Podczas wczorajszej wizyty Brother Firetribe we Wrocławiu stanęłam oko w oko z tym oto panem, który okazał się przesympatyczny, otwarty, ciepły i wcale nie taki nieśmiały, jak się spodziewałam.
Ta wspaniała chwila zostanie mi w pamięci na zawsze, podobnie jak cały wieczór, bezsprzecznie najbardziej wyjątkowy spośród wszystkich moich dotychczasowych koncertowych doświadczeń. Postaram się sporządzić rzetelną relację z koncertu, choć z pewnością będzie ona również bardzo emocjonalna ♥ Zainteresowanych proszę o cierpliwość ;)
Ps. Jak na ciasnotę w "backstage roomie" to zdjęcie wyszło naprawdę pięknie ♥