Dziś była premiera pierwszego singla z Auri pt. Night 13. Znajdziecie go na Spotify, jeżeli ktoś jeszcze do niego nie dotarł. Przesłuchałam go dziś z cztery miliony razy, a to już powinno zwiastować, jaka będzie moja na jego temat opinia. Słowem: spodziewałam się właśnie tego i na to właśnie czekałam. Spodziewałam się czegoś w stylu albumu The Life and Times of Scrooge McDuck, który do dziś jest jednym z mich ulubionych, i takim chyba będzie także album Auri. Utwór jest eteryczny, ale nie bez typowego, tuomasowego patosu, bębnów, klasycznej gitary i klawiszy. Jest wszystkim tym, czego się spodziewałam, a zatem już zbieram zaskórniaki na 23 marca. To jeszcze tak długo! Rany! :D