Błogosław Dziecko
Zrodziłem się pośród purpurowych wodospadów
Byłem słaby, jeszcze nie przeklęty
Martwy dla świata, żyw dla podróży
Pewnej nocy wyśniłem usychającą białą różę
Nowonarodzony tonie przez życia samotność
Wyśniłem całą moją przyszłość, jeszcze raz przeżyłem przeszłość
I doświadczyłem piękna bestii
Dokąd odeszły uczucia wszelkie?
Dlaczego ucichł cały śmiech?
Dlaczego jestem kochany tylko wtedy gdy odchodzę?
Odchodzę cofając się w czasie by błogosławić dziecko
Myśl o mnie tak długo byś zachował mnie w pamięci
Chodź pobłogosław dziecko jeszcze raz
Jak mogę to znowu poczuć kiedykolwiek?
Gdybym szansę dostał to powróciłbym
Nigdy w życiu nie czułem się samotny tak
Odkąd piłem z kielicha który odlicza mój czas
W tym kielichu Człowieka jest kropla trucizny
Wypicie jej to podążenie za ścieżką lewej ręki
Dokąd odeszły uczucia wszelkie?
Dlaczego najśmiertelniejszym grzechem jest kochać tak jak ja kochałem Ciebie?
Teraz przeklęty, stęskniony za domem
Wkrótce zosatnę uwolniony od trosk, od ludzkiego bólu.
Moja opowieść jest największą z gorzkich prawd
Czas odpłaca nam tylko ziemią i pyłem oraz ciemną, cichą mogiłą
Pamiętaj moje dziecko: bez niewinności krzyż jest tylko żelastwem
Nadzieja jest tylko iluzją a Oceaniczna Dusza niczym innym jak tylko nazwą
Dziecko błogosławi Ciebie i pozostaje w Tobie na wieki