Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 09/29/15 in Posts
-
4 points
-
4 pointsMam dom! Mam nowy studencki dom! Znaczy się mieszkanie na końcu świata (w otchłaniach rozmaitych, dzikich i zalesionych dzielnic Sopotu), które póki co cuchnie obcym mieszkaniem i kurzem, ale damy radę z Izzym! Mam nawet własny pokój. :happy: A dziś połechtałam swoją żeńską próżność, sprawiając sobie nową sukienkę (tak, genialnie Tai, świetnie - zima idzie, a ja zamiast swetra... co? Sukienkę! Taka praktyczna!) i szalik.
-
4 pointsBardzo Wam dziękuję za tak miły odbiór mojego kącika i mam nadzieję, że nie zawiodę Waszych oczekiwań. Fajnie, że interesuje Was to, a ja postaram się, żebyście się dowiedzieli ciekawych rzeczy. Paula, nauka o wszechświecie wbrew pozorom, zajmując się największym, zajmuje się najmniejszym, a więc na pewno pojawi się coś o fizyce kwantowej w przyszłości! Również cieszę się, że poświęciliście się i wstaliście podziwiać zaćmienie Księżyca! Aniu, prawda, co na żywo, to na żywo, tego ci nikt nie odbierze! Ala!!! Jakie cudne jest to zdjęcie, pogratuluj bratu tak wspaniałego ujęcia! Ancient, co do częstotliwości... Sam czerwony Księżyc (czyli podczas zaćmienia) zdarza się często - od 2 do nawet 5 razy rocznie. Sam Superksiężyc pojawia się raz w roku, kiedy jest w swoim perygeum, czyli w najbliższym Ziemi położeniu. Ale "Krwawy Superksiężyc" zdarza się dość rzadko, bo te dwa warunki muszą zajść równocześnie - zaćmienie i perygeum, wtedy jest około 14% większy niż zazwyczaj. Takie zjawisko miało miejsce jedynie 5 razy od 1900 roku. To tyle w kwestii tego zjawiska. W ogóle wczoraj internet był w stylu: No dobra. A teraz chciałbym przejść do wpisu, od którego chciałem zacząć ten wątek. Krótko o wszechświecie Z czym kojarzy Wam się wszechświat? Mi kojarzy się z nocą, ciemnością i niekończącym się pustkowiem z gwiezdnymi wysepkami. A teraz zamknijcie oczy. Wyobraźcie sobie, że opuszczacie Ziemię, lecicie w kierunku innych planet, przemierzacie bezkresne morze naszej galaktyki, oddalacie się coraz bardziej w kierunku innych galaktyk, przelatujecie przez piękne mgławice, pełne kosmicznego pyłu i gazów. Czyż nie jest to piękne? Czy nie żyjemy w naprawdę cudownym świecie? Niestety, nie jesteśmy w stanie podziwiać tego z bliska, ale nawet z Ziemi wygląda to niesamowicie, prawda? Ale co tak naprawdę widzimy, gdzie żyjemy i co nas otacza? Żyjemy w naprawdę niesamowitym okresie rozwoju ludzkości. W XVI w. opłynięto Ziemię i odkryto, że jest kulą. Odkryto wszystkie lądy. Teraz mamy analogiczną sytuację, jeżeli chodzi o wszechświat. Odkrywamy go coraz bardziej z dnia na dzień. Jak powstał wszechświat? Czy ma początek i koniec? Długo nie było odpowiedzi na te pytania, a przynajmniej ścisłych i sprawdzalnych, tylko religijne i filozoficzne tłumaczenia. Już starożytni, jak Platon, opisywali jak wyobrażają sobie wszechświat. Pierwszą, myślę, że dość udaną próbę opisania wszechświata, poczynił Izaak Newton. Ten niesamowity człowiek, który co prawda był dość zadufanym w sobie bucem (ale nie ma to znaczenia jakim był człowiekiem), stworzył praktycznie całą fizykę. Tak, jeden człowiek! Jego słynne dzieło „Matematyczne zasady filozofii przyrody” zrewolucjonizowało dotychczasowe spojrzenie na świat. Opisał w nim trzy zasady dynamiki i powszechne prawo grawitacji. Tylko z jego czterech praw wynika wszystko, cała reszta. Wytłumaczył tymi przełomowymi prawami miliony zjawisk! Niesamowite? Niemożliwe? A jednak! I w dodatku nie stworzył jedynie fizyki, bo potrzebował do tego wynaleźć rachunek różniczkowy i całkowy, którego to studenci kierunków ścisłych tak bardzo nie lubią. A więc rozbudował potężną gałąź matematyki, którą powszechnie stosuje się w fizyce i nie tylko. Oprócz tego, jego odkrycia doprowadziły do powszechnego przyjęcia teorii heliocentrycznej. Rozpracował naturę światła, a dokładnie fakt, że światło białe rozbija się na całe widmo barw. To był naprawdę jeden z najmądrzejszych ludzi, jacy stąpali po Ziemi. Całkiem dołujący może być jednak fakt, że umarł, nie spełniwszy do końca swoich ambicji. Może być dla Was trochę szokujące to, co napisał w jednym z listów, na niedługo przed jego śmiercią: „Zrozumiałem właściwie wszystko. Z jednym wszakże nie mogłem sobie poradzić – ze wszechświatem. Te same prawa główne, które wymyśliłem, mówią: Wszechświat nie może istnieć!” Z tym jakże optymistycznym zdaniem zostawiam Was i powrócę do niego w następnych wpisach!
-
3 pointsW końcu udało mi się skończyć radziecki projekt x 2 ,i z radością prezentuje ostatnie 2 sztuki jakie wytoczyły się z mojej fabryki.Modelami które zrobiłem przedstawiają największy śmigłowiec na świecie radziecki Mil Mi-12 , w 2 wariantach malowania ,i co ciekawe w moim przypadku owe 2 ,też mają spore znaczenie ponieważ pierwszy z nich był modelem testowym (pokazuje to jak ten model był skomplikowany i niedopracowany graficznie ) ,drugi model wygląda znacznie lepiej ponieważ dopracowałem go wnosząc zmiany które testowałem na pierwszym modelu . Modele są w niewiadomej skali ,ale są mniejsze niż wnioskowałem przed rozpoczęciem budowy . A więc pierwszy ( Testowy) Mi-12 w wariancie malowania jakim był użytkowany w linii lotniczej Aerofłot. Drugi Mi-12 jest w wariancie malowania takim jak był zaprezentowany publicznie (tylko jeden raz) na Salonie Lotniczym La Bourget 1971 A teraz kilka słów o tym niesamowitym śmigłowcu Mil Mi-12 zaprojektowany został jako śmigłowiec transportowy/latający dźwig ,pierwszy lot wykonano 10.07.1968 roku , w budowie Mi-12 wykorzystano podzespoły do Mil Mi-6 .Pod względem ładowności był śmigłowcowym odpowiednikiem samolotu An-22 ,wyprodukowano tylko kilka egzemplarzy ,nigdy nie podięto jego produkcji seryjnej ze względu na awaryjność układu przeniesienia napędu na wirniki nośne Mi-12 pobił wiele rekordów świata m in w ładowności ,pułapie z ładunkiem ,które do dziś nie zostały pobite , jest do dziś największym śmigłowcem świata ,nie ma drugiego tak wielkiego śmigłowca jak Mi-12 Ładunki były transportowane w bardzo przestronnym kadłubie ,oraz na podwieszeniu podkadłubowym . Dane techniczne Mi-12 : Kraj produkcji ZSRR Rozpiętość 35 m Długość 37 m Napęd Cztery silniki turbinowe Sołowiow D-25VF każdy o mocy 5500 KM na wale Maks Masa Startowa 105 000 kg Prędkość maksymalna 260 km/h Zasięg 500 km Pułap 3500 m Załoga 6-12 Udźwig użyteczny 40 000 kg A teraz wracam do samolotów pasażerskich i transportowych
-
3 pointsTak wygląda mój plan do grudnia. Chyba umrę z nudów albo przeczytam całą bibliotekę miejską albo pójdę do jakiejś roboty... No czo te studia? o.O Nie musi być widać przedmiotów, bo to nikogo nie interesuje. Ale ten rozkład... O.o xD
-
3 pointsI ja obserwowałam dzisiaj księżyc :) Pojechałam z bratem nad zalew o 2:30, wróciliśmy po 6. Fotki robił Kamil, ja patrzyłam przez lornetkę. Oprócz księżyca, były też spadające gwiazdy. Mimo zimna, warto było pojechać, bo takie widoki nie zdarzają się często ;) Na razie mogę pokazać tylko jedno zdjęcie, reszta jest w obróbce (jeśli jesteście ciekawi, będą się na bieżąco pojawiały na fb na stronie Zybert Photography). Zachodzący księżyc był piękny ;)
-
3 pointsAle nie bądźmy zbyt... obowiązkowi i znów nie skończmy "Włóczykija", bo przecież czytałam "Biesy", bo oczywiście "Biesy" przeczytałam w nieco ponad dwa tygodnie i całkiem oczywiście mam teraz kaca, bo się skończyły, więc... No, biesy mnie opętały! :devil: "Choćbyś zabił - nie ma śladu, Zbłądziliśmy, co się stanie? Biesy w polu ścieżki kładą, Krążą na nich, rogi ranią, Czemu wyją tak żałośnie, Ile jest ich, dokąd pędzą? Czy grób bożka w ziemi rośnie, Czy też za mąż dają jędzę?" A. Puszkin, Biesy (fragment w tłumaczeniu B. Boliry) Edit: Chociaż wczoraj znalazłam tłumaczenie Tuwima; nie wiem czy bardziej wierne, ale zapewne bardziej poetyczne i mnie samej podoba się bardziej (podaję nie całkiem ten sam fragment): "Niezliczone, uprzykrzone, W blasku mdłym miesięcznych mżeń Biesy kręcą się, szalone, Jako liście w słotny dzień. Skąd ich tyle? Dokąd pędzą, Zawodzące straszną pieśń? Czy to czart się żeni z jędzą? Czy uboże zmarło gdzieś? Pędzą chmury, walą chmury, Niewidomie księżyc mży, Na śnieg lotny prósząc z góry; Mętne niebo, mętne mgły. Pędzą biesy rój za rojem W nieprzejrzany śnieżny dym, Rozdzierając serce moje Rozpaczliwym jękiem swym." A. Puszkin, Biesy (fragment w tłumaczeniu J. Tuwima) <Świetna ballada! Polecam w całości i w tłumaczeniu Tuwima> "Biesy" (wersja oryginalna) "Biesy" (druga wersja... demoniczna!) Szczerze, książka była trudna, ale wciągająca, bo, jak powszechnie wiadomo, zło potrafi przyciągać. To chyba najbardziej przesiąknięta jego istotą książka Dostojewskiego, krytykująca nihilizm pod każdą postacią.
-
2 points
-
2 points
-
2 pointsSami, ja bym się tam wcale nie przejmowała! Będziesz miała full czasu na szycie ;)! Czas na jesienną kolekcję od S&M..
-
2 pointsI jak tam, kochani? Ktoś był, widział, zachwycał się, robił zdjęcia? Ja byłem na posterunku już od 2, a wróciłem o 5:30. Ach, jakie piękne to zjawisko, szkoda tylko, że było tak zimno, a ja poszedłem w trampkach i całe przemokły mi od rosy na trawie, także troszkę mi zimno było ogólnie. Ale nie żałuję. Porobiłem piękne zdjęcia, nacieszyłem oko widokiem i teraz można czekać na kolejne zjawisko. Tu macie trochę zdjęć: https://www.dropbox.com/sh/cwj7on60fdgqiwu/AAAGE_pJCImdL0RWOG4gZw6fa?dl=0 A jak u Was? :D
-
1 pointOjej, tyle komplementów, aż mnie zawstydziłaś :blush:; dziękuję serdecznie. Co do melodycznych przekładów, to te Tarjowe piosenki są znacznie trudniejsze od tych śpiewanych przez Anette i Floor, które utrzymują zdecydowanie prostszą linię - chociaż na "Last Ride of the Day" połamałem sobie zęby i na razie nie widzę opcji, żeby to przetłumaczyć śpiewalnie :confused:; powtórzę - nie jest to Sabaton, gdzie zwykle udaje się przekład "na rympał" sylaba w sylabę. A poza tym masz rację - świetnie się przy tym bawię, a jak ktoś jeszcze podśpiewuje te grafomańskie wypociny, to w ogóle super :happy:.
-
1 pointNie pamiętam, gdzie, chyba w wątku o EFMB Tour, ktoś wspominał o rockowej płycie papieża Franciszka. Oto i ona: http://kultura.newsweek.pl/papiez-franciszek-plyta,artykuly,371232,1.html ;)
-
1 point
-
1 pointHymn Islandii jest najpiekniejszym hymnem, jaki słyszałam. Przebija w mojej ocenie nawet ten włoski, który też jest bardzo ładny. A potem jest nasz... Cóż... [video=youtube]
-
1 pointNo i znowu matma, filozofia, Witkacy i lekcje polskiego. To się nie mogło skończyć dobrze. http://viikate.blog.pl/2015/09/28/samopowtarzalna-ludzkosc-krwiozercza-popkultura/
-
1 point
-
1 pointDzisiaj w nocy zapisy na grupy zajęciowe. Już zapomniałam jak ja tego nienawidzę ;<< Trzeba włączyć tryb warrior.
-
1 point
-
1 pointU mnie było cudownie! Piękne, gwiaździste niebo, księżyc w fazie zaćmienia akurat przesunął się do mojego okna w sypialni, więc oglądałam go prawie nie wstając z łóżka ;)! Ale wyszłam na chwilę na zewnątrz, żeby zrobić kilka fotek. Weszłam na wysoki, drewniany domek mojego dziecka stojący na podwórku i z tej wysokości udało mi się zrobić foto. Nie mam dobrego aparatu, więc jakość tego zdjęcia jest marna, ale coś tam widać..Najważniejsze, że udało się "na żywo" zobaczyć takie fascynujące zjawisko!
-
1 point
-
1 pointChociaż i tak nikt nie czyta, może tym razem kogoś zainteresuje, bo pojawia się też wątek nightwishowy. ;)http://viikate.blog.pl/2015/09/10/rozmowy-z-n-najwieksze-przedstawienie-i-masowy-odbior/
-
1 pointChociaż i tak nikt chyba tego nie czyta, ale jednak - jakby ktoś się zastanawiał, jaki serial teraz obejrzeć: http://viikate.blog.pl/2015/08/26/pochwala-niekonsekwencji/
-
1 pointDość tych obrazków, teraz będzie seria wpisów na bloga, które czekają w kolejce od... No, ten najnowszy to aż od maja. Jeszcze jeden jest taki, tylko że tamtego nie zaczęłam nawet pisać, a pomysł zrodził się dzień później. Sam tekst jest o walkach warszawskich, tych współczesnych. Tych takich nie o miejsce, ale o ducha. Bo czy Warszawa ma jeszcze swoją własną duszę? http://viikate.blog.pl/2015/07/28/varsovie/
-
Member Statistics