Jump to content
beatag60

Nastrojowo

Recommended Posts

Jak poprawiacie swoje samopoczucie. Wszyscy miewamy wahania nastroju, u niektórych nieznaczne, u innych ocierające się o przysłowiowego "doła". Wracamy zmęczeni ze szkoły, pracy, studiów. Wiadomo - wszyscy słuchamy dobrej muzyki ;) - ale to przecież nie wszystko, są na pewno jeszcze inne opcje?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja mam cztery przytulaki :P Nie dadzą się za bardzo zdołować.

 

Poza tym lubię gorące kakao "na doła". Kiedyś, jak jeszcze miałam możliwości, szłam się "poszlajać", najczęściej gdzieś, gdzie w miarę spokojnie i zielono.

I pisałam. Pisałam. Głównie wiersze. I opowiadania. Pomagało.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mi wystarcza że wezme muzyke Sabaton na maxa i od razu chce mi się żyć.

Ale jak już sie nie uda, to słodycze dobry film, czy piwo ze znajomym :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Poza muzyką...żeby wygonić Wewnętrzne Demony: Doła, Zmęczenia, Irytacji, Smutku i Stresu, czy też inne, biorę często ołówek w dłoń i agresywnie atakuję kartkę papieru - czasem nie wychodzi z tego żadne godne uwagi dzieło, ale taki rodzaj odreagowywania wykurza wszelkie Złe Duchy.

Kawa też świetnie je zabija - biorę jednego z drugim za fraki i topię w filiżance! :devil:

Czytam też książki (zazwyczaj fantasy) i zgniatam Demony pomiędzy stronicami - strasznie paskudzą kartki, ale łatwo się je zmywa.

;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Gdy mam depresyjny nastrój puszczam jeszcze bardziej depresyjną muzykę, najczęściej wybór pada na Evanescene albo Czaqu. Płaczę i wyję (w sensie naśladuję śpiew). Potem zasypiam, gdy się budzę jestem o wiele spokojniejsza.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Poza słuchaniem muzyki sam lubię muzykę tworzyć, więc kiedy mam doła albo zwyczajnie jestem zmęczony to biorę gitarę do ręki i gram. Rozmowa z Taiteiliją także poprawia mi humor. A poza tym to nie ma to jak dobra książka( fantasy najczęściej, czasem horror).

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Poza słuchaniem muzyki sam lubię muzykę tworzyć, więc kiedy mam doła albo zwyczajnie jestem zmęczony to biorę gitarę do ręki i gram. Rozmowa z Taiteiliją także poprawia mi humor. A poza tym to nie ma to jak dobra książka( fantasy najczęściej, czasem horror).

 

No wiadomo, bo nic tak nie poprawia humoru Izzy'emu jak rozmowa z Taiteiliją! :happy:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Właściwie nie miewam "doła". Godzę się na życiową bezpardonowość, bo los w dupę dać musi i walczę, czasem z wiatrakami ale do końca:)

Na polepszenie nastroju mam dwa sposoby: muza i rozmowa z najbliższymi.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Poza słuchaniem muzyki sam lubię muzykę tworzyć, więc kiedy mam doła albo zwyczajnie jestem zmęczony to biorę gitarę do ręki i gram. Rozmowa z Taiteiliją także poprawia mi humor. A poza tym to nie ma to jak dobra książka( fantasy najczęściej, czasem horror).

 

No wiadomo, bo nic tak nie poprawia humoru Izzy'emu jak rozmowa z Taiteiliją! :happy:

Czyzby mamy tutaj znane sobie osoby ? :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czyzby mamy tutaj znane sobie osoby ? :)

 

Mamy, mamy :-D. Zarejestrowałam się na forum i ten rzep powędrował za mną, gdy tylko mu o tym napomknęłam - nie uważam tego, bynajmniej, za minus!

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Morderczyni

1. Piosenki zespołu Epica: "The obssesive devotion" i "Sancta Terra".

2. Czekolada.

3. Rooibos.

4. Orzechy.

5. Spacer.

6. Robienie sałatki/ciasta.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak do radości i szczęścia potrzebuję ludzi, tak gdy mam "doła" uciekam i nie dzielę się nim z nikim ^.^

Uwielbiam spacery ciemną nocą po opustoszałym mieście z klimatyczną muzyką, bardzo mnie to regeneruje.

Również koty :D Słuchanie mruczenia pupila poprawia nastrój.

W ogóle jakikolwiek kontakt z naturą - parki, kwiatki, zwierzątka, jeziorka ♥

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Raczej nie będę mówił o nastroju powrotu do domu, a raczej skupie się na tych nie miłych sytuacjach.

Zwykle nie tyczy się to smutku. Gdy jestem zły, zdenerwowany, niespokojny, staram się opanować. Spokojnie głęboko oddycham, medytuje (medytacje nie ważne w jakiej pozycji, leżysz, siedzisz lub klęczysz po turecku, to jest nie istotne, ważne co się dzieje w twoim umyśle) Już mówiłem(w innych postach) nie wyolbrzymiam negatywnych emocji, zazwyczaj, raczej daje im przejść, opanować to wszystko (nie emocje tylko ich źródło), ale czasem pojawia się smutek(chciałbym, żeby mnie ktokolwiek zrozumiał) w takich sytuacja jest mi ciężko, ale staram się nad tym panować.

Co do dnia codziennego, staram się uświadamiać siebie, życie jest jakie jest, trzeba to przyjąć, bo zawsze otrzymasz z tego jakąś cenną lekcje.

Nigdy nie polubiłem codzienności poranka przed szkołą(zwłaszcza w zawodówce), wszystko mi się źle kojarzyło, wolałem nie ustawiać ulubionej muzyki na budzik.

Muzyka jak muzyka, u mnie służy tylko dla zabicia nudy i żeby się miło spędzało czas, przy pracy, przy kompie, jak się da to i w szkole. Jedyne chwile to medytacje, w nich pozwolę sobie na muzykę. To są jednak inne medytacje, na wzbogacenie siebie nie na emocje-problemy.

Dziś nie mam wiele do powiedzenia, bo nie mam pracy, a szkoła jest w miarę spoko i tylko 2 dni w tygodniu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

ja piszę pamiętnik, zamykam się w pokoju z muzyką i piszę, wylewam z siebie to wszystko. czasami na smutki lubię też się napić. najlepiej z przyjaciółką :P ale niestety o to teraz ciężko. ona jest w Anglii a ja tutaj.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Też czasami, coś wrzuciłem na papier, jak tak sobie przypomnę, ale to było chyba tylko raz, reszta to coś bardziej przyjemniejszego, a raczej coś przyjemnego.

Share this post


Link to post
Share on other sites

zależy co kto rozumie pod pojęciem "przyjemne". ja lubię pisać :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

przyjemne chwile, te bez smutku, złości, zazwyczaj jak coś pisałem to przemyślenia, sny(te przyjemne :) )

Share this post


Link to post
Share on other sites

no widzisz, chyba kolejny raz nie do końca zrozumiałam o co ci chodzi, a tobie chodziło o zapisywanie przyjemnych chwil, tak? no ja w swoim pamiętniku piszę wszystko - to co dobre i to co złe. czasami po to, żeby zapamiętać, a czasami po to by to z siebie wyrzucić i zapomnieć ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mówiłem o chwilach, nie o pisaniu, czyli tak.

Choć raz miałem okazje coś odmiennego zapisać.

 

A co do zapomnienia, to raczej nie kieruje się w ten sposób, bo dla mnie to cenne lekcje.

A mam dwa zeszyciki, kilka, mam kompletny bałagan. :D

Nie mieszam pozytywnych z negatywnymi, mają swoje odrębne miejsce.

Share this post


Link to post
Share on other sites

o widzisz :) a u mnie jeden zeszyt na wszystko. są takie rzeczy, o których wolałabym jednak zapomnieć... tylko niestety zazwyczaj jest tak, że zapomina się o tym co chce się pamięta, a pamięta to co wolałoby się zapomnieć ;) przynajmniej mój mózg lubi mi płatać takie figle. nawet czasami myślałam o tym by wyrwać te kartki z pamiętnika i je spalić, ale... to jednak moje życie. nie chcę żeby było niekompletna. po prostu staram się jak najmniej do tego wracać i liczę na to, że jednak kiedyś te wspomnienia się we mnie zamarzą...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bywa tak, z tym złośliwym zapamiętywanie. Staram się nad tym panować, jakoś idzie tak samo jak ze spędzaniem czas, jak to się mówi, która godzina, kiedy to się skończy... i tak dalej, każdy chyba wie o co chodzi. Tak naprawdę nic nie ginie. Można spróbować sobie przypomnieć wszystko. Raz tak próbowałem, coś uskubałem, jakiś efekt był, choć mało przydatny. Ponoć hipnoza jest bardziej efektywna.

Share this post


Link to post
Share on other sites

hipnozy bym raczej nie spróbowała. nie chcę żeby ktoś grzebał w moim umyśle...

Share this post


Link to post
Share on other sites

W sensie, że boisz się że ktoś, zapanuje w pewien sposób nad jakąś czynnością? zastanawiam się skąd obawy, choć mogę się mylić.

Ale widziałem w "Pogromcach mitów" na czym polega hipnoza, ktoś jest zupełnie świadomy, tylko ze wszystkiego wywnioskowałem, że jakby niczym był w bibliotece umysłu i sobie wybierał myśli, bohaterowie tego odcinka przypominali sobie rzeczy, szczegóły, których nawet nie spodziewali się zapamiętać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

po prostu nie chciałabym żeby ktoś grzebał we mnie. to dla mnie zbyt delikatna sprawa, człowiek tak naprawdę niewiele wie o umyśle. wiemy dużo o stronie anatomiczne człowieka, ale o tej duchowej, czy można powiedzieć mentalnej - już niewiele. zaprogramowanie kogoś na coś też ponoć się zdarzało i nie wiem czy tego obawiam się tak bardzo jak samego grzebania przez kogoś w moich wspomnieniach. bo mimo wszystko to jest moje i tylko moje. nic nie należy do mnie tak bardzo jak myśli i wspomnienia.

Share this post


Link to post
Share on other sites

I spoko, liczy się to czy byś zechciała na to pozwolić. A co by powiedzieć o duszy, tylko tyle, że ma osobowość, nic więcej, jeśli ktoś ma nad tobą władze to tylko przez ciało. Nawet nie możemy wpłynąć na działający program jeśli nie ma takiej możliwości, musielibyśmy go od nowa napisać. Nawet w wielu filmach, opowieściach, autor wpisał coś takiego, że człowiek który był kontrolowany, widział wszystko, był świadomy, ale nie mógł nic zrobić. Nikt ci nikomu nie namąci w same duszy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.