Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 04/15/17 in Posts

  1. 1 point
    Nightfall o stężeniu pośmiertnym pisałem szczegółowo w jednym z pierwszych notek w temacie ,ale najkrócej pisząc to jeden z 3 Stigmata Mortis czyli znamion śmierci ,a jest to skrócenie i usztywnienie mięśni w wyniku pośmiertnych przemian m in następuje wytworzenie nierozciągliwej aktomiozyny ,ustępuje w przebiegu autolizy i zmian gnilnych lub w następstwie rozciągania mięśni przy użyciu siły .
  2. 1 point
    Dzisiejsze świąteczne i wiosenne inspiracje:)
  3. 1 point
    Robiąc porządki na laptopie, wpadłam na moje stare zdjęcie. Pochodzi z czasów, kiedy nie kalałam twarzy makijażem. Chyba odzyskałam wiarę w siebie. Całkiem nieźle bez niego wyglądam :P
  4. 1 point
    Co za przeurocze cudeńka wy macie *.* Jak wam się udaje zrobić takie ładne zdjęcia? Mój to może sobie leżeć spokojnie,ale jak tylko widzi,że wyciągam telefon,żeby mu zrobić zdjęcie,to zaczyna się wiercić i rzadko które zdjęcie wychodzi ostre.Pod tym względem jest niereformowalny. "Pingwinek"(śliczne określenie,od teraz będę go używać) ma na imię Hycek i ma prawie 5 lat. Jego imię wzięło się ze szczególnego sposobu poruszania się,podobnego do kicania królików,dlatego moja mama czasem nazywa go Kicoł(pomysł na "Hycka" też był jej). Robił tak głównie jak był mały,ale teraz też mu się tak zdarza. Nie wiem jak to opisać,mam nadzieję,że rozumiecie,o co chodzi :p Wracam sobie do domu, a tu nagle zza mnie "miałmiałmiał" i hyc,hyc,hyc albo dziki skok na moje łydki i ich podgryzanie :D Storytime: Zawsze uwielbiałam zwierzęta,koty szczególnie,jednak nigdy nie było na nie w domu miejsca i musiałam zadowalać się gryzoniami.Męczyłam matkę dłuuuugo,w końcu się ugięła pod moimi namowami. W środę,dwudziestego siódmego czerwca 2012(sprawdziłam w kalendarzu,nie mam aż tak dobrej pamięci) zadzwoniła do mnie i powiedziała,że po szkole mam wsiadać w autobus i jedziemy do schroniska. Ja cała uradowana. Wchodzimy do schroniska,koleś nas pyta po co przyszłyśmy,na co my że "po jakiegoś małego kotka".Zaprowadził nas do pomieszczenia z klatkami z kociątkami. Nie wiedziałam, co ze sobą począć,bo jako urodzona kociara byłam w raju,ale mama każe wybierać.Chwilę się wahałam i wskazałam "yyy.....ten!" na maluśkiego czarno-białego kociaka. W zasadzie jedyne co przeważyło na tej decyzji to fakt,że gdy wchodziliśmy do pokoju to on machnął łapką,co ja odczytałam jako takie "chodź i weź mnie" no i moje serduszko momentalnie zmiękło.Był to jeden z trójki rodzeństwa,ale w mieszkaniu nie miałabym miejsca na 3 rozbrykane kocurki(chociaż serce mnie bolało,nie powiem,bo gdybym mogła,to bym wzięła wszystkie jakie tam tylko były). Odpowiadając dalej na pytania Beaty: Kot zadowala się zwykłą karmą z supermarketu,najlepiej jakiś drób albo rybka w sosie,ale czasem kupuję mu jeszcze dodatkowo jakieś frykasy.No i pomimo moich zakazów to babcia mu stale podrzuca jakieś kuperki od rosołu albo kawałki surowizny :/ Do zabawy wystarczy mu zwykła zapinka od chleba(chodzi mi o ten mały kawałek plastiku z dwoma drucikami do zapinania paczki).Rzucisz mu taką na kafelki w kuchni,to wydaje taki swój dźwięk i kot biega cały uhahany,sam się ze sobą bawi w zasadzie :D Albo biorę kawałek sznurka/rzemyka i biegamy jak dzikusy po całym domu-ja ze sznurkiem,kot za sznurkiem :D No i poluje oczywiście,bo to kot wychodzący jest.Dzisiaj rano przyniósł jeszcze żywego wróbelka(został on wypuszczony,obyło się bez strat). Charakter typowo koci(o ile istnieje jakiś "typowy" charakter dla jakiegokolwiek gatunku).Ma ochotę się pobawić lub być głaskanym,to przyjdzie.Jest głodny-miałcząc zaprowadzi mnie do kuchni.Chce wyjść na dwór-miałcząc zaprowadzi mnie pod drzwi mieszkania.Oczywiście ma swoje dziwne kocie przyzwyczajenia.Na przykład zawsze fascynowały go wszystkie ciasne zakamarki,jakie tylko znalazł w domu.Jak był mały,to lubił sobie od czasu do czasu tak po prostu przejść za biurkiem(między biurkiem a ścianą).Zamiast normalnie przez pokój jak człowiek to za biurkiem,taki czupirak z niego.Teraz już się nie mieści :P A myje mu się najlepiej u mnie na kolanach. Albo sam na balkon sobie wyjdzie poobserwować otoczenie,ale jak ja go niosę na rękach na balkon to ucieka w popłochu-pewnie się boi,że go wyrzucę za okłaczanie swoją sierścią wszystkiego wokół-wszystko jest kotem,jeśli ma się kota. Niezły elaborat mi z tego wyszedł(lepszy niż ten mój referat o konserwacji pasz).Zapytaj dumną matkę o swoje dzieci,to będzie gadać godzinami.
  5. 1 point
  6. 1 point
    Miguided_Ghost, uroczy kotek - moja babcia ma bardzo podobnego :) Jak ma na imię? :) Btw. wielkość obrazów można zmniejszyć poprzez wytracanie jakości - jest to kompresja stratna - i najprościej jej dokonać za pomocą Microsoft Picture Manager, który jest dostępny na każdym komputerze z Windowsem, wybierając opcję "kompresuj obrazy" i wybierając odpowiednią wielkość pliku. :) Natidiani, Stanisława to przednie imię dla kota! ♥ Swoją drogą, moja mama miała kiedyś obsesję na punkcie biało-czarno-rudych kotów, ale nie umiała żadnego zdobyć - i całe szczęście, bo nie mielibyśmy teraz Doktora. ;) PS Szczęśliwe koty czasu nie liczą :D
  7. 1 point
    Zdjęcie i komentarz autorstwa mojego syna.
  8. 1 point
    Whovianologia atakuje! Czas na standardowy efekt nowej manii, czyli pierwsze kwiatki oglądania Doktora! :D Większość ludków, co to mają mojego Facebooka zapewne widziało to: "Dziewiąty Doktor" (musiał być pierwszy, bo dla mnie był i nadal jest moim faworytem, choć, jak do tej pory, nie mogę powiedzieć, żebym narzekała na kolejnych dwóch odtwórców tej roli... Na fabułę odcinków trochę bardziej, ale cóż... To nie wpływa znacząco na samą postać...) "Pęknięcie we wszechświecie" - Dziesiątemu Doktorowi też się coś należy (jest jakoś pół miejsca dalej za Dziewiątym w moim rankingu). "Jedenasta Godzina" - Narzekałam na niego, ale się oswoiłam - teraz to jest znany, oswojony, gamoniowaty hipster, ale sezony z nim mają wyjątkowo irytujące wątki fabularne. Nie wszystkie odcinki, oczywiście, ale sezony jako osobne całostki do pięt nie dorastają sezonom z Dziesiątym Doktorem. Czuję, że tego będzie niebawem więcej. Trochę sobie eksperymentuję z Paint Tool SAI - ma miłe, miękkie pędzle i świetną opcję farbki wodnej do mieszania kolorów. Wychodzi bajkowo, kolorowo i wesoło. Nie mam siły po Dziewiątym na poważne, realistyczne prace. Pewnie sporo kolorowych wesołków niebawem powstanie. ;)
  9. 1 point
    W końcu fioletowa ♥ 4 godziny u fryzjera, ale było warto ♥
  • Member Statistics

    • Total Members
      1167
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.