janisz
Members-
Content Count
7 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
2
janisz last won the day on April 4 2018
janisz had the most liked content!
Community Reputation
6 Neutral-
Moja perspektywa jest bardzo krótka. Poznałem Nightwish bodajże ... rok temu?.. No jakoś tak, mniej więcej. Może się to wydać pewnie co poniektórym niemożliwe... ;) W wielkim skrócie. Poprzez moje muzycznie poszukiwania czegoś dobrego do posłuchania nie granego w kółko w radiach, przez Evanescence i ich (świetne moim zdaniem, choć grane w kółko w radiach) Bring Me to Life, potem Sirenię, Epicę, Within Temtation, Therion, (kolejność losowa) w końcu "jakimś trafem" trafiłem na Nightwish... Żeby nie było, że słucham samej jakiejś "babskiej" muzy ;). Wychowałem się na U2 (do Achtung Baby), Marillion (tylko z Fish'em), The Police, czy samym Stingu, Genesis, Clannad, Kitaro, Black Sabbath, Ping Floyd, Led Zeppelin I długo by wymieniać. Generalnie słucham prawie wszystkiego (poza polską odmianą tzw disco (co dla disco jest moim zdaniem obrazą...)) rapu i hip hopu (nie napiszę tego, co myślę o takiej "muzyce" - nie chcę nikogo obrażać ;) ). Lubię prawdziwe disco (Bee Gees, Abba), funk, accid jaz, (Jamiroquai i jego ostatnia płyta Automaton - słuchałem miesiąc non stop, a potem starszych płyt) jak i klasyki np Vivaldiego Cztery Pory Roku. Dlaczego o tym piszę? Bo szukałem czegoś, muzyki, która zawierała by w sobie różnorodność, jakąś odmianę od tej popowej radiowej papki i uncunc. No i trafiłem na Nightwish. Operowy głos TT, metalowy kop, chóry i symfoniczność... I płyty, które stanowią jedną kompozycję - jeden zamysł (moja ulubiona kompozycja "Misplaced Childhood" Marillion). I to było TO. Tyle tylko, że do gustu przypadła mi płyta z ... Anett - Imaginaerium(!). Nie coś od TT, a Anett... Słuchałem Imagnaerium znowu miesiącami, a w szczególności Storytime... Potem powoli zacząłem zagłębiać się w "dokonania" Floor i kiedy usłyszałem Ghost Love Score z koncertu w Wacken... Przepadłem. Jak ja zazdroszczę ludziom, którzy tam wtedy byli i słyszeli to na żywo... Nie istnieje dla mnie lepsza wokalistka dla tego zespołu, (choć Storytime wolę w wykonaniu Anett - Floor ma za mocny głos - takie moje odczucie), a najciekawsze jest to, że wiele utworów słyszałem najpierw w wykonaniu Floor i wcześniejsze wykonania TT nie przypadają mi do gustu (!)(wiem bluźnię pewnie dla co poniektórych), choć dla uratowania skóry zdradzę, że mój synek uwielbia Sleeping Sun w wykonaniu TT ;) Tak może wyglądać Nightwish z perspektywy "od końca".
-
Kilkanaście dni temu zauważyłem brak na TIDALu albumu Nightwish z koncertu w Wacken (Showtime, Storytime). Potem okazało się, że brakuje jeszcze kilku albumów, które miałem w ulubionych (nie tylko Nightwish). Czy na innych serwisach (Spotify itp) są podobne problemy? Ktoś ma jakieś wieści czym jest spowodowane usuwanie treści z TIDALA? Trochę wertowałem neta, ale nic nie znalazłem.
-
"Sprzedała" mi dziś koleżanka - ja jej wczoraj "sprzedałem" Nightwish ;), a ona zrewanżowała mi się . Wsiąkłem... Właśnie przesłuchuję resztę i ... wsiąkłem...
-
Czy są oryginalne koszulki zespołu, ale BIAŁE?
-
Słucham GLS ostatnie kilka dni - tylko wykonanie Floor i tylko Wacken, a kiedy to jeszcze oglądam... Kiedy zaczyna pierwsze "My fall will be for you"... Nie potrafię opisać tego czuję - całym sobą. Jak ja zazdroszczę tym co tam wtedy byli na żywo... Suchanem też wersji z Wembley. Nie porywa już tak. Zdecydowanie wersja Floor - nigdy nie czułem się tak słuchając czegokolwiek, jak słuchając jej w tym utworze w tym wykonaniu. Anette - uwielbiam Imaginaerium napisany pod jej głs(ik), ale jak tylko usłyszałem początek jej "śpiewu" na żywo w tym utworze, to przerwałem słuchanie - co raz usłyszałeś nie da się odsłyszeć - wolałem nie mieć takich doświadczeń... Wykonanie TT - mam taką swoją teorię - można robić coś wręcz doskonale, ale bez "duszy", tego "czegoś", będzie to tylko doskonałe... W tym utworze duszę oddaje Floor w Wacken... W ogóle uważam że cały ten koncert zespół zagrał "z duszą".
-
Zrobię odkop... Wersja 99 - teledysk - dziwny, śpiew Tarji bardzo ciepły, ale bardzo "operowy". Sama Tarja wygląda ładnie - ciepło i momentami w teledysku, gdzie markuje śpiew, a głos jest podłożony wygląda to - miło, dobrze, przyjemnie (brak dobrego określenia). Momenty, kiedy dostaje kilku par rąk i "mnoży" się na tej łące są z czapki... Wersja nowsza - cały teledysk z czapki - nie to, że zły, źle zrobiony, ale zupełnie nie do tego utworu - wolę go nie oglądać, a słuchać, bo choć Tarja jest już Królową Lodu - piękna, ale zimna, to śpiewa głosem z "operowym" zacięciem, a nie pełnym "operowym" i to mi lepiej odpowiada w tym utworze - wolę tą wersję, ale tylko troszeczkę. Wykonanie Anett - pominę milczeniem. Uwielbiam ją w Imaginaerium (i cały album), ale to album stworzony pod jej głos(ik). Wykonanie Floor - dobre i także mi się podoba, choć brakuje tego "operowego" wydźwięku, który jest temu utworowi potrzebny.