Muzyczna kontynuacja "I Want My Tears Back" a tematyczna "Sacrament of Wilderness". Utwór ma ciekawą konstrukcję, trochę mi przeszkadzało "zamaskowanie" gitarowego riffu, dlatego bardziej preferuję wersje instrumentalną, z drugiej strony ten refren" Higher, higher" też jest świetny. Folkowe instrumentarium nadaję kolorów i klimatu piosence. Floor z kolei czaruje delikatnym śpiewem. Wiadomo, liryk odnosi się do esejów Thoreau. Dla autora, domem, najwyższym zachwytem jest natura, tam się spełnia, czuję życie i sam doznaję uczucia, nieskalanego życia. "Weaving my wings from many-colored yarns" - myślę, że to odniesienie do tęczy, mozaikowatego kobierca natury. Alternatywnie, w duchu esejów Thoreau, odnosi się do nieruchomej poczwarki (życie w mieście, kamiennych sadybach) i wylatującego z niej, baśniowo-kolorowego motyla, jak najbardziej mobilnego i w pełni żywego. Kondensując, afirmacja przyrody, jej piękna i cudów w opozycji do "jaskiniowego" i pragmatycznego trybu życia większości populacji. Jak wspominałem, "Sacrament of Wilderness" uderza w podobne tony, tylko w mroczniejszym ujęciu. Tam mamy pokazaną ekspansję człowieka, zacierającą się granicę harmonii na rzecz panowania nad naturą ("An agreement immemorial to be born", "I want to hunt", "Wrapped in furs").