anulka79 1426 Posted November 26, 2018 Cóż za nieprawdopodobny świat! Endless Forms Most Beautiful! Lucifer, to, co nam tu serwujesz jest arcyciekawe i fascynujące! Stworzyłeś swego rodzaju encyklopedię przyrodniczych osobliwości na naszym forum. Oglądam ją i czytam wraz z dzieckiem. Mały skorzystał nawet kiedyś z Twoich postów (mam nadzieję, że nie będziesz miał nam tego za złe), bo z przyrody, na koniec nauki w 4 klasie chciał mieć 6-tkę. Pan polecił przygotować prezentację o niezwykłych, ciekawych zwierzętach, ich zwyczajach itp. Mama wiedziała, gdzie szukać ;). Przypomniałam sobie o Twoich wpisach i Franek miał gotowe notatki z obrazkami ;) . Pan od przyrody postawił mu "6" na koniec roku! To także w dużym stopniu Twoja zasługa i teraz jest okazja, żeby podziękować Ci za to :blush: Edit: Ćma Trumpa o wiele bardziej atrakcyjna i bardziej fotogeniczna od niego ;) 3 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted November 26, 2018 Aniu! Bardzo dziękuję. Aż mi zrobiło ciepło :devil:Powinność edukacyjną wobec nowej generacji spełniłem. Cóż może być lepszego? Aniu, rośnie Ci mały zdolniacha :DCo do ćmy, zgadzam się ;) 1 Share this post Link to post Share on other sites
Adrian 3317 Posted November 27, 2018 Lubię śledzić ten wątek - o istnieniu wielu z tych "najpiękniejszych form" nie miałem pojęcia. Każdy post zaskakuje. ;) Dzięki Patryk za dzielenie się z nami swoją pasją! 1 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted December 5, 2018 60. Wargaczowate Wargaczowate należą do najbardziej urozmaiconych rodzin ryb. Jak na mieszkańców raf koralowych przystało, fascynują feerią barw. Bez wątpienia są obiektem westchnień akwarystów, kryją również ciekawe tajemnicę behawioru. Duża cześć gatunków jest sekwencyjnymi hermafrodytami (obojnakami). Rodzą się jako zwierzęta jednej płci, zdolną zmienić ją na opozycyjną zależnie od warunków środowiskowych. Off the record. Polska Wikipedia podaję, że hermafrodytami nie są, co jest wierutną bzdurą. Hermafrodytyzm w naturze jest bardziej złożony niż dwie płcie w jednym osobniku. I tak na przykład, młode samce i samice talasomy sinogłowej są żółtego ubarwienia. Dorośli mężczyźni, jako władcy haremu i terytorium przebierają śliczną niebiesko-zielono-biało-czarną barwę związaną z statusem. Gdy samcowi coś się stanie lub samica zapragnie przejąć tron, zmienia płeć i barwę na samczą i zapładnia byłe koleżanki! Co ciekawe, zmiana może zostać odwrócona. Sprzeczny wewnętrznie, właśnie zyskało nowe znaczenie. Oczywiście fizjologiczna reorganizacja zajmuję nieco czasu (tydzień lub dwa). Stężenie ilościowe hormonów i przebudowa układu rozrodczego do łatwych nie należą. Inną ciekawą cechą wargaczowatych są tzw. stacje sanitarne. Wargatki czyściciele (sanitarniki) są wyspecjalizowane w obsłudze strudzonych petentów w obrębie rafy koralowej. Żywią się tym, co u nas wywołuję swędzenie i abominację, a dla nich jest przepysznym obiadkiem. Mowa o pasożytach. Bywa, że wargatek uszczknie dla siebie żywą tkankę, wtedy klient się obrusza, strzela focha (ryby, mimiki niestety nie mają) i nie wraca więcej do danej stacji. Czyściciele więc mają interes w tym, aby ich zakład cieszył się uznaną renomą. Ubarwienie tych pracowitych rybek nie jest przypadkowe. Czarny pasek pełni analogiczną role do lekarskiego kitla, tudzież jest kaftanem bezpieczeństwa przed zjedzeniem. Lecz czym byłaby przyroda bez szachrajstw? Aspidont szablozębny, upodobnił się do sanitarników aby odgryzać kawałki skóry i płetw, niedoszłym pacjentom. Także więc, uważajcie na dentystów W biologii ewolucyjnej mamy dwie antagonistyczne siły. Selekcję naturalną i dobór płciowy. Poroże jelenia czy gargantuiczny ogon pawia są zbędne, wręcz utrudniają życie samcom. Jednak jest w tym mądrość. Są swoistym certyfikatem jakości. Jeśli zwierzę dają radę z takim obciążeniem, stanowi pierwszorzędnego partnera. Z drugiej strony, plemniki są tanie w produkcji, komórki jajowe drogie. Żaden osobnik nie chce ponosić większych kosztów, najsilniej jest to widoczne w przypadku hermafrodytów. Zjawisko to implikuję najprzeróżniejsze strategie reprodukcyjne, w tym ekstremalne jak traumatyczna inseminacja (unasiennienie), strzałki miłosne, pasy cnoty, wystrzeliwane organy rozrodcze i miniaturyzacja samców (więcej na ten temat w następnych postach). Jeśli o zatwardziałych radykałach mowa: 61. Chutliwiec brunatny Powitajcie prawdziwego Boga seksu! Ten niewielki torbacz (podobieństwo do myszy jest skutkiem ewolucji konwergentnej) może kopulować nieprzerwanie przez 14 godzin! Cóż panowie! Możemy pomarzyć o takich osiągach Ma to jednak swoje dobre strony albowiem chutliwiec kończy śmiercią tragiczną. W ferworze walk godowych oraz przemęczenia, przerażające ilości testosteronu wywołują interakcję (synergizm) innego hormonu, kortyzolu (samce strasznie się stresują) osiągającego toksyczny poziom. Układ odpornościowy a później inne, padają jak domino, kończąc długą sesję. Czy było warto? Z perspektywy genetyki na pewno. Ja osobiście dziękuję za takie ekstremalne innowację Na marginesie. Choć używam wielu epitetów w kontekście literackim, zwierząt nie powinno się antropomorfizować. Każdy gatunek (także pojedyncza jednostka) jest piękny i niepowtarzalny w swej odmienności i umwelcie (subiektywnym świecie). I z tego się radujmy. 1 Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted December 12, 2018 Ło kurde ,dawno tu nie zaglądałem (cytując pewną scenę z Strasznego filmu ) i kolejne ciekawostki fauny i flory ,ta ćma Trum bardziej przypomina jego żonę niż jego samego (oczy i góra to cała Lady Trump ) ,a ten ślimak co wygląda jak liść ,albo paprotka system rozwalił A ja nadal czekam na post dotyczący nekrofagów ,bo jest tam kilka prze ciekawych gatunków ,ja tam u siebie w poście w temacie popisałem o kilku gatunkach co nieco ,ale tych stworów których można znaleźć na i w zwłokach jest cała chmara ,i tylko to że zwłoki gdzieś w lesie się ruszają lub parują choć temperatura nie ta to świadczy o tym że te małe głodne stworki robią sobie obiadek . Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted May 10, 2019 Zapowiedź: W głębinach Oceanu Indyjskiego odkryto stworzenie będące skrzyżowanie baloniku z statkiem kosmicznym. Nikt nie wie, cóż to jest. Może żachwa lub meduza, a może coś kompletnie nowego. Jedno jest pewno! Wygląda nieziemsko :P . Ciąg dalszy jutro (mam nadzieję). 2 Share this post Link to post Share on other sites
Adrian 3317 Posted May 11, 2019 To zdumiewające ile jeszcze sekretów, miejsc czy gatunków jest do odkrycia na naszej planecie. ;) Zwłaszcza w otchłaniach oceanu. Czekamy zatem na klasyfikację tego stworzenia ;) Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted May 11, 2019 62. Tremoctopus Oto Batman niebiańskich, morskich odmętów! Post dotyczy czterech gatunków tzw. ośmiornic-kocy. Te arcyciekawe głowonogi, rozpinają pelerynę w sytuacjach zagrożenia życia aby wydać się większe, a nie siać postrach w Gotham. Adaptacja dość typowa, sposób wykonania, iście majestatyczny. Owy wachlarzyk może zostać całkowicie odrzucony, gdy zajdzie potrzeba. Dobry patent dla panien młodych na wesele. Nie jesteś pewna pana młodego? Rzuć mu wielkie welon na twarz! A właśnie. W kwestii samców. Mają jedynie parę centymetrów, samice natomiast ponad 2 metry! Jako, że mały dużo może, samce Tremoctopus przekształciły jedno z ramion w hektokotylus czyli wystrzeliwany narząd kopulacyjny! Niestety, samczyki po takim procederze giną. Jak to w naturze bywa, doczekają się licznego potomstwa (nieliczni szczęściarze). Ostatnią imponującą cechą tych ośmiornic jest to, że potrafią wykorzystać w niekoniecznie miły sposób, żeglarza portugalskiego, gatunek parzydełkowca. Przywłaszczają sobie jego paraliżujące macki! Zmyśle istoty, nieprawdaż? Sam Mroczny Rycerz pozazdrościłby arsenału [video=youtube] 63. Euprymna scolopes Malusieńki klejnot z Hawajów. Słyszałem, że sam Aquaman takie hodował w Atlantydzie (w przerwach między browarami). Zadziwiające u tego gatunku kalmara jest symbioza z bioluminescencyjną bakterią, umieszczoną w organach świetlnych. Euprymna, karmi symbionta a ten zapewnia tzw. kontr-oświetlenie, np. w świetle Księżyca. Owego związku, nie można nazwać do końca szczęśliwym. Zapotrzebowanie mikrobów, plus wysoka podaż energii związanej bioluminescencją, sprawiają, że codziennie "wydalają" aż 95 procent populacji bakterii. A później znów pobierają... Poniekąd, dzięki temu mechanizmowi małe kalmarzątka mogą nabyć "odrzucone" symbionty i mieć świetlaną przyszłość. Wygląda to na jakąś pokręconą wymianę dóbr między pokoleniami z egoistycznych pobudek. Przyroda bywa naprawdę skomplikowana. Zapytajcie biochemika! Jakby na to nie patrzeć bez mikrobów nie ma życia na Ziemi, w postaci jaką znamy. Może słyszeliście, że w 90% (szacunki są różne, niektórzy twierdzą, że z aż 99%) składamy się z mikroorganizmów?! Bez mikrobiomu, nie bylebyśmy w stanie funkcjonować w zdrowy, energiczny sposób. Tak! Ciało człowieka jest złożonym i tajemniczym ekosystemem! Jakiekolwiek organizmy o wyższym stopniu organizacji komórkowej nie istniałby bez symbiogenezy (aktualnie endosymbiozy, czyli seryjnemu zasymilowaniu przez drobnoustrój innych (mitochondria i chloroplasty) w ramach eonów lat ewolucji. Następny post pojutrze czy jakoś tak. Póki co, zakończę humorystycznym akcentem (oraz zapowiedzią). Widzieliście kiedyś morski mop? A jakże! To ślimak nagoskrzelny! Dwa gatunki będą bohaterami następnego artykułu. 2 Share this post Link to post Share on other sites
beatag60 2263 Posted May 13, 2019 Świat którym się fascynujesz chyba zachwyci każdego? Czytając ostatni wpis pomyślałam ,że pióro masz lekkie i że sposób w jaki opowiadasz o tych stworzonkach jest "bajkowy". Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted May 13, 2019 No, cóż Beato. Jestem fantastą. Lubię czytać fantastykę i literaturę popularnonaukową. Dobrze jest mieć swój styl, ponadto uważam, że najpiękniejszą, pełną magii baśnią są cuda rzeczywistego świata (polecam Magię rzeczywistości, pióra Richarda Dawkinsa). 64. Melibe Rodzaj Melibe, wyróżnia się od i tak cudacznych, ślimaków nagoskrzelnych. Nasz bohater (M. viridis) posiada aparat gębowy (normalnie to radula czyli tarka służąca do zeskrobywania pożywienia) przekształcony w kaptur ustny, którym łapczywie niczym nadgorliwa sprzątaczka, zasysa wszelkie cząsteczki pokarmowe (oraz pechowe rybki) dostępne w pobliżu. Ten kosmiczny, tudzież lovecraftowy potwór, chlubi się umiejętnością mimetyzmu czyli upodobniania się do podłoża. Jakiekolwiek próby opisu, nie oddadzą wyjątkowości tego ślimaka w akcji: [video=youtube] Melibe leonina jest prawdziwym żelkowym stworem. Naukowcy zauważyli, że po wyłowieniu wydziela owocowy zapach (często można napotkać informację, że arbuzowy). Póki co, nie wiadomo czemu służy, mniemam, że panie biolożki lubią łapać ten gatunek . Warto wspomnieć o symbiozie z "morskim robakiem" wieloszczetem, który zajmuję się pożeraniem odchodów Melibe leoniny (koprofagia). Robaczek ma obiadek, ślimak zaciera ślady zapachowe (gdyby tak ludzie, nie musieli się martwić, kwestią kanalizacji odpływowej, szamba i ścieków, ach). Związek ekstrawagancki lecz trwały. I jak zauważyliście, należy do gangu "kapturowców" [video=youtube] 65. Kieszennik dwupręgi Malusieńkie nietoperze z rodziny upiorowatych, słynące z specjalnego atraktora na samicę. Na skrzydłach posiadają kieszonki do których "ładują" wszelkie wydzieliny ciała (krew, spermę, mocz i cholera wie co jeszcze). Pomyślicie pewnie, że taki smród nie spełni roli afrodyzjaku? Macie rację. Zawartość "koszy na śmiecie" przyciąga pewne mikroby i to one produkują przyjemne zapaszki (i zawsze odwalają czarna robotę). Samiczki z kolei są sławnymi gaworzącymi mamami. Do niedawna sądzono, że wokalizację ukierunkowane na młode pokolenie, są domeną wyłącznie naczelnych (czyli między innymi nas). 66. Cymothoa exigua Prawdziwy hit! Cymothoa jest pasożytniczym skorupiakiem, który jako jedyny, zastępuję funkcjonalnie narząd, który odbiera hostowi (gospodarzowi). Wchodzi do ust przez skrzela (ależ proszę, bez obscenicznych skojarzeń), wysysa krew z języka aż ten odpadnie i zajmuję jego miejsce. Co tam piercing! Spróbujcie czegoś takiego! Po niecnym procederze, skorupiak żywi się tym, co ryba. Ba! Mało tego! Zmienia płeć na kobiecą i przyciąga samce. Cóż, za dzikie orgie muszą odbywać się w jamie gębowej, nieszczęsnej ryby. To, kto chętny na taką protezę?! Przykład tej niezwykłej relacji pokazuję cienką granicę między pasożytnictwem a symbiozą. Niektórzy naukowcy uważają, że parazytyzm jest rodzajem symbiozy tyle, że antagonistycznej ( można domniemywać, że od takiej komitywy, zaczyna się). Jak widzicie ewolucja pełna jest wyjątków od wyjątków, ciężko o transparentne reguły. Przyroda jest piękna w swej nieprzewidywalności. W dwóch ostatnich postach, chciałem podkreślić rolę symbiozy i współpracy międzygatunkowej w ekosystemach wszelkiej skali. Mam nadzieję, że przyjemnie się Wam czytało 2 Share this post Link to post Share on other sites
anulka79 1426 Posted May 25, 2019 Nieprawdopodobny jest świat, który opisujesz! Nie dość, że te wszystkie okazy są mega-kolorowe i mają nieziemskie kształty, to prowadzą niesamowite życie i ukazują jakie to przedziwne "funkcje" mogą mieć żywe istoty! Lucifer, kolejny raz jestem pod wielkim wrażeniem Twojej wiedzy. Dziękuję, że dzięki Tobie możemy poznać tą fascynującą materię. Gdyby nie te posty, nie miałabym pojęcia o istnieniu takich cudów. Stworzyłeś tu piękny leksykon! Oczywiście studjujemy go razem z moją pociechą :) Dzięki i czekamy na więcej! 2 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted May 29, 2019 Dziękuję, za komentarze (szczególnie Ani) które niosą światło, zapewniając pokarm dla moich nadreaktywnych neuronów i wysychającej od wysokich temperatur motywacji 67. Ctenizidae Pająki można podzielić na polujące biernie (czyli takie jak krzyżaki i kątniki, przędącą sieć) oraz aktywnie (opisywane przeze mnie skakuny i bolas). Nasz bohater zrezygnował z pracochłonnego i misternego procesu budowania sieci. Niczym Bilbo Baggins z mrocznego, alternatywnego wymiaru, zastosował innowacyjną pułapkę. Chatkę z drzwiami Tak się rozleniwił, że czeka aż dostawca, wyśmienitej papki tkankowej, sam zapuka do wrót domostwa, a raczej zawibruję. Sidła są oczywiście doskonale zamaskowane. [video=youtube] A co z nieproszonymi gośćmi? Kosa! Przybyszem okazuję się sama śmierć! (czyli pasożytnicza błonkówka z rodziny Ctenocerinae, nawet podobna do kostuchy, z żądlącym pokładełkiem tudzież ovipositorem zamiast broni Tanatosa) 68. Eriauchenius Mają prehistoryczny rodowód, ostre niczym szablę szczęki (właściwie szczękoczułki czyli chelicery) i przeogromny apetyt na pajęczych pobratymców. Wielu naukowcom przypominają pelikany, stąd anglojęzyczne określenie Pelican-Spider. Tak jak poprzednik, nie budują sieci aczkolwiek wykorzystują już zbudowane, do wytwarzania wibracji charakterystycznych dla konkretnego gatunku (jak widać, każdy pająk posiada swoją sygnaturkę, a internetu i facebooka na osiem oczu nie widział!). [video=youtube] Opisane przeze mnie pajęczaki, charakteryzuję oryginalne adaptację. Porzuciły tradycyjne sieci aby łapać delikwentów, we własny niepowtarzalny sposób i delektować się łupem. A to i tak szczyt góry lodowej! Niektóre gatunki plują lepką, trującą siecią jak najprawdziwszy Spider-Man, inne naśladują feromony ciem, kończąc miłosne uniesienie. A nowym odkryciom nie ma końca! No dobra. Następny bohater bo nabawicie się arachnomani 69. Stenocara dentata Na piekielnej pustyni Namib, mogą przetrwać najosobliwsi specjaliści. Aby pozyskać wodę, która jest luksusowym towarem w tych ekstremalnych warunkach, twarde chrząszcze ustawią się w pozycji przedstawionej na obrazku i czekają na bryzę znad oceanu (popisy akrobatyczne, zaczynają w nocy lub nad ranem). Mgła kondensuję się dzięki hydrofilowym (przyciągającym wodę) guzkom oraz hydrofobowym (odpychającym) woskowym kanalikom na pancerzu, aby spłynąć siłą grawitacji do miejsca przeznaczenia (zaiste ślicznego aparatu gębowego). Niebagatelną rolę pełni kolor owada (noszę się na czarno bo uwielbiam skwierczeć). W południe absorbuję ciepło, w niższej temperaturze wychładza się, dzięki czemu, jak się domyślacie, zebrana ciecz nie wyparowuję. Miejscowa ludność nazywa je łapaczami mgły i zabiera urobek. Toż, to skandal! A idź pan wykop studnię;) Żarty, na bok. Następny post, pewnie będzie o parazytach oraz dojnych krowach 2 Share this post Link to post Share on other sites
Adrian 3317 Posted May 29, 2019 Ten wątek to prawdziwy zbiór "niezliczonych form niezwykłego piękna". ;) Niezmiennie zaskakuje mnie jak różnorodny i nieprzewidywalny jest ten świat. Rozmawialiśmy nawet z Beatką jakiś czas temu o tym skorupiaku... Cymothoa. To stworzenie jest tak absurdalne w moim człowieczym umyśle, że aż niesamowite. :) Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted May 30, 2019 Polecam niesamowitą prelekcję na temat zombifikacji i kontroli umysłu w świecie zwierząt. https://www.ted.com/talks/ed_yong_suicidal_wasps_zombie_roaches_and_other_tales_of_parasites?language=pl#t-311105 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted July 8, 2019 70. Mszyce Cóż może być fascynującego, w powszechnie znanych szkodnikach? Bardzo dużo. A z czego słynie rodzaj ludzki? Z masowej eksterminacji. Pora na obrazoburcze odkupienie, frapujący pluskwiaków. Aphidoidea pojawiły się już permie (przed erą dinozaurów oraz ssaków) i wynalazły masowe klonowanie, fachowe zwane partenogenezą (w dzieworództwie, jajeczka nie są zapładniane przez samce), przed Maryją Dziewicą oraz Georgem Lucasem. W stabilnych warunkach, ta forma rozrodu jest niezwykle efektywna, o czym przekonali się choćby ogrodnicy czy rolnicy. Mszyce potrafią zrzucić mannę z nieba (co odczułem na własnej skórze, dosłownie). Nasi bohaterowie wysysają takie ilości soków roślinnych (a więc multum cukrów), że poprzez syfony, wydalają zbędne resztki. Nic jednak w przyrodzie się nie marnuję. Mrówki, wielce cenią płynne odchody pluskwiaków. Oba gatunki zawarły sojusz zwany protokooperacją czyli symbiozą okresową (fakultatywną). Delikatne mszyce mają ochronę, mróweczki darmowy, niewyczerpany pokarm (zjawisko to zwane jest trofobiozą). Wszystko pięknie. Jest jednak pewien szkopuł. Soki roślinne są ubogie, w choćby aminokwasy. Jak sobie radzą nasi bohaterowie? Posiadają endosymbiotyczną (żyjącą wewnątrz organizmu) bakterię, Buchnerę. Cenne mikroby syntezują, czego mszycom, nie dostarczy pokarm. Jak widzicie, cały post wypełniony jest ewolucją poprzez symbiogenezę. Gatunki ewoluują, dzięki oddziaływaniu interakcji symbiotycznych związków gatunkowych. Mam nadzieję, że docenicie biologię tych tzw. szkodników. To nie koniec. Jednakowoż, musimy przejść do innej rodziny owadów. 71. Męczelkowate Malutkie błonkówki zasłużyły na polską nazwę. Na zdjęciu, doszło do czegoś znacznie gorszego niż morderstwo, mianowicie zombifikacji. Larwy będę zżerać mszycę (spektrum ofiar jest oczywiście większe, obejmuję korniki czy motyle) w bardzo wolnym tempie od środka, aż do zgonu. Z pluskwiaka zostaję coś, czego pragnął każdy faraon. Mumia. Parazytoidy nie działają same. Udomowiły sobie wirusa, działającego jak immunosupresant (cząsteczki blokujące układ odpornościowy). Tak na marginesie. Myślę, że medycyna powinna wykorzystać owe substancję, przydatne w transplantologii. Aphidoidea, w wyścigu zbrojeń, weszły w symbiozę z bakterią która zawiera fagi czyli wirusy, niszczące wirusa męczelkowatych. Sam jest skonfundowany. Niezła matrioszka. A ludzie myślą, że są skomplikowani. Ale pogmatwajmy dalej. Istnieją nadpasożyty jak Lysibia nana, które atakują męczelkowate, np. swojskiego baryłkarz bieliniak, siejący popłoch wśród gąsienic. I tu, wkracza szmaragdowa zieleń. Rośliny zaatakowane przez żarłoczne larwy motyli, wydzielają substancję chemiczne, zwabiające błonkoskrzydłe lotnictwo. W przypadku hiperpasożyta, prawdopodobnie zombikujące potomstwo baryłkarza wydziela lotne związki. Alternatywnie, jest to ostatni biochemiczny, molekularny krzyk żywiciela-gospodarza czyli gąsienicy lub mszycy. Uff. Biologia bywa pokręcona w swej zawiłości. A morał z tego taki. Trujemy wszystko pestycydami, jak leci, nieistotne czy to mrówka, pszczoła, biedronka czy mszyca. Insekt to przecież insekt, jak podaje słownik: szkodnik. Komar pospolity czy koziułka to groźny komar tygrysi. Apeluję o rozwagę. Ludzkie przecież słynną z logicznego myślenia. Czyż nie? Jeśli ktoś chce się pozbyć pasożyta, niech zwalcza go naturalnym wrogiem. Ewolucja, dawno znalazła rozwiązania dla nadmiernego przyrostu populacji każdego gatunku. I kto jest mądrzejszy? To żadna zagadka to rozwikłania Zasłużmy sobie w końcu na termin, Homo sapiens czyli człowiek rozumny. 1 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted July 12, 2019 72. Bathyphysa conifera Potwór spaghetti, istnieję! Ten prawdziwy, jest osobliwszy niż sekta pastafariańska. Splątaną masę tworzą zooidy; polimorficzne, wysoce wyspecjalizowane osobniki. Jedne jak gastrozooidy, dbają o wyżywienie, inne jak pneumatofor, o wyporność. Bądź co bądź, w gastronomii używa się różnych ingredientów, a owy rurkopław (należący do typu parzydełkowców jak koralowce i meduzy), w sumie nadałby się na talerz. Choć osobiście, wolałbym go na koszulce, w ramach artu do mojego wątku. Jakby nie było, bez wątpienia mamy do czynienia z superorganizmem! Standardowe zwierzęta posiadają wykwalifikowane komórki jak neurony, kardiomiocyty, leukocyty, fotofory czy elektrocyty. Powyższy przykład pokazuję, że dróg ku złożoności i przetrwaniu jest więcej. Bathyphysa, spokojnie mógłby się ubiegać o rolę kosmity w filmie sci-fi, sukces gwarantowany. 73. Nymphister kronaueri Przyjrzyjcie się dokładnie! To, nie jest post o mrówce! I jak? Czy aby owad, nie posiada dodatkowej części? Ten malutki chrząszczyk, wyznaczył kompletnie nowy poziom imitacji. Nie dość, że jest myrmekofilem (kocha i nie może żyć bez mrówek), to jeszcze myrmekomorfem (inaczej mimikra Wassmanna, czyli upodobnił się do odwłoku mrówki, wręcz go zdublował). Pytanie brzmi, po co to robi? Korzyści jest ogrom. Groźne insekty go akceptują (jakąś role grają tu sygnały chemiczne), chronią jak własny tyłek (wejść komuś w pupę, zyskało nowe znaczenie), a że upodobał sobie gatunek, nie budujący gniazd, a stale się poruszający, eksploruję nowe siedliska (te ostatnie, przez biologów zwane jest forezą, czyli darmową podwózka, bez biletu i mamony), odwiedzając znajomych i zdobywając partnerów. Nie ma jak, mrówcze taxi 74. Cyclosa mulmeinensis Pająk z rodziny krzyżakowatych, robi w świecie zwierząt, coś absolutnie nie do podrobienia. Buduję atrapy samego siebie! Jest to niezwykły rodzaj, agresywnej mimikry, zwabiającej adwersarzy, ze względu na przejrzystość. Bardzo chytre szachrajstwo. Jak mawiają, najciemniej pod latarnią. Cyclosy, budują manekina z czego się nawinie. Z resztek po obiedzie, roślinnych szczątek. A wszystko po to, aby wprowadzić przeciwników (jak pasożytnicze błonkówki) w kolosalny błąd. Genialnie! 75. Meloe franciscanus Fortel można stosować także grupie (agregacji). Larwy chrząszcza z rodziny oleicowatych (jak oleica krówka, którą opisywałem), wydzielają feromony, bliźniaczo podobne do zapachu samic pszczół porobnic. Biedny samiec. Nie dość, że nie zapyli (samiczki), to gdy znajdzie tą właściwą i prawdziwą (tym razem, pobzykają), przekaże jej ładunek niszczycielskich lokatorów. A tak się składa,że samice tego gatunku, troskliwe dbają o potomstwo, w które inwestują rzeki miodu (właściwie pyłku i nektaru). Nasi bohaterowie są kleptopasożytami. Miejsce docelowe traktują, wedle przysłowia, "czym chata bogata" a i latorośl gospodarzy się nada. Do pochrupania oczywiście. 2 Share this post Link to post Share on other sites
beatag60 2263 Posted July 13, 2019 Cudownie, jak groźna bajka! Opowiadasz o tych cudakach w tak obrazowy sposób , że czyta się jednym tchem. Wciąż ogromnie zachwyca i zaskakuje mnie co ta przyroda nie nawymyślała! 1 Share this post Link to post Share on other sites
wanderRevel 0 Posted July 15, 2019 Samo się wymyśliło generalnie :P Ewolucja to fajna sprawa. No i także niefajna, ale o to chodzi ;) Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted August 8, 2019 76. Torquigener albomaculosus Pamiętacie film sci-fi Znaki, z Melem Gibsonem? Z tajemniczymi kręgami w zbożu i kosmitami nie mogących poradzić sobie z klamką od drzwi? Okazuję się, że podwodny świat kryję zdumiewających artystów, którym niepotrzebna supertechnologia i UFO (już w latach 90, naukowcy obserwowali wodne kręgi, nie mając pojęcia, któż je tworzy). Chyba nie muszę dodawać, że utrzymanie takiej konstrukcji w wodzie, wymaga niesamowitych nakładów pracy. Lecz po co to wszystko? A jakże. Z miłości! Najlepsi inżynierzy, to ci najbardziej kreatywni, silni i zdrowi (notabene, w świetle ostatnich badań, poroże jeleni wyewoluowało jako nowotwór. Dowodem są geny które uczestniczą w powstawaniu i kontrolowaniu tej przypadłości. Kontrolowany nowotwór. Szok). Ogólnie elita elit. Ryby z rodziny rozdymkokształtnych, mogły by rzec, że nie wystarczy jeden pierścień, aby wszystkimi rządzić. Liczy się, skomplikowana geometryczna konstrukcja. Z drugiej strony, to na samce spada opieka nad potomstwem, albowiem jak na artystę przystało, nie odrzuci swego dzieła. Dzieci! Jeśli to czytacie, bądźcie dozgonnie wdzięczne swoim mamusiom. To one selekcjonują geny, odsiewają plewy i wydają na świat małe pociechy. Samice tworzą gatunki. Pamiętajcie o tym! 77. Lybia tessellata Oto dwucentymetrowy bokser z żywymi, parzącymi rękawicami (różne gatunki ukwiałów)! Nazywany pom-pom crabem, więcej ma wspólnego z Tysonem niż cheerleaderką. W tej wersji symbiozy, oba gatunki mogą żyć samodzielnie lecz razem tworzą nową jakość, super-duet. I choć Andrzej Gołota, uciekłby przed takim maleństwem, Lybia jest troskliwym rodzicem. Nosi krabiątka na plecach (a raczej pancerzu czyli egzoszkielecie). Co najciekawsze, ukwiał służy jako mop. Lecz nie taki tradycyjny, a zamiatający resztki do otworu gębowego ;). Może być też zastępowany przez gąbki lub koralowce. [video=youtube] 78. Mrówki miodowe http://creepyanimals.com/wordpress/wp-content/uploads/2011/08/honeypot-ants.jpg Kto lubi słodycze? Niektóre gatunki mrówek utworzyły wyspecjalizowaną kastę zwaną cysterną ;). Tak, tak. Są żywym magazynem żywności. Życie na pustyni jest ciężkie. Wahania temperatur, niedobór pokarmy przyczyniły się do stworzenia tej osobliwej funkcji. Jak wiecie, smok pił i pił aż pękł, mrówki pokonały tą barierę anatomią (nie mają szkieletu wewnętrznego jak gad a zewnętrzny, poza tym nie magazynują słodkości w żołądku, a wy odwłoku). Trofalaksją nazywamy wymianę pożywnych substancji chemicznych między osobnikami. Zastanawiam się czy mrówki czują ulgę, gdy towarzysze z gniazda, spijają cenną zawartość ich własnych ciał ;). Na pewno w końcu mogą się ruszyć i rozruszać odnóża na gorącym piasku, bez dostępu do morza. Bycie człowiekiem ma swoje plusy 1 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted December 5, 2019 79. Lomamyia latipennis Ekosystemy gniazd termitów i mrówek są tak bogate w substancję odżywcze, że przyciągają wielu włamywaczy. Tak robią nasze piękne motyle modraszki. Podrzucają larwę mrówkom, na odchowanie. Te odurzone feromonami, imitującymi ich własną królową, ochoczo karmią podrzutka. Historia dzisiejszego bohatera, jest bardziej unikalna. Należy on do mało znanej rodziny sieciarek (Neuroptera), a trudy wychowawcze transferuję na termity. Larwa Lomamyii, nie posiada jednak chemicznego, ochronnego kokonu. Nie posługuję się pięknym zapaszkiem, a czymś bardziej groteskowym. Mianowicie zabójczym pierdnięciem! Sieciarka zawsze ustawia się tak, aby wycelować w głowę! Trująca wydzielina potrafi powalić (oraz sparaliżować), na zabój nawet sześć termitów! I działa specyficznie tylko na te uspołecznione owady. To wszystko u stworzenia, o wiele mniejszego od oponentów! Substancję które przynoszą korzyść osobnikowi które je wydziela, przy tym niekorzystne dla adwersarzy zwiemy allomonami. Posługują się nimi również pasożytnicze błonkówki, podążające za motylami modraszkami. Popłoch, który przy tym urządzają, wprawiłby w zakłopotanie, nie jednego organizatora imprezy.80. Popstrucha ibiska Pod tą malowniczą nazwą kryję się, muchówka rozmnażająca się w niezwykły sposób. Samice po zapłodnieniu (całkiem tradycyjnym), zbierają się nad zbiornikiem wodnym. Muchówka składa jaja w bardzo kleistej osłonce, i to już dla niej koniec żywota. Nie grozi jej jednak samotność. Substancja zawarta w pakieciku jaj działa jak lep na muchy. Dosłownie! Inne samice, robią to co pierwsza aż powstanie bryła wielkości piłki futbolowej! Jaki jest cel owej agregacji? Matrifagia. Małe larwątką pożerają własne rodzicielki, jako dobry start na życie, po czym spadają do wody aby wieść drapieżnicy tryb życia. Miłość rodzicielska przybiera dziwaczne oraz makabryczne formy w świcie przyrody.81. Deepstaria enigmatica To kawałek plastiku? A może jakiś kosmita? W 2012 roku nikt nie wiedział. Youtube trąbił o nowym morskim potworze. Tymczasem to dziwaczna meduza z rezydentem. Widzicie tą czerwoną kropkę? To mały skorupiak, dumny z swego żywego, inteligentnego (choć bez mózgu) domu. Natura ich relacji jest przedmiotem naukowym dyskusji. Czy to symbiont, komensal czy sprytny pasożyt? Jedno jest pewne. Wiedzie wygodne życie. Nie płaci podatków, nie martwią go opłaty za mieszkanie, a jedzenie ma darmowe. Gorzej z randkami z panią skorupiakową, tego wścibskie oko naukowców nie zaobserwowało. Kiedy my ludzie, mieliśmy tak dobrze? W łonie matki 82. Copidosoma floridanum Skoro jesteśmy już przy łonie matki, kto powiedział, że z pojedynczego jaja może urodzić się jedno dziecko, tudzież bliźniaki lub już fenomenalnie, jak u kobiety w Tunezji dwunastoraczki? Wiele owadów stosuję poliembronię (czyli wielozarodkowość). Często jest to powiązane z pasożytniczym trybem życia, gdy samicy się bardzo spieszy. Przypadek Copidosomy świetnie to obrazuję. Z jajeczka potrafi się wykluć aż 3000 klonów! Trzytysiącoraczki? Kto chętny? U ludzi oczywiście jest to biologicznie niemożliwe. Tak wygląda pechowa gąsienica,porażona pokładełkiem Copidosomy.Larwy są w całym organizmie! To ci horror! We wcześniejszym stadium wpływają na to, że gąsienica ćmy może stać się dwa razy większa. A poza tym, jest żywym trupem. Share this post Link to post Share on other sites