Mnie ucieszyło wczorajsze spotkanie z Arrowem - którego osobisty geniusz jak zwykle nie zawiódł: zgubić się, szukając ulicy, na której się stoi... Mistrzostwo świata ♥ No i śnieg - u mnie co prawda od 30 grudnia, ale wciąż jest wszędzie, i jest milusio, kiedy ma się glany, czyli jedyne buty, które nie przemokną nawet wtedy, kiedy idzie się dwadzieścia minut w dziesięcio-, piętnastocentowym śniegu. Aww ♥