Jump to content
beatag60

Pink Floyd

Recommended Posts

Raczej bardzo przedstawiać nie trzeba:)

14 lipca 1982 roku w Empire Theatre w Londynie odbyła się światowa premiera filmu Pink Floyd „The Wall” w reżyserii Alana Parkera. Film powstał na podstawie koncepcyjnego albumu Pink Floyd z 1979 roku, który to album również nosił tytuł "The Wall". Dziś więc przypada 31 rocznica powyższego wydarzenia.

Roger Waters zawita do Polski z show "The Wall" 20 sierpnia 2013. Koncert odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pink Floyd przez wielu uważani za najważniejszy zespół w historii rocka. Od takich kategorycznych stwierdzeń bym się powstrzymał, co nie zmienia faktu, że to jedni z największych, za 2 lata minie 50-ta rocznica założenia zespołu.

 

Co jest paradoksem żaden z nich nie był wirtuozem ani jako intrumentaliści, ani jako wokaliści. Jeden z tych przykładów, które pokazują, że wielkość sztuki to emocje, inteligencja i wizja całości, a nie popisy techniczne.

Najważniejsza w brzmieniu floydów jest gra na gitarze Davida Gilmoura, który wielkim technikiem nie jest, ale jego kilka nut i klimatyczne solówki potrafią tak uchwycić klimat i przeszyć człowieka, że wszyscy „wyścigowcy” mogą o czyms takim pomarzyć ;), poza tym ma ciepły kojący głos. Waters tekściarz i wizjoner, który co prawda nie miał głosu (teraz już tylko melorecytuje :D), ale za to ma charyzmę i ekspresję, Manson, który po prostu grał i niczym się nie wyróżniał oraz Rick Wright klawiszowiec jako instrumentalista chyba najbardziej zaawansowany technicznie był, ale i tak jego mistrzostwo polegało na dobieraniu barw i klimacie.

PF byli jednym z tych zespołów, które wprowadziły rock na nowy poziom, przede wszystkim, wizja, pomysły i klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Ostatecznie przybili stempel na fakcie, że muzyka rockowa stała się muzyką nie do zabawy ale do przeżywania i wgłębiania się w nią :). Warto zauważyć, że choć robiły to już inne grupy wcześniej, to oni spopularyzowali używanie w kompozycjach dźwięków otoczenia, co stało się też jednym z ich znaków firmowych.

 

Dark Side of the Moon, Wish You Were Here, Animals, The Wall - to epokowe albumy. Jeszcze dorzucę piękne The Division Bell z fenomenalnym High Hopes na koniec.

 

Egzystencjalne teksty kolejna rzecz, która się wyróżnia zarówno te Watersa, jak i partnerki Gilmoura pisarki Polly Samson na późniejszych płytach. :)

 

No i koncerty prawdziwy rockowy teatr, z taką oprawą, że można dostać zawrotu głowy :D. Ich występy to spektakl, na którym można się było czuć jak w kosmosie, do dziś trasa The Wall, z którą jeździ Waters robi wielkie wrażenie, a już 40 lat temu robili "inny wymiar" na koncertach. Jak ktoś się zastanawia, czy warto iść na Watersa w Warszawie, to Roger żyć wiecznie nie będzie, a spotkanie z legendą jest czymś wyjątkowym. Wiem, bo widziałem Watersa na żywo ;), to w zasadzie nie koncert, ale własnie spektakl, już sam pomysł ze zrobieniem wielkiego muru na scenie i całą masą projektorów robi wrażenie.

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=aglJnHUK1Fw - uwielbiam to dvd i jedna z solówek wszechczasów :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
Raczej bardzo przedstawiać nie trzeba

Nie wiem, czy tego typu stwierdzenia nie zniechęcają potencjalnych nowych słuchaczy ;)

Nasze gusta są tak różne, jesteśmy w różnym wieku, to co dla jednego jest standardem, dla drugiego jest nowością :)

 

Pink Floyd poznałam dzięki lekcjom angielskiego w podstawówce :happy: , bo mój nauczyciel był ich wielkim fanem i zadawał jako pracę domową tłumaczenie ich tekstów piosenek, pamiętam że zawsze na nasze wejście było włączone Another Brick In The Wall, Pt. 2 zresztą swego czasu śpiewaliśmy ją zamiast jakiejś tam kolejnej piosenki w ćwiczeniach :happy:

 

Chyba właśnie ze względu na totalny sentyment dodam ten utwór, jeden z ich totalnych klasyków :D

[video=youtube]

 

Pomijając sentymenty :P

Najczęściej wracam do nich po zmroku, kiedy szukam tego specyficznego klimatu, charakterystycznego mroku, tak jakby grozy jakiejś, czegoś niepokojącego - może to być jakaś niezałatwiona sprawa sprzed lat, ale takiego psychodeliczno-gitarowego, bez wielkiego patosu, bez orkiestrowych uniesień, itp. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi ;) Musi być ten dreszcz, chociaż jeden drugiemu nierówny.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Roger Waters od kilku miesięcy jeździ po świecie i prezentuje swój popisowy koncert - "The Wall". Muzyk odwiedził niedawno również Polskę.

W wywiadzie twierdzi:

"Zamierzam nagrać kolejny album. Mam bardzo ciekawy pomysł i na pewno go zrealizuję. Oznacza to, że stworzę jeszcze co najmniej jedno wydawnictwo. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł się tym w końcu zająć."

Byłby to pierwszy solowy album Watersa od ponad 20 lat, czyli od albumu "Amused to Death", który pojawił się w 1992 roku.

Podczas rozmowy w BBC World News skupiono się głównie na sądowej walce muzyka o prawa do nazwy "Pink Floyd". Przyznał on, z perspektywy lat, że była to błędna decyzja. Powiedział:

"To co zrobiłem było złe, a ja sam byłem w błędzie. To była decyzja handlowa i właściwie to była jedna z niewielu sytuacji, gdy adwokaci mnie czegoś nauczyli. Gdy poszedłem do prawników i powiedziałem: "Słuchajcie, rezygnujemy, nie ma już Pink Floyd", a oni na to "Jak to? Wasza rezygnacja nie ma znaczenia, pozostaje znak towarowy i wartość reklamowa, nie da się tego zlikwidować"."

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zabieram się do przesłuchania twórczości Floydów już od pewnego czasu, ale jakoś zabrac się nie mogę...

Ktoś mógłby podsunąć parę dobrych kawałków na początek? : )

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wywali z youtube'a wiele kawałków floydów :P. Ale tak na początek to najlepiej zacząć od albumu "The Division Bell" (Wearing the Inside out, A Great Day for Freedom), to jest ostatnia płyta, bardzo dobra artystycznie a przy tym chyba bardziej przystępna niż jednak trudne na początek rzeczy z lat 70-tych :).

Share this post


Link to post
Share on other sites

PFFull.jpg

 

Okładka nowej płyty "The Endless River", która ma wyjść 10 listopada. Według mnie bardzo gustowna, stonowana i pełna spokoju :).

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest krzys47

Pink Floyd zaanonsował nowy album 30 sekundowym klipem, z którego nic nie wynika :( poza tym, że to Pink Floyd, chociaż brzmi bardziej jak z On An Island Gilmoura, o ile po 30 sek. można cokolwiek wnioskować. Muszę poczytać czy klawisze są Richarda Wrighta (1943-2008), czy będzie to współczesny duet z Masonem, przy udziale innych muzyków.

 

[video=youtube]http://youtu.be/UHtlwQNVQeo


Dobra, już wiem. To będzie wydanie utworów z sesji nagraniowych w okresie między Wish You Were Here a The Division Bell, wcześniej niepublikowanych. Tak więc z śp. Rysiem. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

O rany, ten sampel nie wnosi nic nowego. Brzmi jak Pink Floyd z nowoczesnym brzmieniem, coś w stylu a'la Porcupine Tree? Osobiście jestem negatywnie nastawiona do takich powrotów po latach i nagrywaniu odpadków z sesji jako pełnoprawne albumy.Raz, bo najczęściej takie płyty są niewypałami, dwa jedyne co może z tego wyjść to fajna sentymentalna podróż i tyle. Chociaż kilku udanych powrotów w muzyce możemy się doszukać. Gdzieś się spotkałam, że cała płyta ma być instrumentalna a tylko zamykający krążek utwór "Louder Than Words" czy coś takiego ma posiadać tekst. Szału po tej płycie i urywania jaj się nie spodziewam. Szczena raczej nie opadnie. Natomiast jak krążek wyjdzie to posłucham jako taką muzyczną ciekawostkę.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pink Floyd poznałam pewnie jeszcze przed urodzeniem ;) dzięki mojemu wujkowi, który mieszkał z nami i był fanem rocka lat siedemdziesiątych.

Kilka dni temu znalazł się w sieci utwór Louder Than Words z nowej płyty Endless River. Przy okazji na YT "wyskoczył" jeszcze jeden :P.

Sami, odmiennie od Maćka polecam Ci "trójcę" Dark Side Of The Moon, Wish You Were Here i Animals. Te płyty są kwintesencją brzmienia PF, utwory z 2 pierwszych były grane na wszystkich koncertach od 1978 roku, zaś "Zwierzątka" wprowadzą Cię w brzmienia nieco "trudniejsze" w odbiorze. Następnie warto posłuchać A Momentary Lapse Of Reason, pierwszej płyty z Gilmourem jako wokalistą, zapowiadającej The Division Bell. Słuchanie płyt od ostatniej powoduje, że nie ma szans poczuć klimatu, który towarzyszył zespołowi 20 czy 30 lat wcześniej.

[video=youtube]http://youtu.be/CFE0wDxSLPs

[video=youtube]http://youtu.be/4r9Ry7zYLVs

 

A na koniec opowieść Gilmoura i Masona o płycie i piękne słowa na temat udziału zmarłego Richarda Wrighta w powstaniu Endless River.

 

[video=youtube]http://youtu.be/41O2PmucBn4

Share this post


Link to post
Share on other sites

The grass was greener

And the light was brighter

 

Czy tylko ja kocham ten kawałek?

 

Co do Floydów, to wnieśli dużo do muzyki. Ich piosenki są niesamowite.

Wish you were here...

Share this post


Link to post
Share on other sites
- teledysk wart obejrzenia, a piosenka przesłuchania ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Choćby milion Najtłiszków się narodziło, których notabene kocham wiernie od 8miu lat, to do odsłuchu Floydów nie muszę mieć faz- ponadczasowo wielbię:)

[video=youtube]

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.