Jump to content
beatag60

Ulubiony wokalista

Recommended Posts

Petri Lindroos - osobowość i duży sentyment ze względu na początek znajomości z melodeath i folk metalem ^^

Też go lubię i nie rozumiem zupełnie wielu fanów Ensiferum którzy "płaczą" że mają teraz słabszego gardłowego po tym jak pierwszy odszeł i załozył Wintersun ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

@up ja ich o tyle rozumiem, że ja z kolei "płakałam" (teraz już duża jestem, to takich głupot nie robię xd) z powodu odejścia Lindroosa z Northera na rzecz Ensiferum właśnie ^^

Moim zdaniem najbardziej stracił Norther, może dlatego, że jeszcze się nie przekonałam do nowego wokalisty(albo po prostu zgodnie ze swoimi podejrzeniami wyrosło mi się prawie z melodeath - choć utwory z ery Lindroosa lubię ^^).

Osobiście wolę dokonania Mäenpää(nie wiem jak odmienić, więc zostawię tak xD) właśnie w Wintersun, ma zbyt "agresywny" wokal na Ensiferum, ale to tylko moje odczucie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolejność przypadkowa.

Moi najlepsi (nie uwzględniałam punku). Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam.

 

♥ James Hetfield

♥ Ryszard Riedel

♥ Marco Hietala

♥ Kurt Cobain

♥ Serj Tankian

♥ Bruce Dickinson

♥ Till Lindemann

 

Krzysztof Cugowski, Ville Valo, Mark Jansen.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolejność przypadkowa:

1. Varg Vikernes - osobowość i genialny scream ♥

2. Dani Filth - prze genialny głos (szczególnie te wysokie tony ♥), a co do wyglądu scenicznego... Przemilczę :P

3. Marco Hietala - tu chyba nie trzeba komentować ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mój ranking męskich głosów prezentuje się nastepująco:

 

1. Marko Saaresto (Poets of the fall)

2. John Paul White (The Civil Wars)

3. Hansi Kürsch ( Blind Guardian)

4. James Hetfield (Metallica, ale to chyba każdy wie ;p )

5. Ville Valo (HIM)

6. Shaun Morgan (Seether)

7. No i Marco Hietala, oczywiście :D

 

Różnorodność cudownych głosów ♥

Share this post


Link to post
Share on other sites

1.Marco Hietala♥

2.Jonathan Davis

3.Brain Hugh Warner(Marilyn Manson)

4.Rob Zombie

5.Dani Filth

6.Ozzy Osbourne

7.Philip Anselmo(Pantera)

8.Alice Cooper

Share this post


Link to post
Share on other sites

1. Bruce Dickinson (Ironi)

2. Marco Hietala

3. Rob Halford (Prieści)

4. ICS Vortex (ex-Dimmu Borgir)

5. David Gilmour (Floydzi)

6. Jari Maenpaa (ex-Ensiferum, Wintersun)

7. Vratyas Vakyas (Falkenbach)

8. Quorthon (bathory)

9. Mesiah Marcollin (czy jak to się pisze :P ) (Candlemass)

10. Robert Smith (The Cure)

Share this post


Link to post
Share on other sites

To ja do swojej poprzedniej listy chciałbym dopisać jeszcze kilku wokalistów. Kolejność przypadkowa.

 

1) Izzy Stradlin - dziwię się, że wcześniej go nie wymieniłem. Nie wiem co mną wtedy kierowało, ale przemilczmy to. Izzy nie jest może wokalistą najwyższej klasy, ale w jego sposobie śpiewania i w barwie głosu, jest coś takiego co przyciąga moją uwagę.

2) Eddie Vedder - miłość od pierwszego usłyszenia, tzn od utworu ''Once''.

3) Layne Staley - jeden z najlepszych wokalistów ever, mógłbym go słuchać godzinami. Wielka szkoda, że zmarł w tak młodym wieku, bo to co potrafił zrobić ze swoim głosem było naprawdę niesamowite.

4) Robert Plant - nie znam za bardzo jego twórczości solowej, ale w Led Zeppelin śpiewał fenomenalnie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

1. zdecydowanie Eric Adams - barwa, siła, skala, talent, umiejętności wokalne, agresja (a gdy trzeba to miękkość), melodyjność i dwa gigantyczne miechy zamiast płuc. Pomimo siódmego krzyżyka w doskonałej formie.

 

2. Geoff Tate - siła, melodyjność i niezwykła 4-oktawowa skala.

 

3. Walerij Kipiełow - gdyby był Brytyjczykiem, Amerykaninem, Niemcem lub Skandynawem, zapewne zajmowałby wysokie miejsca w rankingach najlepszych wokalistów.

 

4. Udo Dirkschneider - któż może się oprzeć czarowi jego charkotu?

 

5. Tony Martin - solidny kawał hard-rockowego głosu. W mojej prywatnej ocenie najlepszy wokalista Black Sabbath, deklasujący Ozzy'ego i Dio (choć za tę opinię zawsze mi się obrywało).

 

6. Michael Jackson (nie mylić z królem popu) - wokalista brytyjskiej thrashmetalowej grupy Pariah, prezentującej wówczas styl podobny do dokonań Testament.

 

cd być może n...

Share this post


Link to post
Share on other sites

1. Timo Kotipelto (Stratovarius) - tego pana mogę słuchać zawsze i wszędzie ♥

2. Jari Mäenpää (Wintersun) - bardzo emocjonalny śpiew, mocny głos o pięknej barwie

3. Marco Hietala - no cóż, Marco jest dobry w każdym wydaniu :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dave Mustaine - niektórzy nie lubią jego głosu, podając argumenty: "drze się, nie umie śpiewać, piszczy, itp.", ja jednak uważam, że ma wspaniały głos, i mimo że nie jest zbyt mocny, bardzo go lubię, a także uważam, że potrafi nim świetnie operować. Raz wysokim (w miarę), raz niskim, zawsze jednak mocnym i ostrym ;)

Axl Rose - zgadzam się ze wszystkimi, że teraz to jego wokal przypomina coś nieludzkiego, a przynajmniej - nie w stylu Axla. Dawniej jego głos! był mocny, "skrzeczący", niekiedy piękny, a zawsze - niesamowity ;)

Ivan Moody - za siłę i barwę tego wokalu. Czasem "ryczący", a bardzo często, gdy Ivan śpiewa swoim normalnym głosem - po prostu siedzieć i słuchać. Piękny, piękny, naprawdę.

Philip Anselmo - uwielbiam jego głos. Raz wysoki, raz niski. Czasem śpiewa jak młode chłopię, czasem zaś tak nisko, że naprawdę..!

Lubię również Jamesa Hetfielda, oraz paru tam innych. Ale wymieniłam najważniejszych ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

1. Timo Kotipelto - niektórzy nie lubią barwy jego głosu, ale mnie się jego wokal podoba. Ja też mogę go słuchać zawsze i wszędzie, Alu. :)

2. Marco Hietala - co tu dużo mówić; wystarczy włączyć sobie Siren, czy While Your Lips Are Still Red, Marco ma potężny głos.

 

Lubię i doceniam też wielu innych wokalistów, ale dwójka powyższych należy jednak do moich najbardziej ulubionych. :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

1. Adam Lambert- może i typowo popowy wokalista,ale potrafi pokazać pazura (jego głos technicznie nazywa się tenor lyriczny). Miałam ogromną przyjemność podziwiać go 2 razy na żywo( z Queen i solo w 2015),za każdym razem wychodziłam z buzią otwartą na całą oścież. w kwietniu po raz 3 pozachwycam się nad nim na żywo :P. Pewnie niektórzy kojarzą go chociażby z kolaboracji (nie bardzo lubianej) z Queen, ale większość sceptyków jest teraz zagorzałymi fanami Adama,co mnie niezmiernie cieszy. Wiadomo-Freddie jest tylko jeden jedyny,ale sam Adam podkreśla wielokrotnie,że oddaje mu tylko należytą cześć i nie chce być brany jako ten ,,chamski wpi___ w buty Freddiego''

 

2. Marco Hietala- wiadomo :P Ale będąc serio- uwieeelbiam, jak pokazuje w pełni moc swojego głosu (Romanticide z Wacken *__* )

3. George Oostek (i tak i tak źle napisałam :P) - powinniście go kojarzyć z gościnnych występów na koncertach Within Temptation (Mother Earth DVD,Silent Force DVD,Black Symphony, koncert Elements). Uwielbiam jak growluje

Share this post


Link to post
Share on other sites

I mnie tu nigdy nie było? Dziwne. A biorąc pod uwagę, że od paru dni się tak ładnie nudzę... :>

Widziałam, że wszyscy wymieniają albo starych wyjadaczy w metalu albo starych wyjadaczy w popie. A ja jakoś tak... Wymienię kogo tam lubię i w ogóle :v

 

Bez rankingów ani żadnych numerków, wymieniam:

 

- Devin Townsend. Za całokształt. A najbardziej za

w Kingdom. I za to, że robi to też na żywo. :)

- Ville Valo. Za te kawałki śpiewane w

i za charakterystyczną barwę.

- Luke Spiller, gośc, który nagrał TO z Oldfieldem i brzmiał cudownie, ale też nagrał

ze swoim zespołem i brzmiał kompletnie inaczej (co nie znaczy, że źle)

- Mikael Stanne. Za

. Tak, tam w tle jest cudowny growlowo screamowy krzyk ♥ I za płynne przechodzenie z krzyku do klasycznego wokalu.

- Jesse Rutherford. Za kompletny brak techniki wokalnej i za bycie sprytnym. Gość tak dobiera sobie tonacje i komponuje

, żeby nie było słychać, że nie ma żadnej techniki :)

- Freddie Mercury. Za bycie Freddiem,

:D Uwielbiam gościa.

- Marco Hietala. Za bycie badassem. A ponad to posiadaczem

- Roy Khan. To samo, co u Ville.

barwa ♥

 

I na koniec... *drumroll* Tak. On też musi się pojawić. Brendon z Panic! at the Disco.

Człowiek, który nie bierze siebie samego poważnie, bawi się swoim wokalem, a na żywo brzmi tak samo dobrze jak w studiu. I ma niesamowitą skalę.

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak już Sami naruszyła ten wątek to ja zrobię update mojej listy. Kolejność przypadkowa, z wyjątkiem pierwszego miejsca.

 

1. Timo Kotipelto - tego pana mogę muszę słuchać zawsze i wszędzie ♥

2. Jari Mäenpää - bardzo emocjonalny śpiew, mocny głos o pięknej barwie

3. Marco Hietala - no cóż, Marco jest dobry w każdym wydaniu, nie trafiłam jeszcze na utwór, w którym śpiewa i który brzmiałby źle

4. Jani Liimatainen - w sumie słyszałam tylko jedną piosenkę z nim jako wokalistą prowadzącym, ale tło tez trzeba umieć robić :D

5. Ronnie James Dio - bo nikt inny by tak nie zaśpiewał Long live rock'n'roll i Stargazera

6. Michael Kiske - bardzo charakterystyczny głos, dobrze mi się go słucha

7. Hansi Kürsch - kolejny bardzo charakterystyczny wokal, jeszcze nie trafiłam na kogoś, z kim możnaby go pomylić

8. Peter Steele - raczej nie jestem fanką Type O Negative, ale tego głębokiego głosu nie da się zapomnieć, jest nieziemski

9. Tony Kakao - nie wiem, czemu go wcześniej nie uwzględniłam :O

10. Andreas Deris - bez niego Helloween na pewno nie miałoby takiego powera

11. The Dark Tenor - moje najnowsze odkrycie o nieznanym nazwisku, prawdziwy upiór opery ♥

Share this post


Link to post
Share on other sites

4. Jani Liimatainen - w sumie słyszałam tylko jedną piosenkę z nim jako wokalistą prowadzącym, ale tło tez trzeba umieć robić :D

 

Ależ gdyby nie Jani, to nie byłoby cudownego duetu Kotipelto i Liimatainen, jak Holmes i Watson, kim byłby Koti bez swojego Janiego :D

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie będę już przekopiowywać całej listy, więc dodaję tylko:

12. Heri Joensen -

mówi wszystko :rolleyes:

Share this post


Link to post
Share on other sites

W tym temacie też mam swoją "żelazną" listę, której trzymam się już dość długo:

 

1. ROY KHAN - oooo, mogłabym się rozpływać nad pięknem i mocą jego głosu godzinami; moja wielka miłość wokalna, dzięki której pokochałam Kamelota i zaczęłam się uczyć norweskiego ♥ Wielka szkoda, że całkowicie zniknął ze sceny muzycznej :/ Obiecałam sobie, że kiedyś w przyszłości pojadę do Norwegii, odnajdę kościółek, w którym się zaszył i przycupnę w ostatniej ławeczce, żeby móc choć przez chwilkę posłuchać go na żywo :) ♥

2. MARCO HIETALA - jego nie może tu zabraknąć ;)

3. TONY KAKKO - charakterystyczny, wyjątkowy głos; uwielbiam go słuchać, zwłaszcza w przepięknych balladach Sonaty

4. TIMO KOTIPELTO - świetnie brzmi na żywo (y)

5. JARKKO AHOLA - tak, ciągnie mnie do Finów :D

6. MICHAEL KISKE - niesamowity wokal, uwielbiam go słuchać m. in. na najnowszym krążku Avantasii

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

♦ Tommy Karevik

♦ Marco Hietala

♦ Freddie Mercury

♦ Andy Black

♦ Matt Tuck

♦ Chrigel Glanzmann

♦ Roy Khan

♦ Mark Jansen

♦ Pellek

♦ John Newman

♦ Chris Martin

♦ Trevor ''TeeRawk'' McNevan

♦ Chester Bennington

♦ Dan Smith

♦ Michael Jackson

♦ Fernando Lima

♦ Ryan Tedder

♦ Elvis Presley

 

To raczej tyle. Same wymieszane towarzystwo. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

David Draiman. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Alexander Veljanov z Deine Lakaien ♥

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie mam jakiejś listy ulubionych wokalistów, więc żeby wymienić kilka: obowiązkowo Marco czy Tony, Myles Kennedy, wokalista Kamelot, który nawet nie wiem, jak się nazywa, ale ma piękną barwę, no i nowa miłość moich uszu: Brent Smith z Shinedown. Ich wszystkich cenię sobie głównie za czystość brzmienia, tembr głosu, no i skalę - o panowaniu nad sceną nie wspominając. I chociaż ta wypowiedź nie grzeszy spójnością, dodam jeszcze, że nie przywiązuję aż takiej dużej wagi do tego, kto jak śpiewa - owszem, mogę się pozachwycać przy słuchaniu, ale żeby robić jakiś ranking... To nie seriale xD

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nigdy się nie zastanawiałam nad ulubionymi wokalistami. Co w moim przypadku jest dość dziwne, bo jak nie podoba mi się głos wokalisty, to nie będę słuchać danego zespołu. Serio. Choćby nie wiem jak grali. Głos ma być miły dla mego wybrednego ucha :D Także ten... Lubię Marco (oczywiście) Mylesa Kennedy'ego, Axla Rose (jak mu wyjdzie, przemilczmy okres, w którym piszczał :/), Tommy'ego z Kamelota (chociaż znam tylko kilka utworów). Kto tam jeszcze był... A, no tak. Paul McCartney i John Lennon.

I Andy Biersack, chociaż na żywo jest... średni. Mam do niego słabość, szczególnie do Lost it all. Pamiętam jak mnie zatkało, kiedy słuchałam tego pierwszy raz.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolejność przypadkowa.

1. Marco Hietala

2. Alexi Laiho

3. Bruce Dickinson

4. Serj Tankian

5. Joakim Brodén

6. Michał Stawiński

7. Till Lindemann

8. Tony Kakko

9. Michał Szpak

10. Fismoll

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.