Jump to content
daro822

Zespół a chrzescijaństwo

Recommended Posts

Mam pytanie bo na koncertach widzę jak fani układają dłoń w kształt rogów szatana, a na kilku zdjęciach członkowie zespołu mają krzyże i różaniec nawet na szyi, czy wie ktoś może w jakim celu oni noszą te chrześcijańskie symbole i czy to Satanistyczny zespół?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zespół deklaruje się jawnie jako ateistyczny (w znaczeniu nie przyznawania się do żadnej konkretnej religii), a raczej stanowczo neutralny religijnie i światopoglądowo. Był nawet taki filmik, openly secular, w którym wystąpił Tuomas i Troy.

 

Fani na każdym metalowym koncercie układają tak palce, niezależnie od tego, czy zespół jest satanistyczny, czy nie... Fani po prostu mają to do siebie... A jak na koncertach się wyrzuca ręce w górę, to czasem lepiej pokazać "rogi", niż przywalić komuś stojącemu (skaczącemu) obok pięścią. ;) (coś z tą ręką zrobić trzeba).

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

PaulaEija dobrze mówi :-D

A jeszcze co do gestu zwanego mano cornuta to pierwotnie jest pogańskim gestem symbolizującym coś tam (musisz sobie doczytać), a został rozpowszechniony przez Ronniego Jamesa Dio, kiedy ten dołączył do Black Sabbath. Poprzedni wokalista, Ozzy Osbourne uzywał na koncertach gestu symbolizującego zwycięstwo, więc Dio postanowił pokazywać coś innego. Chyba tak mniej więcej to szło :D No i tak sobie zostały te rogi w metalu, myślę, że zatracając pierwotne znaczenie, jakiekolwiek by ono nie było. Ja sama tego nie używam, wolę wymachiwać pięścią albo po prostu sobie machać ręką, ostatecznie kto na to patrzy... :P

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

hietAla, ciekawa informacja. Teraz mnie nurtuje o co chodzi w tym wszystkim. Zaraz się okaże, że to zupełnie co innego znaczy. A dokładniej do tych rogów, nie miałem ochoty. Jakoś takoś z jakiegoś powodu, w sumie już nie wiem jakiego. Ale przyszedł jakiś koncert tegoroczny i jedziem. :D

 

Paula powiedziała już właściwie wszystko. Zespół nie ma związku z chrześcijaństwem. Jak i same rogate ręce z szatanem, one są raczej pomysłowym symbolem i chyba tylko tyle.

 

A tu filmik: http://www.blabbermouth.net/news/nightwish-why-we-are-openly-secular-video/

Share this post


Link to post
Share on other sites

Obecnie, jak już zostało powiedziane, Tuomas jest ateistą, ale wcześniej nie był ateistą. Nazywał siebie kimś poszukującym, wierzył w jakiś absolut/stwórcę, choć nie był człowiekiem związanym z konkretnym kościołem, mimo że nosił krzyż na piersi przez pewien czas.

 

Wyraźnie widać w jego twórczości gdzieś do 2010 roku pojawia się jakiś absolut. Przykładowo w Planet Hell wspomina Behold this fair creation of God, w She is My Sin pisze God I must confess I do envy the sinners. Romanticide zaczyna od słów God love and rest my soul itd.

 

Wielokrotnie też korzystał z mitologii chrześcijańskiej czy biblijnej symboliki vide The Carpenter czy Poeta, zaś Faraona otwiera cytat z Biblii. Nawet niektóre liryki są bezpośrednim zwróceniem się do stwórcy (Gethsemane, The Riddler). Chociaż wspomniany The Carpenter to też niemal manifest jego poglądu, czyli utożsamienie boga z naturą.

 

Był eksploratorem naszego kręgu kulturowego. Biblia jest jednym z podstawowych źródel kultury w naszej cywilizacji i nie zdziwiłbym się, gdyby Tuomas mimo ateizmu jeszcze nieraz z niej korzystał, tak jak z mitologii greckiej czy skandynawskiej.

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Poza tym - jeżeli ktoś mówi: "Wielbię szatana" i podnosi dłoń przy tym z małym i wskazującym palcem, to to jest złe. Ale jeżeli ktoś to robi... po to by "robić", nie sądzę, by można było stwierdzić, że ten ktoś ma coś do satanizmem. Te "różki" zostały wymyślone, tak samo jak liczba "666". Mówi się, że jest "zła". Zależy na tym, z jakim zamiarem robi to człowiek, czy chce, by to oznaczało go satanistą, czy metalowcem. I zgadzam się z Maćkiem, że Tuomas jest ateistą, ale kiedyś nie był. Świadczą o tym chociażby jego teksty piosenek.

Ale Nightwish nigdy w życiu nie nazwałabym satanistycznym zespołem ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Znak rogów to symbol o tradycji niemal starożytnej. W metalowej kulturze to prostu znaczy coś w stylu "damy czadu" i nawet zespoły grające metal chrześcijański go używają. To po prostu symbol ciężkiego grania. Jeśli nawet gdzieś tam kiedyś się przewijał archetyp szatana, to raczej w znaczeniu wolności, sprzeciwu i dobrej zabawy.

 

Metal zazwyczaj sprzeciwiał się wszelkim doktrynom, zarówno religijnym, jak i politycznym. Faktyczne wyznawanie satanizmu jako religii to jest zupełny margines, dotyczy jakiś pojedynczych blackmetalowych szaleńców, najczęściej z Norwegii. ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziekuję za odpowiedz, bede miał troche wieksze zdanie na ten temat bo na necie nie mogłem odnaleść info o tym.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Żeby już sobie było w jednym miejscu ;)

 

Mano cornuta (wł. dłoń rogata) lub corna (rogi) - gest wywodzący się z obszaru basenu Morza Śródziemnego[1]. W krajach anglosaskich nazywany horns (rogi) lub devil horns (diabelskie rogi). Gest wykonuje się dłonią' date=' prostując palec wskazujący i mały przy równocześnie zwiniętych palcach środkowym i serdecznym oraz kciuku[2']. Zwykle rogi pokazuje się wnętrzem dłoni ku odbiorcy.

 

W pogaństwie utożsamiany z Rogatym Bogiem[2]. Jest symbolem siły, ochrony i błogosławieństwa[2]. Wśród niektórych chrześcijan gest ten jest uznawany za obraźliwy (jako odwołanie do diabła)[2]. Ponadto kojarzony on jest ze społecznością fanów muzyki heavymetalowej[2].

 

W kulturze masowej corna został rozpropagowany przez amerykańskiego wokalistę Ronniego Jamesa Dio pod koniec lat 70. XX wieku, gdy dołączył do grupy muzycznej Black Sabbath[1].

 

Corna błędnie kojarzony jest z satanizmem.

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

To dodam jeszcze wypowiedź Ronniego Jamesa Dio, której wczoraj mi się nie chciało przetłumaczyć :D, tak z grubsza:

 

"Szczerze wątpię w to, że jestem pierwszą osobą, która to zrobiła [pokazała rogatą dłoń]. To tak, jakby powiedzieć, że wynalazłem koło; jestem pewien, że ktoś już kiedyś to zrobił. Można powiedzieć, że go rozpowszechniłem. Używałem tego gestu tak długo i często, że stał się moim znakiem rozpoznawczym, dopóki Britney Spears też go nie użyła. Więc w pewnym sensie stracił znaczenie. Byłem wtedy w Black Sabbath. To był symbol, który według mnie odzwierciedlał ducha zespołu. To NIE JEST znak diabła, w znaczeniu, że on [diabeł] jest z nami. Gest ma włoskie korzenie, poznałem go dzięki mojej babci, jest zwany „Malocchio”. Jego zadaniem jest odwrócić od nas Złe Oko* lub używamy go, jeśli sami chcemy spojrzeć Złym Okiem, zależy, którą opcję wybierzemy. To tylko symbol, ale był jednocześnie gestem magicznym, zaklęciem, które pasowało mi do Sabbath. Byłem dzięki niemu zauważany, inni go podłapali i się rozprzestrzenił. Ale nie przypisałbym go do siebie, jako pierwszej osoby, która go pokazała. Raczej używałem mano cornuta tak często, że w pewnym sensie stała się symbolem rock and rolla."

 

*Złe oko – pradawne i rozpowszechnione w wielu kulturach wierzenia w to, że spojrzenie pewnych osób może sprowadzać cierpienie i nieszczęście, jak ubóstwo, choroba czy nawet śmierć. Zbliżony charakter ma przekonanie, że nie należy chwalić dzieci i ich talentów, gdyż spowoduje to przeciwne, negatywne skutki w ich rozwoju.

Rozpowszechnioną formą tego wierzenia jest pogląd, że nieszczęścia sprowadzają same tylko spojrzenia oczu w jakiś sposób niezwykłych (np. przez pewne schorzenia, jak zez czy katarakta), co ma charakter nieświadomy. Inna jego forma to wiara w "złe oko" jako świadomą szkodliwą praktykę magiczną. Do tradycyjnych form obrony przed "złym okiem" należą amulety oraz zaklęcia mające na celu odwrócenie jego skutków.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Grzegorz Kasjaniuk

Ostrożnie z Nightwish

Data publikacji: 2014-06-03 09:00

Data aktualizacji: 2014-06-03 10:22:00

Ostrożnie z Nightwish

Nightwish w akcji. Fot. OHPix/Forum

 

Satanizm obecny bezpośrednio w przekazie grup blackmetalowych to dla chrześcijan wyraźny sygnał, że muzyka ta może sprowadzić na nich duchowe zagrożenie. Wśród fanów metalu panuje jednak przekonanie, że zespoły, które wprost nie deklarują się jako czciciele Szatana, nie stwarzają tego niebezpieczeństwa. Nic bardziej mylnego.

 

 

 

Tak jest w przypadku fińskiego Nightwish. Bardzo często jest on postrzegany jako nieszkodliwy, a wręcz przychylny chrześcijaństwu. W tekstach jego utworów nie można dopatrzyć się niczego złego – nie atakują chrześcijaństwa, poruszają wątki biblijne. Symfoniczna, miła dla ucha muzyka z umiejętnie skonstruowaną partią żeńskiej wokalizy dopełnia dzieła. Czy jest to jednak rzeczywisty przekaz zespołu?

 

 

 

Chrześcijaństwo jako mit

 

 

 

Teksty zespołu Nightwish tylko pozornie są bezpieczne. Kompozycje „The Carpenter”, „Wish I Had An Angel” i „Gethsemane” traktują chrześcijaństwo jako mit i fantazję. Pojawiające się tam osobowe zwroty Zbawiciel czy Maryja Dziewica, a także pozytywne ich konotacje – jak szlachetny w odniesieniu do Zbawiciela – są tylko odwróceniem uwagi od rdzenia tekstów. Szlachetny nie jest Syn Boży, lecz człowiek, dziecko natury. Śmierć Zbawiciela nie odkupiła grzechów ludzi przeciw Bogu, ale wobec natury.

 

 

 

Z kolei Maryja jest punktem odniesienia nie jako Matka Boża, ale jako astralny byt – anioł, który usprawiedliwia niecne zachowanie człowieka, który może uszlachetniać jego żądzę i zemstę. Dla katolików to bluźnierstwo. Mroki egzystencji

 

 

 

Odpowiedzialny za teksty zespołu jest jego lider – Tuomas Lauri Johannes Holopainen. Wymyślił on grupę w dość dziwnych okolicznościach: podczas biwakowania przy ognisku, które w istocie było nocnym celebrowaniem ognia. Wtedy też powstała nazwa „Nightwish”, która – jak przyznał muzyk w jednym z wywiadów – przyszła mu nagle do głowy jako natrętna myśl.

 

 

 

(...) W tekstach dotyka on świata astralnego, fantasy i emocji człowieka. Opisując stany emocjonalne, przeciąga słuchacza przez smutek, rozpacz i mrok duszy. W kompozycji „The Poet and the Pendulum” zastanawia się nad własnym samobójstwem (w sposób poetycki odnosząc się do Edgara Allana Poe i jego opowiadania „Studnia i Wahadło”), a z drugiej strony nad używaniem pełni życia, bo nic poza nim już człowieka nie spotka, więc szkoda czasu na jego marnotrawienie. (...)

 

 

 

Poetyckie inspiracje

 

 

 

Lider Nightwish za motor życia uznaje filozofię. Religię odrzuca zgodnie z myślą Richarda Dawkinsa, że nie należy jej się szacunek, gdyż uczy wrogości wobec innych ludzi. W wywiadzie z 2007 roku Holopainen stwierdza: Moja życiowa filozofia jest taka, że wierzę we wszystko, co tylko jest możliwe, ale nie mam mocnej wiary. Chciałbym. Chciałbym móc wierzyć mocnej, na przykład w Boga, ale dla mnie są to sytuacje pół na pół. Tak lub nie. A zdarzyć może się wszystko. Nie chodzi tylko o wiarę w Boga. Również z istnieniem duszy ma fiński muzyk kłopot, bo dusza dla niego jest abstrakcją, tematem astralnych tekstów.

 

 

 

Obecnie najważniejsze dla niego jest życie, tu i teraz, wysławianie samego siebie – to tematyka bieżąca twórczości zespołu. Tuomas Holopainen nawiązuje do celebracji natury i płodności przez amerykańskiego poetę Walta Whitmana w jego tomiku „Źdźbła trawy” z 1855 roku. Whitman gloryfikował pierwotny popęd seksualny i homoseksualizm. Lider Nightwish pod wrażeniem jego poglądów napisał utwór „Song of Myself”, zapożyczając tytuł z jednego z wierszy amerykańskiego poety. Holopainen ogłosił się „posłem” twórczości Whitmana, co zaowocowało popytem na tomik „Źdźbła trawy” wśród fanów Nightwish.

 

 

 

Natura wywyższona

 

 

 

Konsekwencją promowania filozofii Whitmana jest ubóstwienie natury. Motyw ten, charakterystyczny dla pogaństwa, przewijał się już od początku działalności zespołu. Holopainen, jak wielu skandynawskich muzyków, identyfikuje się z pogańskimi wierzeniami, ale w miejsce pradawnych bożków postawił Naturę. Tutaj jego inspiratorem jest amerykański poeta i filozof Henry David Thoreau. Podobnie jak on,Tuomas tworzy w głuszy, odizolowany od świata.

 

 

 

Wszystkie płyty zespołu powstały w Kitee – domu-pustelni na wschodzie Finlandii, zbudowanym według projektu Holopainena. Jego ideałem jest samotność, powrót na łono natury – nawet kosztem miłości. Opisał to w utworze „The Crow, the Owl and the Dove”.

 

 

 

Podwójne życie Tuomasa

 

 

 

Tuomas Holopainen jest jednocześnie muzykiem sesyjnym blackmetalowego, satanistycznego zespołu Darkwoods My Betrothed i udziela się na płytach tej grupy. W zespole tym swoją karierę muzyczną rozpoczynał też Erno Vuorinen, obecny gitarzysta zespołu Nightwish. Erno razem z Tuomasem siedział przy ognisku o północy podczas celebrowania ognia i światła świata (obrzędu znanego w pogańskich wierzeniach), wówczas gdy narodził się pomysł założenia grupy i jej nazwa. Erno postanowił zostać gitarzystą Nightwish, ale Tuomas nie zakończył współpracy z Darkwoods My Betrothed, którego teksty – bluźniercze i satanistyczne – dają złe świadectwo liderowi Nightwish

 

 

 

Pył w piekle

 

 

 

Znając te fakty, łatwiej można zrozumieć tło prowokacji religijnych w teledyskach Nightwish. W „Nemo” widzimy wyobrażenie piekła, gdzie główna bohaterka obraca się w proch i pył po dotarciu do krzyża. Natomiast teledysk do utworu „Amaranth” ukazuje nietolerancję chrześcijańskiej starszyzny wioski.

 

 

 

Twórczość zespołu Nightwish jest zagrożeniem dla duchowości, wprowadza zamęt i wciąga słuchacza w świat inspiracji zespołu, które nie łączą się z chrześcijaństwem. Stwarza pokusę wniknięcia w dezintegrujące ducha rejony, tropem lidera grupy, prezentującego się niezwykle zachęcająco jako znawca literatury i utalentowany muzyk.

 

 

 

Grzegorz Kasjaniuk

 

Artykuł ukazał się w całości w 21. numerze miesięcznika „Egzorcysta”.

 

Read more: http://www.pch24.pl/ostroznie-z-nightwish,23340,i.html#ixzz4UPCBRlGp

Share this post


Link to post
Share on other sites

A zatem, streszczając artykuł. Aby być dobrym dzieckiem bożym, nie należy gromadzić się przy ognisku czy innym źródle ciepła albowiem zostaniemy posądzeni o celebrację ognia jako bożka czy szatana, nie można cieszyć się życiem bo gloryfikujemy niezaspokojony popęd seksualny, nie powinniśmy zachwycać się naturą, jej różnorodnością, pięknem i prawdą, bo zostaniemy oskarżeni o poganizm, pochodzenie, korzenie kulturalne i historyczne danego państwa. Autor nie ma zielonego pojęcia o poetyckich środkach stylistycznych, teksty odbiera dosłownie, negując emocję ubrane w zgrabne, artystyczne słowa. Czemu mamy się oddać wg autora? Modlitwie i rzucaniu złotych monet na tace. Wrogo nastawiona starszyzna wioski w dawnych czasach a nawet obecnych, zrobiłaby coś podobnego co w  teledysku Amaranth. Wystarczy wspomnieć o paleniu czarownic. Jak myślicie dlaczego jest tak mało świadectw historycznych o epileptykach i chorych psychicznie? Usmażono ich w tle boskiej sprawiedliwości. " Wszystkie płyty zespołu powstały w Kitee - domu pustelni" a ja głupi myślałem, że powstają w profesjonalnym studio nagraniowym. Widać w tej pustelni nagrywali na tosterze. Dawni ludzie bardzo szanowal naturę, tak jak bardziej nam współcześni Whitman, Thoreau czy Holopainen, dlatego nie gineło tyle gatunków, nie było smogu itp. Ubóstwianie czegoś lub kogoś nie jest równoznaczne z czcią i śmiesznymi modłami. Gdy przykładowo mąż powie do żony, że ją ubóstwia, to nie znaczy, że ma ją za boginie władającą niebiem. Po prostu mówi, że jest niesamowicie ważna, nie może bez niej żyć. Wg autora artykuły, wychodzi na to, wszyscy powinniśmy płonąć na stosie oprócz osób króre nikogo nie kochają, jedynie ślepo się modlą. To brzmi absurdalnie nawet według wierzeń chrześcijańskich.

  • Like 5

Share this post


Link to post
Share on other sites

Haha, ale głupoty... Naprawdę, szkoda mi ludzi, którzy zamiast bawić się na koncercie słuchając epickiej muzyki wolą na siłę doszukiwać się w niej okultystycznych przekazów. Faktycznie, jeżeli w życiu kieruję się tylko wiarą i wszystko się do niej porównuję, można mieć takie klapki na oczach, ale to jest po prostu żałosne...

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ciekawe czy autor miał świadomość tego, że oskarża bezpodstawnie obywateli Finlandii ( w sensie członków zespołu i współpracowników) o poganizm przemieniony( przez niego) w satanizm. Jakby do tego odniósł się ambasador Finlandii?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dyskutowaliśmy już kiedyś o tym artykule, zmieszaliśmy z błotem jego powierzchowne podejście do tematu, brak rzeczywistej wiedzy autora oraz nadinterpretacje z nich wynikające. Opieranie się jedynie na pogłoskach z czeluści Internetu nie jest dziennikarstwem, jedynie marną fikcją, wciskaną nie dość ambitnym i ciekawym, by samemu się zainteresować danym tematem i zdobyć rzetelną informację.

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ciekawe czy autor miał świadomość tego' date=' że oskarża bezpodstawnie obywateli Finlandii ( w sensie członków zespołu i współpracowników) o poganizm przemieniony( przez niego) w satanizm. Jakby do tego odniósł się ambasador Finlandii?[/quote']

 

 

 

Nie sądzę, aby chociaż obejrzał teledysk do "Amaranth", o którym mowa w tekście pewnie chamsko przepisał informację z jakichś forum dla nudzących się zdewociałych moherów. Staram się być tolerancyjna, ale takiego ślepego podążania za kościołem nigdy nie zrozumiem... Ten artykuł, to po prostu tragedia i ta wzmianka o fascynacji naturą... Nie, po prostu nie...

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

W mediach od wielu lat wałkowane są powyższe absurdy- zadam pytanie: czy serio jest się nad czym rozwodzić?- jest tyle fajnych wątków:)?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wracając do rogów które pokazują fani ,już pisałem o tym raz ale napiszę kolejny ,Dio dzięki któremu ten gest się rozpowszechnił , w jednym z wywiadów w pewnym znanym filmie o metalu opowiadał że jego babcia używała tego gestu do odganiania złych ludzi jakby tym gestem rzucała na tych ludzi słowo a kysz tylko gestem . Tak więc \m/ nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek wielbieniem diabła czy szatana ,a tak jak Paula fajnie napisała że z rękami na koncercie z ręką coś trzeba zrobić ,a poza tym fani też często tym gestem się witają przed uściskiem łapy i misiem ,i moim zdaniem doszukiwanie się w tym geście jakiś satanistycznych aspektów jest najdelikatniej pisząc debilne ,ja osobiście wolę się zadawać z fanami metalu lub satanistami ,niż z fanatycznymi katolikami którzy nie mają mózgu

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.