Oj tam, jego zainteresowanie nauką jest urocze. ;) Czyste i wyzbyte goryczy, jaka z konieczności dotyka większości studentów oraz początkujących naukowców, którzy tracą zapał do przedmiotu zwykle już w trakcie studiów (romantyczna bańka naukowca znika i wielu pozostaje tylko smętna gorycz). Zapewne jednak urocza nauka Tuo, to nauka zapaleńca-amatora, naiwna i poetycka, żywiąca się szczątkami minionej ambicji (by zostać biologiem morza... nawet trochę postudiował i o dziwo nie minął mu zapał... widać za mało).
Ale bez obaw Sami, akurat nie sądzę, żebyś musiała się martwić tym, by chciał pisać o czymś naukowym, bo sam, jak twierdził, napisze raczej zbiór opowiadań w klimacie fantasy-horroru, Gaimana, Kinga, a to klimat daleki od nauki.
Sporo opowiadań ponoć pisał przez lata i kto wie, czy tego właśnie ze zmianami nie wyda jako opowiadania, zakładam, z kilkoma dodatkami.
Jestem bardzo na tak. IM było ładną laurką... piękną, choć tak niewiele mieli środków (i tak świetnie im poszło), tak ograniczone możliwości, a jednak. Książka nie stawia barier w postaci czasu i pieniędzy, nie wymaga wielu okrojeń, czy miniaturyzacji wątków fabularnych i wątków dotyczących historii indywidualnych postaci - nie tyle, w każdym razie, ile film, więc bardzo cieszy mnie jego inicjatywa, która może nam dać nieograniczony budżetem, niemal namacalny wgląd w jego świat wyobraźni (nieograniczony także obrazem narzucającym z góry pewne znaczenia).
Lubię jego świat, jaki maluje muzyką, lubię jego wyobrażenie o świecie, a nawet wizualizację tego świata w formie IM. LUBIĘ. Więcej zapewne niż mogłabym wyrazić, więc naprawdę cieszy mnie jego zapał do pisania. Przeczytam z chęcią. Oby po angielsku chociaż.
Tak na marginesie: człowiek renesansu Tuomas jest liderem, pisze muszkę, teksty a'la wiersze, robi filmy, gra w filmach (choć tego akurat nie chciał), jest amatorem-biologiem-pasjonatem, pisze książki... niedługo postawi pierwszą w Finlandii piramidę i zbuduje ekologiczny helikopter z drewna. :D