Liceum. -.- Mimo, że mam 4 rozszerzenia z przedmiotów ścisłych, to i tak najwięcej czasu muszę poświęcać na te mniej użyteczne przedmioty, głównie humanistyczne. Jest w tym jakiś sens? Wkuwać cechy liryki, epiki, dramatu, znać wszystkie środki stylistyczne. Zapamiętywać coraz więcej coraz dłuższych słówek na niemieckim (Lieblingsfreizeitbeschaeftigung ♥), rodzajniki, zaimki w każdym przypadku... No może 3. język przyda mi się jeszcze, ale chyba po angielsku wszędzie można się dogadać? No i Trójca Bezużytecznych Przedmiotów: wiedza o kulturze, podstawy przedsiębiorczości, edukacja dla bezpieczeństwa. Może dla niektórych jest to ciekawe, ale mam je na 8. lekcji (WOK), 9. (EDB), 8. i 9. (PP). A wtedy nic nie jest ciekawe. A informatykę mam z jakimś przymułem, wolałbym mieć z naszym księdzem, który podobno bardzo dobrze zna się na rzeczy (tak, ksiądz-informatyk :D) Ale większość z pozostałych nauczycieli dobrze uczy i szybko odnalazłem się w nowej, 14-osobowej klasie. Nie wyobrażam sobie mieć w klasie 30+ osób, więc cieszę się, że nie poszedłem do szkoły publicznej :)