokąd chce iść i temu zaufać. Posłuchaj odpowiedzi Tuomasa: Your browser does not support the audio element. Tak, jak wtedy, gdy próbowaliście użyć operowego wokalu w piosence Shudder Before the Beautiful, ale uznaliście, że to się nie sprawdza, więc zdecydowaliście się na bardziej rockowy wokal Floor. Właśnie. To bardzo ważne, by nie robić czegoś tylko dlatego, że można lub, dlatego, że należy. Naprawdę trzeba posłuchać, o czym jest utwór i, co brzmi dobrze. Nie ważne, jak bardzo jest to niekonwencjonalne czy też konwencjonalne. Po prostu należy posłuchać piosenki i zrobić to, co najlepiej brzmi. To wszystko, co można zrobić. Tak, to jest naprawdę dobre podejście. Czy śledzisz obecną scenę metalową i zespoły, które na niej występują? Czy coś zaskarbiło sobie ostatnio twoją uwagę? Praktycznie wcale nie słucham muzyki. Kiedy jestem w domu, to jest albo cisza, albo głos z radia, ale od czasu do czasu, gdy jeden z moich ulubionych zespołów wyda album, to oczywiście go odsłuchuję. Ale nie słucham muzyki na co dzień – to zdarza się bardzo rzadko. Słucham muzyki, gdy prowadzę samochód. Tak, to bardzo ważne, żeby w samochodzie leciała jakaś muzyka! Zdecydowanie! Na przykład, na telefonie nie mam ani jednej piosenki, nigdy nawet jednej piosenki nie ściągnąłem z internetu, więc... Tylko płyty? Tylko płyty, wyłącznie płyty. Choć przyszły mi właśnie dwa albumy do głowy. Nowy album Amorphis, Queen of Time – jest naprawdę dobry, przesłuchaj go. Grają już jakoś od trzydziestu lat, a sądzę, że najlepszy album nagrali dopiero teraz. Jest fenomenalny. Ten drugi album nie jest już nowy, ale naprawdę, serio zrobił na mnie wrażenie. Nowy album Delain Moonbathers. Myślę, że dla mnie, osobiście, jest w dziesiątce najlepszych metalowych albumów wszech czasów. Poważnie myślę, że jest aż tak dobry. To prawda, jest wspaniały! Ostatnie pytanie: czy chciałbyś powiedzieć coś polskim fanom? Standardowe pytanie! (śmiech) Tak! [śmiech] Na to najtrudniej jest odpowiedzieć! Pierwsze, co mi przychodzi na myśl, to to, że dzisiejszy koncert będzie największym koncertem w zamkniętej sali, jaki kiedykolwiek zagraliśmy. Naprawdę byliśmy zszokowani, gdy dowiedzieliśmy się, ile zeszło biletów. Nie wiem, co się dzieje z Polską, tu w Krakowie. Czemu teraz, czemu tutaj? Tak, gdy zobaczyliśmy informację opublikowaną przez Was na Facebooku, to naprawdę byliśmy szczęśliwi. To wspaniałe. I wygląda na to, że w zespole i ekipie panuje niemałe zamieszanie niemal przez cały dzień odkąd ujrzeliśmy to miejce... Z zewnątrz wygląda jak stadion piłki nożnej. Widzieliśmy reklamę i w ogóle. Po prostu: Wow!. Można spytać: dlaczego Polska po tych wszystkich latach, ale to zagadka i to piękna zagadka, choć naprawdę jesteśmy wdzięczni! Polscy fani też są naprawdę bardzo wdzięczni! Dziękujemy bardzo za poświęcony czas, panie Holopainen. Kiitos! (fin. dziękuję) Ole hyvä! (fin. nie ma za co). Redakcja wywiadu: Taiteilija, Maciek, Evi, Adrian Tłumaczenie: Taiteilija Z Tuomasem rozmawiali: Beata, Adrian
-
- tuomas holopainen
- nowy album 2020
-
(and 4 more)
Tagged with:
-
Karuzela promocyjna poprzedzająca wydanie debiutanckiego albumu Auri - co będzie miało miejsce na wiosnę - ruszyła pełną parą. - pisze Troy Donockley. - mówi Tuomas. Dawno temu, daleko stąd. Wszystko zaczyna się od wizji. Wyobraźnia wirtuozów obiecująco unosi się w powietrzu, składa się z wieloaspektowych fragmentów i pomysłów, które stopniowo stają się coraz bardziej konkretne, powoli nabierają kształtu, by ostatecznie uformować się w umysłach ich twórców w nowy projekt. To zupełnie nieoczekiwany, naturalny, płynny proces. Tak właśnie było z tymi trzema wybitnymi, odnoszącymi sukcesy międzynarodowe muzykami, którzy stworzyli muzyczny klejnot w postaci Auri, świecący jeszcze jaśnie niż błyszcząca Gwiazda Polarna na nocnym niebie. Johanna Kurkela, Tuomas Holopainen i Troy Donockley - charyzmatyczni bohaterowie Auri - zadebiutują w bajkowej podróży poprzez przestrzeń i czas, daleko stąd, przypominając nam o fantastycznych przygodach Alicji w Krainie Czarów. Czekają na nas złożone kaskady dźwięków pełne magicznych i surrealistycznych momentów, które dotykają wszystkich zmysłów; czasami tęskne i senne, a następnie znów porywające i intensywne. Auri to rodzaj epicko-romantycznego ethno popu, który zdaje się podążać w dziwnych kierunkach, nieuchwytny, a jednocześnie wyzwalający wieloaspektowe krajobrazy dźwiękowe wypełnione potężnymi symbolami. To kaskady dźwiękowe oparte na tradycyjnych celtyckich brzmieniach, klimatycznych sennych sekwencjach, melancholijnych melodiach i odrobinie niecodziennego mistycyzmu; piękne instrumentarium prowadzące do bezdennej głębi. Doskonała współpraca. Auri zrodziło się z wiary trójki artystów, którzy czuli potrzebę tworzenia muzyki, której nie potrafili opisać, uformowanej po prostu przez idealną symbiozę. w 2011 roku po raz pierwszy pojawił się pomysł stworzenia czegoś wspólnego. Niestety nie było wtedy wystarczająco dużo czasu i projekt musiał poczekać kilka lat. - wspomina Tuomas - Całkowicie nowy świat. To, co charakteryzuje Auri, i co jest zawsze widoczne, to piękna więź, która jednoczy utalentowane trio. Głównym powodem, dla którego Tuomas chciał zrobić sobie przerwę od Nightwisha było przekonanie, że osiągnął absolutny szczyt twórczy jako autor piosenek i kompozytor w momencie nagrania "Endless Forms Most Beautiful", szczególnie po ostatnim utworze "The Greatest Show on Earth". Eteryczny metal. Auri jest wynikiem wspólnej pasji. Wszyscy byli zaangażowani we wszystko. Jednak Tuomas Holopainen nie chce ujawnić zbyt wiele na temat utworów i ich historii. Gdy Tuomas opisuje Auri własnymi słowami, nie potrafi powstrzymać się uśmiechu. Trasa nie jest obecnie planowana, ale jedna rzecz jest pewna: Więc usiądźcie wygodnie, zamknijcie oczy i pozwólcie sobie zanurzyć się w głębiny. Świat cudów czeka na was po drugiej stronie lustra. Jesteście gotowi? Źródło: Nuclear Blast, Troy Donockley | Tłumaczenie: Evi
-
30 listopada 2011 roku Nightwish wydał jeden ze swoich najambitniejszych albumów. Pełne rozmachu Imaginaerum podkreśliło zdolności kompozytorskie Tuomasa Holopainena, ale też udowodniło niedowiarkom, że wokalnego talentu nie jest też pozbawiona Anette Olzon. Album szybko powędrował na szczyty list rockowych przebojów w Finlandii czy Wielkiej Brytanii. I chociaż wówczas nikt się tego nie domyślał, był to także ostatni album Nightwish z Anette jako wokalistką. W internetowym fragmencie ekskluzywnego wywiadu dla Metal Hammer, który został przeprowadzony do specjalnego 225. wydania, Tuomas i Anette opowiadają o pomysłach, które stoją za powstaniem Imaginaerum i o tym, dlaczego więcej znaczy lepiej. Koncept, wokół którego powstało Imaginaerum, polega na tym, że stary człowiek wspomina, jak był muzykiem. Czy jest w tym coś autobiograficznego? Czy chcesz powiedzieć, że ostatnie piętnaście lat wydaje się być trzydziestoma? [z rozbawieniem] Nie. Wyjaśnijmy sobie tu kilka rzeczy. Album nie jest w żadnym stopniu autobiograficzny. A koncept nie ma ze mną nic wspólnego. To nawet nie był mój pomysł. Wyjaśnij, proszę...? Dobrze. W 2007 roku zacząłem się zastanawiać, co moglibyśmy później zrobić. I miałem taki pomysł, by połączyć film z albumem: napisałbym może 12 czy 13 piosenek i nagralibyśmy do nich wszystkich film krótkometrażowy. Miało to być wydanie dwupłytowe: dysk audio zawierałby piosenki, a drugi byłby DVD z filmem. Taki był zaczątek tej idei. Miało tam nie być profesjonalnych aktorów, dialogów czy fabuły - tylko wideo z muzyką z piosenek. Przedstawiłem więc mój pomysł Stobe'owi Harju, reżyserowi teledysku do The Islander. Powiedział, że to jest świetne, dodając, że nikt wcześniej niczego takiego nie zrobił. Ale on poszedł jeszcze o krok dalej. Zasugerował, żebyśmy zrobili z tego pełnometrażowy film fabularny, który połączyłby te wszystkie piosenki, tworząc na nich podstawie scenariusz. I nie chcę tu sobie przypisać za to zasług: w stu procentach to był pomysł Stobe'a, by całość spinała postać starego człowieka, który wspomina całe swoje życie. Imaginaerum jest chyba najbardziej odważną rzeczą, na jaką zdecydował się Nightwish. Czy zdarzały się momenty, kiedy myślałeś, że wzięliście na siebie więcej, niż byliście w stanie unieść? Wydaje mi się, że trochę tak było, ale to wydawała się dla nas naturalna kolej rzeczy. Dark Passion Play było takie wielkie, ambitne i wszechstronne, że miało się wrażenie, że już nic nie pozostało do zrobienia. Więc przetrząsnąłem swój mózg w poszukiwaniu czegoś, co pociągnie nas w innym kierunku. Brzmi to tak, jakbyś ciągle szukał czegoś większego i bardziej spektakularnego, niż to, co było. Jakby dla Nightwish najważniejsze było przełamywanie własnych barier - przenoszenie się na coraz wyższe poziomy wielkości - pod każdym względem, za każdym razem - czyż nie? [ciepło] Podoba mi się twój dobór słów. Tu nie chodzi o to, by starać się za każdym razem tworzyć coś większego i większego. Ważne jest, by stawiać sobie wyzwania. Jaki jest sens w robieniu tej samej rzeczy po raz drugi? Lubię innowacyjność. W zespole jest dużo ambicji. Muzyka rockowa ma taką bogatą historię - a my kochamy być pierwsi w robieniu czegoś wyjątkowego. Ten film na wiele sposobów ukazuje szaleństwo i z dokładnie tego powodu, to było dla nas też świetne do zrobienia. Fiński rząd zgodził się dofinansować 365 tysięcy funtów do budżetu filmu, który wyniósł 2,3 miliona, co pomogło zmóc się z ciężarem finansowym. Ale gdyby miał odnieść kasową porażkę, to byłaby ogromna suma pieniędzy zespołu, która poszłaby na straty... Wiem. Ale na szczęście udało nam się zgromadzić trochę pieniędzy przez ostatnie 10 czy 12 lat. Nawet jeśli pieniądze nam się nie zwrócą, nadal będziemy w stanie zatrzymać swoje domy. To jest oczywiście duże ryzyko i wielka inwestycja. Co do mnie, to, cóż... Włożyłem wszystko, co mam, w ten film. Firma zespołu też bardzo zainwestowała. Czy wszyscy w zespole się zgodzili? To była jednomyśla decyzja? Na początku nie była. Ale gdy pozostali członkowie zespołu usłyszeli ostatecznie zmiksowane dema muzyki i zobaczyli streszczenie scenariusza, a także kilka przykładowych obrazów, jak ma wyglądać film, powiedzieli: "To będzie fajne. Chcemy brać w tym udział.” Dopracowałeś treść piosenek, by stały się bazą do spójnego filmu. I teraz to jest historia starego mężczyzny na łożu śmierci, któremu przypomina się dziecięce marzenie o tym, by nigdy nie dorosnąć i walka ze starzeniem się poprzez wyobraźnię. To była dla nas decydująca kwestia, by film i album mogły funkcjonować jako odrębne jednostki. Muszą być w stanie działać oddzielnie i nadal mieć sens. Film i album nie mają tak wiele wspólnego. Oczywiście jest kilka podobieństw, ale jest też wiele różnic. Film jest o sile wyobraźni i pamięci, ale też o niesamowitych rzeczach, których jest w stanie dokonać bezwarunkowa miłość. Wszystko to nie jest wielkim zaskoczeniem. Ostatecznie muzyka zespołu zawsze miała filmowe brzmienie i ty wiele razy mówiłeś o swoich nadziejach, by napisać kiedyś, po Nightwish, ścieżkę dźwiękową do filmu? W pewien sposób, połączenie filmu z muzyką metalową jest zupełnie naturalne. To jest logiczna kolej rzeczy dla Nightwish. Ty sam uwielbiasz klasyczne kino Walta Disney'a. [z entuzjazmem] Tak, bardzo! Jest coś wyjątkowego w emocjonalnej sile tych filmów, która jest taka przyciągająca. Możesz je oglądać raz za razem i nigdy się nie nudzić. Cytowałeś surrealistycznego malarza Salvadora Dalego, legendę soundtracków Ennio Morriconego i Tima Burtona, którego dziwaczne produkcje, jak Edward Nożycoręki, Alicja w Krainie Czarów i Charlie w Fabryce Czekolady, zawierają innych osobistych bohaterów. Co podziwiasz w ludziach? Jak oni na ciebie wpływają? Lubię ich szaloną kreatywność. To się też odbiło na albumie, są momenty, kiedy można to usłyszeć. To trochę, troszkę szalone. To właśnie kocham. I ważne jest, by potrafić śmiać się z samego siebie. Powszechny odbiór Nightwish niekoniecznie pokrywa się z prawdą. Tak. Spotykam naprawdę mnóstwo ludzi, którzy myślą, że my robimy wszystko na poważnie. Kiedy jednak spędzą z nami trochę czasu, zauważają, że to nie jest prawda. Okej, nasze piosenki są pełne przemyśleń, a część z nich mówi o dość poważnych sprawach, jak śmierć czy miłość, ale śmiejemy się z siebie przez cały czas. No dajcie spokój, to tylko muzyka... Czy zespół pojawia się w filmie? Pojawiamy się w małych rolach cameo. Gramy jako zespół w dwóch scenach. Ja sam gram też rólkę 47-letniego Thomasa, ale bardzo nam zależało, byśmy nie pojawiali się w filmie za wiele. Żadne z nas nie wie, jak grać, więc powiedziałem reżyserowi: „tak mało, jak to tylko możliwe” Jako przedpremierowy odsłuch Imaginaerum, który odbył się ku korzyści londyńskich mediów, twórca orkiestracji na albumie, Pip Williams, opisał album jako „arcydzieło Tuomasa”. Zgadzasz się, że jest on głębszy i może nieco mniej przystępny niż Dark Passion Play? Naprawdę ciężko mi powiedzieć, ale możesz mieć rację. Czy więc przeszkadza ci, jeśli nie ma piosenki tak szybkiej czy skrajnie komercyjnej, jak na poprzednim albumie, Bye Bye Beautiful czy Amaranth? Tuomas: Ani trochę, ponieważ takie spostrzeżenie przychodzi tylko zaraz po pierwszym przesłuchaniu. Ja jestem bardzo zadowolony z albumu. Nie będę powtarzał tego banału: och, to najlepszy album, jaki stworzył mój zespół! - ponieważ na tym etapie wciąż nie wiem, czy to prawda. To zdecydowanie najbardziej teatralny krążek, jaki stworzyliśmy. Niektórzy mogą powiedzieć, że potrzeba kilka razy więcej go przesłuchać, żeby dać się przekonać. Dla mnie to zawsze dobry znak. Ostatecznie część najbardziej zadowalających płyt w historii potrzebuje trochę czasu na zaznajomienie się z nimi. Anette: Bardzo, bardzo lubię Imaginaerum - nawet bardziej niż Dark Passion Play. Kiedy pojechaliśmy do Niemiec na pierwszą sesję odsłuchiwania albumu, pomyślałam: Jakim cudem ktoś będzie w stanie napisać coś o albumie tak potężnym już po pierwszym przesłuchaniu? Oczywiście, są tam melodie, ale też wiele się dzieje. To coś, czego trzeba doświadczyć ze słuchawkami na uszach, by to w pełni docenić. I odtworzyć więcej niż raz. Możesz opowiedzieć o roli Pipa Williamsa? Pracuje z zespołem od trzech albumów, nagrywając chóry i orkiestry, pomagając udoskonalić partytury. Dlaczego ten Anglik jest tak ważny dla muzyki Nightwish? Chóry i orkiestry stały się tak znaczącą częścią Nightwish. Nie jestem pewien, czy moglibyśmy jeszcze kiedykolwiek stworzyć album ich pozbawiony. Cóż, pewnie byśmy mogli, ale naprawdę lubimy ich używać. Od 2004 roku poznaliśmy Pipa Williamsa już dość dobrze i on naprawdę rozumie, o co nam chodzi. Rozumie, co mam na myśli i świetnie się dogadujemy. Nie potrafię sobie wyobrazić kogoś innego na miejscu Pipa. Odwala kawał dobrej roboty, a chemia jest świetna. Czy może, na pewien sposób, Pip stał się zbyt nieoceniony? Na przykład, gdy Nightwish puszcza podczas koncertów nagrania chórów i orkiestr, by wzmocnić ciężkość i dramatyzm niektórych piosenek. Niektórzy krytycy nazywają to oszukiwaniem, z braku lepszego słowa, ponieważ nie wszystko jest grane przez zespół. Cóż, właściwie nie rozumiem, dlaczego zespół musiałby grać wszystko. Przychodzisz na koncert i chcesz doświadczyć czegoś poważnego i emocjonującego. Chcesz czegoś, co zabrzmi tak niesamowicie, jak tylko może być, czyż nie? Kiedy ja idę na koncert, jako widz, a nie muzyk, nie interesuje mnie, czy każda nuta jest wykonana zupełnie na żywo. Lecz są ludzie, którzy tego chcą... Wiem, wiem. Ale o to mi chodzi. Widziałem na żywo Rammstein i oni używają wiele nagranych efektów w formie tła, tak samo jak wielkie gwiazdy, takie jak Madonna czy Britney Spears. Zupełnie mi to nie przeszkadza. Najważniejsza jest całościowa atmosfera występu. I podkreślam, chodzi mi wyłącznie o wzmocnienie tego, co robi Nightwish. Na scenie jest nas pięcioro i gramy zupełnie na żywo - na wszystkich instrumentach i wokalnie. Więc chodzi po prostu o to, by sprawić, żeby doświadczenie dźwiękowe było najlepsze, jakie tylko może być? Dokładnie, to by już nie było to samo bez nagrań. Wiemy to, ponieważ próbowaliśmy. Są tak istotną częścią naszego brzmienia, że nie możemy ich porzucić. No i oczywiście nie możemy wziąć ze sobą w trasę prawdziwej orkiestry czy chóru, to zbyt drogie. Czy jakaś mała część każdego z was pragnie, by nagrać coś prostszego niż Imaginaerum? Nie ułatwiacie sobie szczególnie pracy, czyż nie? Anette: Właściwie, tak. Jesteśmy świetnym zespołem nawet bez tych filmowych efektów, które Tuomas lubi dodawać. Byłoby naprawdę bardzo fajnie zrobić kiedyś album bardziej akustyczny lub z bardziej czysto rock'n'rollowymi wpływami. To by dowiodło, że nie potrzebujemy tych wszystkich orkiestr i oczywiście byłoby o wiele szybsze w wykonaniu. Przerwa cztero- czy pięcioletnia między albumami jest po prostu zbyt długa. Źródło: TeamRock.com
-
- nightwish
- tuomas holopainen
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Lider Nightwisha, Tuomas Holopainen, zapowiedział że dziewiąty album zespołu będzie kontynuować tematy poruszone na wydanym w zeszłym roku Endless Forms Most Beautiful. Zdradził jednak, że do tej pory jeszcze nic nie napisał, chociaż normalnie w tej chwili powinien już mieć gotowych kilka utworów. Endless Forms Most Beautiful jest wynikiem badań nad ewolucją i religią - tytuł jest cytatem Charlesa Darwina, którego naukowiec użył do opisania środowiska, w którym żyjemy, a na krążku pojawił się gościnnie biolog ewolucyjny - Richard Dawkins. W 2017 roku zespół robi sobie przerwę, ale lider potwierdził, że mają już plany na lata 2018, 2019 i 2020. Holopainen mówi Uber Rock: Holopainen opisuje siebie jako "kompletnie pustego" po kilku latach ciężkiej pracy twórczej. Żródło: TeamRock | Tłumaczenie: Evi
-
- tuomas holopainen
- nowy album 2020
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Trwa trasa po Ameryce Łacińskiej. Najważniejszym jej punktem jest występ na festiwalu Rock in Rio, który odbył się 25 września. W trakcie koncertu Nightwishowi towarzyszył Tony Kakko (Sonata Arctica). Był to pierwszy filmowany przez telewizję występ na tej trasie. Obecnie zespół kontynuuje tournée, stykając się z entuzjazmem południowoamerykańskich fanów. Warto też wspomnieć, że pojawiły się daty koncertów u naszych wschodnich sąsiadów. Grupa zagra również po raz pierwszy w historii w Singapurze - więcej w dziale koncertowym. Mamy także nowe informacje na temat wspomnianego przez nas ostatnio dokumentu o fanach Nightwish w fińskiej TV. Na nagranie filmiku macie czas do 13 października. Wszelkie szczegóły znajdziecie na stronie telewizji YLE.
-
- nightwish
- floor jansen
- (and 2 more)