Jump to content
beatag60

Dzisiejszy świat

Recommended Posts

margoQ... nie wiem, nie chcę cię przekonywać, bo każdy ma jakieś tam swoje przekonania. ale załóżmy taką sytuację, że nie byłoby tego całego systemu, nie byłoby prawa, polityków, granic - każdy byłby wolny i żył sobie jak chce. jak sobie to wyobrażasz? bo ja tego nie widzę... jeden człowiek by wyszedł z domu, zabił drugiego, zwalił winę na trzeciego, ludzie dokonaliby samosądu, krewni tego trzeciego by się mścili... no nie wiem, ja to tak widzę. no bo nie byłoby sądów, które wymierzałyby wyroki, policji ścigającej przestępców, prawa, którego trzeba przestrzegać. a i tak za chwilę jakaś silna jednostka próbowałaby dojść do władzy, zebrała pod sobą rzeszę ludzi go popierających i walczyliby o terytorium... człowiek taki już jest. uważa ziemię za swoją własność. z resztą nie tylko ziemię. to o czym mówisz byłoby piękne. ale w idealnym społeczeństwie. ludzie nie są dobrzy. nie ogółem. pojedyncze jednostki potrafiłyby żyć w zgodzie ze sobą, ale zawsze znajdą się elementy, które zniszczą ten porządek. nie wiem, może jestem pesymistką, ale po prostu nie wyobrażam sobie żeby tak mogło być dobrze. wiem, że teraz też dobrze nie jest. bo to dalej są ludzie. narażeni na pokusy, niektórzy po prostu źli do szpiku kości. i dlatego żaden system chyba nie mógłby być idealny :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przede wszystkim zauważ, że ludy pierwotne żyjące dziko nie mają sądów, ani spisanych praw. W najlepszym wypadku mogą mieć wodza lub starszyznę plemienną, a czy widziałaś tam zabójstwa, kradzieże etc?

Nie, bo kruk krukowi oka nie wykole. Do takich rzeczy skłaniają konsumpcyjne modele życia i nastawienie na "mieć" zamiast "być".

A tak btw: w dzisiejszym świecie praw wychodząc na ulicę, ktoś może Ci "sprzedać kosę" (u nas bardzo popularne ostatnio), mogą Cię porwać "łowcy organów"; rodzice zabijają dzieci w mieszkaniu obok, a sąsiad dostał milionowy rachunek za "bezprawne" wycięcie drzewa, zagrażającego jego dobytkowi, życiu i zdrowiu. I po co prawo? Czy ono czemuś na prawdę przeciwdziała???

Share this post


Link to post
Share on other sites

no oczywiście, że są zbrodnie, że są durne ustawy, które powinno się zmienić, nie jest idealnie. nie ma ideałów. u mnie w mieście na szczęście raczej spokojnie. ja czuję się bezpiecznie.

 

zgoda, ludy żyjące dziko nie mają spisanych praw. jednak już sama starszyzna plemienna, czy wódz sprawują pewien rodzaj władzy. oni są w takim plemieniu tymi "równiejszymi". to pierwsza kwestia. teraz druga: w jakich warunkach żyją takie ludy? ja jednak zamiast wolności wybrałabym wygodę. bo jestem konsumentem. wolę iść do sklepu i wydać zarobione wcześniej pieniądze. lubię mieć elektryczność i ciepłą bieżącą wodę. tak, wolę mieć. choć cenię także być. nie czuję się przez to jakaś uboższa "duchowo"... dlaczego być i mieć nie mogłoby współistnieć? czy to się jakoś wyklucza?

 

dla mnie jest dobrze. zawsze może być lepiej. ale zawsze może też być gorzej ;)

 

edit: jeszcze jedna kwestia. pisałaś o ludach, w których takie systemy się sprawdzają. ale są to zazwyczaj małe społeczności, w których wszyscy się znają. podczas gdy w dużym społeczeństwie jednostka może czuć się bardziej anonimowa łatwiej również jest popełniać przestępstwa. a i w takich ludach zdarzają się przestępstwa. zdarzają się morderstwa.

Share this post


Link to post
Share on other sites

no oczywiście, że są zbrodnie, że są durne ustawy, które powinno się zmienić, nie jest idealnie. nie ma ideałów. u mnie w mieście na szczęście raczej spokojnie. ja czuję się bezpiecznie.

A ja nie. Stąd mój punkt widzenia. A im dłużej żyję, tym mniej to wszystko mi się nie podoba.

zgoda, ludy żyjące dziko nie mają spisanych praw. jednak już sama starszyzna plemienna, czy wódz sprawują pewien rodzaj władzy. oni są w takim plemieniu tymi "równiejszymi". to pierwsza kwestia.

Tylko, że to nie est wyższość w aspekcie politycznym a raczej socjologicznym: starszy znaczy mądrzejszy. Tak "duża rodzina". To tak, jak byś była pod opieką dziadka.

teraz druga: w jakich warunkach żyją takie ludy? ja jednak zamiast wolności wybrałabym wygodę. bo jestem konsumentem. wolę iść do sklepu i wydać zarobione wcześniej pieniądze. lubię mieć elektryczność i ciepłą bieżącą wodę. tak, wolę mieć. choć cenię także być. nie czuję się przez to jakaś uboższa "duchowo"... dlaczego być i mieć nie mogłoby współistnieć? czy to się jakoś wyklucza?

Przede wszystkim posiadanie i konsumpcja sama z siebie nie jest dobra, ponieważ nastawiona jest na zaspakajanie własnych przyjemności, w konsekwencji budzi hedonizm i egocentryzm. To z kolei sprzyja obniżeniu norm moralnych, czego nie trzeba pokazywać palcem, bo każdy widzi.

"Być" i "mieć" z natury rzeczy się wyklucza. Jeżeli skupiasz się na "mieć" trudniej ci poświęcić cokolwiek, żeby skupić się na "być". Prawda jest taka, że najedzonemu trudno dostrzec czy zrozumieć głodnego, a mając dużo chce się coraz więcej.

dla mnie jest dobrze. zawsze może być lepiej. ale zawsze może też być gorzej ;)

To dobrze, że tak uważasz. Ja się pod tym podpisać nie mogę, niestety.

Mówisz, że "jest dobrze" i "zawsze może być lepiej"? Eh... tylko, że to "dobrze" i "lepiej" zazwyczaj nakręcają to "gorzej", a niestety jak jest źle o to jeszcze gorzej na każdym etapie zdecydowanie łatwiej niż o to lepiej. Ale chwalić twój optymizm :)

edit: jeszcze jedna kwestia. pisałaś o ludach, w których takie systemy się sprawdzają. ale są to zazwyczaj małe społeczności, w których wszyscy się znają. podczas gdy w dużym społeczeństwie jednostka może czuć się bardziej anonimowa łatwiej również jest popełniać przestępstwa. a i w takich ludach zdarzają się przestępstwa. zdarzają się morderstwa.

Przede wszystkim: małe społeczności, większe społeczności... Prawda jest taka, że kluczem do szczęścia jest SZACUNEK. Te "ludy" (ale to też przykład Japonii i krajów Skandynawskich) cechuje szacunek dla osób starszych i przywiązanie do tradycji i kultury. Jeśli tak się patrzy na społeczeństwo, to niezależnie od wielkości, członkowie będą na siebie patrzeć z szacunkiem, jak na członków "rodziny". A do tego nie potrzebne są specjalne, sztuczne prawa.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

rozumiem twój punkt widzenia. nie zgodzę się jedynie z tym, że

"Być" i "mieć" z natury rzeczy się wyklucza. Jeżeli skupiasz się na "mieć" trudniej ci poświęcić cokolwiek, żeby skupić się na "być". Prawda jest taka, że najedzonemu trudno dostrzec czy zrozumieć głodnego, a mając dużo chce się coraz więcej.

chociaż nie. w sumie to się zgodzę, że tak jest w większości przypadków. ale nie we wszystkich. ale to już jest poza tematem raczej i nie ma co się tu przekrzykiwać ;)

zdania zostały przedstawione i raczej żadna z nas swojego nie zmieni, choć miło mi poznać twój punkt widzenia. gdyby to było realne o czym mówisz to byłoby pewnie piękne. sielanka taka. u mnie jednak dominuje przeczucie, że to by nie wyszło :) może po prostu za bardzo jestem przyzwyczajona do takiego stanu rzeczy jaki jest? a może po prostu jeszcze mnie on dostatecznie nie wkurzył ;)

tak jak powiedziałam - teraz jest mi dobrze, ciepło i bezpiecznie. i nie boję się wyjść na ulicę, nie boję się tego co kolejny dzień przynieść mi może. więc jest dobrze :)

 

a z tym optymizmem... sama nie wiem jak to u mnie jest, do niektórych rzeczy nastawienie mam skrajnie pesymistyczne do innych wręcz odwrotnie. ale to już taki offtop. coś o czym chciałam wspomnieć, a do niczego nikomu nie jest to potrzebne :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

To ja zrobię jeszcze większego offa, ale muszę to napisać: przyjemnie się z Tobą dyskutuje, nawet jeśli stajesz po przeciwnej stronie barykady czuć, że szanujesz zdanie "przeciwnika" - to nie jest niestety zbyt powszechne ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

To ja zrobię jeszcze większego offa, ale muszę to napisać: przyjemnie się z Tobą dyskutuje, nawet jeśli stajesz po przeciwnej stronie barykady czuć, że szanujesz zdanie "przeciwnika" - to nie jest niestety zbyt powszechne ;)

 

dziękuję :)

cieszę się, że tak uważasz :)

dyskusja z tobą również jest przyjemna i konkretna :)

staram się. bo nikogo nie wolno lekceważyć czy nie szanować. bo tak sobie myślę, a co będzie, jak za miesiąc czy rok zmienię zdanie i zacznę myśleć tak jak ty? ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

To ja zrobię jeszcze większego offa, ale muszę to napisać: przyjemnie się z Tobą dyskutuje, nawet jeśli stajesz po przeciwnej stronie barykady czuć, że szanujesz zdanie "przeciwnika" - to nie jest niestety zbyt powszechne ;)

 

dziękuję :)

cieszę się, że tak uważasz :)

dyskusja z tobą również jest przyjemna i konkretna :)

staram się. bo nikogo nie wolno lekceważyć czy nie szanować. bo tak sobie myślę, a co będzie, jak za miesiąc czy rok zmienię zdanie i zacznę myśleć tak jak ty? ;)

Hahaha, polecam, podobno "tylko krowa zdania nie zmienia" ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

Hahaha, polecam, podobno "tylko krowa zdania nie zmienia" ;)

 

znam to powiedzenie, dlatego dopuszczam taką sytuację. w tej chwili wydaje mi się to nierealne, ale co będzie w przyszłości? nie wiem. i nie będę udawać, że podejrzewam. życie tak różnie się toczy, że wszystko może się zdarzyć ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

@margoq teraz to wytchnienia nie dajesz :D

Co do herezji nie mówiłem o księżach, sam się staram uważać, że jest dla nie których nadzieja, ale o zasadach w kościele.

 

Jak ja dawno używałem tych przykazań

Dzień święty święcić

Nie ma czegoś takiego dla mnie każdy dzień jest święty, a skoro ktoś widzi w tym obowiązek chodzenia na nauki kościelne to ja się tak nie chce stosować.

 

Szanuj matkę i ojca swego

Właśnie na tym się skupiłem. to jest niegodne skoro moi rodzice nie ukazują wobec mnie szacunku. Staram się o to by nie obrażano ich imienia, ale tak to mogę wobec każdego, więc o czym to przykazanie ma świadczyć.

 

To są przykazania które powinny w nas samych się rodzić, a nie z religii naszych przodków.

 

Dlaczego forma rozmowy ci nie odpowiada, jest znacznie efektywniejsza wtedy będzie można się przekonać ile tak na prawdę wiemy.

 

No co do tej figurki, a gdyby tak pomyśleć o tym jak o materialistycznym podejściu, dlaczego formy techniczne mają ukazywać nam boga to jest tylko prezentacja, wizja, ale nie coś co powinno nas zbliżyć do tego boga.

 

Jeden JP II był dobry, ale jakoś byłem za młody i bez dobrego przekonania, żeby wnikać w jego nauki, jednak wierze w to co mówisz, ale jednak słyszałem wielu uważa, że tylko ważna dla ludzi powinna być więź psychiczna.

 

Uczyć się przez ruch, znaczy poznawać nowe techniki, niczym samego siebie.

 

Ośrodki rekreacyjna, to raczej kwestie społeczności w danej miejscowości.

 

W gimnazjum nie ma profilu :D

 

Ale się na wałkuje tego eheh

System polityczny, każdy ma zwyczajną prace każdy taki pracownik może być teraz politykiem. Raz w tygodniu może załatwić sobie dzień wolny i może debatować.

 

Albo jestem dzisiaj zmęczony albo nie ma siły tyle pisać, chyba za dużo wymyślam, wolałbym to podzielić trochę bo ledwo ogarnąłem.

Na prawdę nikomu się nie chce o tym porozmawiać w inny sposób, tylko się upisać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Uczyć się przez ruch, znaczy poznawać nowe techniki, niczym samego siebie.

Wiem, co znaczy uczyć się przez ruch :D Psychologia rozwojowa odnosi taką formę nauki poznawania świata do okresu niemowlęcego.

Tylko chwila: "poznawać nowe techniki, niczym samego siebie" to nie jest nauka przez ruch, tylko -jeżeli już - nauka przez działanie. Nie są to synonimy i nie należy tak ich traktować. Popatrzmy np. na problemy edukacyjne dzieci ruchliwych, czy z nadpobudliwością (tu: adhd).

 

Ośrodki rekreacyjna, to raczej kwestie społeczności w danej miejscowości.

Nadal nie bardzo rozumiem. A jak w społeczności nie ma "ośrodków" to młody człowiek musi się pogodzić z lukami edukacyjnymi?

"Ośrodki rekreacyjne" to ja najbliższe mam chyba na Mazurach... Domki kempingowe o różnym standardzie. Mamy w nich prowadzić kształcenie dzieci w ramach lekcji szkolnych? To chyba "zielone szkoły" :D

 

W gimnazjum nie ma profilu :D

O ile pamiętam z założeń reformy systemu oświatowego, gimnazja i licea miały być już profilowane. Nie mam w otoczeniu nikogo w wieku gimnazjalnym, więc chwilowo nie mogę zweryfikować tej wiedzy.

Ale się na wałkuje tego eheh

System polityczny, każdy ma zwyczajną prace każdy taki pracownik może być teraz politykiem. Raz w tygodniu może załatwić sobie dzień wolny i może debatować.

O nie daj Panie Boże! Polityka sama w sobie to zło.

O ile wiem dzień wolny w tygodniu przysługuje każdemu, bez załatwiania :D

A debatować... Oby nie!!! "Rozbijanie ... na atomy" nigdy niczemu konstruktywnego nie służyło.

 

wolałbym to podzielić trochę bo ledwo ogarnąłem.

Ocb, bo zaginęłam w akcji?

Na prawdę nikomu się nie chce o tym porozmawiać w inny sposób, tylko się upisać.

Oko za oko ( :D ) - "tylko się UPISAĆ"? :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czas niemowlęcy, ja nie wiem kto tak dopasował pojęcie. Nie chętnie dopisuje ten off, ale wiek niemowlęcy dotyczy też obserwacji, zresztą tak na serio to przez całe życie się tak uczymy, nie wiem dlaczego to ma się tyczyć niemowląt.

 

Poznawanie nowych technik, czyli szkoły na przykład karate.

Ja nie chce jakiejś zielonej szkoły. Po prostu w danej miejscowości szkoła powinna zacząć uczyć, nie kierować.

Religii i w-f w szkole mówię nie, bo nie widzę żebyśmy w jakiś sposób dzięki temu się rozwijali. Niech ktoś mi da choć jeden powód który stwierdzi że zdobywamy na nich nowe umiejętności i wiedzę, nie taką dla nas, ale dla naszego przyszłego rozwoju.

 

Gimnazjum ma być zlikwidowane ponoć, a liceum jest profilowane chyba od zawsze. Profilowanie gim za mądrzy to wszyscy nie są żeby już wiedzieć co będą robić w życiu. Jest reforma na podział historii, gimnazjum ma czasy do wojny I, a w liceum jest od wojny I.

 

margoQ chyba ci przed ostatni cytat zepsuł.

 

Omówiłbym lepiej system polityczny, ale jakoś wrzucanie sterty tekstu, mi nie w smak

Dzień wolny w tygodniu roboczym.

 

Jaki dział? :

-Polityka

-Szkoła

-Religia

-Rodzina

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czas niemowlęcy, ja nie wiem kto tak dopasował pojęcie. Nie chętnie dopisuje ten off, ale wiek niemowlęcy dotyczy też obserwacji, zresztą tak na serio to przez całe życie się tak uczymy, nie wiem dlaczego to ma się tyczyć niemowląt.

Nie chodzi o to, że tylko niemowlęta się uczą, tylko o to, że po niemowlęctwie kierunki rozwoju zaczynają się coraz bardziej rozbiegać, dlatego przestaje się mówić rozwoju psychomotorycznym, a wyodrębnia się rozwój motoryczny, emocjonalny, społeczny i procesów poznawczych.

Poznawanie nowych technik, czyli szkoły na przykład karate.

??? Znaczy: każdy miałby trenować jakiś sport?

Ja nie chce jakiejś zielonej szkoły. Po prostu w danej miejscowości szkoła powinna zacząć uczyć, nie kierować.

A w tej chwili kieruje? Przecież pisałeś, że tylko przekazuje wiedzę, więc jakie to kierowanie? ;)

Religii i w-f w szkole mówię nie, bo nie widzę żebyśmy w jakiś sposób dzięki temu się rozwijali. Niech ktoś mi da choć jeden powód który stwierdzi że zdobywamy na nich nowe umiejętności i wiedzę, nie taką dla nas, ale dla naszego przyszłego rozwoju.

To jak się ma to do powyższej koncepcji "rozwoju przez ruch"?

Gimnazjum ma być zlikwidowane ponoć,

I oby!!! Nic głupszego nie mogli wymyślić, dobrze gdyby faktycznie coś z tym zrobili.

a liceum jest profilowane chyba od zawsze.

W jakimś tam zakresie... Dla mnie powinno więcej techników, kształcących w konkretnym zawodzie.

Profilowanie gim za mądrzy to wszyscy nie są żeby już wiedzieć co będą robić w życiu.

Mówiłam o pierwotnych założeniach. Mówiłam, że nie mam w otoczeniu gimnazjalistów.

Jest reforma na podział historii, gimnazjum ma czasy do wojny I, a w liceum jest od wojny I.

Porażka. Kiedyś uczyli całości w podstawówce a potem pogłębiano tę wiedzę w szkole średniej. Dzięki temu starsze pokolenia mają szerszą wiedzę, niż "dzisiejsza" młodzież.

 

margoQ chyba ci przed ostatni cytat zepsuł.

Masz rację, dziękuję: nawias mi umknął :)

Omówiłbym lepiej system polityczny, ale jakoś wrzucanie sterty tekstu, mi nie w smak

Dzień wolny w tygodniu roboczym.

 

Jaki dział? :

-Polityka

-Szkoła

-Religia

-Rodzina

Omg, ja odpadam. Same kobyły :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

wiem nauka chodzenia

 

Sensem by było gdybyśmy się coś nauczyli na w-f

 

Kierowanie, a no nie wiesz jakie: macie to zapamiętać i nie podważać. Człowiek się najlepiej uczy gdy sam wszystko odkrywa.

 

Nauka w szkole powinna się odbywać jak dyskusja, nauczycie przedstawia fakty potem czas na pytania.

 

Okej, wiem że nie masz gimnazjów w pobliżu. Tak stwierdzam fakt, że dla nas gim z profilami to za wiele. Wszyscy nie wiedzą co będą robić w życiu, a po za tym może się zmienić decyzja i co wtedy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sensem by było gdybyśmy się coś nauczyli na w-f

Bierz tylko pod uwagę, że aktywnością fizyczną, jak ze wszystkim innym: trzeba lubić! Dziecko z mutyzmem np za chińskiego boga nie nauczy się niczego w taki sposób. Tak samo dzieci bardzo nieśmiałe.

Kierowanie, a no nie wiesz jakie: macie to zapamiętać i nie podważać. Człowiek się najlepiej uczy gdy sam wszystko odkrywa.

Pierwsze to ogólnik, drugie to truizm.

 

Nauka w szkole powinna się odbywać jak dyskusja, nauczycie przedstawia fakty potem czas na pytania.

Powtarzałam i powtórzę po raz setny: to nie jest wina szkoły, tylko podejścia nauczyciela!!! To nie szkoła narzuca, jak nauczyciel ma prowadzić zajęcia, nawet nie metodyka, bo w większości przedmiotów style i metody nauczania są do wyboru, tylko osobowość i chce-mi-się nauczyciela. Nie możesz wszystkich wrzucać do jednego worka.

 

Okej, wiem że nie masz gimnazjów w pobliżu. Tak stwierdzam fakt, że dla nas gim z profilami to za wiele. Wszyscy nie wiedzą co będą robić w życiu, a po za tym może się zmienić decyzja i co wtedy.

Ale mi na prawdę nie musisz tego tłumaczyć. Ja w ogóle od początku byłam przeciwna tworzeniu tych sztucznych tworów.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tylko aktywność fizyczna w szkole nie służy niczemu.

 

Ogólnik, no nie wiem. Nie wiem jak to jest gdzie indziej. Uważam że każdy nauczyciel powinien pozwolić uczniowi na samodzielne myślenie, by ślepo mu nie wierzyć. W razie gdy się obawiamy, że nauczyciel nas wprowadza w błąd, nauczyciel powinien pozwolić nam na takie podejście.

 

Ja wiem, czyja to sprawka w nauka lekcyjna. Ale program nauczania jest tak zbudowany, że czasem się nie da.

Takie rozwiązanie, by jednak należało wprowadzić.

 

Ja nie wiem, że nie muszę tego tłumaczyć, ale chciałem z tego fragmentu wybrnąć i wyjaśnić o co chodzi.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

Ja wiem, czyja to sprawka w nauka lekcyjna. Ale program nauczania jest tak zbudowany, że czasem się nie da.

Takie rozwiązanie, by jednak należało wprowadzić.

A czytałeś taki program? Na wszelki wypadek informuję cię, że aby program został zakwalifikowany przez MEN i dopuszczony do użytku, musi wyjść na przeciw pięciu stylom uczenia się ucznia. Nie rozumiem więc za bardzo tego "tak jest zbudowany". Każdy program zawiera 5 form pracy z uczniem. Realny sposób wprowadzania to gestia nauczyciela.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Powtarzałam i powtórzę po raz setny: to nie jest wina szkoły, tylko podejścia nauczyciela!!! To nie szkoła narzuca, jak nauczyciel ma prowadzić zajęcia, nawet nie metodyka, bo w większości przedmiotów style i metody nauczania są do wyboru, tylko osobowość i chce-mi-się nauczyciela. Nie możesz wszystkich wrzucać do jednego worka.

 

dokładnie. miałam w życiu różnych nauczycieli. i miałam o tyle szczęścia, że znaczna większość z nich lubiła to co robiła. nie było żadnych problemów z tym żeby uczniowie zadawali pytania. tylko tego z kolei oni sami nie chcieli robić. pewnie dlatego, że większość chciała tylko zaliczyć to co trzeba, a zdobywanie wiedzy niewiele ich interesowało. więc to nie tylko nauczyciele są winni, ale i uczniowie.

 

wiem, pamiętam. miałam nie dyskutować z Ancient. dlatego nie będę. wyrażę tylko swoje zdanie i nie będę się dalej wypowiadać na ten temat bo wiem czym to grozi.

 

Sensem by było gdybyśmy się coś nauczyli na w-f

ja się nauczyłam. i wiele innych osób też. tutaj również ważne są chęci uczniów, nie tylko zaangażowanie nauczycieli. bo jak na przykład rozegrać jakiś mecz drużynowy ja 3 osoby ćwiczą, a reszta nawet nie raczyła się przebrać? poznałam w szkole kilka rodzajów sportów, spośród których wybrałam ten, w którym czułam się najlepiej. później kontynuowałam już treningi poza szkołą. w-f to poznawanie na przykład możliwości swojego ciała. to nauka współpracy w zespole podczas gier zespołowych. pomaga w odpowiedniej koordynacji ruchów. ćwiczenia kardio poprawiają krążenie. ćwiczenia rozciągają mięśnie i pozwalają zachować dobrą formę fizyczną. dzięki niemu wyłaniają się talenty w różnych dziedzinach sportowych. jest też chwilą wytchnienia po/przed/między lekcjami. czasami dobrze jest się zmęczyć. poza tym pozytywnie wpływa na pracę mózgu. a nawet udowodniono, że osoby aktywne fizycznie rzadziej chorują na Alzheimera czy demencję starczą.

jasne, że są osoby, które na przykład z przyczyn zdrowotnych nie mogą ćwiczyć, ale to jest zupełnie inna sytuacja. ludzie zdrowi powinni się ruszać i w-f w szkole na pewno nie zaszkodzi dzieciom. tym bardziej, że już poza szkołą więcej czasu spędzają przed komputerem i mają przez to mniej ruchu.

 

Religii i w-f w szkole mówię nie, bo nie widzę żebyśmy w jakiś sposób dzięki temu się rozwijali. Niech ktoś mi da choć jeden powód który stwierdzi że zdobywamy na nich nowe umiejętności i wiedzę, nie taką dla nas, ale dla naszego przyszłego rozwoju.

jedyne co mi się nie podoba w religii, to że jest nauczana przez duchownych. chociaż i tutaj trafiałam na duchownych, którzy mówili mi o innych religiach. i już taka nauka wiele wnosi. poznajemy różne religie, wiemy jak osoby je wyznające mogą się zachować w niektórych sytuacjach i czym to jest spowodowane. więc jest to w pewnym sensie nauka o społeczeństwie. tyle, że nie ograniczonym do kraju czy kontynentu, a do religii. moje zdanie jest takie, że powinno być przez kościół prowadzone coś takiego jak "szkółka niedzielna". i tam zajęcia odbywałyby się poza szkołą i wtedy można uczyć tam tylko o jednej religii. a religia w szkole powinna przyjąć raczej formę nauki o różnych wierzeniach. przedstawiać założenia różnych religii, ich zwyczaje, święta... no i mówić też o religii ogólnie - z czego rodzi się w człowieku potrzeba wierzenia w cokolwiek na przykład... chociaż to już w sumie bardziej psychologia. ja miałam o tyle szczęście, że od gimnazjum wzwyż byłam już właśnie czegoś takiego nauczana. nie wiem czy jest to norma w szkołach, czy taki jest program. nie wiem. ale zawsze jest możliwość nie uczęszczania na religię jeśli komuś to tak strasznie nie pasuje, nie? u mnie kilka osób nie chodziło i też było ok.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Miałem napisany spory post, ale wolałem go skasować.

Ja swoje zdanie przedstawiłem, ale dalsze pisanie do ściany mnie nie interesuje.

Istnienie czegoś takiego jak szkoła, polityka, kościół czy możliwość rozwoju fizycznego jest okej, ale cała budowa tych przedmiotów nie jest właściwa.

 

Obecna stan świata jest nie fajny, ale na serio nie ma co biadolić, no śmiało weźmy się zbierzmy zacznijmy jakiś temat na serio. Wierzcie mi ja nie muszę być zależny od tego kraju. Czy nikt nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób się nie rozwija, a raczej cywilizacja? Czy nikomu się nie chce zadbać o przyszłość dla innych?

 

Każdego dnia staram się myśleć czy dobrze postępuje.

Pamiętać by w przyszłości te moje przemyślenia przekazać potomkom.

Ale gdy widzę ludzi narzekających, a czasem mi mówiących, że się mylę, wtedy patrze na ten świat, przypominam sobie o tym ile nienawiści, przemocy, ignorancji, nietolerancji w nim. W jaki sposób mam sobie odpuścić swoje przemyślenia, że nawet ty nie zechcesz czegoś zmienić, a tylko pisać, że jest źle. Jak możesz na siebie patrzeć, jak możesz ze sobą żyć.

Skoro twierdzisz, że się mylę zmień coś na swój sposób i zobaczymy jakie będą efekty, albo nawet daj trochę spokoju i nadziei, by móc znaleźć innych którzy zechcą zrobić coś właściwego.

Dziwię się, że potraficie myśleć o innych twierdząc, że przejmujecie się ich losem.

Te moje przemyślenia nie ochronią na pewno mojej rodziny w przyszłości skoro mają żyć w takim świecie.

 

Ten temat to kolejny temat typu "Mój drogi pamiętniczku, politycy to złodzieje" jeden wielki pamiętnik obywatelski zwyczajne zaśmiecanie. Może czas uznać, że wypisywanie się w tym, jest dla mnie bez celowe. Może wreszcie sobie zdacie sprawę, że trzeba działać, nie narzekać. Jeśli to jednak było obraźliwe to zdecydujcie się na to, że nic tu w ogóle nie pisałem.

To jest tak jak ktoś lubi bajki pisać to je pisze, a jak rozwiązywać problemy to je rozwiązuje. Ale ktoś kto narzeka i innych nie chce słuchać to zawsze będzie z tyłu. Czyli pospolity żołnierz, liczący na swobodę w domu.

 

Ja wiem w jakim temacie się udzielać w kwestii bajkowej, ale ten temat to nie jest dla mnie bajka, tylko życie i zamierzam je zmienić.

 

Uznajcie to za ostrzeżenie przed światem który nadchodzi i nie będzie łatwo się od tego uwolnić.

Share this post


Link to post
Share on other sites

naprawdę, apeluję do ciebie, zastanów się nad sobą. czy ty w ogóle potrafisz zaakceptować to, że ktoś ma odmienne zdanie od ciebie? mówisz, żeby zacząć jakiś temat na serio... ale z tobą się zwyczajnie NIE DA dyskutować. bo wszystko sprowadza się do tego, że piszesz swoje zdanie i próbujesz je innym na siłę wbić do głowy. dopuszczasz w ogóle taką możliwość, że możesz nie mieć racji?

dalsze pisanie do ściany cię nie interesuje? to jak chcesz zmieniać ten świat, bo to sobie chyba stawiasz za cel? przedstawiasz w kółko te same argumenty. gdy ktoś przedstawia swoje kontrargumenty to albo się obrażasz, albo reagujesz właśnie tak jak teraz: nie będę pisać do ściany, albo powtarzasz to samo co już wcześniej powiedziałeś tak jakby kontrargumenty wcale nie padły.

Czy nikt nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób się nie rozwija, a raczej cywilizacja? Czy nikomu się nie chce zadbać o przyszłość dla innych?

nie, nie zdaję sobie z tego sprawy. bo moim zdaniem postęp jest.

Ale gdy widzę ludzi narzekających, a czasem mi mówiących, że się mylę, wtedy patrze na ten świat, przypominam sobie o tym ile nienawiści, przemocy, ignorancji, nietolerancji w nim. W jaki sposób mam sobie odpuścić swoje przemyślenia, że nawet ty nie zechcesz czegoś zmienić, a tylko pisać, że jest źle. Jak możesz na siebie patrzeć, jak możesz ze sobą żyć.

no właśnie w tym problem. wystarczy ci powiedzieć, że się mylisz, a ty już traktujesz to jako atak na siebie. to w jaki sposób wyobrażasz sobie tą twoją naukę poprzez rozmowę? jak ktoś się z tobą nie zgodzi to już będzie źle? w takim razie będzie to dokładnie to samo na co narzekałeś pisząc o szkole.

i jeżeli te słowa kierowane są do mnie to zwróć uwagę na to, że ja nie mam w zwyczaju narzekania. widzę negatywne strony różnych spraw, ale widzę również pozytywy. ty chcesz się brać za zmianę świata i rewolucje to może najpierw zacznij od siebie. bo widzę, że uważasz się za nieomylnego i nic w sobie nie chcesz zmienić. i nie odbieraj tego jako osobisty atak. to po prostu wynika z tonu twoich wypowiedzi tutaj. dlatego właśnie stwierdziłam, że dyskusja z tobą nie ma sensu. bo tego nawet nie można nazwać dyskusją w większości przypadków.

Ten temat to kolejny temat typu "Mój drogi pamiętniczku, politycy to złodzieje" jeden wielki pamiętnik obywatelski zwyczajne zaśmiecanie. Może czas uznać, że wypisywanie się w tym, jest dla mnie bez celowe. Może wreszcie sobie zdacie sprawę, że trzeba działać, nie narzekać. Jeśli to jednak było obraźliwe to zdecydujcie się na to, że nic tu w ogóle nie pisałem.

ja się nie obrażam. już ci to mówiłam. ale przestudiuj może ten temat jeszcze raz. ile tu jest narzekania? owszem, wytykane są luki w systemie, błędy polityków czy ogólne wady systemu. ale nie tylko. z margoQ przeprowadziłyśmy ciekawą dyskusję, z której wydaje mi się każda z nas wyciągnęła jakieś wnioski... i widzisz, potrafiłyśmy się dogadać. uszanować zdanie drugiej osoby. i choć żadna z nas swoich przekonań na dzień dzisiejszy nie zmieniła to jednak ta dyskusja nie była bezcelowa. bo każde słowa gdzieś tam w człowieku pozostają. pytanie tylo co później się z nimi zrobi?

To jest tak jak ktoś lubi bajki pisać to je pisze, a jak rozwiązywać problemy to je rozwiązuje. Ale ktoś kto narzeka i innych nie chce słuchać to zawsze będzie z tyłu.

tak... kto lubi pisać bajki to je pisze... nie chcę nic mówić, ale to ty jesteś osobą, która nie chce słuchać innych. widać to w prawie każdym twoim poście. przynajmniej ja to tak odczuwam... nie wiem, może tylko ja, może inni też. ale ja ciebie postrzegam jako osobę arogancką i wbrew temu jaki chciałbyś być (a może jesteś?) agresywną. bo jest też coś takiego jak agresja słowna. może jestem na to wyczulona, ale jakoś bardziej dyplomatycznie też by się dało rozmawiać, prawda?

 

Dodam jeszcze, że uważam, iż rozmowa z tobą mogłaby być bardzo ciekawa, gdybyś tylko bardziej szanował odmienne zdanie innych osób i dopuszczał sytuacje, w których jednak możesz się mylić oraz to, że każdy ma inne doświadczenia na różnych polach przez co właśnie pojawiają się odmienne zdania od twojego.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Więc, nie zrozumiałaś intencji posta, prawda jest taka, że lubię się rozwijać. Ale jak mam się rozwinąć w takiej dyskusji, bo jeszcze znowu zmienię zdanie. A plan nie zrealizowany, taki pozostanie. Te swoje myśli mogę schować w kieszeń.

Wce mnie nie znasz. Ja szanuje zdanie, ale nie widzę reakcji.

Nie widzisz, że ja chce coś realizować, a nie tylko dyskutować.

Może i jestem arogancki, ale dlatego że chce coś realizować. Nie wiem co ma do tego agresja.

 

Mów sobie co chcesz, ale ja chce coś zmienić, a nie napisać.

No może nie mogę mieć pewności że dokonujecie zmian, ale wiem jedno w tym temacie tego nie widać.

 

Nie chrzań mi o atakach, zwyczajnie mi się odechciewa, bo wszędzie tylko widzę stosy ludzkich narzekań: internet, telewizja, gazety, albo te osoby które spotykam. Ja wiem, że są katastrofy, że mandaty za drogie, że politycy nic nie robią, że w świecie pełno kryminalistów, że uczniowie się nie uczą, że dzieci są zajęte tylko technologią.

 

Gdy patrze na coś takiego, widzę tylko użalanie się nad sobą. Wiem, że w świecie jest do dupy, ale zamiast o tym pisać powiedz mi, że chcesz coś zmienić i pokażesz, że to robisz Zaczniemy myśleć, realizować te plany.

 

Mam ci przedstawić parę stron i zdjęć.

 

Przynajmniej ten agresywny, arogancki, uparty baran powiedział: ja coś chce zmienić i ma zamiar coś zmienić.

 

Baw się tak, że się nie da rozmawiać, ale po co ci to? Czemu to służy?

 

świat się zmienia, ale to nie znaczy, że musi być na lepsze.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rozumiem, że wypowiedź nie była do mnie, tylko do Evi, jako ze jednak lubię sbie czasem popisać, tak i napiszę tym razem coś od siebie:

Wce mnie nie znasz. Ja szanuje zdanie, ale nie widzę reakcji.

Przecież cały czas odpisujemy na twoje posty = reagujemy. Chyba, ze masz jakiś szablon odpowiedzi, do którego nie pasujemy.

Nie widzisz, że ja chce coś realizować, a nie tylko dyskutować.

To teraz pytanie za 100 pkt: co chesz realizować? W pojedynkę na pewno nie ma co się porywać na słońce, ale żeby z czymś ruszyć przed siebie, trzeba to najpierw poznać i się z tym zgodzić. Nie zamierzam brać udziału w realizacji planów, z którymi się nie zgadzam.

Może i jestem arogancki, ale dlatego że chce coś realizować. Nie wiem co ma do tego agresja.

Arogancja jest formą agresji słownej. W ten sposób tłumów za soba nie porwiesz, bo żeby pociągnąć ludzi, trzeba pokazać, że się ich rozumie.

 

No może nie mogę mieć pewności że dokonujecie zmian, ale wiem jedno w tym temacie tego nie widać.

Żeby zmieniać świat trzeba zacząć od siebie. "Rome wasn't built in a day".

Nie chrzań mi o atakach, zwyczajnie mi się odechciewa, bo wszędzie tylko widzę stosy ludzkich narzekań: internet, telewizja, gazety, albo te osoby które spotykam. Ja wiem, że są katastrofy, że mandaty za drogie, że politycy nic nie robią, że w świecie pełno kryminalistów, że uczniowie się nie uczą, że dzieci są zajęte tylko technologią.

Jeśli myślisz, że sam coś zmienisz to trzymam kciuki. Nie wiem, czy słyszałeś kiedyś, że sami politycy niewiele mają do powiedzenia...

Przynajmniej ten agresywny, arogancki, uparty baran powiedział: ja coś chce zmienić i ma zamiar coś zmienić.

Proszę: napisz w końcu o co dokładnie chodzi, bo trudno poprzeć coś, o czym nie ma się pojęcia. Nie umiem czytać w myślach.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kochani, nikt nie musi nikogo słuchać i brać pod uwagę jego zdania. Nie jesteśmy na jakiejś terapii, która ma dawać efekty. Proszę się nie przekonywać wzajemnie do swoich racji bo taka dyskusja staje się drapieżna. Ancient niech ma swoje sobie tylko zrozumiałe opinie, a reszta ma prawo do swoich zupełnie innych opcji. Prowadzcie więc wymianę swoich opinii, a nie walkę o to kto ma rację, oki?:)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wiem, że w świecie jest do dupy, ale zamiast o tym pisać powiedz mi, że chcesz coś zmienić i pokażesz, że to robisz Zaczniemy myśleć, realizować te plany.

toż powtarzam ci, że mnie się tu podoba. po co mam zmieniać coś co lubię?

 

Ale jak mam się rozwinąć w takiej dyskusji, bo jeszcze znowu zmienię zdanie. A plan nie zrealizowany, taki pozostanie. Te swoje myśli mogę schować w kieszeń.

nie chcę cię matrtwić, ale stoisz w miejscu zamiast się rozwijać. skoro boisz się, że biorąc udział w dyskusji możesz zmienić zdanie... każdy plan można zmieniać, ba, trzeba go zmieniać aby go ulepszać. ale skoro uważasz, że twój nie zawiera żadnych błędów to ok.

 

i widzisz, przedstawiłam ci swój punkt widzenia na temat w-f, na temat nauczania w szkole religii - a ty nic. pozostawiasz to bez komentarza. i to właśnie wyklucza dyskusję między nami. zapytałam jak wyobrażasz sobie naukę w szkołach na zasadzie dyskusji właśnie, skoro ty dyskutować nie chcesz - kolejne pytanie bez odpowiedzi. w kółko tylko najeżdżasz na mnie, żebym ruszyła dupę i coś zrobiła zamiast narzekać - jakbyś w ogóle nie przeczytał tego co wcześniej pisałam, to od czego zaczęłam tego posta.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wiecie w czym jest problem, bo człowiek nie może być szczery. Obrażacie się za moje opinie przynajmniej się staram i nie.

 

Nie wszystko w tym poście było dla was.

Dobrze Beatka powiedziała nie robię tu za terapeutę, tylko za informatora :)

 

 

@Evi

A zmieniać po to, a bo jest do kitu. A jak stwierdziłaś, że jest w porządku to czemu piszesz, ja wyraźnie na pisałem chyba że nikogo nie zmuszam. W porządku, że masz na ten temat własną decyzję. Ja zwracałem się do innych osób

Znowu nie rozumiesz moich intencji. Na pisałem fakty, że pisząc w takich tematach tylko zmieniam zdanie, ale planów nie realizuje, ale to nie wpływa na mój rozwój. I ja się nie boje, ja po prostu twierdze że nie ma co marnować czasu. Mam się bać, a niby czego.

 

To, że nie odpowiadam potraktuj jako tajemnicę.

Skończyłem już odpowiadać, bo mi się nie chce, tylko się tym przejmować. Jak chcesz odpowiedzi to poczekaj aż wykonam jakąś zmianę.

 

Szanuje twoje zdanie, ale nie chce kontynuować tematu w którym tylko się przedstawia zdanie.

 

@margoQ

 

Ja nie mam szablonowych odpowiedzi, ja powiedziałem to że oczekuję ludzi chętnych do zmian, nie musicie mi odpowiadać, po co mi to, może twierdzisz, że jest dobrze, to zostań przy tym, bo ja tak nie uważam.

 

A jak twierdzisz inaczej to powiedz, ale skoro jest źle to nie widzę tej reakcji, że chcesz coś zmienić, chyba, że nie chcesz, to nie wiem po co pisać w takim przypadku.

 

Porwanie tłumów, takie sposoby dobre dla idioty. Ja chce ludzi świadomych. Wiesz w czym są lepsi politycy, bo realizują swoje potrzeby. Agresja ha ha, powiem tak: obudźcie się!! Myślec, życie powinno wam dać kopa wtedy byście myśleli, że jest coś do zmian. Czasami agresja jest odpowiednia. Ale kogo mam rozumieć, ludzi się poznaje, potem się ich rozumie. Bo ludzie w tedy widzą, liczy się to co mówię.

Działam w pewien sposób w pewnych sytuacjach, bo chce osiągnąć pewien efekt. Gdy by nie było rapu to dzieci nie widziały by że policja za duże nam daje mandaty coś w tym jest co? W tym trudnym społeczeństwie trzeba krzyczeć, wtedy wiedzą, że istniejesz.

Mam być milutki, ale dla kogo, dla kogoś kto mnie nie słucha, nie będę milutki, ludzie muszą wiedzieć jak mówią, że jest źle to muszą się wziąć i zmieniać świat. Ja będę grzeczny dla tych którzy chcą być ze mną.

 

A wiesz co to jest pewność siebie? Trzeba to okazywać, by wiedzieli, że jest szansa.

 

Realizacje czegoś, zacząć od życia.

 

A zmienię coś jak tylko ktoś ze mną zechce coś zmienić :)

 

Nie podoba się, bo go nie znasz, bo cię nie interesuje zmiana, po co mam odpowiadać skoro to nie ma celu w realizacji.

Moje zmiany polegają na wieloelementarnym sposobie, planów, tu nie ma żadnych planów.

A czy ktoś powiedział ja chce coś zmienić? Z jakiej racji mam coś przedstawić skoro nikomu się nie zechce zmian.

A kto pisał ja chce coś zmienić?

A kto powiedział, że miał plan?

A kto przedstawiał go?

 

Od siebie, ja się zmieniam, wiedz, że się mylisz na mój temat. Ja się całe życie będę zmieniać nie ma czego zaczynać już się zaczęło.

 

Sama zresztą używasz agresji, jak każdy.

 

A jeśli chcesz zmian i chcesz je realizować, to możemy założyć nowy temat i zacząć realizację. W tedy pogadamy o planach i wtedy ci udowodnię, że się tak bardzo nie mylę, bo jest pewien ważny element ja dopuszczam niepowodzenia i będę na to gotowy. Ale dla zabawy pisać nie mam ochoty.

 

@dla tych którzy chcą coś zmienić

Jeśli zechcecie zmian to piszcie otwarcie, a nie narzekajcie.

Ludzie musicie się przebudzić.

Nie ma co patrzeć na wasze pomysły, nie ma co się przez to dzielić, jak chcecie realizacji to musicie się zebrać.

Tak właśnie ludzie się ze sobą nie tolerują, bo ich poglądy są inne.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.