No, to mnie Anette teraz do cna zniechęciła do swojej szanownej osoby. Ten zespół dał jej przecież sławę światową, rozgłos - coś czego podejrzewam wcześniej nie miała zbyt wiele. Czy tak trudno jej było napisać, że nie wyraża zgody na wykorzystanie jej wizerunku w sposób obraźliwy? Wtedy uniknęłaby ukazania jej w niekorzystnym świetle, czego zapewne się obawia. Załatwiając to tak, jak załatwiła pokazała, że jest po prostu dumna jak paw i odcina się od zespołu, który przecież wiele jej dał. W ten sposób przeszłości nie wymaże, a ściąga na siebie widmo hipokryzji i nieszczerości, o które jej nie podejrzewałam, aż do tej chwili. Niby mówi, że wszystko ugodowo, że nie ma żalu, że jest ok, a potem udaje, że nie zna, ignoruje, pali za sobą mosty. Nie spodobało mi się to.