Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 11/17/14 in all areas

  1. 3 points
  2. 2 points
    Moje szczęście aktualnie to możliwość zobaczenia tego szyldu raz kolejny. No i oczywiście zakupy tam. :D
  3. 2 points
    Kuolema bierze przykład z Pablito i wybiera się do sejmu. :D (zdjęcie małe, jakość fatalna, ale jest xD)
  4. 2 points
    Przeczytałam tekst bardzo uważnie i przyjrzałam się tłumaczeniu. Tutaj do tłumaczenia wkradł się błąd... Definicja angielska zwrotu feel for sb. A więc Dead Boy nie mówi na końcu "A Ty…chciałbym nie czuć nic do Ciebie już nigdy więcej…", on mówi "A ty... chciałbym już przestać ci współczuć" czy coś w tym stylu. Poza tym w poprzedzającym to zdanie wersie "I live no more to shame nor me nor you" mam czas dokonany. Chłopiec mówi, że już nie żyje, stwierdza fakt, a nie zapowiada przyszłość (Nie będę żył więcej, by nie przynosić wstydu ni sobie, ni wam. -> Już nie żyję, by nie przynosić wstydu ni sobie, ni wam.) Z kolei wers "Remember only the verse, songmaker`s cry, the one without tears" przetłumaczony jako "Pamiętaj jedynie sam wers, krzyk twórcy tej pieśni, jedynego, który nie płakał," również tłumaczyłabym trochę odmiennie... "the one without tears" moim zdaniem nie odnosi się do pisarza, ale do jego płaczu wspomnianego po przecinku. "Zapamiętaj jedynie wers, płacz twórcy tej pieśni, nie roniący łez". W sensie, że płacz bez użycia łez. Na pewno można to jakoś ładniej po polsku zapisać :P I również słowo "passion" tłumaczyłabym w odniesieniu do miłości pojawiającej się w kolejnym wersie bardziej dosłownie - jako namiętność, a nie pasję, która na myśl przywodzi mi w pierwszej chwili hobby ;) Takie tam moje luźne uwagi. Oczywiście niekoniecznie muszę mieć w swoich przemyśleniach rację, ale rzuca to trochę inne światło na interpretację listu Chłopca. Zwłaszcza zdanie o współczuciu.
  5. 1 point
    25/25 punktów z testu z gramatyki, której nienawidziłam... Chyba ją polubię :D
  6. 1 point
    Informacja dotycząca nowej grupy Dreamers. Jest to grupa skupiająca użytkowników, którzy pełnią wyjątkowe role na forum. Tym tytułem wyróżnione mogą być osoby budujące forum poprzez tłumaczenia, korektę gramatyczną, prowadzenie konkursów i inne opcje tworzące DE. Warunkiem utrzymania tytułu jest stała współpraca z forum, jednostkowe akcje nie dają gwarancji uzyskania Dreamersa. W przypadku zminimalizowania aktywności administracja może odebrać tytuł. Przywileje Dreamersów to: - zmiana koloru na fioletowy(kolor magii i tajemniczości), - pojemność skrzynki 500 wiadomości, - dostęp do działu Dream Emporium, w którym wyróżnieni mają możliwość brać czynny udział w ustaleniach dotyczących budowy i działalności forum, - pierwszeństwo we wszystkich akcjach związanych z fanowaniem kapeli.
  7. 1 point
    Wow Kuolema666 ,jestem pod wielkim wrażeniem twojej dedukcji,masz racje położenie silników na skrzydle w An-74 daje własności temu samolotowi krótkiego startu i lądowania ,a efektem tego daje nadmuch gorących gazów wylotowych na klapy znajdujące się na krawędzi spływu skrzydeł ,twoja miłość do szybowców akcentuje wiedzą ,gratuluje . A teraz serwuje kolejny model w postaci samolotu Airbus A320 w malowaniu nisko kosztowych linii lotniczych Easy Jet ,skala 1:300
  8. 1 point
    :happy: Robią teledysk! Myślicie, że będzie w grudniu, razem z premierą nazwy i prawdopodobnie setlisty i singla?
  9. 1 point
    Cały tekst utworu jest na tyle prosto i logicznie zbudowany, że aż trudno mi się oprzeć wrażeniu, że cała sytuacja w nim przedstawiona jest jedynie metaforą (i, znając Tuo, pewnie się nie mylę). Pobawmy się więc w przypuszczenia... :) The Siren jest niewątpliwie nawiązaniem do starożytnego mitu o Odyseuszu, właściwie po prostu do Odysei, w której to znajdziemy opis uwodzących śpiewem mężczyzn pięknych pół-kobiet - pół-ryb. Chcą one, wg tegoż mitu, zabić i zjeść uwiedzionego - czy jakoś tak. Skoro więc Tuo opowiada historię uwiedzionego przez syreny, w tak oczywisty sposób, zrozumiały dla każdego, kto ogarnia angielski/lub przeczyta tłumaczenie, to znaczy, że tekst nie jest tylko o syrenach. On by chyba nie przeżył piosenki bez porządnej metafory... Być może. Dochodzimy zatem do wniosku, że The Siren jest opowieścią o kobiecie i mężczyźnie, właściwie - moim zdaniem - nawet bardziej o kobiecie. Kobiecie, która swym "anielskim głosem" uwodzi mężczyznę, ten nie jest w stanie jej się oprzeć, ale wie, że i tak ich miłość skończy się katastrofą dla niego, bo ona go nie kocha, chce się tylko nim zabawić, jego uczuciami. I tu nasuwa się skojarzenie: tekst może dotyczyć Tarji (jeśli Tuo naprawdę ją kochał; a jak było naprawdę, to i tak nigdy się przecież nie przyzna... on się nie potrafi przyznawać do błędów - popatrzmy na Nette ;)), może zupełnie innej kobiety, która wówczas zraniła Tuo, a ten poczuł się jak zabawka. Można zatem interpretować syreni śpiew jako zdolności wokalne Tarji/kogośtam, ale ja raczej skłaniałabym się ku stwierdzeniu, że po prostu chodzi o kobiecy talent do uwodzenia, kokieterię itd. Albo oba naraz. Znamienny jest też ostatni refren. Oczywiste wydaje się tu właśnie nawiązanie do Odysei, w której to Odys przywiązał się i innych swoich żeglarzy do masztów, żeby nie skoczyli do syren - i stąd można widzieć w tym jakąś przemyślność, właśnie uniknięcie nieszczęśliwej miłości, nieudanego związku. Ale też można to też interpretować w drugą stronę - w końcu mężczyzna przywiązuje się do steru, a nie masztu - i słyszy ów głos, a więc nie zatkał sobie uszu woskiem, jak to uczynił bohater Homerowskiego eposu - zatem może właśnie sam się skazał (nieświadomy, uwiedziony przez "syrenę"; niekontrolowanie) na rejs w kierunku śpiewającej piękności - czyli, mówiąc bardziej dosłownie, mimo wszelkich prób nieplątania się w skazany na porażkę związek, mężczyzna nie jest w stanie się powstrzymać i jego własne starania obracają się przeciwko niemu - tak sprytne przywiązanie do trzonu steru okazuje się bardziej niż szkodliwe. Istotny wydaje mi się także ostatni wers: I tu znów nasuwa mi się skojarzenie z beznadziejną miłością (zwłaszcza Tarja by się dobrze wpasowała w ten schemat): słyszę ją (a kontekście Tarji ewidentnie pasuje, ale dla anonimowej kobiety trzeba wyprowadzić inną interpretację), ale jej nie widzę, bo nie mogę już na nią patrzeć - tak mnie zraniła. Lub też mamy tu inną przenośnię - o ile się nie mylę, Odys zasłonił sobie oczy, żeby nie patrzeć na syreny i w ten sposób nim nie ulec. A więc wciąż jest ślepy (lub już... mógł sobie właśnie wdrapać oczy, żeby jej piękno go nie zwodziło), wciąż walczy, ale się nie poddaje - nie zaczyna beznadziejnego związku. Lub zupełnie odwrotnie: jest tak zraniony, że wciąż docierają do niego piękne, zalotne dźwięki, ale "wydrapał sobie oczy", żeby "nie patrzeć" - wciąż z nią jest, ale powstrzymuje się, kończy związek, by nie cierpieć jeszcze bardziej. W sumie, to nie wiem, czy moja wypowiedź jest logiczna. Po prostu rzuciłam kilka luźnych przemyśleń. :) Trochę się powtarzało "lub", ale "albo" i "lub" to nie to samo, a że u Tuo często dwojaka interpretacja jest poprawna, to postanowiłam to zaznaczyć, używając właśnie "lub" (w sensie: logika matematyczna, alternatywa zdań), żeby p=1. :) Wybaczcie, jeśli nic się z tego nie da zrozumieć, mam dzisiaj nieco zniszczony mózg. ;)
  • Member Statistics

    • Total Members
      1166
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.