Growl w żaden sposób nie komponuje mi się z NW. Growling lubię, np. w death metalu, ale niekoniecznie jako część (w pewnym sensie delikatnych) kompozycji Tuo. Część Ghost River (It's a long road down(...)) można zaśpiewać z lekkim 'pazurem', ale nie aż tak, żeby wchodzić w growling. I to jestem w stanie zaakceptować.
Eksperymenty są dobre, a jak widać każdy po nowej płycie NW oczekuje czego innego. Osobiście wolałabym, żeby dołączyli trochę elektroniki (nie za dużo, wierzę w wyczucie Tuo ), żeby wpadało to trochę pod industrial, trochę pod kompozycje Jean Michela Jarre'a czy Vangelisa.