Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 08/28/16 in Posts
-
7 pointsHej : D Nic tu jeszcze nie pisałem, bo w sumie dopiero wczoraj jakoś w ogóle trafiłem na wasz portal. Jak patrzę na wasze zdjęcia, to niektórych z was kojarzę, chociaż nie wiedziałem, że macie zorganizowany fanklub! Chodziłem w białej koszulce ze statkiem kosmicznym i czarną chustką na szyi : > Koncert był niesamowity. Naprawdę. To był mój drugi raz z Nightwishem na żywo, pierwszy był cztery lata temu w Warszawie. Teraz bardzo żałuję, że przez te cztery lata po prostu czekałem na ich powrót, zamiast pojechać gdzieś za granicę i mieć szansę usłyszeć ich w lepszych warunkach, bez obcięcia im czasu do zaledwie 90 minut, z szansą na bisy i przede wszystkim bez ludzi, którzy na TEN koncert przyjechali losowo, zupełnie nie znając zespołu i wcale niekoniecznie chcąc go usłyszeć. Parę razy dostałem czyimś glanem w głowę przez crowd surfing który zawsze strasznie mnie irytuje i generalnie jest bez sensu, a zwłaszcza na koncercie Nightwisha. Fakt, że sam nie byłe zbyt spokojny na tym koncercie (mam nadzieję, że nie podpadłem nikomu z was, jeśli tak, to przepraaaszam! : D) ale moje przeżywanie koncertów ogranicza się do skakania do góry i tańczenia połączonego ze śpiewaniem piosenek, więc nie jest to jednak tak inwazyjne : > Podczas pierwszych trzech piosenek autentycznie bałem się, że ludzie zepsują mi ten koncert i szczerze mówiąc wydawało mi się, że to będzie największe rozczarowanie w moim życiu. Całe szczęście szybko okazało się, że jednak dało się jakoś to przetrwać i jakoś tak w okolicach Elan byłem już zachwycony. Nie miałem pojęcia, co będą grać na koncercie - nigdy nie czytam, co kto gra na danej trasie koncertowej, bo lubię niespodzianki. Oczywiście wychodziłem z założenia, że koncert będzie jednak zdominowany przez EFMB. Wolałbym pewnie coś bardziej pogodnego z tej płyty zamiast Weak Fantasy i Yours Is an Empty Hope, jakoś nie mogę się do nich przekonać (podobnie jak do Ghost River, które mi je przypomina). Pozostałe utwory spełniły moje oczekiwania w 200% : D Moim największym marzeniem zawsze było usłyszeć Ghost Love Score na żywo - marzenie to spełniło się, choć czuję lekki niedosyt, miałem wrażenie, że nie do końca wszystko grało z nagłośnieniem i że ogólnie utwór ten wypadł po prostu jak równy wszystkim innym na koncercie, podczas gdy chciałbym, żeby po prostu go zdominował, stał się jego punktem kulminacyjnym i zapadł mi na zawsze w pamięć. To pewnie trochę wygórowane oczekiwania, które wyrosły na oglądaniu End of an Era setki tysięcy razy : ) Ale jestem pewien, że jeszcze usłyszę go w takiej formie, o jakiej marzę! Bardzo ucieszyłem się z Ever Dream i Sahary - moja miłość do Nightwisha jest absolutnie ślepa i w przeciwieństwie do wielu fanów lubię Dark Passion Play, a jakoś w tym roku tak się stało, że wyjątkowo bliskim utworem z tej płyty stała się dla mnie Sahara, dlatego byłem w wielkim szoku, kiedy ją usłyszałem! O właśnie i tu był ten minus koncertu - te pierwsze dźwięki Sahary są naprawdę magiczne, ale nie było ich słychać przez to, że Tuomas ogólnie był jakoś strasznie wyciszony. Nie wiem, czy też to zauważyliście - ja słyszałem go naprawdę słabo i to było dość przykre (stałem po prawej stronie sceny). Pozostałe utwory słyszałem na koncercie Warszawskim, więc wspaniale było je usłyszeć ponownie, choć nie miałbym nic przeciwko temu, by usłyszeć coś innego. Moimi największymi marzeniami, skoro usłyszałem już Ghost Love Score, pozostaną teraz Dark Chest of Wonders i Nightquest (taaak, wiem, jak bardzo jest to nierealne :c). Wciąż jestem oczarowany i wciąż nie wierzę, że to się wydarzyło, tak jak nie wierzyłem też, że to już koniec, kiedy tak zupełnie nagle koncert się skończył. W tym roku już pewnie nie dam rady, ale jeśli tylko mimo wszystko zagrają coś w Europie w przyszłym roku, nie odpuszczę choćby nie wiem co! : )
-
4 pointsJeżeli chodzi o koncert to pierwsze moje wspomnienie to serdeczne spotkanie z Nimfą ,najpierw wspólny browarek za spotkanie ,następnie spotkanie z Prezes42 (heh pierwszy mnie poznał ,ja go niestety nie skojarzyłem ale potem załapałem ), a potem oczekiwanie na kolejnych z Forum ,no i po kolei widzę znane twarze najpierw moja forumowa Siostra Evi ,potem uśmiechnięty Adrian ,potem piękna i rozpromieniona szczęściem Ania ,kolejną którą zobaczyłem była Beatka ,potem Paula (w końcu poznałem dziewczynę z którą bardzo często piszemy na FB ,i kolejni i kolejni ,potem po cichu podeszła Sahara ,potem nadeszła Sami (nasz uścisk na powitanie pamiętam do dziś ) potem Ola (LucidDreamer ) potem Dreamus ,i kolejni i kolejni ,potem uczta pod parasolami nas wszystkich to było takie genialnie wszyscy w końcu razem przy jednym stole z wielu już się znałem a wielu w końcu udało mi się poznać i serdecznie uściskać na przywitanie ,potem ruch pod scenę w towarzystwie m in Sami Nimfy Sahary Prezesa42 i Dreamusa ,i nastąpiło dłuuuuuugie czekanie na koncert ,pominę co podczas koncertu działo się w tłumie a napiszę o tym co mi zostało a co działo się na scenie ,przede wszystkim Uśmiechnięta Floor ,dlatego częściej zerkałem na telebimy w koło ,co do wdzianka Floor to nie była ubrana tak jak chciałem ,ale nie było źle ,większość numerów co chciałem usłyszeć była głównie GLS TGSoE ,IWMTB ,Week Fantasy tu się bardzo cieszę że był ,YIAEH ,w końcu mogłem zobaczyć na własne oczy jak Emppu gra solówki ,jak mu to niesamowicie idzie i jak go to rajcuje ,a potem koniec ,sorry że tak szybko zniknąłem ale musiałem od razu po koncercie znikać z Ekipą do Siebie ,tak byliśmy ugadani A poniżej zapodaje zdjęcie z moich które moim zdaniem najlepiej mi wyszło moje Selfie z Sami i Paulą tuż przed atakiem na scenę
-
4 pointsNie wiem od czego zacząć, ale zacznijmy od początku. Najpierw pochwalę się z człowiekiem westchnień, czyli młody Johnny Depp z lat 90 (Ech młody, mądry i przystojny, zanim go sława, alkohol i narkotyki nie zjadły). Format a4, ółówki 2H, 5B, 6B, 7B. Zrobiony 26 maja. Teraz pójdę w anatomię człowieka. To są prace, które robiłam dla fizjoterapeuty, do którego chodziłam , kiedy miałam problemy z szyją. Model szkieleta "w większej części" i model prawej stopy z zewnętrznej i wewnętrznej strony. Obie prace robione ołówkami 2H, 2B i 3B. Format a4. Jedna praca została zrobiona 30 czerwca, a druga 27 lipca Czas na najświeższe "dzieło", z którego jestem po prostu niesamowicie dumna i do dziś nie wierzę, że po prostu to zrobiłam. Przedstawiam wam Bjork z sesji do albumu Debut. Piosenkarkę, która wiele dla mnie znaczy oraz znaczą jej piosenki. Mogę jej stopy całować za jej twórczość, bo inaczej nie dam rady tego powiedzieć. Skrócony format a4. Ołówki 2H, 4B, 5B, 6B, 8B. Zrobiona 8 sieprnia. Mogę się pochwalić również, że jestem w trakcie robienia portretu płaczącej Matyldy z Leona Zawodowca. Oczywiście ludzie uważają to za straszny wyraz twarz, but I don't care. :D . . . Na tę chwilę to tyle. W następnym wątku przejdę do tematu kultury japońskiej, czyli anime, manga i moje pierwsze kroki w watercoloringu. Zdradzę wam sekret, że rysuję coś pod temat forum, ale to jeszcze nie czas by to poruszać. :)
-
3 pointsWitajcie kochani! Chciałam Wam wszystkim BARDZO podziękować za wspaniale spędzony czas i świetną zabawę na koncercie. Niektórzy wiedzą co mnie spotkało w drodze na festiwal i wierzcie mi, że bez waszego wsparcia nie dałabym rady się otrząsnąć i dobrze się bawić. Wy sprawiliście, że ten dzień, mimo tych okropnych przeżyć, które mnie dotknęły, był najcudowniejszym dniem mojego życia. Cieszę się, że to właśnie z tak wspaniałą ekipą spełniłam swoje największe marzenie, ciągnące się za mną od podstawówki, czyli od jakiś 8 lat. Oby więcej takich akcji! Czekam na zlot forumowiczów, na którym postaram się być. Poznać Was wszystkich osobiście to był zaszczyt. Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję ♥ WE WERE HERE! To jeszcze nie wszystkie zdjęcia z Wami, nadal czekam na więcej, więc jeśli ktoś ma zdjęcie, na którym jestem - wysyłajcie ;)
-
3 pointsJak dla mnie setlista była prawie idealna - zabrakło mi She Is My Sin. Co prawda mam podły humor, ale jestem MEGA szczęśliwa, że byłam tam z Wami i usłyszałam oraz zobaczyłam NW na żywo. Po koncercie Tarji w grudniu mogę umierać ♥
-
3 pointsJa również dziękuję wszystkim za świetną zabawę i w ogóle! :D Super było Was poznać, co prawda niestety nie wszystkich, ale to się nadrobi! :D Mega wzruszający był moment kiedy podchodziłam tam do Was gdzie wszyscy siedzieliście i usłyszałam "o, Sahara!!!" + od razu zryw do powitania - nigdy nie doświadczyłam takiego poruszenia względem mojej osoby! :D Tym bardziej, że nie da się ukryć - od dłuższego czasu moja aktywność na forum była znikoma, by nie powiedzieć żadna... :) Już za Wami tęsknię i nie mogę doczekać się kolejnego spotkania. ;) Żałuję tylko, że nie porobiłam więcej fot z Wami... Cóż, następnym razem! :D Co do samego koncertu... Jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie spełniło się kolejne moje marzenie! ♥ Cieszy mnie fakt, że usłyszałam 3 utwory, które usłyszeć chciałam - Shudder Before The Beautiful, Ghost Love Score i, oczywiście, Saharę! Po zobaczeniu filmików na YT z innych koncertów byłam bardzo sceptycznie nastawiona do Sahary w wykonaniu Floor - to drugi w kolejności mój najukochańszy utwór NW, który wg mnie "należał" do Nettie - dlatego bardzo chciałam usłyszeć to na Czadzie i ocenić na żywo jak faktycznie jej to wychodzi, by od razu całkowicie nie przekreślać. I co? Rewelacja, byłam pod ogromnym wrażeniem! ♥ Zwracam Floorce honor :-D Last Ride Of The Day... Szczerze mówiąc z początku niezbyt mi się podobało, że zespół zagra ten utwór, ale tak na żywo w pewnym momencie brzmiało to bardzo magicznie - tak bardzo, że aż szkoda mi było, gdy się ten kawałek skończył :D Nie przepadam za słuchaniem koncertowych utworów na odtwarzaczu, ale dla LROTD chyba zrobię wyjątek, by znów mieć choćby namiastkę tej magii usłyszanej w Straszęcinie :) Szkoda tylko, że nie mogłam w pełni oddać się emocjom względem samego koncertu i zespołu przez tę dzicz, która zagwarantowała walkę o przetrwanie, ciągłe uważanie na siebie i oglądanie się też za znajomymi, by nikomu nic się nie stało. Tak czy siak oberwałam glanem w głowę, a jedna osoba niemal by się zwaliła cielskiem na mnie. A ścisk taki, że z trudem w jakąkolwiek stronę ruszałam rękami, nie wspominając już o konieczności obrony właśnie przed zgnieceniem przez te osobniki na fali. Na samym początku i tak musiałam użyć glana, bo inaczej nie wiem jak bym wystała przed skaczącym za mną (pijanym?) facetem, który szczególnie nie zwracał na nikogo uwagi... (jeśli jakimś cudem przypadkowo trafiłam w kogoś z Was to bardzo przepraszam!). To już ja w trakcie koncertu w pewnym momencie ściągnęłam moją pieszczochę z kolcami by nikogo nie kłuć, a tu kompletnie zero pomyślunku, że przez taki ścisk + falę można komuś naprawdę zrobić krzywdę. I tak wobec tego co działo się pod sceną to jest cud, że kompletnie nic mnie nie boli... :P Niemniej jednak następnym razem chyba postaram się o bezpieczniejszą miejscówkę gdzie naprawdę w sposób szczególny będę mogła przeżyć koncert. :) Ogólnie, pomijając to wszystko, co napisałam w poprzednim akapicie, koncert oceniam na wielki plus. Był to mój pierwszy raz z NW i zespół w ogóle mnie nie zawiódł. I przede wszystkim bardzo cieszę się, że przeżyłam go z Wami! ♥
-
1 pointA ja wciąż nie mogę uwierzyć, że to się zdarzyło naprawdę... Myśląc o tym, że w końcu zobaczę zespół, który od jakichś 8 lat jest dla mnie jedną z największych inspiracji w życiu (jeśli nie największą), miałam łzy w oczach, ale koniec końców wyszło na to, że bardziej przeżywałam wszystko, zanim jeszcze się wydarzyło. Korzystając z całodziennego biletu, postanowiłam zobaczyć Ensiferum. Na trawce przed sceną byłam jakieś pół godziny przed występem, więc siedziałam sobie w cieniu i czekałam. Ok. 10 minut przed rozpoczęciem w kadr wszedł mi osobnik w czarnej czapce, okularach przeciwsłonecznych i czarnej koszuli bez rękawów z logiem Nightwish. Gapiłam się jak mnie mijał i nagle w mojej głowie zadzwonił dzwoneczek "Tero Kinnunen". Rozkminiałam, czy to faktycznie mógł być on i doszłam do wniosku, że przecież Ensiferum też jest z Finlandii, więc sobie pożyczyli od NW dźwiękowca. Wypatrywałam go po koncercie, ale zaginął w akcji, a szkoda, bo dla mnie stanowi ważny element Najtłisza i byłoby cudownie zrobić sobie z nim zdjęcie. Z braku Tero wyruszyłam z Miriam szukać Was i udało nam się odnaleźć odpowiedni stół. Fajnie było zobaczyć buźki, które kojarzyłam z forum i z fejsa! Nie byłam zbyt gadatliwa, ale onieśmieliła mnie taka ilość ludzi (jestem tylko małym fińskim wstydzioszkiem :P ) no i myślę, że wewnętrznie byłam w ciężkim szoku, że w końcu zobaczę NW, co też swoje robiło. Anyway, mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się zorganizować zlocik i że zamienię z każdym więcej, niż parę słów, bo wszyscy jesteście świetnymi ludkami ^^ Co do samego koncertu Nightwisha to był niesamowity, mimo niedogodnień w postaci surferów (czyjś glan zostawił mi fajnego siniaka na buzi). Setlista była dość przeciętna, przyznam, że ciągle czekałam na "coś" i nim się obejrzałam, dotraliśmy do TGSOE. "My Walden" pozostawało w mojej sferze marzeń, ale myślałam, że zagrają chociaż jakiś hit typu "She is my sin" czy WIHAA. Kto by pomyślał, że to wszystko trwało 1,5 godziny? Mi zleciało jak 5 minut... Patrzyłam i nie wierzyłam, że to nie sen. Pałeczka Kaia, którą udało mi się złapać sprowadza mnie na ziemię i utwierdza w tym, że byłam tam naprawdę. Poza pałeczką, dostałam też wodę w spadku po Tuomasie, którą rzucił Tero. To pewnie zachowanie psychofanowskie, ale nie wyrzucę tej butelki, bo jest dotknięta-przez-Tero i niewypita-przez-Tuomasa, więc pełni podwójną funkcję relikwii koncertowej ♥ Stanie na honorowym miejscu obok wody rzuconej przez Kotipelto. Myślałam sobie dużo o tym koncercie i doszłam do wniosku, że Nightwish jest dla mnie trochę jak postaci z książek, coś tak pięknego, że nie może być prawdziwe. Uwierzę w ich istnienie dopiero, jak ich dotknę... :D W chwili obecnej leczę pokoncertowego kaca winem, jak św. Tomasz z Holopajnu przykazał i słucham "Imaginaerum (The Score)" na zmianę z orkiestralną wersją EFMB. Nie wiem, czy faktycznie tak było, ale wydawało mi się, że zespół był zaskoczony naszym entuzjazmem. Oby dzięki temu zapamiętali Polskę i postanowili tu wrócić na koncert klubowy :)
-
1 pointADFGHGKFHGKFGSHGF Albo, jak ujęłaby to osoba na poziomie: ADFGHGKFHGKFGSHGFAFDFSHS Koszula Johnnego. Sweterek Bjork. To miejsce, w którym dłoń Bjork opiera się o jej policzek, a mały palec rzuca cień na twarz. W ogóle cała Bjork. Bjork mogłaby wyjść z tego obrazka i spokojnie robić za prawdziwą. Lucy, Lucy… …Keep it up. Jest super.
-
1 point
-
1 pointKurcze to już 3 osoby mnie same wypatrzyły które nie znały mnie osobiście Ty Sahara Nimfa i Prezes ,czy ja jestem taki rozpoznawalny hmmmm ,następnym razem chyba ubiorę się w snajperskie Ghille wtedy nikt mnie nie pozna heh taki mały żarcik
-
1 pointAdrian do mnie dzwonił, Evi pisała na fejsie i potem zaczęłam Was szukać :D Tak z Karoliną stanęłyśmy na środku i namierzać Was pod tymi parasolami. W końcu wypatrzyłam Ciebie, Pablito, więc czym prędzej pognałyśmy w Waszym kierunku :D
-
1 pointNikt tu dawno nie narzekał, a szkoda byłoby zniszczyć jakże "piękny okres bez smutku i żalu". :D Od czego by tu zacząć? Zacznę od tego, że chciałam przeprosić wszystkich za moją nieobecność na koncercie. Z wielkim smutkiem musiałam zrezygnować z tego wspaniałego wydarzenia (A trzeba było nie wykraczać w przyszłość i planować ile wlezie). Niestety, ale transport by zawiódł i niestety finanse (Przeliczyłam się bardzo, co do wydatków na szkołę, ale co tam). Trudno, bół duszy zaliczyłam, ale obiecuję, że na najbliższy zlot powinnam być i nie odpuszczę tej okazji, bo naprawdę mam ochotę z wami się spotkać. (Co do koncertu, przynajmniej mama ten smutek wynagrodziła pozwoleniem na zrobienie sobie industriala, także jest progres. :D) - Pierwsza rzecz na jaką narzekam: koncert Nie chcę się tłumaczyć głupimi wymówkami "dlaczego długo tu nie wchodziłam" i nie będę też owijała w bawełnę. Miałam zastój, brak weny i do tego ciężki okres w życiu. Otóż przeszłam załamanie nerwowe, spowodowane sytuacją w mojej rodzinie, która bardzo mnie stresuje (sprzedajemy mieszkanie, do którego jestem bardzo przywiązana i inne sprawy rodzinne, których nie chcę wywlekać). Uwierzcie, że miałam taką blokadę, że naprawdę nie chciało mi się nic robić, nawet rysować. Nawet miałam takie czasy, że wmawiałam sobie, że coś mi dolega, choć było wszystko okej, coś jak hipochondryzm. Wiadomo, może też nie będę super aktywna teraz na forum, bo wiadomo: szkoła, obowiązki, rysunek i przyjaciele, ale pamiętajcie, że zawsze jestem z wami mentalnie. ;) - Druga rzecz na jaką narzekam: brak weny Te wakacje zleciały mi tak szybko, że nie wiem sama kiedy. Jak pomyślę, że zaczynam liceum i więcej nauki i później matura, to mam ochotę się zapaść pod ziemię. Jeszcze poznawanie nowych ludzi w klasie, dla mnie to udręka. (Przynajmniej poznałam już jedną laskę w klasie, która słucha Nightwisha i już jestem wniebowzięta ♥ ) - Trzecia rzecz na jaką narzekam: nowa szkoła To chyba będzie już na tyle, za chwilę odwiedzę swój wątek z rysunkami i innymi dokonaniami i pochwalę się tym co mam i tym co zrobiłam podczas wolnego czasu. Mam nadzieję, że nie zanudziłam kogoś tą jakże polską epopeją. Mam nadzieję, że koncert był udany i wszyscy wrócili z niego z depresją pokoncertową :D. (Ja taką miałam w czerwcu po Within Temptation i wgl SŁODKI JEZU) Chwalcie się wrażeniami, ja na pewno przyjmę je z otwartym sercem. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam. ♥ Lucy of the Afar :)
-
1 pointTak! :D I mam nadzieję, że nic tego nie zmieni, bo do Wrocławia niby bliżej, ale w Warszawie coś chyba większa ekipa się szykuje :D Muszę jak najszybciej kupić bilet na koncert w Wawie - wtedy nie będzie odwołania, hahah :D Z chęcią bym pojechała na dwa (by też spotkać się z wrocławską ekipą), ale tak to jest jak systematycznie wydaje się kasę na pierdoły... xD
-
1 point
-
1 pointBędziemy znów umierać razem xD Fajnie, że choć część osób znów zobaczę jeszcze w tym roku :)
-
1 pointTak, mój priorytet to poznać jak najwięcej Was i usłyszeć moją ulubiona kapelę na żywo- wszystko się pięknie udało, b dziękuje losowi że mi sprzyjał!:) Mój 3 festiwalowy koncert NW więc wiedziałam czego się spodziewać i jestem b zadowolona:)
-
Member Statistics