Jump to content
beatag60

System edukacji w Finlandii i nie tylko

Recommended Posts

Zaczynam od Finlandii z wiadomych powodów: najlepszy system edukacji na świecie i tamże edukowali się nasi z Najtłiszka.

Polecam artykuł:

http://forsal.pl/galerie/644675,zdjecie,1,10_faktow_na_temat_edukacji_w_finlandii_najlepszego_systemu_nauki_na_swiecie.html

Jako, że większość z Was chodzi do szkół porównajcie system nasz i Finów. Jak sądzicie, ile czasu i doświadczeń potrzeba Polsce na reformę szkolnictwa, żeby jej system zachęcał do nauki i osiągnął wysoki światowy poziom?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Morderczyni

Sądząc po tym, co nowa podstawa programowa zrobiła z nauczaniem historii w szkołach ponadgimnazjalnych (całe szczęście, że kwalifikuję się do starej), wydaje się to być prawie niemożliwe.

Większość pewnie już to czytała, bo te artykuły są dość stare.

http://portalwiedzy.onet.pl/4870,12800,1341090,1,czasopisma.html

http://www.polityka.pl/swiat/obyczaje/1514600,1,finlandia-szkoly-na-szostke.read

http://www.businessinsider.com/finlands-education-system-best-in-world-2012-11?op=1

Share this post


Link to post
Share on other sites
Jak sądzicie' date=' ile czasu i doświadczeń potrzeba Polsce na reformę szkolnictwa, żeby jej system zachęcał do nauki i osiągnął wysoki światowy poziom? [/quote']

To ogromne wyzwanie i zdecydowanie na długie lata. Polska nie jest gotowa na taką rewolucję, a zmienić musiałoby się wszystko. Najtrudniej byłoby z mentalnością ludzi przyzwyczajonych do nauki pod egzaminy, a nie dla życia. Nie ważne czy jesteśmy w liceum, czy wykonujemy kurs na prawo jazdy - uczymy się tylko po to by zdać maturę/egzamin.

Wychodząc z liceum miałem zerowe pojęcie o załatwianiu "dorosłych spraw" w urzędach, o podatkach, o zakładaniu firmy itp. Zamiast tego wpajano mi logarytmy, funkcje trygonometryczne, rodzaje chmur, powstawanie kwasów... i masę niepraktycznych informacji, które zakułem, zdałem i zapomniałem.

Nauczyciele bardzo mało zarabiają, do tego zamykane są szkoły i wielu z nich traci pracę. Rząd oferuje pieniądze na "przebranżowienie się" dla zwolnionych - paranoja. Ktoś robi coś co kocha i nagle państwo mu to zabiera: "zajmij się czymś innym".

Studia? Jak to mawia prof. Wolniewicz "dzisiaj studia to takie lepsze gimnazjum". Uczelnie wyższe zostały zdegradowane ze swojej wysokiej pozycji. Dzisiaj każdy, nawet totalny idiota, może ukończyć uczelnię wyższą z tytułem magistra. Mamy bardzo wielu bezrobotnych z tytułem. Jest ich za dużo! Kiedyś na studia szła elita, ludzie którzy chcieli naprawdę zdobywać wiedzę. Obecnie traktowane są jako kolejny etap edukacji... właśnie takie "lepsze gimnazjum". Oczywiście są kierunki trzymające poziom: medycyna, prawo itp. Ale jeśli ktoś konieczne musi iść na studia (albo rodzice zmuszają) to zapewne wybierze coś pokroju pedagogiki, bo tam się niemal każdy dostaje (bez względu na to czy się nadaje do takiej pracy z ludźmi).

Finlandia ma bardzo wolnościowe podejście do systemu nauczania. Nauczyciel, rodzic i uczeń nie są tak ograniczani jak u nas. W Polsce dzieci są zmuszane do nauki i to w większości rzeczy, które ich nie interesują lub są niepraktyczne. Dziecko się zraża, czuje presję egzaminów, ocen i zadań domowych (które nie powinny istnieć). Znam historię 16 latki, która męczy się dalej w 5 klasie szkoły podstawowej, podczas gdy powinna kończyć gimnazjum. Nie chce się uczyć, ale musi - w przeciwnym razie wobec jej rodziców będą wyciągane konsekwencje. Zamiast marnować czas na naukę teorii, mogłaby uczyć się już do zawodu - po co ma się męczyć, a z nią nauczyciele?

 

Nie wiem co zrobić, żeby to zmienić. Wiem natomiast, co należy zmienić:

 

1. Podejście do nauki, zarówno nauczycieli jak i uczniów (i też "ambitnych rodziców" zmuszających dzieci do podążania ich niespełnionymi marzeniami)

2. Przymus nauki (rodzic powinien decydować czy dziecko powinno iść do szkoły, w jakim wieku, na jakie zajęcia - kto zna lepiej swoje dzieci od rodziców? Pani minister Szumilas?)

3. Przestać zrównywać społeczeństwo - rząd dąży do tego aby każdy był równy. Różnorodność społeczeństwa jest niezbędna do jego prawidłowego rozwoju. Musimy mieć ludzi inteligentnych, którzy będą projektować, ludzi zręcznych, którzy wprowadzą je w życie itd... Jeśli każdy będzie zajmował się wszystkim to daleko nie zajdziemy. Potrzeba fachowców w danej dziedzinie, anie przypadkowych ludzi na przypadkowych stanowiskach.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Morderczyni

1.

Jak sądzicie' date=' ile czasu i doświadczeń potrzeba Polsce na reformę szkolnictwa, żeby jej system zachęcał do nauki i osiągnął wysoki światowy poziom? [/quote']

Nie cytowałeś mnie, tylko Beatę.

 

2.

Wychodząc z liceum miałem zerowe pojęcie o załatwianiu "dorosłych spraw" w urzędach, o podatkach, o zakładaniu firmy itp.

Miej o to pretensje do rodziców, szkolnego pedagoga bądź do samego siebie (za nieuważanie na lekcjach przedsiębiorczości).

 

3.

Zamiast tego wpajano mi logarytmy, funkcje trygonometryczne, rodzaje chmur, powstawanie kwasów... i masę niepraktycznych informacji, które zakułem, zdałem i zapomniałem.

Te "niepraktyczne informacje" potrafią się przydać w najbardziej nieoczekiwanym momencie, np. w sytuacji gdy jesteś gdzieś daleko, w jakiejś głuszy i nie działa ci elektronika. Znane też są przypadki ludzi, których to zainspirowało do stworzenia czegoś ładnego i przydatnego. Piszę tu o młodych wynalazcach (potwierdzenie znalezione na szybko jest tu ). Wiedza o kwasach także może się przydać w życiu codziennym. Niektóre informacje trzeba przyswoić, aby zrozumieć coś, co kiedyś może być użytyczne.

 

4.

Studia? Jak to mawia prof. Wolniewicz "dzisiaj studia to takie lepsze gimnazjum". Uczelnie wyższe zostały zdegradowane ze swojej wysokiej pozycji. Dzisiaj każdy, nawet totalny idiota, może ukończyć uczelnię wyższą z tytułem magistra. Mamy bardzo wielu bezrobotnych z tytułem. Jest ich za dużo! Kiedyś na studia szła elita, ludzie którzy chcieli naprawdę zdobywać wiedzę. Obecnie traktowane są jako kolejny etap edukacji... właśnie takie "lepsze gimnazjum". Oczywiście są kierunki trzymające poziom: medycyna, prawo itp. Ale jeśli ktoś konieczne musi iść na studia (albo rodzice zmuszają) to zapewne wybierze coś pokroju pedagogiki, bo tam się niemal każdy dostaje (bez względu na to czy się nadaje do takiej pracy z ludźmi).

Z tytułem licencjata. Obecnie studia jednolite magisterskie dotyczą chyba tylko 5 kierunków. Nie wszyscy decydują się na kontynuowanie nauki na studiach drugiego stopnia. Faktem jest, iż istnieje wiele kierunków, na które jest mnóstwo miejsc i łatwo się dostać, co nie znaczy, że są niepotrzebne. Nawet absolwent Wydziału Pedagogiki może być użyteczny. Kwiestię tego czy się nadaje, mogłyby rozwiązać obowiązkowe rozmowy z psychologami dla kandytatów, takie dodatkowe kryterium przyjmowania. Przy okazji zmiejszyło się bezrobocie wśród tych specjalistów, ale byłoby to dość kosztowne.

 

5.

Nauczyciele bardzo mało zarabiają, do tego zamykane są szkoły i wielu z nich traci pracę. Rząd oferuje pieniądze na "przebranżowienie się" dla zwolnionych - paranoja. Ktoś robi coś co kocha i nagle państwo mu to zabiera: "zajmij się czymś innym".

W Polsce od wielu lat panuje niż demograficzny. Szkoły są zamykane, bo ich funkcjonowanie jest za drogie. Wielu nauczycieli nie umie i nie lubi uczyć. Wybrało ten zawód, bo tak było najprościej. Lepiej ich przekwalifikować niż pozostawić samym sobie; przynajmniej będą mieli szansę na odnalezienie się w innej dziedzinie.

 

6.

Dziecko się zraża, czuje presję egzaminów, ocen i zadań domowych (które nie powinny istnieć).

Prace domowe utrwalają materiał. Na przykład mnie bardzo pomagą w nauce. One powinny istnieć. Faktem jest, iż egzaminy nie sprawdzą umiejętności ucznia, aczkowiek motywują go do nauki. Ewentualnie do szukania skutecznych metod ściągania (co w sumie rozwija kreatywność; koleżanka drukowała sobie na folii).

 

7.

Zamiast marnować czas na naukę teorii, mogłaby uczyć się już do zawodu - po co ma się męczyć, a z nią nauczyciele?

Ta teoria daje podstawy do nauki zawodu.

 

8.

W Polsce dzieci są zmuszane do nauki i to w większości rzeczy, które ich nie interesują lub są niepraktyczne.

Ja jestem wdzięczna mojej nauczycielce biologii, że zmuszała mnie do uczenia się nauczanego przez nią przedmiotu, choć nigdy mnie nie interesował i zawsze go nie znosiłam, bo przynajmniej teraz mogę rozpoznać, czy mam niedobór magnezu czy innego mikroelementu.

 

9.

Nie chce się uczyć, ale musi - w przeciwnym razie wobec jej rodziców będą wyciągane konsekwencje.

Nie sądzisz, że to może być jedna z metod walki z patologiami społecznymi? W ten sposób rodzice muszą się interesować kształceniem swoich dzieci.

 

10.

1. Podejście do nauki, zarówno nauczycieli jak i uczniów (i też "ambitnych rodziców" zmuszających dzieci do podążania ich niespełnionymi marzeniami)

2. Przymus nauki (rodzic powinien decydować czy dziecko powinno iść do szkoły, w jakim wieku, na jakie zajęcia - kto zna lepiej swoje dzieci od rodziców? Pani minister Szumilas?)

3. Przestać zrównywać społeczeństwo - rząd dąży do tego aby każdy był równy. Różnorodność społeczeństwa jest niezbędna do jego prawidłowego rozwoju. Musimy mieć ludzi inteligentnych, którzy będą projektować, ludzi zręcznych, którzy wprowadzą je w życie itd... Jeśli każdy będzie zajmował się wszystkim to daleko nie zajdziemy. Potrzeba fachowców w danej dziedzinie, anie przypadkowych ludzi na przypadkowych stanowiskach.

Mnóstwo rodziców tylko sądzi, że zna swoje dzieci. Z resztą się zgadzam.

 

Nie zapomnijmy, że polskie społeczeństwo jest pełne uprzedzeń. Aby poprawić szkolnictwo, należałoby wysłać wszystkich Polaków do psychoterapeutów. Inaczej nie zmienią nastawienia.

Finlandia to kraj wysko rozwinięty i bogaty. Polska taka nie jest.

W Polsce system edukacji nie jest aż taki zły. Mój kolega (aktualnie lat 18) dwa lata temu wyjechał do USA i gdy poszedł do tamtejszej szkoły, to został uznany za geniusza. Część jego nowych znajomych nie wiedziała, gdzie leży Polska.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Już pominę depresje i inne takie w polskich szkołach i skupię się na czymś innym: w mojej klasie 80% osób nie potrafi obliczyć pola trójkąta. ;__; Na biologii nie odróżniają serca od mózgu, na innych przedmiotach jest niestety podobnie. Przez to te zdolniejsze osoby nie mogą się uczyć (np. ja xD) i wszyscy się zniżają do poziomu tych słabszych. A nauczyciel nie może prowadzić lekcji zgodnie z programem nauczania, bo rodzice się przyczepią, że jak tak można, przez nauczyciela, który nie wyjaśnia podstaw ich dzieci wyrastają na idiotów. ;_; Co z tego, że te osoby same są leniwe i nie chce im się uczyć... ;_; Mam nadzieję, że w liceum to się zmieni. ;___; A nie uczą się może dlatego, że zniechęcają ich ciągłe testy i prace domowe, więc w sumie nie wiem jak to można naprawić i jak można usprawnić polską edukację.

 

Tak btw to czytając moją wypowiedź czuję, że gdzieś w niej jest błąd językowy, ale nie mogę go znaleźć. :o

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hm, ja jako osoba nierozumiejąca chemii, fizyki, matematyki i innych ścisłych bzdur byłabym za tym, żebyśmy mogli sobie indywidualnie dobierać przedmioty, których chcemy się uczyć. Aktualnie jestem przed sprawdzianem z chemii i czuję, że jutro będzie 1 ._. Bo tego po prostu nie umiem. Nie interesuję się tym. Zamiast uczyć się teraz soli, wolałabym poczytać sobie mitologię grecką albo powtórzyć fiński. Ale nie mogę. Dla mnie ścisłe przedmioty są niepraktyczne, bo nie zamierzam w przyszłości zostać lekarzem jak Scav. Wogóle nie wiem kim chciałabym zostać, ale to tylko dodatkowy argument, nieważne ;_; Tyle ode mnie. Nie bijcie :

Share this post


Link to post
Share on other sites

Generalnie ja teraz jestem w świetnym liceum (no dobra, ostatecznie mogę przyznać, że Sami też, ale społ-prawy i tak są lepsze od mat-przyrów, chociażby dlatego, że szybciej kończą) i wszystko jest dobrze dopasowane do profilu (oprócz biologii, która jest prawie-rozszerzona XD). W gimnazjum też nieźle nam nawalali, więc wyszli z nas ludzie, ale było się tą najlepszą klasą w szkole przez trzy lata, więc... Nie no, wiem, w gimnazjum było mnóstwo takich debili, o jakich mówisz, tatusiu, ale... (Wgl, właśnie się zorientowałam, że mój ojciec też jest ode mnie młodszy XD) ja miałam wprost genialną klasę, więc miło wspominam ten czas. A w LO nudzę się tylko na matmie (mamy podstawę, a ja bym chętnie poszła na rozszerzenie, ale nie ma profilu mat-hist-ang w 1. klasie ;>).

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.