Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 01/30/17 in all areas

  1. 3 points
    Ot i moja subiektywna opinia. Mam nadzieję, że dość dobrze przetłumaczyłem liryki aczkolwiek zachęcam do polemiki. Where The Heart Is Home - pierwszorzędny otwieracz. Bogaty w orkiestrację, świetną partię smyczkową przeplatającą się z zajadłymi riffami. Razem z ogólną melodyjnością i porywającymi refrenami czynią ten utwór zapadającym w pamięć. W drugiej części piosenki następuję zmasowany atak riffów i solo a potem wyciszenie. Po chwili powraca motyw główny. Jeden z lepszych kawałków na krążku. Liryk w myśl przysłowia "Gdzie serce tam dom" stanowi motywację, gdziebyśmy się nie znaleźli, jaki los by nas spotkał, pamiętajmy, że czasami warto wsłuchać się w głos serca, warto wrócić do tego co najważniejsze (lub kogoś). Death To The Holy - rozpoczyna się energicznie i melodyjnie aż noga samo podryguję. Dianne pokazuję wielką uniwersalność umiejętności wokalnych, bardzo dobrze skonstruowane partię chórów idą w duecie z głosem wokalistki i recytacją. Folkowa wstawka wpasowuję się idealnie w ten porywający utwór. Tekst jest krytykę wymierzoną w duchowieństwo. Za ich hipokryzję, kłamstwa, obłudę, palenie niewinnych na stosach oraz ukrywanie prawdy (np. model heliocentryczny Kopernika), pojawia się figura retoryczna, kryształowej kuli, wiadomo z kim sympatyzuję zespół. Forsaken Love - semi-ballada, skomponowana w podobnym tonie co niektóre utwory z "Quantum Enigma". Delikatny początek w akompaniamencie instrumentów folkowych oraz pianina przechodzi płynnie w atak gitar, perkusji i orkiestracji. Dianne ponownie zachwyca. Liryk opowiada o dawnej miłości, ciągłej pamięci, rozgrzebywaniu ran, czas płynnie, uczucie może blaknąć lecz pozostawia cierń na zawsze. Jak na Xandrie przystało, tekst w stylistyce fantasy. Call Of Destiny - dobry utwór na singiel ze względu na skoczny refren. Symfoniki tu nie za wiele, dominują cudowne chóry i śliczny głos wokalistki, męska cześć zespołu raczy nas power metalowym solo a w środkowej części masywnym riffem. Tematyka piosenki dotyczy przeznaczenia zapisanego w gwiazdach, nieustępliwym dążeniu do celu. Liryk przywiewa na myśl bohaterów książek z nurtu Heroic/High Fantasy. We Are Murderers (We All) - najmocniejszy kawałek w repertuarze zespołu, wymiernie pomógł w tym growl wkomponowany w bardzo pomysłowe chóry idące w parze z szaleńczo mocnymi riffami. Liryk jest krytyką ogólnoludzką jak i wymierzoną w każdego z osobna, to co zrobiliśmy z planetą woła o pomstę. Podobny temat mieliśmy w "Nightfall". Dark Night Of The Soul - lekka, typowa ballada z mocnym wpływem pianina. Dianne ukazuję kunszt możliwości wokalnych. Jak dla mnie słabsze ogniwo albumu. Tekst jest o mrocznych dniach, które czasami nawiedzają każdego z nas. W takiej sytuacji szukamy wsparcia, często w ramionach matki. Z drugiej strony można się dopatrzeć nawiązania do nadchodzącej zimy z "Gry o Tron" aczkolwiek to luźna sugestia. When The Walls Came Down (Heartache Was Born) - melodyjny riff rodem z twórczości Iron Maiden, niesie nas w symfoniczne brzmienia i perfekcyjny chór. Typowy choć nośny kawałek. Gdy ściany się walą, rodzi się ból serca, tematyka dotyczy bolesnego rozstania, zmasakrowanej duszy, blizn i cierni w umyśle, nieporozumień i kłamstw. Smutny i agresywny, taki jest ten utwór. Ship Of Doom - przyznam, że mój faworyt, póki co. Mamy tu do czynienia z idealnie harmonijną symphonic metalową mieszanką. Zarówno męski wokal jaki duet żeńskiego z chórami wyzwalają niesamowitą energię. Folkowe elementy, pokręcone riffy i solo jak się przekonaliśmy są przepisem na sukces. Skakałbym i piwo pił w rytm pirackiej melodii. Liryk jak najbardziej o ich wolnym i pełnym przygód, niebezpiecznym życiu. Widać także podobną konotację jak w "Edema Ruh" Nightwisha. Podróże po świecie, dym i ogień, huk armat można odnieść do pirotechniki na koncertach. Ceili - utwór instrumentalny z mocnym wpływem folku, pirackie klimaty także wyczuwalne. W Irlandii istnieje taniec Ceili w rytm muzyki folk. Song For Sorrow And Woe - Dianne czaruję swoim głosem przepełnionym melancholią, piosenka ogólnie jest bardzo dramatyczna. W drugiej części nawet płaczliwie i beznadziejnie. Wspaniała sekcja smyczkowa i współpraca gitar i perkusji. Nie banalnie. Tekst również, smutny w wymowie. Tyrani odradzają się w wielu formach, jedną z nich jest bierność i obojętność, niechęć wyrażenia swojej opinii. Burn Me - trio wokalne i orientalizm, ot charakterystyka utworu. Przebojowość i popisy wokalne Zahera i Dianne ustanowią ten utwór nieodłączną częścią koncertów jak wspominali w recenzji Beata i Adrian. Owe bliskowschodnie wpływy nie są bezpodstawne. Liryk mówią negatywnych emocjach przekształconych w zbrodnicze czyny, najczęściej zwalane na jakieś demony. Słodki owoc, czarna msza, ogień czy wiecie o kim mowa :devil: Z drugiej strony fraza: Burn me, take me to the fire - wskazywać może na terrorystów samobójców. Queen Of Hearts Reborn - gitara akustyczna i operowy wokal otwierają ten złożony utwór. Liczne zmiany tempa, przyjemna sekcja smyczkowa, chóry i riffy to coś genialnego. Jedna z moich ulubionych piosenek. Z tekstem miałem nieco kłopot aczkolwiek jestem pewien, że opowiada o silnej kobiecej osobowości (siema Dianne), w jakim stopniu o Królowej Kier (frazy: house of cards, bluff, wild cart) z "Alicji w Krainie Czarów" czy Izabeli Kastylijskiej, nie wiem. Bądźcie pewni, Królowa się odrodziła. A Theater Of Dimensions - tytułowy kolos, jest po prostu jedną wielką, teatralną opowieścią o niesamowitej złożoności. Czego tu nie ma! Rozpoczyna się bardzo delikatnie, wokalistka śpiewa niemal dziecięcym głosikiem a cała plejada instrumentów, czai się za sceną aby w momencie zmiany głosu na dojrzalszy, huknąć w głośniki! Orkiestrację robią piorunujące wrażenie a niesamowite wejście chóru mogę jedynie przyrównać do nagłej erupcji wulkanu. Sporo tu recytacji-narracji (skojarzenie z kolosami Nightwish, słuszne), udziela się nawet sam producent. Z rozwojem utworu coraz bardziej przypominają, nieznośną bitwę myśli. Genialny utwór jak i opowieść, to jest sztuka! Teatr wymiarów i wielowymiarowości! Liryk pełni tu bardzo ważna rolę, pozostawia też spore pole do interpretacji. Myślę, że każdy forumowicz pokusi się o własną. Z swojej strony zdradzę tylko parę szczegółów. Dziecko wkracza w dorosłość i konstruuję coś jakby między-wymiarowy wehikuł czasu (Einstein to Hawking see me), niesamowita podróż trwa (dziecięcej wyobraźni) gdy zaczyna się koszmar (escape this waking nightmare) i bitwa myśli (I will turn my demons back on you; I will free my mind; No you cannot win). Skojarzenie z "Alicją w Krainie Czarów" słuszne. Zachęcam do zabawy w interpretowanie utworu. Uff.. Należy mi się drink ;) Podsumowując, magnum opus Xandrii. Zespół podwyższył sobie poprzeczkę i nie tylko! Niesamowite jest, jak się rozwinęli. Gdybym nie znał kapeli a jakiś nieznajomy podrzuciłby ich stare utwory a później nowe, nic nie mówiąc o pochodzeniu, w życiu nie wpadłbym na to, że nagrał to jeden zespół. Cóż, szok i radość! Polecam!!!
  2. 2 points
    Nie wiem Satu, bardzo możliwe, że je wypożycza, a może ktoś z jej rodziny zajmuje się wypychaniem zwierząt :) Nie ma za co Adrian, pooglądaj pozostałe prace - są świetne :)
  3. 2 points
    Po kilku pięknych egzaminach musiałam się wyluzować i owocem tego wyluzowania jest coś Nightwishowego. Po obejrzeniu "Vehicle of Spirit" czułam potrzebę wyładowania. ;) "Nightwish"
  4. 1 point
    Bardzo fajna recenzja LuciferMornimgStar ;)
  5. 1 point
    Dawno nie czułam się tak źle psychicznie, tracę najważniejsze osoby w moim życiu, a w pracy również nie ciekawie :( Dodatkowo mam wrażenie, że parę osób chcę ściągnąć mnie na samo dno...
  6. 1 point
    Mnie cieszy to że jestem bez pracy do września z tego samego powodu co Floor ;) za 3 tygodnie mamy termin porodu. Moja córka już lubi Black Sabbath. Budzi się przy Paranoid ;) dzisiaj się mało ruszała to jej przystawilam głośnik i zaczęła tańczyć ;)
  7. 1 point
    Muzyka od lat jest moją nieodłączną towarzyszką życia, bez której nie potrafię się obejść. Na przestrzeni lat uzbierało się niemało utworów, które z różnych względów zapadły mi w pamięć na dłużej, a niektóre z nich na zawsze. Wśród tych drugich jest i nasz Nightwish, od którego pozwolę sobie zacząć: 1. SLEEPING SUN – popłynęło z domowych głośników pewnego pięknego dnia. Owego dnia wpadłam w sidła anielskiego głosu Tarji, który trzyma mnie w niewoli po dziś dzień :) Śpiewać nie umiem, ale każdego roku podczas wakacji, spacerując plażą wieczorową porą, nucę sobie balladę o śpiącym słońcu i zawsze ogarnia mnie wtedy błogi spokój... 2. GHOST LOVE SCORE – od początku przygody z NW mój faworyt z całej dyskografii zespołu (i to się chyba już nigdy nie zmieni) "My fall will be for you..." ♥ ♥ ♥ 3. ELIZABETH – trzyczęściowy kolos z repertuaru amerykańsko-norwesko-szwedzkiego zespołu Kamelot. Choć utwór traktuje o życiu Krwawej Hrabiny Elżbiety Batory, jego wykonania na żywo przez byłego wokalistę grupy, Roya Khana, mogę słuchać przez 24 h na dobę A teraz cofniemy się nieco w czasie (do lat 90-tych): 4. Guns ‘n Roses – NOVEMBER RAIN 5. R.E.M. – Losing My Religion 6. Depeche Mode – ENJOY THE SILENCE 7. Die Toten Hosen – ALLES AUS LIEBE – tylko i wyłącznie w oryginalnym wykonaniu. AD 1993. Niemiecki punk-rock 4ever. Kocham ten utwór od lat. Polski cover pominę milczeniem. - wersja live, official video się zablokowało :/ 8. Bryan Adams – EVERYTHING I DO (I DO IT FOR YOU) – do głosu Bryana zawsze miałam słabość https://www.youtube.com/watch?v=ZGoWtY_h4xo I 80-tych: 9. Clannad – LEGEND – cała ścieżka dźwiękowa jednego z moich ukochanych seriali, "Robin Of Sherwood" 10. Michael Jackson - THE THRILLER - MJ był jednym z pierwszych artystów, od których zaczynałam swoją przygodę z muzyką Do utworów z lat 80 i 90 wracam często. Coś tam się jeszcze znajdzie ;)
  • Member Statistics

    • Total Members
      1167
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.