Jump to content

PaulaEija

Members
  • Content Count

    2330
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    69

Posts posted by PaulaEija


  1. Dawno tu nie byłam, ale nadrabiam zaległości. Arabesko, masz cudowny styl! Taki delikatny, bajeczny, kobiecy, ale też tajemniczy i wyrazisty! Zazdraszczam ♥

    To ostatnie opowiadanie zapowiada się wspaniale. Czekam na więcej.

    A co do wpisu... Świętojebliwa! Genialne określenie! ♥

    Mój cel na najbliższe dni i tygodnie: odkryć jak przezwyciężyć apatię i zachować energię wieczoru na następny dzień. Kiedy znajdę ten sposób, na pewno się nim podzielę.

    Ja ostatnio odkryłam, że ta energia przychodzi z piątym dużym kubkiem mocnego earl greya. Jeszcze nie daję rady przed południem wypić wszystkich, więc nie wiem, na ile to skuteczna metoda rano (tzn. jeśli by próbować wypić te 2 litry herbaty zaraz po wstaniu, to mogłoby się źle skończyć, jak się spodziewam), ale popołudniu działa. ^^

    A co do treści: pozytywne nastawienie jest chyba u mnie na poziomie gotowania Susan Meyer z Gotowych na wszystko, czyli ujemne. Niby znam różne metody coachingu, które działają na ludzi, próbowałam nawet robić tylko to, co lubię, ale okazuje się, że jestem Królową Słomianego Zapału i wszystko, co mi się podoba, nudzi mi się bardzo szybko. Zwłaszcza, gdy skupiam się na tej jednej konkretnej czynności. Pamiętam taki mój szczytowy moment, kiedy siedziałam na lekcji polskiego, słuchałam nauczycielki i robiłam perfekcyjne notatki (dla niewtajemniczonych: mój zeszyt z polskiego wygląda jak podręcznik do kaligrafii, jest minimalistycznie czarno-biały, przejrzysty, a jedyne wyróżnienia tekstu stanowią pogrubienia), zapisywałam śmieszne cytaty z lekcji, jednocześnie robiąc zadanie z historii na podstawie podręcznika i co jakiś czas odwracając się do ludzi siedzących za mną, żeby z nimi pogadać. To był mój szczyt produktywności. A przyjaciółka, która ze mną siedziała, popatrzyła na mnie i powiedziała, że jestem popierdolona. Ale ja tylko multitaskingiem bronię się przed prokastrynacją. Inaczej zdycham z nudów. Zazdroszczę męskim mózgom, które myślą linearnie i nie mają takich problemów. ;) Ale, tak czy inaczej, prawdą jest, że jeśli czegoś nie lubimy, to nigdy nie będziemy w tym wyjątkowo dobrzy. Będziemy przeciętni, wyćwiczeni, ale zabraknie nam naturalności - i nie będziemy mogli czerpać radości z efektów. Chyba tylko takich, że już się skończyła katorga. ;)

    • Like 1

  2. Okej, no to wreszcie przeczytałam drugą część Tsunami. I może nie zacznę bardzo użyteczną poradą odnośnie youtubowych workoutów, ale od tego, że jak tak brnę przez te tsunamiowe teksty, to mam takie nieodparte wrażenie, że brnę przez Internet. Twoje wpisy takie są. Takie idealnie oddające ducha internetowej prokastrynacji. Zaczynasz od treningów, a kończysz na samotnym wielorybie. Błądzę po Internecie, czytając tylko jeden wpis na blogu! ♥

    Uwielbiam Twoją brutalną szczerość, dystans i spostrzeżenia. Tak, jakbyś coś mówiła i mówiła, i nagle orientowała się, że coś poszło nie tak.

    Kiedy jesteś tak bardzo subby kontaktów interpersonalnych, że nawet pies nie słucha twoich rozkazów. Subby kontaktów międzygatunkowych.

    Gdybym nie była przekonana do tego momentu, to byś mnie tym kupiła. Ale że byłam, to tylko wzdycham z zachwytem. ♥

    Dlatego kiski i loffki, czy jak to tam było, i czekam na następny wpis. Najlepiej na kolejne Tsunami świadomości. Zwłaszcza, że budzi skojarzenia z Trzęsieniem czasu Vonneguta, a to bardzo dobre skojarzenie. I ono mnie wesprze w tym czekaniu. Mam nadzieję.

    • Like 1

  3. Przeczesywałam forum w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego wątku do odgrzania - i znalazłam Katie. Nie wiem właściwie, jak to się stało, że nie udzielałam się tu wcześniej, ale czas to naprawić. Chciałam nawet zacząć od ulubionych piosenek, kiedy okazało się, że ich tak strasznie dużo... Nawet kiedy pominąć te, które wymieniliście wcześniej. Dlatego skupiłam się i wybrałam najlepsze z najlepszych (bez kultowego Spider's Web), top 10, w kolejności losowej:

    [spotify]spotify:track:1K9ZdFYO98yM1ZL7BX9Ydn[/spotify] Piękna, smutna ballada. Nie da się przestać słuchać. Śpiewać też nie.

    [spotify]spotify:track:3REvTL73lsUwNsPBmeV5nn[/spotify] Przyjemna, choć dźwiękowo niespecjalna - za to tekstowo cudowne, błyskotliwe spojrzenie na film i jego artystów w XX-leciu międzywojennym.

    [spotify]spotify:track:6eELwboCOj0yKL8eUjRrxZ[/spotify] Drugi, obok Spider's Web, cudowny klasyk Katie. Znam od lat i ciągle mnie zachwyca.

    [spotify]spotify:track:7FxyTKoymlVKXCYBdniHTR[/spotify] Chyba mój ukochany utwór. Genialne brzmienie, ciekawy tekst...

    [spotify]spotify:track:04QHDwZFpE7HE9Bb3xxpNs[/v[/spotify] Kolejna cudowna ballada. Zupełnie jakby Katie została stworzona do takich ballad. No i do bluesa, oczywiście.

    [spotify]spotify:track:3gccnCrtS1JuS50tZlo6bM[/spotify] Tak jak głosi tekst, all you need is two bare feet. Piosenka tak przyjemnie porywająca, zwłaszcza razem z teledyskiem (znów stylizowanym na lata trzydzieste! ♥), że chyba każdy musi chociaż potupać nogą. :)

    [spotify]spotify:track:6BDYXxRfipjBgcxmvCtLxu[/spotify] Ta piosenka melodycznie może już zakrawa na pop, za to tekst - wręcz przeciwnie. Naprawdę, kto zaczyna piosenkę słowami: Broken people get recycled...? Chyba tylko Katie.

    [spotify]spotify:track:4EvXXb2GGfJHA1TG67jfPD[/spotify] Stworzona do bluesa Katie śpiewa o... bluesie. W bluesowej piosence. I robi to cudownie.

    [spotify]spotify:track:3rfuQSKeJqqOUTXBsGjFal[/spotify] I, ponieważ Spotify nie dysponuje błyskotloiwym Plague of Love, kolejna ballada. A że te jej miłosne ballady są nieprzecukierkowane, I'm not even sorry.

     

    I bonus, też nie występujący na Spotify, z ostatniej płyty, Ketevan:

    [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=c81XVSubJ4Y


  4. Przekonanie się do tej piosenki zajęło mi chyba ze trzy miesiące, ale teraz nie umiem się oderwać. I to w znacznej mierze przez tekst. Bo, jak się, Proszę Państwa, okazuje, Shinedown to nie tylko genialne brzmienie, ale też bardzo często wartościowe słowa, zupełnie różne tematycznie od większości typowego amerykańskiego alternatywnego rocka, jak np. Slash czy Halestorm. Teksty są zaangażowane społecznie i często związane z uzależnieniami (ale nie w klasycznym stylu Amy Winehouse, tylko bardziej na zasadzie coachingu). Jaram się. Aktywni społecznie coache, którzy grają amerykański rock alternatywny. I jeszcze ten wokal. ♥

     

    I will never be voiceless

    My weapon of choice is

    I'd rather be dangerous

    I won't be left defenseless

    As God as my witness

    I'd rather be dangerous

    Dangerous

    [video=youtube]


  5. Dźwiękowo brzmi jak tzw. stara Sonata (nawet aż za bardzo, jakoś tak nie odkrywczo), ale mi dla odmiany tekst nie leży. Jakiś taki płaski, nie melodyczny... Może za dużo się naoglądałam brytyjskich i amerykańskich seriali, ale wydaje mi się też, że stylistycznie się to nie zgrywa: trochę podniosłości, trochę fantasy, trochę potoczności... No nie wiem. Ale pocieszam się myślą, że single są z reguły najgorszymi piosenkami na płycie, najbardziej nastawionymi na masowego odbiorcę, więc może reszta będzie lepsza. :)


  6. W niedzielę do mojej półwsi w ramach ŚDM przyjechała grupa Francuzów. Jako że obiecałam koleżance, że pomogę przy organizacji, to wolontariuszowałam tam i oprowadzałam ich po mieście. I chociaż początkowo byłam dość niechętnie nastawiona, było super, bo Francja to nie Polska, młodzi kato nie są pato, na szczęście, i ja z moją grupą, zamiast ich zaprowadzić do kościoła na nabożeństwo, skończyłam, pijąc piwo. Wszyscy tak w wieku 18-20, więc mieliśmy dużo wspólnych tematów... A na końcu śmialiśmy się razem z PiS-u i zapraszali nas do Lyon i ja chcę tam jechać, nie wiem jak i kiedy, ale chcę... Ktoś chętny na wycieczkę? :D

    • Like 4

  7. Czy- czy- czy ja mogę zasypać Was teraz cytatami z Doktora Who? Pominę może te śmieszne, w stylu "My mum is cooking. - Boil her on a slow fire", "I moisturize", "Don't be lasagna", "Are you my mummy?" czy "There are soldiers in my house and I'm in pants! - That's what I wanted to say all my life and now it's said by someone else!", jak i miliardy innych, bo Doktor Who jest śmieszny, ale też brilliant!, więc zachowam dla Was tylko te moje najukochańsze. I będzie bez Rose, obiecuję. ♥ I w dodatku tylko kilka. I w ładnych wygooglanych grafikach, żeby się przyjemniej czytało. :)

     

     

    Doctor-Who-Quotes-no1drwhofan-35884444-900-1200.jpg

    295b754440c89edf6028f995cea7b6c0.jpg

    3100fccd48069b6b7c52ddfb5b2bc0a2.jpg

    d228d30fe2bb40f4b2f2e32a4f804ecd.jpg

    72830e070e6d0dafda66020eeae2533f.jpg

    view?resolution=2560x1600&file=MTI4MHg4MDAvMjAxMjEwMTcvcXVvdGVzIG1hdHQgc21pdGggZWxldmVudGggZG9jdG9yIGRvY3RvciB3aG8gd2VlcGluZyBhbmdlbCAxMjgweDgwMCB3YWxscGFwZXJfd3d3LmFydHdhbGxwYXBlcmhpLmNvbV81Ni5qcGc=&name=cXVvdGVzX21hdHRfc21pdGhfZWxldmVudGhfZG9jdG9yX2RvY3Rvcl93aG9fd2VlcGluZ19hbmdlbF8xMjgweDgwMF93YWxscGFwZXI=

    p02bvc30.jpg

     

     

     

    No i oczywiście... The last but not at least, that couldn't have been forgotten...

    Doctor-Who-Wibbly-Wobbly-Time-y-Wimey-T-Shirt.jpg

    I bonus do cytatu - mój ulubiony fragment z Day of the Doctor:

    [video=youtube]

     

    PS Chyba ostatnio za dużo makaronizmów u mnie... Wybaczcie. ♥

    • Like 3

  8. Rozstrzygnięcie mojego marzenia od szóstej klasy podstawówki nastąpi za dokładnie 24 godziny. Brzmi strasznie, tak odmierzać czas, zupełnie nie mając już wpływu na to, co się wydarzy. Pamiętam, że jak pierwszy raz zetknęłam się z fińskim, postanowiłam go studiować. Miałam wtedy jakieś 12 lat, ale ta decyzja się utrzymała - teraz może już nie tyle w formie marzenia, co raczej pomysłu na życie. A wszystko okaże się jutro o północy, kiedy poznam wyniki rekrutacji. I chociaż w ciągu ostatnich miesięcy dotarło do mnie, że nawet jeśli się nie dostanę na tę konkretną filologię, to mam plan na siebie, to, mimo wszystko, bardzo chciałabym udowodnić samej sobie, że jestem w stanie to osiągnąć. Tak było z wynikami matur i tak jest teraz... To taki punkt zwrotny w życiu: właściwie definiuje, w jakim kierunku będzie szedł człowiek przez resztę życia. Może nie tak absolutnie, przecież wszystko się zmienia, ale... To nadal pozostaje w jakiś sposób przerażające - ta odpowiedzialność. Czasem sobie myślę, że więcej odwagi potrzeba, by spełnić samo marzenie, niż doprowadzić kolejnymi krokami do niego. Że podjęcie ostatecznej decyzji, że stanie się to tu i teraz, nawet jeśli to ma być ta najlepsza chwila w życiu, jest najtrudniejsze: bo może się okazać, że już nigdy nie będzie tak dobrze.

    I tutaj naprawdę chciałam oszczędzić Wam Doktora Who, ale mam idealny cytat w głowie, którego absolutnie nie mogę pominąć, bo tak idealnie pasuje do moich rozważań, że no...

    8a9010db93402bab62aeba78e5d73372.jpg

    (cytat z tego świątecznego odcinka z niby-Narnią, chyba z piątego sezonu; obrazek z Google)

    • Like 6

  9. Mogę malować wszystko, od farbowania włosów, przez lakierowanie drzwi, po obrazki akwarelami - ale w kwestii malowania paznokci jestem zupełnie do bani. :D Zdarza się cud, kiedy w ogóle odstają długością poza opuszki palców, chociaż teraz już rzadko gram na gitarze i argument, że źle się dociska struny już mi dawno odpadł. Z reguły są wyjątkowo krótkie, bo denerwuje mnie, kiedy o coś zahaczam albo - nie daj Boże - zbiorę jakiś brud za paznokieć i nie umiem go wydostać; strasznie mnie to irytuje. Mimo to, rzadko bo rzadko, ale zdarza mi się zrobić manicure - bez szaleństw, jednym kolorem, a i tak z reguły w coś się uderzam zanim zdążą wyschnąć i przynajmniej jeden paznokieć zostaje z jakąś zadrą czy wgłębieniem - z doświadczenia już się nauczyłam, że kiedy maluję od nowa, jest jeszcze gorzej... xD Paznokcie to naprawdę nie moja rzecz. Z reguły wychodzi nierówno, wyjeżdżam na skórę i potem przez następne kilka dni odkrywam, że gdzieś jeszcze został lakier, gdzie nie powinno go być - podczas gdy na samych paznokciach już są odpryski. Może to kwestia robienia wszystkiego delikatniej, ale to chyba wychodzi mi jeszcze gorzej niż samo malowanie paznokci. xD

    Chociaż sama się do tego nie nadaję, lubię oglądać cudze dzieła... ;) I muszę przyznać, że te "książkowe" są naprawdę śliczne. Jak je zrobiłaś? ♥

    • Like 3

  10. A propos tego tworzenia teorii i nie potrafienia wybrnąć, jest taka anegdota, którą przeczytałam w Pięknych dwudziestoletnich Hłaski i która, w pewnym uproszczeniu, brzmiała tak:

    Był sobie pisarz, który w gazecie wydawał powieść w odcinkach. Pewnego razu zażądał podwyżki od naczelnego, ale ten się nie chciał zgodzić. Następnego dnia napisał w odcinku scenę przerażającą, gdzie bohaterowi bomba tyka nad głową, wokół śmigają myśliwce i ostrzeliwują go (i miliony innych niebezpieczeństw, które narastają z każdą kolejną wersją tej anegdoty), a on wypada z samolotu bez spadochronu. Po opublikowaniu tego numeru pisarz idzie do naczelnego i mówi mu, że rezygnuje. Ten się nie przejmuje, tylko znajduje innego autora, a potem kolejnych kilku - żaden z nich nie potrafi wymyślić, jak wybrnąć z tej sytuacji. W końcu naczelny decyduje się na warunki pierwszego pisarza i ukazuje się następny odcinek. Zaczyna się słowami: Nadludzkim wysiłkiem woli, wydostawszy się z tych irytujących opresji, Mike Gilderstein powrócił do Nowego Jorku.

    I powiem tak: Moffat-Gatiss robią dokładnie to samo. xD

     

    Co do tego, co napisałaś w spoilerze, to:

    moffatlies_zpsbd37835d.gif17a-MOFFAT.gif

     

    PS O GoT też był spam... A taki konstruktywny spam przynajmniej świadczy o tym, że coś się tu dzieje. :)

    • Like 1

  11. Moffat i Gatiss to straszne trolle, co już udało mi się wywnioskować po samym "Sherlocku". Zapędy komediowe zawsze biorą górę nad dramatem i cały poważny ton obracają w jeden wielki dowcip.

    Dobrze, jeśli to dowcip... xD

    c0452bb2777333025b83a5fc39932e40.jpg

    Owszem, że oglądałam "The Abominable Bride"!  :) Jak fandom, to na całego - ze wszystkim jestem na bieżąco. Był całkiem ciekawy... najgorsze jest to, że człowiek, oglądając go, próbuje coś wydedukować o 4 sezonie, o tym, czy M. żyje, czy nie żyje i ostatecznie... dalej nie wie nic.

    Ciekawych rzeczy można się za to dowiedzieć w dodatkach do odcinka specjalnego: nie wiem, gdzie je można dostać, bo ja widziałam w kinie, ale są naprawdę super. Pokazują fandom twórców, zwłaszcza scenografów. ;)

     

    Nie żyje, ale wrócił. Ach, to spoko! Nie ma sprawy i wszystko jasne. Czyli, że to nie on tylko... zły brat bliźniak żyje? Głupie. Nie wiem. 

    Nie takie rzeczy ludzie wymyślą. Weźmy tę teorię o związku Sherlocka z Moriartym... xD

     

    A ja Ci powiem, że możliwe i kręcą. Jeżeli kręcą też Doktora, to robią to na zmianę. Od 16 kwietnia trwają zdjęcia.

    Hm, to może. Bo DW się kręci jakoś od tygodnia-dwóch, z tego co kojarzę. To może Sherlocka na razie skończyli. ;)

     

    To miło, że w końcu się za to zabrali, bo ja, jako stosunkowo nowy fan, nie wytrzymam psychicznie kolejnych stu lat czekania. 

    Nie ważne, jak długo jest się fanem. Oczekiwanie jest zawsze tak samo beznadziejne...

    5bfc89e280d415e7839f701f98b5400b.jpg

     

     

    Ale przecież już dawno było mówione, że będą mieć dziecko. Jakoś mnie to nie dziwi... ;)

     

     

    PS Obrazek na oczekiwanie :D

    tumblr_m4ls8kUSln1qdvgdco1_500.gif

    • Like 1

  12. A słyszałam' date=' że Moffat odmawiał zrobienia tego crossa, ale nie wiedziałam, że to raczej kwestia nieprzychylnie nastawionego otoczenia, niż jego decyzji. Taki dowcipniś z niego. ;)[/quote']

    Generalnie ludzie tworzący DW sprawiają ciągle wrażenie bardzo dobrze bawiących się przy robieniu go. To chyba wynika głównie z faktu, że sami są fanami DW od dzieciństwa i sprawia im ogromną frajdę kontynuowanie serialu, który uwielbiają od lat. David Tennant (10. Doktor) podobno miał problemy w szkole za pisanie fanfictions o Doktorze, Matt Smith (11.) miał mieć w college'u przezwisko "Doctor Who", a Peter Capaldi (12.) tak bardzo chciał zostać sekretarzem oficjalnego fanklubu DW, że został przez ten fanklub znienawidzony. A jak Moffat w młodości oglądał DW Classic i uważał, że coś powinno być inaczej, powiedział sobie: "One day I will run this show". A przynajmniej tak twierdzi. xD

     

    Może jakbym obejrzała i polubiła "Doktora Who" to pomysł podobałby mi się bardziej, choć takie crossy to chyba nie moja działka... Moffat na stówkę zabiłby w tym crossie połowę bohaterów (zdaje mi się, że ubóstwia nagłe zwroty akcji bardziej niż samą akcję!)... a potem by ich wskrzesił... żeby znowu ich zabić i wskrzesić... MISS ME? MISS ME? MISS ME?

    On tak robi cały czas z tym zabijaniem i wskrzeszaniem. Najwyraźniej sprawia mu to przyjemność.

    Weźmy takiego Rory'ego. Albo Mistrza/Missy. Albo kapitana Jacka... xD

     

    Btw. mam takie odkrycie, jak bardzo postacie Mistrza i Moriarty'ego są do siebie podobne. Tak bardzo-bardzo. Chyba duet Moffat-Gatiss (swoją drogą, niedawno się dowiedziałam, że się nie mówi [Getis], tylko [Gejtiss]) lubi taki typ złego bohatera.

    Aż się nie mogę doczekać, aż (analogicznie do DW) Sherlock się przyzna, że Moriarty to w sumie jego przyjaciel... Nawet by pasowało do plotek o ich gejowskim związku... xd

     

     

    A co do "Sherlocka" to czwarty sezon chyba jeszcze kręcą. Zaczęli w połowie kwietnia tego roku i kilka dni temu gdzieś widziałam info, że zaczęli drugi blok zdjęć (czyli odcinek drugi), a sezon mają puścić w styczniu (tym razem, to wydaje się być pewna informacja).

    Hm, to chyba trochę niemożliwe, bo teraz się kręci 10. sezon DW. A jednak duet scenarzystów mają jeden. No chyba że kręcą na zmianę. Co jest w sumie możliwe, biorąc pod uwagę, jak oni mają pomieszane w głowach. ♥

     

    PS Tai, widziałaś już odcinek specjalny ze stycznia tego roku? Bo on też jest super ♥


  13. Paula, ten pomysł daje życie ♥ Bo serio - kto wpadłby kiedykolwiek na to, żeby napisać opis zwykłego szarego dnia w uniwersum Doktora Who? No, nawet nie dnia, a krótkiego jego wycinka.

    Bardzo zgrabnie ujęte, nieprzesadzone w żadną stronę. To tekst, który czyta się z przyjemnością ::)

    Awwww ♥ ♥ ♥ Dziękuję!

    Tymczasem: Kobiety kochają zakupy. Właściwie to wszyscy je kochają. Jedni wprost proporcjonalnie do ilości nabytych rzeczy - a inni: odwrotnie. Trzymajcie kciuki. Idę...

    • Like 3

  14. Projekt zainspirowany genialnym coverem Deana Kopri, który nagrał swoją wersję "Heart Asks Pleasure First" Nymana.

     

    Rozmawialiśmy z Deanem o tym utworze, opowiadał mi dlaczego akurat wybrał ten utwór, co dla niego oznacza i co czuje grając go.

    To było ciekawe doświadczenie... Mając na uwadze powyższe, zamknąłem oczy słuchając utworu i zobaczyłem to (Paula, wybacz tę składnię)

    WYBACZAM ♥ Podziękuj swojemu artowi, że mnie przekonał. xD

    Nie wiem, czy to efekt zamierzony, ale mam wrażenie, że ten obraz łączy w sobie naturalistyczno-tajemniczy klimat NW razem z tym, w którym jest utrzymany film "The Piano". Zwłaszcza ta skała, na której stoi fortepian w jakiś sposób kojarzy mi się ze sceną, kiedy główna bohaterka zmuszona była zostawić swój ukochany instrument przez wiele dni na plaży... Taka samotnia w muzyce (Walden!), jednocześnie to piękno, bogactwo, które pochodzi z wnętrza, z muzyki samej w sobie, a nie fortepianu jako przedmiotu - wszystko doskonale ukazane! W ten sposób zaprezentowałeś piękną metaforę, tak podobną znaczeniowo do tej: The piano keys are black and white/But they sound like a milion colours in your mind (Katie Melua, "Spider's Web"). ♥ Piękne przejścia barw, idealna tonacja i cienie - cudowne! ♥

    • Like 1

  15. 13533134_1268133803219520_3753041238562464238_n.jpg?oh=6e0e3c6a31a050b7343f22aedbe52d63&oe=57EA4378

    Niby nakręcili już ten czwarty sezon, no ale... xDD

     

    Btw. w zeszłym roku na ComicConie w San Diego na pytanie o odcinek Sherlock+Doktor Who, Moffat powiedział coś w stylu: "To nie ja jestem przeciwny, tylko wszyscy dookoła. Ja dla zabawy zrobię wszystko."

    ...Znając Moffata, w tym jednym odcinku zabiłby wszystkich, włącznie z Doktorem, towarzyszką, Sherlockiem i Johnem. xD


  16. Nie mam co oglądać... mam kaca... Sherlock mi się skończył... jak przeżyć do stycznia? Ma ktoś poradnik życia po serialu? :D

    Obejrzyj następny serial. xD

     

    Polecam Doktora Who, on się nie kończy. Tzn. jak już obejrzysz te 25+9 sezonów, to już będzie kolejny. ^^

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.