Emi..Jak bardzo przypominasz mi "mnie" z czasów, gdy zaczynałam liceum w Warszawie..Dziewczyna z prowincji, również nieśmiała, zagubiona w tym wielkim, miejskim świecie..Niby mało ogarnięta, ale wszędzie jakoś sobie dałam radę, nieśmiała i bojąca się ludzi, wychodziłam im na przeciw, nieufnie i z wielką ostrożnością wchodziłam w obcy, nowy świat..
Człowiek się zmienia..Całe życie się uczy i dojrzewa. Ale uwierz mi, to co teraz wydaje Ci się Twoją negatywną cechą, później zamieni się w wartości dodatnie..Jesteś naprawdę wspaniałą osobą..Ja to wiedziałam, gdy tylko wsiadłaś do naszego "wesołego autobusu" podróżującego w okolice Poznania na początku wakacji;) I do tego nie potrzebne są żadne słowa (tak, tak..mówię to ja, gaduła nieposkromiona) ..Czasem wystarczy "mental" i wiemy swoje:)
Powodzenia, Emi! Zawsze bądź sobą i wszystko będzie dobrze!
Z czasem pokonasz nieśmiałość, staniesz się bardziej otwarta i odważna. Trzymam kciuki i jestem tego pewna..
PS: Mi też jest szkoda lata, a ten pan z lodem zrobił mi dzień:P