Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 11/13/15 in all areas
-
1 pointDie Antwoord to zespół z RPA. Do grupy należą NINJA, YO-LANDI VI$$ER i DJ HI-TEK. Ich muzyka jest połączeniem ciekawych, elektronicznych podkładów z hip-hopem, co sam zespół określa jako „Zef -rap” [tłumaczenie: rap dla ludzi , którzy uwolnili ego, którzy przeszli na kolejny poziom]. Dotąd nagrali trzy albumy studyjne: „$o$” w 2009 roku, „Ten$ion” w 2012 i „Donker Mag” w 2014. W 2010 roku wydali nowy album „5-EP” Zespół występował również w Polsce na festiwalu Open’er (Lipiec 2010) oraz w Poznaniu (26.06.2012 w strefie kibica podczas UEFA EURO 2012) „Die Antwoord” znaczy „Odpowiedź” - w języku Afrikaans, używanym przez afrykanerów. „I represent South African culture” – mówi lider Ninja w ich słynnym klipie Enter The Ninja. I rzeczywiście, pierwszy kontakt z ich muzyką to kulturowy szok, większy niż trąbienie do ucha wuwuzelą. Co to jest? – myśli na widok Die Antwoord większość ludzi. Od tekstów śpiewanych właśnie w afrikaans, przez komiczny akcent ich angielskiego, po dziwne zderzenie syntetycznego rave’u, rapu i kultury gangsta w stylu Alego G. Ale takie właśnie jest zef – środowisko kulturowe przeciętnego mieszkańca RPA. A Die Antwoord reprezentują właśnie zef, i to całym sercem. Źródło -> Last fm. Jest to zespół, który teoretycznie tworzy muzykę w zupełnie nie moim typie. Teksty też powinny mnie odstraszyć. Jednak ich utwory bardzo wpadają mi w ucho i od czasu do czasu słucham ich z przyjemnością xD [video=youtube] [video=youtube] Co myślicie?
-
1 pointNie wiem, czy to dobre miejsce na taką ciekawostkę, ale dzisiaj mile mnie zaskoczył wiersz "The night before Christmas" Clementa C. Moore'a. Pierwsze dwa wersy brzmią tak: Twas the night before Christmas, when all through the house Not a creature was stirring, not even a mouse; Maestro chyba się zainspirował wierszem, co zresztą nie jest dziwne, bo to jego klimaty :D
-
1 point
-
1 pointNowy nomen omen ognisty teledysk Halestorm. Niczym specjalnym nie zaskakuje, ale Lzzy z dwoma gryfami to zawsze coś. :) [video=youtube]
-
1 point
-
1 point
-
1 pointNo ktoś wstawił coś w końcu :P Ja byłbym pierwszy, ale nie powiem dlaczego tak się nie stało. Tą informację zostawię dla tych co byli ze mną. :) No i bardzo dziękuję za to, że was udało mi się spotkać, mógłbym dodać coś więcej. No, ale mam swoje cudaczne podejście i jednak chciałbym, żeby spotkanie odbyło się inaczej. Czas, potrzebuję więcej czasu. A przede wszystkim, czekam na kolejne forumowe postacie. Tak, że zgadzam się z Anią, to było za krótkie spotkanie. A no bo nie było jak sobie pogadać. Nic tylko kolejka i myślenie przed koncertowe. Tak, że mózg wysiada, bo tylko ogarnia co będzie na koncercie. Koncert, właściwie to mało co wiedziałem 80 zł Delain i Anekke, tyle na Eventim. Myślę sobie cena adekwatna. A tu zaskoczenie Amberian Dawn Tego się nie spodziewałem. Na Amberian Dawn zepsuli nagłośnienie, bo było słychać tylko Capri. Resztę słabiej, jedynie perkusja wyraźna. A wykonanie, Anulka powiedziała wszystko co ważne. Dodam, że mnie poruszyli do zabawy :) Jeszcze mogłem popatrzeć, jak tam sobie zespół zbiera sprzęt ze sceny. The Gentle Storm, nie słucham. Ale wydaje się być spoko. No, na koncercie mnie zaciekawili. Była Marcela i bardzo się cieszę. Chętnie poznam ich twórczość lepiej Fajne szoł, zwłaszcza pomysłowe ruchy Anekke. I obiecali spotkanie po występie Delain. I najważniejsze, ten zespół dla którego śmiało wydałem pieniądze - Delain. Pierwszy zespół jaki poznałem z metalu symfonicznego. To było coś ..., coś niesamowitego. Charlotte, była wspaniała. Śpiewała cudnie, bezbłędnie. Mogłem poznać zespół lepiej. Piosenki z April Rain, no to jestem zadowolony. Jako maniak słuchania w słuchawkach, nie jest tak samo, ale gdybym się skupił na słuchaniu (tylko i wyłącznie) myślę, że byłoby cudnie. Ale padałem podczas. A Charlotte mówi (nie wiem już kiedy), że nie będziemy musieli iść do siłowni. Sobie tak myślę, a co ze mnie zostanie same kości? Obudził się ból karku, już wiedziałem Kraków się odzywa :D Siły nie miałem, kark ubolewa. Ledwo krzyczałem. Ale jednak trwałem, trwałem z resztkami sił i myślałem: "Nie mogę się poddać i muszę koncertować.". Klasycznie każdy zespół udawał, że kończy. Ale Delain mnie zaskoczyło, bo myślałem, że skończyli, ale nie :D Strzelili wstążkami, to było spore zaskoczenie. Buchnęli parą. Jednak nie mogę przeboleć, że nie dotknąłem Charlotte na koncercie. I nie wiem czy mnie zauważyła. Ale jest moc, jestem na focie zespołu, ha! Drugi mój koncert i dwa razy tyle fotek, a chyba nawet więcej :D Marcela, udało mi się kilka fotek, przez przypadek nawet dobrych. Anekke fajna, jak i Marcela, dodam, że fajny ma autograf i głos. Ile czekania na Charlotte, stopy mnie piekły, kucałem, ale w końcu siadłem. Siadłem na płaszczu, bo i tak to był koncertowy płaszcz. Ale w końcu się pojawiła i odłożyła swoje walizki i pozwoliła na autografy i zdjęcia. Fotka z Szarlotką, miodzio. Robią mi te fotkę, a ja się trzęsę przy tej Charlotte. Zimno było jednak. Przytuliłem się do niej głową, aż poczułem jej włosy na mojej twarzy, Kawałek Nieba :) Ale tak jak ją widziałem na żadnym zdjęciu tak nie wyszła. Niby się wydawało, że już chciała sobie odpocząć, ale myślę, że z chęcią pozwoliła na zdjęcia i autografy. Potem podeszła do autokaru. A tu znów idzie, ja krzyczę Heloł :D ona odpowiada i biegnie/idzie do reszty swoich kolegów. A jakoś nie zauważyłem braku energii. Tak sobie swawolnie pobiegła i podskakiwała. A myśmy się pożegnali, a ona nam śmiało pomachała. I chyba to wszystko, było super. I trzeba w końcu załatwić, sobie ekwipunek koncertowy. Co śmieszne, czasem nie ogarniam, że gadam po angielsku :D Koncert, nie koncerty, a ja po angielsku jadę do Polaków-znajomych :D Ja jedynie pochwalę się fotkami członkami zespołów: https://plus.google.com/u/0/photos/102708157310053183705/albums/6215113212603886017 A jak ktoś ciekaw koncert, choć tym razem skromnie (baterię oszczędzałem) : https://plus.google.com/u/0/photos/102708157310053183705/albums/6215199586144389377 Ciekawi mnie jedno, czy ten aparat który mam zamiar kupić, potraktują jako z niewymienną optyką. Ale nawet jeśli nie, to i tak mam telefon, na którym się okazało mogę zrobić mega fotę(przynajmniej dla mnie jest mega :) ) A co do fotek występu, nawet jeśli nie miałbym swoich to i tak bym się cieszył, że oglądam od reporterów. Dlatego, że tam byłem i widziałem to. Nie jest mi tak bardzo żal, że nie zrobiłbym fotek. Żal mi tylko, że można byłoby zrobić fotki później. Bo potem można było wychwycić, jeszcze lepsze momenty. Nie byłem specjalnie koncertowy. Ale z sekundy na sekundę, jak tak sobie wspominam, a teraz piszę tego własnie posta, no chce mieć wszystkie te fanty z koncertu i w ogóle pragnę koncertów. Czasem sobie myślę, że mimo iż mi się wydaję, że jakoś mnie ciągnie do czegoś, to jednak warto się na coś zdecydować i wybrać to. Z powodu jednej głupiej racji, bo bywa że logika mnie uszczęśliwia. :)
-
1 pointOstatnia część fotek..:P Wreszcie Charlotte:happy:! Moje trofea:) Bardzo Was przepraszam, bo oczywiście zdjęcia mają jakość tosterów, mikrofali itp., ale naprawdę nie jest łatwo zrobić zdjęcia, gdy trzęsą ci się ręce z wrażenia, popycha cię kolega z tyłu, albo właśnie zaparowało szkiełko..Fotograf ze mnie do bani, przyznaję..Ale "coś tam widać" ;) Może innym udało się zrobić lepsze fotki :) Jeśli coś macie, to wstawcie kochani! Dzięki!
-
1 pointData 07.11.15 na długo zostanie w mojej pamięci. Cudowny koncert i przemiłe spotkanie z forumowiczami i nie tylko..Na miejsce dotarliśmy jako pierwsi i dlatego na koncercie udało nam się stanąć przy barierkach, pod samą sceną. To duży przywilej, bo stajesz oko w oko z gwiazdą, a nawet możesz jej dotknąć! Na początek Finowie, czyli Amberian Dawn. Dali krótki, aczkolwiek bardzo energetyczny koncert. Porwali publiczność i zabawa zaczęła się na dobre. Szkoda tylko, że po koncercie nie pojawili się oficjalnie by spotkać się z fanami. Widziałam tylko przez chwilę wokalistkę Paivi"Capri"Virkkunen, ale zniknęła tak szybko, że nawet nie zdołałam poprosić o autograf. Gdy na scenie pojawiła się Anneke van Giersbergen i muzycy The Gentle Storm publika oszalała! Wokalnie wspierała ją Marcela Bovio. Duet idealny! Żywiołowe popisy gitarzystów, wspaniały kontakt z publicznością i cudowne kobiece głosy! Byłam zachwycona. I do tego niesamowita, bardzo utalentowana, młodziutka, ale pełna charyzmy gitarzystka Merel Bechtold! To anioł z gitarą. Piękna i bardzo sympatyczna. Zagrała też oczywiście z Delain, gdyż od niedawna jest stałym członkiem zespołu. Następnie po krótkiej przerwie na scenie pojawiła się Charlotte Wessels z zespołem. Gorąco przyjęci, dali z siebie wszystko! A my skakaliśmy, machaliśmy, śpiewaliśmy. Małe czołganie po podłodze i udało mi się zdobyć kostkę do gitary:P Kilka razy dotknęłam ręki Charlotte. Cudowne uczucie! Nawet nie wiem kiedy to się skończyło..Otto i Martijn wyszli do nas gdy jeszcze staliśmy pod sceną. Uściski, autografy, zdjęcia! Potem w hallu pojawił się Timo i Merel. Przytuliła mnie mocno i powiedziała, że kojarzy mnie spod sceny i widziała jak szaleliśmy przy barierkach. Bardzo dziękowała za to, że przyszliśmy na koncert. To było takie miłe! Potem pojawiła się jeszcze Marcela i muzycy z TGS. Ale i tak najdłużej autografy rozdawała Anneke. Do samego końca. Cóż za kobieta! Przesympatyczna, z każdym porozmawiała, uścisnęła dłoń, przytuliła..Bardzo ciepła i przystępna:) Wyszliśmy z klubu. Wtedy udało mi się złapać perkusistę Delain, Rubena. Było oczywiście zdjęcie i autograf. I czekaliśmy dalej na Charlotte. Wyszła przed drugą w nocy. Mimo lekkiego zmęczenia rzuciła torby i zaczęła nam podpisywać fotki, płyty, rozmawiała i pozowała do zdjeć. Naturalna, piękna i czarujaca:blush: Warto było poświęcić te dwie godziny, by choć przez chwilę stanąć obok niej, uśmiechnąć się, zamienić kilka słów. Na koniec pożegnanie: "Bye, see you soon!" Po drugiej zespoły i ekipa wyruszyli w drogę. Dziękuję naszym kochanym forumowiczom za spotkanie! Paula, Kasia, Kuba i Damian - dzięki za wspaniałą zabawę, było cudownie! Oczywiście stanowczo za krótko, ale cóż..Mam nadzieję, że wkrótce znów się spotkamy:) PS:Cały dzień walczę z Imgurem, więc chyba galerię zrobię już jutro. No chyba, że mi się trochę odblokuje i jeszcze dziś zdążę coś wstawić. Przed klubem Progresja, czekamy na koncert.. Pod sceną.. Capri z Amberian Dawn.. Anneke! Charlotte! Cudowna Anneke! Galerii c.d;) Marcela! Merel Bechtold.. Z Paulą i Otto! Klawiszowiec Martijn.. Timo.. Sympatyczny perkusista Ruben.. Nasza ekipa!
-
1 pointTo był cudowny wieczór! Wspaniały koncert, przemiłe spotkanie z forumowiczami i nie tylko! Mnóstwo autografów, rozmów, uścisków z muzykami i zdjęć. I przede wszystkim świetna zabawa! Dziękuje kochani! Szyja boli, nogi bolą, kręgosłup pęka, ale coż z tego;)! Dla takich chwil się żyje :-D!
-
1 pointWszystko mnie boli, ale i tak. Koncert. Anneke. Delain. Awwww ♥ Było zaj świetnie! Dziękuję pozostałym forumowiczom za super zabawę! ♥ ♥ ♥
-
1 point
-
1 pointAle nie bądźmy zbyt... obowiązkowi i znów nie skończmy "Włóczykija", bo przecież czytałam "Biesy", bo oczywiście "Biesy" przeczytałam w nieco ponad dwa tygodnie i całkiem oczywiście mam teraz kaca, bo się skończyły, więc... No, biesy mnie opętały! :devil: "Choćbyś zabił - nie ma śladu, Zbłądziliśmy, co się stanie? Biesy w polu ścieżki kładą, Krążą na nich, rogi ranią, Czemu wyją tak żałośnie, Ile jest ich, dokąd pędzą? Czy grób bożka w ziemi rośnie, Czy też za mąż dają jędzę?" A. Puszkin, Biesy (fragment w tłumaczeniu B. Boliry) Edit: Chociaż wczoraj znalazłam tłumaczenie Tuwima; nie wiem czy bardziej wierne, ale zapewne bardziej poetyczne i mnie samej podoba się bardziej (podaję nie całkiem ten sam fragment): "Niezliczone, uprzykrzone, W blasku mdłym miesięcznych mżeń Biesy kręcą się, szalone, Jako liście w słotny dzień. Skąd ich tyle? Dokąd pędzą, Zawodzące straszną pieśń? Czy to czart się żeni z jędzą? Czy uboże zmarło gdzieś? Pędzą chmury, walą chmury, Niewidomie księżyc mży, Na śnieg lotny prósząc z góry; Mętne niebo, mętne mgły. Pędzą biesy rój za rojem W nieprzejrzany śnieżny dym, Rozdzierając serce moje Rozpaczliwym jękiem swym." A. Puszkin, Biesy (fragment w tłumaczeniu J. Tuwima) <Świetna ballada! Polecam w całości i w tłumaczeniu Tuwima> "Biesy" (wersja oryginalna) "Biesy" (druga wersja... demoniczna!) Szczerze, książka była trudna, ale wciągająca, bo, jak powszechnie wiadomo, zło potrafi przyciągać. To chyba najbardziej przesiąknięta jego istotą książka Dostojewskiego, krytykująca nihilizm pod każdą postacią.
-
Member Statistics