Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 12/17/16 in all areas
-
1 pointW tym roku zaczniemy grzecznie: "Merry Christmas Everyone" Shakin' Stevensa. Miłego śpiewania Śnieg wiruje dookoła, Dzieci psocą tu i tam, Ten czas niesie miłość, zrozumienie, Świąt wesołych życzę wam. Czas się bawić i czas świętować, Czas by noc przetańczyć wraz, Czas podarków i składania życzeń, I śpiewania kolęd czas. Zabawę mieć będziemy w tę noc, Gdzie chłopca/dziewczę* znajdę wnet, Pod jemiołę wezmę go/ją*, staniemy w świetle świec, (zależy kto śpiewa J) Noc umyka, gra muzyka, Stare hity, kocham je, Mam pragnienie, by Boże Narodzenie, Nigdy nie kończyło się! Zabawę mieć będziemy w tę noc, Gdzie chłopca/dziewczę znajdę wnet, Pod jemiołę wezmę go/ją, staniemy w świetle świec, Śnieg wiruje dookoła, Dzieci psocą tu i tam, Ten czas niesie miłość, zrozumienie, Świąt wesołych, życzę wam. Świąt wesołych, życzę wam. Ooo Świąt wesołych, życzę wam. Śnieg wiruje dookoła, Dzieci psocą tu i tam, Ten czas niesie miłość, zrozumienie, Świąt wesołych, życzę wam. Ooooo Śnieg wiruje dookoła, Dzieci psocą tu i tam, Ten czas niesie miłość, zrozumienie, Świąt wesołych, życzę wam. Świąt wesołych, życzę wam. Ooo Świąt wesołych, życzę wam.
-
1 pointEdenbridge to trochę niedoceniony zespół. O ile na początku ich albumy były nierówne (ale każdym można było znaleźć jakieś perełki), o tyle dwa ostatnie krążki - z naciskiem na The Bonding - to już jest materiał w pełni prima sort. Porównałbym ich zarówno stylistycznie, jak i jeśli chodzi o poziom ze współczesną Xandrią. Może Edenbridge jest bardziej naznaczony jakimiś fragmentami może nie tyle progresywnymi, bo lepszym słowem będzie po prostu instrumentalnymi, dużo solówek gitarowych i jakiś instrumentalnych pasaży. Ogółem mają fajny, rozmarzony klimat. Kilkanaście kawałków wręcz wybitnych. W sumie w takim typowym symfonicznym female fronted metalu to jeden z lepszych zespołów, choć (za) mało znany, a wcale nie ustępuje wspomnianej wyżej Xandrii czy Leaves Eyes, to jest gdzieś ten typ i ta półka obecnie, pojedynczymi kawałkami może nawet wyżej. [video=youtube]
-
1 pointI kolejny fragment (opowiadanie jest dość krótkie, to już mniej więcej, połowa): Sprytny wynalazek transportował ich nieustannie ku górze, w niemal nienaturalnej ciszy. Dawkin podziwiał rozpościerającą się panoramę miasta. Dysonans tworzyły dwie warstwy Bbell: wymarłe, mroczne slumsy i pełne przepychu, bujnych ogrodów i pijackich orgii wielokondygnacyjne pałace. Kierowali się ku najwyższemu i najbardziej wystawnemu z nich. Cztery smukłe wieże wręcz dławiły się w splendorze. Nieopodal celu dostrzegł postać przyodzianą w drogi i elegancki strój, w towarzystwie żołnierzy w inkrustowanych zbrojach płytowych. Gdy zsiedli z wyciągu, znaleźli się pod deszczową chmurą pytań. – Co to za jeden? – zawołał gubernator do małomównego dowódcy strażników. – Wysłannik wielkiego elohima. Przynajmniej tak mówi. – odparł. – Znam się chorobach, medykamentach, panie – wtrącił młodzik. – Daj mi tę szablę i przeszukaj go. – zwrócił się możny lord do przybocznego, następnie przeniósł spojrzenie na przybysza, szukając symptomów kłamstwa. Wziąwszy do rąk broń sprawdzał każdy detal. Dawkin opanowany i spokojny robił co mu nakazano. – Jest czysty. Żadnych fiolek, mieszków i tym podobnych – oświadczył mężczyzna w zbroi. – Nieco to dziwne jak na człowieka twojej profesji, co? – Rządca zmrużył powieki. – Bbell słynie z nieprzebranego bogactwa ogrodów. Wszystko, co potrzebne, znajdę na miejscu – rzekł niewzruszony biolog. – Nie trzymasz z ekoterrorystami, co? – Władca miasta słynął z obsesyjnej ostrożności. – Panie, widziałeś symbol – odrzekł. – A może wyślę list do Baala? – Zarządca wyczekiwał odpowiedzi. – Jak uważasz, panie. Możesz mnie zamknąć albo wyrzucić za mury. Nim list dotrze na miejsce, wszyscy w mieście będą martwi. – Dawkin zrobił obrót ku wyciągowi krzesełkowemu. – Zaczekaj! Nie chciałem cię urazić! – Gubernator szybko zważył priorytety. – Nosisz symbol Seraphimów, nikt ci by go nie dał. Z Baalem znam się od kołyski – wypowiedział to z nieukrywaną dumą. – Chodź ze mną, porozmawiamy. – Wziął biologa pod ramię. W kordonie żołnierzy chuderlawy znawca natury niezbyt mógł podziwiać gatunki koralowców budujące ogrody. Niebo zaś zasłaniał powiewający baldachim. Schodząc na coraz niższe, liczne poziomy budynku, mijali szlachciców przy różnych zajęciach. Niektórym towarzyszyły prowadzone na smyczach, czworonożne lumie wytwarzające zimno-niebieskie bioluminescencyjne światło. Nieliczni służący byli niczym wiatr: szybcy i niewidzialni. Schodząc, w dół w końcu znaleźli się w okrągłej i przestronnej sali, rozjaśnionej światłem słonecznym. Dominowały tu skąpo ubrane kobiety, a właściwie konkubiny o różnych kolorach skóry. Ich melancholijny uśmiech, obrazował życie bez użycia zbędnych frazesów. Namiestnik nie należał do skromnych władców. – Rozsiądź się – Miłośnik płci pięknej wskazał sofę w złoto-amarantowym kolorze. – Opowiem ci o naszym problemie. Przy akompaniamencie nalewania wybornego alkoholu, serwowania smakowicie pachnącego jedzenia i pięknych archonek, gubernator zajął miejsce na tronie. Dawkin oszołomiony sytuacją, zgubił wątek. Błądził myślami o tańcu śmierci między drapieżnikiem a ofiarą. Zwierzę zwane optykiem, potrafiło wykorzystać światło, dzięki specjalnym strukturom na grzbiecie do oślepienia zdobyczy na kilka cennych chwil. Spokojne radule, zajadające korale, poprzez liczne wypustki w ciele, znikały w oparze zgniłozielonej trucizny. O porażce i sukcesie, decydowały dziejące się mgnieniu oka impulsy. Niechętny powrót do rzeczywistości przywołał smutny wyraz twarzy zielonoskórej driadanki, zapewne uciekinierki z niemal doszczętnie wyciętego Wielkiego Lasu Brunatnicowego. – Widzę ,że podoba ci się jedna z moich dam – stwierdził wesoło gospodarz. – Nie dziwię się, że ktoś z twoim zajęciem lubi zieleń – zaśmiał się rubasznie. – Po wykonaniu zadania, pojmujesz – momentalnie spoważniał. Biolog słuchał opowieści o sytuacji politycznej i ekonomicznej w mieście. Zaczęło się od buntu prostych obywateli. Za podpuszczeniem nieznanych jednostek przystąpili do szturmu na warownie bogaczy. Rozruchy trwały dwa tygodnie. Mimo sprytnych zagrywek, nie mieli szans na zwycięstwo. Liczby zabitych nikt do tej pory nie zdołał oszacować. Kryzys społeczny przepoczwarczył się w kryzys handlowy. Prace takie jak wydobywanie minerałów, spadzi, nawożenie pól uprawnych nie znalazły rąk do wykonania. Robotnicy, którzy pozostali przy życiu, nie byli w stanie nawet ruszyć się z łóżek. Bicz ani inne środki przymusu nie dawały efektu. Gdy na ich strudzonych twarzach pojawiły się ropne zmiany skórne, arystokracja w popłochu zdała sobie sprawę z krytycznej sytuacji. Patrole żołnierzy znikały w tajemniczych okolicznościach, znajdowano tylko zakrwawione strzępy. Zareagowano izolacją, tym razem permanentną. – Co zrobiliście z tymi licznymi zwłokami? – zadał pytanie biolog któremu mrużyły się powieki a umysł się mroczył od nadmiaru chętnie rozdawanych trunków. – Wywieźliśmy tam gdzie kiedyś był las koralowy a teraz wyeksploatowane złoża – Wydawało się, że mówienie o tym sprawiało gubernatorowi przyjemność. – To uboczny produkt metabolizmu – wtrącił bezsensownie Dawkin. Pan na włościach udał, że pojmuje. Obcy wysłannik wrócił do tematu. – Jesteście pewni, że usunęliście wszystkie truposze? – Moi ludzie są kompetentni. – Zmarszczki na oburzonej twarzy mężczyzny tworzyły głębokie bruzdy. – Każdemu zdarzają się błędy – skontrował biolog. Czerwieniejący ze złości namiestnik – podniósł swój królewski urząd z tronu, zataczając się lekko. – Słuchaj no, młokosie! – Wskazał dłonią z upierścienionymi palcami. – Posłano cię, abyś poszedł tam i to sprawdził! – zdzierając gardło, niemal się udławił przekąską. Słudzy w pośpiechu zaradzili problemowi. Odzyskując dech, dodał: – Co tak patrzysz? – Myślisz, że Baal nie przysłał odpowiedzi na prośbę o pomoc? – Nie sądziłem, że da mi takiego chłystka! – Gubernator został na powrót usadzony przez dworaków. – Mogę teraz coś powiedzieć? – odezwał się w końcu Dawkin. Władca Bbell wybałuszył oczy aczkolwiek biorąc głęboki wdech, machnął przyzwalająco ręką. – Wiem, że wszyscy niebieskoskórzy archoni, są od urodzenia odporni na wszelkie choroby dzięki symbiotycznym mikrobom, a ty panie nie przyjmujesz obcokrajowców z pewnymi wyjątkami. – Skierował bursztynowe oczy ku konkubinom. – Myślę jednak, że to może być nowy szczep jakieś choroby. Zwierzęta potrafią być przebiegłe i bardzo niebezpieczne. Jak chociażby elektro-wystrzeliwator, wyrzuca z jamy gębowej żuwaczkowate zęby o ładunku elektrycznym na dużą odległość. Namiestnik zasłonił dłońmi twarz. – Proszę tylko o eskortę, płócienne maski i trochę świeżej galaretowatej masy od nawoźnic. – Dam ci dwudziestu najemników z mojej straży przybocznej. Maski zrobisz sam! Pod czujną kontrolą! – zapowiedział. – Czy wiesz, jak o tej porze roku trudno zdobyć świeży nawóz! – Podrapał się po bokobrodach. – A właściwe po co ci on? –Świeżo pozyskany ma silne działanie antyseptyczne. – Gładkie i szybkie słowa przypominały mistrzowsko zagrane, wirujące nuty. Rządca pobladł aczkolwiek zdołał wykrztusić: – Dostarczcie mu wszystko! A mnie dajcie coś na ból głowy! – zawołał do służących. Dawkin już otwierał usta pełne dobrej rady, gdy nie pozostawiający wątpliwości gest kazał mu zamknąć jadaczkę.
-
1 pointMam temat licencjatu!!! ♥ Po 2 miesiącach myślenia i researchu, w końcu się udało. Życie jest piękne ♥ :D
-
1 pointCiężko mi znaleźć w głowie kogoś, kto byłby podobny xD The birthday massacre może trochę. Melanie Martinez ma ciekawy styl myślę że może się spodobać komuś kto lubi Emilie :) [video=youtube]
-
1 pointA to ci niespodzianka :D ! Nie sądziłam, że tak szybko dostanę swój preorder! Zamówiony w poniedziałek dotarł już dziś, dzień przed premierą! Mystic się postarał. Oczywiście tak jak sobie powiedziałam, nie oglądam na szybko, chaotycznie przerzucając utwory i sceny. Chociaż korci niesamowicie, muszę to zostawić na później (przedświąteczny, totalny brak czasu :P ). Poza tym, żeby napisać coś więcej o całym wydawnictwie, trzeba go obejrzeć na spokojnie. Oba koncerty plus dodatki i wówczas można coś powiedzieć, porównać, ocenić. "Vehicle Of Spirit" Earbook jest przepięknie wydane! Znajdziecie tu mnóstwo zdjęć z koncertów, zza kulis, fragmenty artykułów z gazet, foto promo itp. Siedem płyt standardowo wbudowane w okładki. Może jutro zdołam ogarnąć chociaż te dodatkowe klipy i "extras", bo główne koncerty zostawiam na deser ;)! Dziś tylko mały "unboxing review" ;)
-
Member Statistics