Jump to content
beatag60

Dzisiejszy świat

Recommended Posts

Żeby coś wybierać trzeba mieć z czego. Głosowanie na mniejsze zło pewnie ma jakiś sens, ale jakoś nie do końca wierzę takiej opcji. Należę do tych co olali wybory- brak zaufania do manewrujących w polityce jest silniejszy jak wiara w poprawę życia w Polsce.

 

Beatko, ale nie głosując tak naprawdę pozbawiasz siebie prawa narzekania na obecną sytuację, bo w tym momencie nie zrobiłaś nic (chociaż mogłaś próbować - nawet bez większych rezultatów), by ją zmienić. Oznacza to, że dajesz ciche przyzwolenie dla obecnej grupy rządzącej, systemu partyjnego, który ma już prawie charakter dwupartyjny (czyli taki, gdzie tylko 2 partie mają realną szansę zdobycia władzy, nie taki, gdzie są tylko 2 partie), właśnie dlatego, że ludzie wolą olać niż oddać głos, który w bliższej perspektywie nic nie zmieni, ale w dalszej - może pobudzić innych do działania (inicjatywa ustawodawcza itp.). Jeśli chcesz okazać swój sprzeciw, to lepiej oddać pusty głos, niż nie oddać go wcale. Zwłaszcza że w tych wyborach było naprawdę dużo kandydatów tzw. antysystemowych i każdy mógł znaleźć kogoś sobie w miarę bliskiego. Dowodem na to, że głos ludzi przeciwnych podziałowi PiS-PO okazał się być głośny, jest 20-procentowy wynik Kukiza, który zaskoczył prawie wszystkich.

 

Ja nie mogłam jeszcze głosować, za wcześnie wybory o cztery miesiące niecałe - nad czym bardzo ubolewam. Na szczęście w parlamentarnych oddam głos - choćby nieważny, bo wierzę, że bierny opór daje o wiele więcej niż całkowite odsunięcie się.

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Również uważam, że lepiej oddać głos nieważny niż nie głosować wcale. Wiele razy skreślałam wszystkich, bo nie było w czym wybierać. Ale w końcu polska się budzi. Około 30% głosów oddanych na ludzi spoza systemu - czy w jakimś kraju kiedykolwiek był taki wynik? PO-PiS powinien się nad tym mocno zastanowić. Mam nadzieję, że na jesieni im dokopiemy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jako obywatel Polski byłem na wyborach, ale czy to coś zmieni? Już od tylu lat ciągle te same partie i nie ma w czym wybierać.

PO i PIS- każdy coś obiecuje a słowa nie dotrzymuje. Potrzebny jest ktoś kto zrobi totalną rewolucje.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jako obywatel Polski byłem na wyborach, ale czy to coś zmieni? Już od tylu lat ciągle te same partie i nie ma w czym wybierać.

PO i PIS- każdy coś obiecuje a słowa nie dotrzymuje. Potrzebny jest ktoś kto zrobi totalną rewolucje.

 

Było w czym wybierać tym razem, oj było. Powtarzam po raz kolejny - było 11 kandydatów. Większość ludzi patrzy w TV i wierzy w tą propagandę. Tak, tam pokazywali praktycznie tylko PO i PiS. Ale to nie znaczy, że nie było innych kandydatów. Kraj powoli się budzi - niezależny, anty-systemowy Kukiz miał trzecie miejsce i ponad 20% głosów! I po wyborach media będą pewnie robić wszystko żeby go zdyskredytować, jak od lat robią to z niektórymi politykami.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zgadzam się z tobą ale sam Kukiz nic nie zrobi. Myślę że w krótkim czasie będą chcieli go zniszczyć. A jeśli im się nie uda to czy za parę lat nie będzie robił to samo co reszta teraz?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zgadzam się z tobą ale sam Kukiz nic nie zrobi. Myślę że w krótkim czasie będą chcieli go zniszczyć. A jeśli im się nie uda to czy za parę lat nie będzie robił to samo co reszta teraz?

 

Nie wiem co będzie za parę lat. Może nie będzie już naszego kraju? Może będzie III wojna światowa? Może... Nie ważne. Ważne jest to co teraz. Ważne jest, żeby pokazać, że ludzie nie są zadowoleni z tej władzy, że chcemy zmian. Oni czują się zbyt pewnie i robią co im się podoba.

I popatrz. Przyszedł jakiś "muzyk", mówił o radykalnych zmianach. Nikt nie traktował go poważnie oprócz Korwina, z którego w mediach też od lat robi się pajaca. I ten muzyk zdobył takie poparcie w tak krótkim czasie! Ale może to i lepiej, że nie wygrał? Może lepiej będzie jak zwiększy swoją siłę i wejdzie do sejmu na jesieni?

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ten kraj potrzebuje alternatywy - to się zgadzam. Ale potrzebuje dobrej alternatywy. Nie farbowanej prawicy, która osłania się JOWami, co kupiło wielu ludzi. Kukiz to taki Korwin, ale trochę mniej hardcore. Mniej radykalny.

 

On miał w swoim programie wyborczym jeden postulat. Jeden. A co z resztą? Jakie on ma poglądy na resztę spraw, które nie dotyczą JOWów, a którymi niestety musiałby się jako prezydent zająć? Tego nie wie nikt, bo na jego oficjalnej stronie na ten temat cisza, a wszystkie inne publikacje są stronnicze i wyłączam je po przeczytaniu pierwszych paru akapitów.

 

A tak poza tym, JOWy to praktycznie rozpierniczenie całego systemu kraju. Skąd wiadomo, że coś im nie pójdzie nie tak, nie zrobi się z tego tragiczna afera (nie użyję słowa anarchia, bo jest na to za mocne), korupcja jeszcze większa niż jest teraz.

 

A teraz z innej beczki:

Duda wczoraj podobno powiedział "Podziękuję Jarosławowi Kaczyńskiemu". Na to ja - super, odcina się od Kaczyńskiego, czyli jest dla niego nadzieja. Może nie jest aż tak nijaki jak mi się wydaje!

A potem wchodzę w ten artykuł i co widzę? "Podziękuję Jarosławowi Kaczyńskiemu za to, że mi tak pomógł w kampanii".......... nosz kuuuuuutwa.....

Temu panu już podziękujemy.

 

Komor też nie jest idealny, ale przynajmniej za nim stoi partia, z której poglądami się mniej więcej zgadzam. Mniej więcej, bo partia ta ostatnio pozwala sobie na zdecydowanie zbyt dużo. A dlaczego to robi? Bo wie dobrze, że ludzie i tak pójdą na nią zagłosować, bo alternatywy nie ma. I jak się nie zrobi, to będzie gunwo. I tyle...

 

Satyra Polityczna to ładnie ujęła:

 

 

advxei4zxxdw.jpg

 

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli chodzi o Dudę, to wiadomo że stał za nim Kaczyński i jeśli to on wygra to rządzić będzie kaczor a nie Duda. Komorowski- fajnie ale też nic nie pokazał.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dla mnie Duda I Bredzisław to jedno i to samo. Kukiz - fakt, za mało mówił o innych rzeczach, zawiesił się na JOWach. Ale samo to, że zdobył takie poparcie jest już sporym sukcesem - to pokazuje, że nie podoba nam się obecna władza. Korwin wbrew pozorom ma sporo dobrych pomysłów. Jakby jeszcze czasami potrafił się zamknąć i nie strzelał sobie w kolano niektórymi wypowiedziami to byłoby dobrze...

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak dla mnie to nie ma znaczenia czy są partyjni czy bez. Zresztą dla polski lepszy jest partyjny. Ludzie nie mają pojęcia na co się piszą wybierając prezydenta bezpartyjnego. To wiąże się z tym, że taka owieczka po pierwsze chce głosować, a prezydent bezpartyjny jest bez ludzi, niezależny i w ogóle. Ktoś kto nie ma współ-myślicieli, ma odpowiadać za cały kraj?

Partyjni są nie lepsi podają swoje upodobania, w tej mini społeczności i nie bardzo zważają na resztę społeczności.

Z nich można ulepić pięknego człowieka, ale ludzie nie umieją myśleć gdy jest im za wygodnie, a w kraj potrzebuje wielu przekształceń. Jeśli człowiekowi zależy na rozwijaniu się, to wie, że nie da się wszystkiego na raz zrobić. Albo doczekamy rygorystycznych zmian, które i tak będą miały skutki nie przyjemne, lub musimy być cierpliwi i dokonywać zmian powoli, ale efektywnie. Prezydent który powinien być wybrany to taki który cokolwiek zdziała, mało mnie obchodzi ile, jaki jest i jaka kasę dostanie. Ważne aby były efekty i to te właściwe. Nawet nie wątpię w to, że ludzie potrzebują współgrania coś na wzór wspólnoty. Problem stanowi sposób dogadywania się. A jeśli komukolwiek się wydaje, że taki anty-systemowiec będzie coś lepszy no to powodzenia.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak dla mnie to nie ma znaczenia czy są partyjni czy bez. Zresztą dla polski lepszy jest partyjny. Ludzie nie mają pojęcia na co się piszą wybierając prezydenta bezpartyjnego. To wiąże się z tym, że taka owieczka po pierwsze chce głosować, a prezydent bezpartyjny jest bez ludzi, niezależny i w ogóle. Ktoś kto nie ma współ-myślicieli, ma odpowiadać za cały kraj?

Partyjni są nie lepsi podają swoje upodobania, w tej mini społeczności i nie bardzo zważają na resztę społeczności.

Z nich można ulepić pięknego człowieka, ale ludzie nie umieją myśleć gdy jest im za wygodnie, a w kraj potrzebuje wielu przekształceń. Jeśli człowiekowi zależy na rozwijaniu się, to wie, że nie da się wszystkiego na raz zrobić. Albo doczekamy rygorystycznych zmian, które i tak będą miały skutki nie przyjemne, lub musimy być cierpliwi i dokonywać zmian powoli, ale efektywnie. Prezydent który powinien być wybrany to taki który cokolwiek zdziała, mało mnie obchodzi ile, jaki jest i jaka kasę dostanie. Ważne aby były efekty i to te właściwe. Nawet nie wątpię w to, że ludzie potrzebują współgrania coś na wzór wspólnoty. Problem stanowi sposób dogadywania się. A jeśli komukolwiek się wydaje, że taki anty-systemowiec będzie coś lepszy no to powodzenia.

 

Prezydent bezpartyjny jest bez ludzi? Skoro tyle osób na takiego człowieka głosuje, to znaczy, że jednak ma ludzi, prawda? To, że jest niezależny to akurat plus.

"Ważne aby były efekty i to te właściwe" - tutaj się z tobą zgodzę. A czy mamy jakieś dobre efekty wybierając w kółko tych samych ludzi? Nie oszukujmy się, obydwaj kandydaci są marionetkami innych polityków, każdy chyba się domyśla których...

Mamy w tej chwili w Polsce właściwie tylko dwie liczące się partie polityczne. Nie różnią się od siebie za bardzo wbrew pozorom.

Z tonu twojej wypowiedzi, Ancient, wnioskuję, że taki bezpartyjny kandydat zacząłby się dla ciebie liczyć, gdyby tylko założył partię. Czy to naprawdę jest takie ważne? Ważniejsze chyba jest co taki człowiek chce zrobić dla tego kraju. Bo tutaj wcale nie jest dobrze. I będzie tylko gorzej, jeśli niczego nie zmienimy. To my jesteśmy siłą. I mam nadzieję, że pokażemy jak dużą siłą podczas jesiennych wyborów.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie wiem czy od razu partię, ale patrząc na nich, czasem myślę, że to robią na pokaz. Nie zależność jest spoko gdy coś robisz na własne potrzeby. Polityka ma tworzyć i kształtować, skoro prezydent sam myśli za siebie to skąd ja mam wiedzieć czy podoła, czy będzie wiedział jak działać.

Ale czy liczyć to nie o partię chodzi. Zwracam uwagę na podejście polaków i to by było dobre.

Droga do celu jest zawsze trudna i wymaga odpowiedniego podejścia, prezydentura nie jest żadnym wyjątkiem. Podstawa to kompromisy, współpraca i wyczucie. Ja się nie nabiorę na to czy pan jest z partią czy bez. A hasło pod tytułem bądźmy głosujmy przeciw systemowi, jest śmieszne skoro glosujesz to już jesteś w systemie. Problemu nie rozwiąże niezależność, bo czasem taki prezydent może stać się wirusem. To nie jest królestwo.

Najprościej mówiąc to system jest do bani cały układ rządu sejm senat i wszyscy radni. A demokracja to niewypał.

 

Jeśli mam powiedzieć co naprawdę wolę, no to:

Ewolucja to jest coś co powinno być rządem. eliminacja niewypałów i górowanie efektów. Piramida polityczna.

A najlepiej by całe społeczeństwo było taką piramidą, problem polega na tym, że ludziom nie zależy na rozwoju, a w słowniku słowo polityka oznacza - obrady sejmu w wiadomościach na polsacie.

Sprawa wygląda jasno, każdy chce moralnego prezydenta, to zmieńcie swoją wiarę, a nie róbcie katolickiego kabaretu

Zacznijcie sami być politykami. Co jest złe w politykach to to, że myślą, że samo gadanie to osiągnięcie. To coś jest, ale tylko na list do senatora się nadaje, a pan senator powinien być radnym bo on za wysoko siedzi.

 

Coś co jest dobre na świecie to polityka stanów zjednoczonych tam są prawa regionalne i to jest najlepsze.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Musiałam trochę ochłonąć przed odpowiedzią, dlatego odpisuję dopiero dzisiaj.

Polityka ma tworzyć i kształtować, skoro prezydent sam myśli za siebie to skąd ja mam wiedzieć czy podoła, czy będzie wiedział jak działać.

No chyba właśnie o to chodzi, nie? Żeby potrafił samodzielnie myśleć. Ja nie chcę prezydenta, który sam nie potrafi nawet poprawnie zdania złożyć, który wykonuje tylko polecenia swoich "szefów". Prezydent przede wszystkim powinien sam myśleć. Naprawdę wolisz mieć za głowę państwa marionetkę i nawet nie wiedzieć do końca kto pociąga za jej sznurki?

A hasło pod tytułem bądźmy głosujmy przeciw systemowi, jest śmieszne skoro glosujesz to już jesteś w systemie.
Oczywiście, że już jesteśmy w systemie, co nie znaczy, że ten system jest dobry. Trzeba działać w zgodzie z nim póki istnieje. No chyba, że wolimy zrobić kolejne powstanie zbrojne i obalić rząd bardziej krwawo ;)

A demokracja to niewypał.

Tutaj zgoda.

Ewolucja to jest coś co powinno być rządem. eliminacja niewypałów i górowanie efektów. Piramida polityczna.

Nie rozumiem o co ci chodzi, dlatego nie będę tego komentować.

w słowniku słowo polityka oznacza - obrady sejmu w wiadomościach na polsacie.

Jakiego słownika ty używasz?

1. działalność władz państwowych;

2. działalność jakiejś grupy społecznej lub partii mająca na celu zdobycie i utrzymanie władzy państwowej;

3. sposób działania osoby lub grupy osób kierujących jakąś instytucją lub organizacją;

4. zręczne i dyplomatyczne działanie w celu osiągnięcia określonych celów

To ze Słownika Języka Polskiego http://sjp.pl/polityka

Ale to naprawdę nie jest istotne, nie będziemy przerzucać się przecież regułkami ze słowników, prawda? Polityka to ogólnie ciężki temat, niekoniecznie posiadam wiedzę na wystarczająco wysokim poziomie, by o niej dyskutować, ale wiem czego oczekuję od polityków w tym kraju. I to na razie mi wystarcza.

Sprawa wygląda jasno, każdy chce moralnego prezydenta, to zmieńcie swoją wiarę, a nie róbcie katolickiego kabaretu

Tu nie bardzo rozumiem co miałeś na celu. Mógłbyś rozwinąć?

Zacznijcie sami być politykami. Co jest złe w politykach to to, że myślą, że samo gadanie to osiągnięcie. To coś jest, ale tylko na list do senatora się nadaje, a pan senator powinien być radnym bo on za wysoko siedzi.

Kolejny raz nie do końca wiem co chciałeś przekazać. Ale chciałam odnieść się do pierwszego zdania - sami zostańcie politykami? Każdy ma zostać politykiem? To tak nie działa...

Coś co jest dobre na świecie to polityka stanów zjednoczonych tam są prawa regionalne i to jest najlepsze.

I to mnie najbardziej rozwaliło na sam koniec. Sam kilka linijek wyżej napisałeś, że demokracja to niewypał. A w Stanach co masz? Republikę konstytucyjną, która jest demokratycznym systemem politycznym.

I co takiego dobrego, według ciebie, wynika z systemu prawnego Stanów Zjednoczonych?

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
A hasło pod tytułem bądźmy głosujmy przeciw systemowi, jest śmieszne skoro glosujesz to już jesteś w systemie.
Oczywiście, że już jesteśmy w systemie, co nie znaczy, że ten system jest dobry. Trzeba działać w zgodzie z nim póki istnieje. No chyba, że wolimy zrobić kolejne powstanie zbrojne i obalić rząd bardziej krwawo ;)

Stwierdzam, że nie warto się trzymać tego hasła, bo ono jest bez sensu. Tylko ludziom w głowach miesza.

 

Ewolucja to jest coś co powinno być rządem. eliminacja niewypałów i górowanie efektów. Piramida polityczna.

Nie rozumiem o co ci chodzi, dlatego nie będę tego komentować.

Do systemu wkradają się ludzie, którzy nic nie osiągnęli w polityce. Na każde wyższe stanowisko powinien się dostać człowiek, który coś osiągnął na niższym stanowisku. Czyli musi przejść wszystkie stanowiska po kolei.

 

Sprawa wygląda jasno, każdy chce moralnego prezydenta, to zmieńcie swoją wiarę, a nie róbcie katolickiego kabaretu

Tu nie bardzo rozumiem co miałeś na celu. Mógłbyś rozwinąć?

Wielu ludzi wybiera między innymi prezydenta ze względu na jego tolerancje. Dla mnie prezydent powinien być inteligentny, a nie mądry. choć może być mądry. Choć od siebie dodam, mądrość - każdy widzi inaczej, więc sprawa jest jasna.

 

Zacznijcie sami być politykami. Co jest złe w politykach to to, że myślą, że samo gadanie to osiągnięcie. To coś jest, ale tylko na list do senatora się nadaje, a pan senator powinien być radnym bo on za wysoko siedzi.

Kolejny raz nie do końca wiem co chciałeś przekazać. Ale chciałam odnieść się do pierwszego zdania - sami zostańcie politykami? Każdy ma zostać politykiem? To tak nie działa...

Politykiem, ale nie takim ze stanowiskiem i pensją. Tylko człowiekiem, który coś omawia po prostu. Grupa ludzi, która myśli nad tym, z własnej nie przymuszonej woli. By ini zebrali swoje pomysły przekazali wyżej.

 

Coś co jest dobre na świecie to polityka stanów zjednoczonych tam są prawa regionalne i to jest najlepsze.

I to mnie najbardziej rozwaliło na sam koniec. Sam kilka linijek wyżej napisałeś, że demokracja to niewypał. A w Stanach co masz? Republikę konstytucyjną, która jest demokratycznym systemem politycznym.

I co takiego dobrego, według ciebie, wynika z systemu prawnego Stanów Zjednoczonych?

Nie mówię o całym systemie prawnym, tylko o tym, że nie które stany mają prawa dla siebie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie niektóre stany, ale wszystkie stany federalne, Dystrykt Columbia, terytoria zależne i rezerwaty Indian. Ale mniejsza z tym. Mnie interesuje to, dlaczego uważasz, że to jest takie dobre. I od razu zaznaczam - nie przyjmuję na wstępie, że nie jest, mam pewne zdanie na ten temat, ale to ewentualnie w dalszej dyskusji. Ciekawi mnie co dobrego ty w tym widzisz, że twierdzisz, że to jest "najlepsze".

Kwestię tego, że "nie warto się trzymać tego hasła, bo ono jest bez sensu. Tylko ludziom w głowach miesza." pozostawię już bez komentarza. Tak uważasz - ok. Ja mam inne podejście do tego.

Do systemu wkradają się ludzie, którzy nic nie osiągnęli w polityce. Na każde wyższe stanowisko powinien się dostać człowiek, który coś osiągnął na niższym stanowisku. Czyli musi przejść wszystkie stanowiska po kolei.

Masz tu trochę racji. To prawda, że politycy powinni powoli piąć się po szczeblach "kariery", poznawać ten świat i dopiero z jakimś szerszym pojęciem zajmować wyższe stanowiska. Ale niestety w tej chwili żeby się wybić trzeba się najpierw podporządkować. Mamy dwie liczące się partie, ludzie należący do innych ugrupowań zazwyczaj już na początku są na straconej pozycji... No i w tych partiach (w sumie to ogólnie w partiach) nie ma miejsca na samodzielne myślenie, czy podejmowanie decyzji. "Góra" robi to za ciebie. Dyktują swoim ludziom jak mają głosować podczas obrad sejmu... No mi się to średnio podoba... Ja rozumiem, że partia reprezentuje jakieś tam poglądy, ma swój program i tak dalej, ale w pewnych kwestiach to jednak LUDZIE, a nie partia powinni podejmować decyzje.

Wielu ludzi wybiera między innymi prezydenta ze względu na jego tolerancje. Dla mnie prezydent powinien być inteligentny, a nie mądry. choć może być mądry. Choć od siebie dodam, mądrość - każdy widzi inaczej, więc sprawa jest jasna.

Nie... proszę, nie mów takich rzeczy... Prezydent powinien być inteligentny, a nie mądry? Oczywiście to jest ważne, żeby nie był debilem, fajnie by było, gdyby nie robił prostych błędów ortograficznych, umiał się odpowiednio zachować i wyciągał wnioski (konkretne) z pewnych zdarzń, ale przede wszystkim powinien chyba być człowiekiem, który potrafiłby MĄDRZE sprawować takie odpowiedzialne stanowisko...

Politykiem, ale nie takim ze stanowiskiem i pensją. Tylko człowiekiem, który coś omawia po prostu. Grupa ludzi, która myśli nad tym, z własnej nie przymuszonej woli. By ini zebrali swoje pomysły przekazali wyżej.

No tutaj już trochę wkrada się abstrakcja, bo piszesz już bardziej o jakiejś swojej wizji tego wszystkiego - dlatego nie zrozumiałam o co ci chodzi. Pominę więc tę kwestię (chyba, że chcesz nadal ją rozwijać, to oczywiście możemy i na ten temat podyskutować).

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nie niektóre stany, ale wszystkie stany federalne, Dystrykt Columbia, terytoria zależne i rezerwaty Indian. Ale mniejsza z tym. Mnie interesuje to, dlaczego uważasz, że to jest takie dobre. I od razu zaznaczam - nie przyjmuję na wstępie, że nie jest, mam pewne zdanie na ten temat, ale to ewentualnie w dalszej dyskusji. Ciekawi mnie co dobrego ty w tym widzisz, że twierdzisz, że to jest "najlepsze".

Człowiek ma możliwość wybór, żyć w tym samym kraju

 

Do systemu wkradają się ludzie, którzy nic nie osiągnęli w polityce. Na każde wyższe stanowisko powinien się dostać człowiek, który coś osiągnął na niższym stanowisku. Czyli musi przejść wszystkie stanowiska po kolei.

Masz tu trochę racji. To prawda, że politycy powinni powoli piąć się po szczeblach "kariery", poznawać ten świat i dopiero z jakimś szerszym pojęciem zajmować wyższe stanowiska. Ale niestety w tej chwili żeby się wybić trzeba się najpierw podporządkować. Mamy dwie liczące się partie, ludzie należący do innych ugrupowań zazwyczaj już na początku są na straconej pozycji... No i w tych partiach (w sumie to ogólnie w partiach) nie ma miejsca na samodzielne myślenie, czy podejmowanie decyzji. "Góra" robi to za ciebie. Dyktują swoim ludziom jak mają głosować podczas obrad sejmu... No mi się to średnio podoba... Ja rozumiem, że partia reprezentuje jakieś tam poglądy, ma swój program i tak dalej, ale w pewnych kwestiach to jednak LUDZIE, a nie partia powinni podejmować decyzje.

Mam pomysł na pewien system który by wyeliminował działania partyjne, albo je ograniczył. Do poziomów wyżej dostałby się tylko ten, który coś zrobił. Co daje możliwość praktycznie każdemu. Czyli osiągi opierane na równości.

 

Wielu ludzi wybiera między innymi prezydenta ze względu na jego tolerancje. Dla mnie prezydent powinien być inteligentny, a nie mądry. choć może być mądry. Choć od siebie dodam, mądrość - każdy widzi inaczej, więc sprawa jest jasna.

Nie... proszę, nie mów takich rzeczy... Prezydent powinien być inteligentny, a nie mądry? Oczywiście to jest ważne, żeby nie był debilem, fajnie by było, gdyby nie robił prostych błędów ortograficznych, umiał się odpowiednio zachować i wyciągał wnioski (konkretne) z pewnych zdarzń, ale przede wszystkim powinien chyba być człowiekiem, który potrafiłby MĄDRZE sprawować takie odpowiedzialne stanowisko.../

Ja rozumiem mądrze, ale zacząłem wątpić, że mądrość to dla każdego to samo. Choć to nie znaczy, że te zasady odbiegają od mojej definicji mądrości.

 

Politykiem, ale nie takim ze stanowiskiem i pensją. Tylko człowiekiem, który coś omawia po prostu. Grupa ludzi, która myśli nad tym, z własnej nie przymuszonej woli. By ini zebrali swoje pomysły przekazali wyżej.

No tutaj już trochę wkrada się abstrakcja, bo piszesz już bardziej o jakiejś swojej wizji tego wszystkiego - dlatego nie zrozumiałam o co ci chodzi. Pominę więc tę kwestię (chyba, że chcesz nadal ją rozwijać, to oczywiście możemy i na ten temat podyskutować).

To postaram się przedstawić to na przykładzie. Taki pasjonata, ktoś kto się zna na polityce, ale nie na tyle by być w systemie, ze statusem polityka. Coś jak ochotnicza straż pożarna. To by było dobre, bo by przybliżyło stronę polityczną społeczeństwu. Taka grupa, która by się zajmowała pomysłami i jeśli by były dobre to przesyła, by je wyżej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Widziałem to i nadal nie mogę uwierzyć, że coś takiego ma miejsce. Polska to jak się okazuje straszny kraj, zamknięty, zacofany, ksenofobiczny, mógłbym tak rzucać określeniami. Oczywiście nie mówię o wszystkich, ale jestem przerażony, tym bardziej, że coraz więcej młodych ludzi ma takie poglądy. Im więcej siedzę w internecie i im więcej komentarzy czytam, tym bardziej się przekonuje, że ludzie są po prostu okrutni. Uprzedzenia połączone z hasłem "Bóg, honor, ojczyzna" to doprawdy wybuchowa mieszanka i naprawdę niebezpieczna.

To zresztą nie jedyny przykład tego, co się ostatnio dzieje, jeśli chodzi o uprzedzenia. Kilka miesięcy temu była przecież głośna sprawa Dominika - chłopaka z gimnazjum, który nosił rurki, dobrze się ubierał, a rówieśnicy (nauczyciele też) wyżywali się na nim i wyzywali go od "pedałów", gdzie to był po prostu zwykły, sympatyczny chłopak. Popełnił samobójstwo, bo nie mógł sobie z tym poradzić. A komentarze w internecie: "Dobrze, że zdechł", "Selekcja naturalna". Brak słów. Aż przykro się robi, jak czytasz takie rzeczy. Świat byłby taki piękny bez uprzedzeń i nietolerancji. Ale cóż... pozostaje tylko mieć nadzieję, że coś kiedyś się zmieni.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites
Kilka miesięcy temu była przecież głośna sprawa Dominika - chłopaka z gimnazjum, który nosił rurki, dobrze się ubierał, a rówieśnicy (nauczyciele też) wyżywali się na nim i wyzywali go od "pedałów", gdzie to był po prostu zwykły, sympatyczny chłopak. Popełnił samobójstwo, bo nie mógł sobie z tym poradzić. A komentarze w internecie: "Dobrze, że zdechł", "Selekcja naturalna". Brak słów. Aż przykro się robi, jak czytasz takie rzeczy.

No właśnie dokładnie o tym samym pomyślałam. Kurde, ja wiem, że te uprzedzenia są w wielu ludziach zakorzenione, pewnie często przekazuje się je z pokolenia na pokolenie, ale można by od człowieka oczekiwać, że gdy wydarzy się taka tragedia, wykaże się on, no nie wiem, odrobiną ludzkiej empatii chociaż? Niezależnie od poglądów? Z tego co wiem, część z tych komentarzy po śmierci Dominika pochodziła nie od kogo innego, jak od jego kolegów ze szkoły. Którym najwyraźniej świadomość, że zabili człowieka (w sumie, może pedał nie człowiek? Miłość bliźniego go nie obejmuje, bo bliźni to ten, który wygląda i zachowuje się jak my?), zupełnie nie przeszkadzała. "Szkoda, że zdechł, nie będzie kogo gnębić". To jest... Ech, nie wiem, może to naiwne liczyć na jakąś wewnętrzną odmianę takiego prześladowcy po tym, gdy dotrze do niego, co właściwie zrobił; w końcu pamiętam, że po śmierci Amandy Todd internetowy hejt też nie przestał się sypać, ale... Po prostu jak widzę takie okrucieństwo, to chce mi się wyć. Instant weltszmerc ._.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hm, ci ludzie są absolutnie beznadziejni, ale tak naprawdę to kwestia ludzkiej głupoty i otumanienia - a to nie ogranicza się tylko do Polaków. W Niemczech np. rośnie popularność neonazistów... I chociaż to nadal jest bardzo oburzające, to wcale mnie takie zachowanie nie dziwi. Zawsze w społeczeństwie znajdą się ograniczeni ludzie, którzy dają się ponieść hasłom nacjonalizmu, megalomanii i nietolerancji. Szkoda, że ta zła tradycja nadal trwa w XXI wieku, ale żadnego państwa ani narodu nie można winić za taki stan rzeczy. Bo są ludzie, którzy chcą być tolerancyjni nawet kosztem własnego dyskomfortu, ale są też tacy, którzy wolą żyć łatwo i bez wysiłku - a przecież o wiele mniej trudu przyniesie przeciętnemu Kowalskiemu głoszenie haseł typu "Polska dla Polaków" (przy jednoczesnym hipokrytycznym założeniu, że Polska powinna być wielka jak za Jagiellonów i w dodatku narodowo czysta), niż pozwalanie ludziom głosić sprzeczne z własnymi poglądy, tylko dlatego, że mają do tego prawo.

 

Tacy ludzie nie zwracają uwagi na wewnętrzne sprzeczności czy brak logiki w rozumowaniu - więc ważny jest dla nich kult siły, a nie rozumu. Często to zresztą niewyedukowani ludzie, którzy nie mają podstawowej wiedzy o świecie, by móc wyciągać wnioski z minionych wydarzeń czy logicznie wysnuwać przypuszczenia o konsekwencjach - właśnie dobry jest moim zdaniem ten przykład żądań Polski mocarstwowej, a jednocześnie jednolitej rasowo (narodowo!). Takim ludziom wydaje się, że jest to możliwe, bo mają tylko częściową wiedzę na dany temat. Pusto odwołują się do historii, której nie znają, do religii, której podstawowych zasad nie wyznają, autorytetów, którym przypisują nadinterpretacje wypowiedzianych niegdyś słów... To nijak nie usprawiedliwia ich agresji, ale jest powszechnym zjawiskiem społecznym, rozwijającym się za cichym przyzwoleniem innych warstw społeczeństwa - bo przecież nadal nie edukuje się skutecznie, tylko jakby z przymusu, byle jak, żeby nie byli analfabetami i nic poza tym. Ja nie wiem, może się powinno ludzi uczyć na siłę, chociażby jakiegoś wychowania obywatelskiego - i to w każdym wieku, nie tylko w szkole. Pokazać, jak rozróżniać przynajmniej częściową prawdę od totalnego bełkotu. Bo nasz świat obraca się wokół mediów, Internetu, a my często nie potrafimy odsiewać informacji prawdziwych od mniej lub bardziej zmyślonych. A im bardziej ta umiejętność krytycznego myślenia zanika, tym bardziej jesteśmy manipulowani przez media. A tacy agresywni narodowcy nie są nikim więcej, jak zmanipulowanymi ofiarami systemu (jednak.), którzy nie są w stanie poradzić sobie z własną głupotą. Dobrze jest mieć własne poglądy, ale nie - jeśli się nie umie zachować szacunku dla cudzych. A jeżeli ktoś zasłania się wartościami, których tak naprawdę nie wyznaje, to w ogóle nie powinien się odzywać.

 

W Internecie jest łatwo wyrażać swoje zdanie - wszyscy to robią, więc dlaczego akurat ja nie miałbym/miałabym? - takie pytanie może postawić sobie każdy. Bo przecież za agresywną wypowiedź może i ktoś nas skaże go na ostracyzm, ale zawsze znajdą się takie osobniki, które go poprą - bo w sieci zawsze się znajdzie ktoś o podobnych poglądach. A jeśli ktoś potwierdzi swoimi słowami naszą wypowiedź, wtedy czujemy się pewniej i jeszcze łatwiej o mowę nienawiści.

 

W tej kwestii problemem Polski jest nie tyle to, że jest mnóstwo ludzi, którzy taką mniej lub bardziej słowną agresję szerzą dlatego, że mają skrajne poglądy. Polega on na tym, że tę agresję szerzą też osoby, które można by jednak posądzać o większy rozsądek, kulturę osobistą i obycie w świecie - politycy, dziennikarze, "artyści" (mimo całego mojego szacunku dla ludzi o innych poglądach niż moje własne, nie przeszłoby mi przez gardło nazwanie prawdziwymi artystami ludzi, którzy uczą swoją twórczością innych nienawidzić)... I jestem w stanie zrozumieć rzucanie niepoprawnymi politycznie żartami w znanym sobie towarzystwie; nawet, jeśli są oparte na stereotypach i czasem nawet obraźliwe - jeśli wiem, że mówią to osoby, które w rzeczywistości są otwarte na ludzi i tolerancyjne. Bo nawet żarty rasistowskie wcale nie muszą być oparte na nienawiści - XXI wiek uczy nas, że powinniśmy mieć przede wszystkim dystans do siebie - dlaczego nie mielibyśmy go mieć do innych? Przecież często w gronie przyjaciół/znajomych nabijamy się z siebie nawzajem, czasem nawet dość okrutnie, bez złych intencji czy chowania urazy. Nie musimy dbać o poprawność polityczną i tolerancję w każdym calu, każdym wypowiadanym przez nas słowie, jeśli sens tego, co mówimy, nie szerzy nienawiści. Niestety jednak większość ludzi tego nie dostrzega i woli okazywać agresję w kulturalny sposób, niż niekulturalnie coś wyśmiać, bez atakowania kogoś. To jest chyba rzecz, której cały czas się uczymy - nie tylko Polacy, ale świat w ogóle - znalezienie równowagi między szczerością a uprzejmością.

 

 

PS Mam wrażenie, że ten wpis jest strasznie chaotyczny i może przez to dość niezrozumiały, za co z góry przepraszam. ;)

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

A mnie to jakoś bardzo nie dziwi, że takie rzeczy się dzieją. Multikulturowość nie jest dobra, nie podoba mi się to. Unia Europejska, otwarcie granic - czy to było dobre? Nie, nie było. Co się teraz dzieje na zachodzie? Muzułmańskie dzielnice, przez które nawet w dzień strach przejść... Do Polski przyjmowani są uchodźcy, dostają pracę, w której zarabiają lepiej niż Polacy - bo są dofinansowania. Ale kiedyś te dofinansowania się skończą. I co wtedy? Cała nadzieja w tym, że ci ludzie pojadą do Niemiec, bo u nas nie ma perspektyw...

Może i jestem nietolerancyjna i zacofana, ale wolę już zatwardziałych polskich katolików niż muzułmanów, których nawet nie rozumiem, którzy często nie rozumieją języka polskiego. Po "naszych" przynajmniej wiem czego mniej więcej mogę się spodziewać...

 

A jeśli chodzi o wyśmiewanie się z rówieśników w szkole - takie sytuacje były, są i będą. W dobie Internetu są one bardziej nagłaśniane, ale przecież nie od dziś wiadomo, że dzieciaki są bardziej okrutne niż niejeden dorosły. Jak ktoś ma słabszą psychikę to faktycznie może nie wytrzymać presji. Szkoda chłopaka. A komentarze jego "kolegów" nie dziwią mnie. Są niedojrzałe, chamskie i okrutne, ale mimo to nie dziwią. Bo poznałam już takich ludzi jak oni. Kiedyś będą tego żałować, będą się tego wstydzić. Ale teraz są tylko bandą głupich gówniarzy, myślą że są tacy "cool"... Wszystko to jest na pokaz. Internet daje nam "anonimowość". Ciężko jest wyrazić emocje w krótkim komentarzu. Dużo łatwiej jest napełnić go jadem.

  • Like 5

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ev, ale zauważ, że nie poruszałam te kilka postów temu tematu uchodźców i multikulturowości, ale temat faceta, który mieszka w Polsce od trzech lat, nie sprawia problemów, pracuje jako lekarz, nie jest nawet muzułmaninem, a nagle dostaje na ulicy w twarz za trochę ciemniejszą skórę. I chyba bardziej od samego faktu, że został pobity, boli mnie to, że całkiem spora gromadka internetowych "prawdziwych Polaków" bije teraz tym bandziorom, którzy go pobili, brawo. Najpierw robią szum o przestępstwach popełnianych przez Arabów, później przyklaskują czynom równie brutalnym i barbarzyńskim, ale popełnianym przez Polaków. Cieszenie się z tego, że trzech panów sprało Bogu ducha winnego człowieka, mało tego, robienie z tych trzech panów jakichś bohaterów narodowych, jest trochę chore, nie uważasz?

Coś dłuższego i mądrzejszego napiszę później (muszę się koniecznie odnieść do posta Pauli, oszszywiście), albowiem teraz właściwie powinnam czytać Tadzia i w ogóle, a nie siedzieć na forum.

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak, był taki jeden przypadek i również nie podoba mi się reakcja ludzi na to pobicie. Ale nie dziwi. Bo to Internet. I takiej reakcji można się było spodziewać. Ludzie są w internetach tak bardzo odważni ;)

Swoją drogą, to zastanawiam się ile tak naprawdę takich przypadków już było. I ile było odwrotnych (gdzie agresorami byli imigranci). Bo przecież media mówią tylko to, co w danej chwili jest im wygodnie powiedzieć, co jest na fali i się sprzeda.

 

BTW. Ja czytałam, że ten Syryjczyk jest kucharzem. Nie lekarzem. Oto właśnie rzetelne dziennikarstwo ;)

 

I żeby było ciekawiej - doszło do tego jak byłam w pracy (a pracuję bardzo blisko) i już przynajmniej wiem skąd tyle policji było wtedy na Półwiejskiej :D

 

I jeszcze jedna sprawa, która bardzo mnie razi:

Trzech napastników groziło mu śmiercią, wyzywało od "śmieci" i "pier... muzułmanów" (w rzeczywistości George jest chrześcijaninem)

 

Cały tekst: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36037,19163013,pobil-syryjczyka-ale-jest-na-wolnosci-wiemy-jak-uzasadnil.html#ixzz3r4X9yunz

To podkreślanie, że się pomylili, bo to nie muzułmanin, tylko chrześcijanin. Czy to powinna być w takiej sprawie jakaś różnica? Czy tylko mnie to razi?
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Króciutko tylko skomentuję: media piszą tak i to co jest "atrakcyjne". Jak twierdzi słusznie Evi, piszą to czego oczekują aferzyści i podżegacze- o to tu chodzi : musi być mocny dalszy ciąg!

Każda medialna informacja jest przeze mnie traktowana z przymrużeniem oka- mam w tych sprawach osobiste doświadczenia!

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.