Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 10/01/17 in all areas

  1. 1 point
    szit,znowu zapomniałam o tym forum.Rok akademicki sie zaczyna i mam trochę sporo spraw na głowie Ta płyta ma w sobie coś intrygującego. Być może jeszcze do niej wrócę. Żaden konkretny utwór mnie nie porwała,nie zrobił ogromnego wrażenia,ale niektóre kompozycje są śliczne,takie kojące np. Rapunzel czy What If. Słucham muzyki zróżnicowanej,wiec mi połączenie klasyki i bitów pasuje :D chociaż musze przyznać,że czasami głos Emily mi tam nie pasuje
  2. 1 point
    Bardzo lubię Emilie Autumn, rzeczony album słyszałem już kiedyś, ale było to chyba z 6-7 lat temu, więc praktycznie go nie pamiętam i słuchałem tak jakby po raz pierwszy. Teoretycznie wszystko jest na swoim miejscu, utwory są zróżnicowane, tak wokalnie, jak i aranżacyjnie. Niemniej czegoś mi tu brakuje, tej iskry czy melodyki, które wznosiłyby płytę na genialny poziom. Chociaż jest ona niezła i ma mocne momenty, to całościowo nie za bardzo mam ochotę wracać do tego albumu. Traktuję tę płytę jako swego rodzaju jeszcze nieoszlifowany diament i dopiero prawdziwym brylantem jest kolejny album Opheliac, który uwielbiam. Mam wrażenie, że w owym czasie Emilie dopiero dojrzewała muzycznie i krystalizowała swoje umiejętności kompozytorskie. Warto zwrócić uwagę na teksty, bo już wtedy miała talent w tym kierunku. :) _____________________________________________________________________________________________ PS Dziś wrzuca Naditiani, to nie znaczy, że jest pół dnia mniej na Emilie Autumn, bo przez kolejne dni cały czas można pisać swoje opinie do niej, tylko chodzi, żeby zachować ten niedzielny tryb.
  3. 1 point
    Już, nadrabiam zaległości! :) Odnośnie 'Sleep Now, Quiet Forest' to mnie ta płyta mimo wszystko odrzuca. Muszę przyznać, że jest to mega amatorskie i niedopracowane. Kiedy wszystko zaczyna nabierać uroku, włączają się te słabej jakości gitary i cały czar prysł. Ta muzyka nic mi nie robi, w żaden sposób mnie nie rusza.
  4. 1 point
    Rany glany! Przez ten wyjazd na Copernicon zupełnie wypadło mi z głowy, że miałam brać w tym wesołym cyrku udział! Wybaczcie za spóźnienie. Nadrabiam, już nadrabiam! :D Zatem... najpierw odrobię zaległość... Todesbonden – Sleep Now, Quiet Forest Głos wokalistki bardzo przyjemny. Wysoki, jedwabisty, ale nie zbyt ostry i sympatycznie eteryczny. Byłaby doskonałą wokalistą dla Nightwisha, ale to stanowisko jest już obsadzone przez wystarczająco, wedle mego uznania, kompetentną panią. ;) Jeżeli o muzykę chodzi, to choć definitywnie jest to mój klimat, to nie jest to coś oryginalnego czy też nowatorskiego. Jednak to może być kwestia tylko i wyłącznie moich uszu, które mają tendencję do powolnej akceptacji materiału dźwiękowego i zwykle muszę przesłuchać coś wielokrotnie, by się rozsmakować. Tymczasem na bieżąco komentuję, to, co moje uszy rozumieją, słyszą i interpretują. Bardzo podoba mi się ta folklorystyczna otoczka utworów, ale z kolei ciężka gitara, nieco monotonna i perkusja w typowym dla wielu metalowych lub okołometalowych zespołów stylu jest chyba tym, co czyni ten album pospolitym, a, gdyby ograniczyć ich wpływ lub chociaż go urozmaicić, to mógłby być o wiele lepszy. Wyraźne skrzypce, świetny wokal, pianino... te elementy to niewątpliwy plus. Instrumentalny (nie licząc klimatycznego jęku) kawałek Surya Namaskara mnie ujął. Na utworze Trianon ciąży klątwa metalowej gitary i perkusji, co mnie smuci, bo te momenty wytchnienia: skrzypce i delikatna gitara bardzo mi odpowiadają. Po dzisiejszym dziesieciogodzinnym dniu pracy bardzo uspokoił mnie kawałek Aengus Óg Fiddle i Flow My Tears. Chwytliwe klawisze i skrzypce uczyniły zaś z piosenki Fading Empire mojego faworyta z tejże płyty. Odnoszę wrażenie, że wrócę jeszcze do tego krążka. Być może nie odkryłam go jeszcze naprawdę i muszę go ponownie posmakować. Ogólnie ocena 7.0 byłaby sprawiedliwa. Dobry album. Co zaś się tyczy pozycji Satu, to przesłucham jej jutro, najdalej pojutrze i wtedy zedytuję ten post, żeby nie mnożyć bytów i w nim także zamieszczę recenzję jej pozycji. :) EDYCJA: Czas na recenzję płytki Satu! :D Emilie Autumn - Enchant Klimat eterycznej wróżki nie jest za bardzo w moim guście. Manipulacje wokalem są interesujące, nawet jeżeli sam wokal jest dość mało wyróżniający się, ale muzyka nie zapada w pamięci. Album nie sprawił bólu moim uszom, ale także nie pozostawił po sobie wiele, bym mogła jakkolwiek rozszerzyć recenzje. Może lecieć w tle, gdy sprzątam w biurku. Na plus: posprzątałam w szufladzie. :D
  5. 1 point
    Mam kilka rzeczy na sprzedaż, może ktoś się skusi na Nightwish lub Grę o tron ;) https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/UIvh/
  6. 1 point
  • Member Statistics

    • Total Members
      1167
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.