We Wrocławiu było świetnie. Zagrali praktycznie same stare Epikowe szlagiery typu Cry for the Moon, gdzie Simone zaczęła się bawić i śpiewaliśmy wszyscy razem. Wrzucę mój filmik, który nagrałam na koncercie :)
http://scontent-b.cdninstagram.com/hphotos-xfa1/t50.2886-16/10938650_1520898121510346_1411803996_n.mp4
Potem to już w ogóle zaczęli się bawić, śpiewać sobie cokolwiek, grać szalone solówki i takie tam... ;)
Potem grali The Phantom Agony, w genialnej wersji z The Retrospect, czyli w tej takiej disco wersji, która wg mnie jest genialna, bardzo przyjemne do niej wychodzi pogo ^^
O, tej wersji :)
[video=youtube]
Ogólnie setlista była dośc zwyczajna, starzy wyjadacze Epikowi mówili, że od lat nie zmienili tej setlisty i ciągle leci to samo. Ale mi to tam nie przeszkadza. Brakło mi Natural Corruption, za to wywaliłabym Victims of Contingency, bo nie przepadam za tym utworem. Unleashed i Second Stone bardzo na plus ^^
Gardło zdarte, szyja boli, nogi też, ale dało mi to potężnego kopa pozytywnej energii tak, że jak wróciłam do domu, do 2.00 w nocy się uczyłam... xD