Jump to content

LucidDreamer

Members
  • Content Count

    298
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    23

LucidDreamer last won the day on September 13 2019

LucidDreamer had the most liked content!

Community Reputation

364 Excellent

About LucidDreamer

  • Rank
    Bloody Angel
  • Birthday 08/14/1997

Personal Information

  • Imię
    Aleksandra
  • Płeć
    female
  • Skąd
    Trawniki
  • Filozofia życiowa
    "Tylko wariaci są coś warci." - Alicja w Krainie Czarów

Top 5

  • #1 muzyka_album_tytul
    Wishmaster, Once
  • #1 muzyka_album_autor
    Nightwish
  • #2 muzyka_album_tytul
    Hail The Apocalypse, Black Waltz, Avatar
  • #2 muzyka_album_autor
    Avatar
  • #3 muzyka_album_tytul
    The Shadow Self, The Brightest Void
  • #3 muzyka_album_autor
    Tarja
  • #4 muzyka_album_tytul
    I Am Human
  • #4 muzyka_album_autor
    Escape The Fate
  • #5 muzyka_album_tytul
    Infamous, Reincarnate
  • #5 muzyka_album_autor
    Motionless In White
  • #1 muzyka_piosenka_tytul
    Underdog, Everybody Sells Cocaine, Break The Cycle, Unstopabble, Sinematic, If It's Dead, We'll Kill It
  • #1 muzyka_piosenka_autor
    Motionless In White
  • #2 muzyka_piosenka_tytul
    Higher Than Hope, Dead Boy's Poem
  • #2 muzyka_piosenka_autor
    Nightwish
  • #3 muzyka_piosenka_tytul
    Undertaker, Eagle Eye, Lucid Dreamer, Sing For Me, The Reign
  • #3 muzyka_piosenka_autor
    Tarja Turunen
  • #4 muzyka_piosenka_tytul
    Bloody Angel, Smells Like A Freakshow, Lullaby, The Eagle Has Landed, Let It Burn, Vultures Fly, Get It Line, Napalm, Paint Me Red
  • #4 muzyka_piosenka_autor
    Avatar
  • #5 muzyka_piosenka_tytul
    Mein Herz Brennt, Rammlied
  • #5 muzyka_piosenka_autor
    Rammstein
  • #1 film_tytul
    Van Helsing, Warcraft: Początek
  • #2 film_tytul
    Underworld - wszystkie części
  • #3 film_tytul
    Resident Evil - wszystkie części
  • #4 film_tytul
    Percy Jackson i bogowie olimpijscy - wszystkie części
  • #5 film_tytul
    Edward Nożycoręki
  • #1 ksiazka_tytul
    Kroniki Rodu Drake'ów
  • #1 ksiazka_autor
    Alyxandra Harvey
  • #2 ksiazka_tytul
    Świat Nocy
  • #2 ksiazka_autor
    L. J. Smith
  • #3 ksiazka_tytul
    Seria o Kate Daniels
  • #3 ksiazka_autor
    Ilona Andrews
  • #4 ksiazka_tytul
    Malowany Człowiek
  • #4 ksiazka_autor
    Peter V. Brett
  • #5 ksiazka_tytul
    Trzej Muszkieterowie
  • #5 ksiazka_autor
    Aleksander Dumas
  • #1 hobby
    Gry RPG oraz strategiczne
  • #2 hobby
    Książki fantasy, mitologia (grecka, rzymska, nordycka)
  • #3 hobby
    Pisanie opowiadań i dłuższych historii
  • #4 hobby
    Prowadzenie fanpage'ów o ulubionych zespołach
  • #5 hobby
    Spędzanie czasu ze znajomymi
  • kontakt_facebook
    aleksandrayami.pisarska
  • kontakt_twitter
    _DeadGirlPoem
  • kontakt_lastm
    VictimOfRitual
  1. KOCHANI... DOCZEKALIŚMY SIĘ! IMMINENCE ZAGRA W POLSCE, WE WROCŁAWIU 2 LUTEGO 2020 ROKU! Koncert odbędzie się we wrocławskim klubie DK Luksus. Data: 02/02/2020. A tutaj macie ładną zapowiedź nadchodzącej trasy od samego zespołu: [video=youtube] Zapraszam Was serdecznie na oficjalne wydarzenie: LINK Oraz na oficjalny polski fanpage zespołu, który warto obserwować: LINK Ja już swój bilet zakupiłam. Dodatkowo dziś zespół wypuścił akustyczną wersję piosenki SATURATED SOUL wraz z teledyskiem! Zachęcam do przesłuchania. [video=youtube] A oto okładka singla autorstwa Gaëtan Bernede. [align=center] [/align]
  2. LucidDreamer

    Tarja

    Taki Kapelusznik jest tylko jeden :D Super!
  3. LucidDreamer

    Tarja

    Wczoraj ukazał się nowy teledysk Tarji do utworu RAILROADS z udziałem fanów! Poznajecie kogoś? ;) [video=youtube]
  4. Jest tyle koncertów, na które bym poszła (albo chciałam pójść, ale nie mogłam, jak w przypadku koncertu Tarji we Wrocławiu), np: Avatar na Pol'and'Rock, ale nie pojadę, bo.... Kocham swoją pracę :') A czekam na powrót Imminence do naszego kraju i wtedy już nie odpuszczę! ♥
  5. LucidDreamer

    Rammstein

    No, i mamy teledysk do "Ausländer" - tym razem chłopaków wywiało do Afryki :D [video=youtube]
  6. Moje serduszko się raduje, czytając Twoje słowa ^^
  7. LucidDreamer

    IMMINENCE

    Było Immension to teraz czas na IMMINENCE! Poznajcie przeuroczych, przekochanych (doświadczyłam tej miłości) chłopaków ze Szwecji. Zawsze twierdziłam, że skandynawska muzyka jest najlepsza, a Imminence to kolejne potwierdzenie moich słów. Połączenie metalcore'u z dźwiękami delikatnych skrzypiec? Poproszę. W skład grupy wchodzą : Eddie Berg (wokal, skrzypce), Harald Barrett (gitara), Peter Hanström (perkusja) oraz Christian Höijer (bas). Na początku maja ukazał się trzeci studyjny album grupy "TURN THE LIGHT ON". Jego poprzednikami były "THIS IS GOODBYE" (2016) oraz "I" (2014). Pojawiła się również EPka "RETURN TO HELIOS" z 2013 roku. Cóż więcej mogę powiedzieć... Posłuchajcie i sami oceńcie :) Podsyłam Wam również kilka przydatnych linków, gdyby ktoś się mocniej wkręcił ;) IMMINENCE (FB): https://www.facebook.com/imminenceswe/ OFICJALNA GRUPA (FB): https://www.facebook.com/groups/ImminenceNetwork/ IMMINENCE POLAND (FB): https://www.facebook.com/ImminencePoland/ A niżej standardowo łapcie piosenki i parę zdjęć (zdjęcie albumów "Turn The Light On" oraz "This Is Goodbye" by me ^^) P.S. "Saturated Soul" polecam z całego serduszka ♥ Inne utwory możecie pominąć, ale "Saturated Soul" musicie przesłuchać! :D [video=youtube] [video=youtube] [video=youtube] [video=youtube] [video=youtube]
  8. Pod koniec stycznia otrzymałam bardzo miłą wiadomość od czytelniczki Ewy: "[…] Mam małą propozycję. Jeździsz na koncerty i słuchasz dobrej muzyki. No, i czytasz dobre książki. Może połączyłabyś to jakoś? Często treść piosenki wydaje się nawiązywać do tematu książki. […]" Pomysł do razu mi się spodobał. Długo się przygotowywałam do tego wpisu, ale w końcu się pojawił. Mam nadzieję, że moje wypociny przypadną Wam do gustu - zapraszam! ;) ^_^ https://blackunicornpresents.wordpress.com/2019/05/01/brzmi-znajomo-gdzies-to-juz-czytalam-1/
  9. Cześć! Jak ja tu dawno nie zaglądałam... A na blogu się dzieje. W ciągu tych czterech miesięcy 2019 roku pojawiło się kilka nietypowych postów... Na które oczywiście Was serdecznie zapraszam :) Mam nadzieję, że moje teksty nikogo nie zanudzą. Starałam się wybrać te najciekawsze wpisy. Przyjemnej lektury ;) Dziewczyny też grają! Trzy gry komputerowe, które uwielbiam. LOVECRAFT vs WARCRAFT ~ Najlepsze cytaty #11 RAMMSTEIN – DIE BAND, Łukasz Dunaj [Recenzja] O tym, jak napisałam swoją pierwszą książkę… STOWARZYSZENIE MAGICZNYCH JEDNOROŻCÓW. OFICJALNY PORADNIK, Selwyn E. Phipps [Recenzja] DRACULA, Bram Stoker [Recenzja]
  10. No, i blog znowu uległ zmianie. Tym razem na pierwszy ogień poszła nazwa. Oficjalnie zapraszam forumowiczów na Black Unicorn Presents! ♥ https://blackunicornpresents.wordpress.com/
  11. Na ten dzień polscy fani Avatara czekali długo. W końcu po 9 latach zespół powrócił do naszego kraju, po raz pierwszy jednak jako headliner! Ekipa fanklubu Avatar Poland była na miejscu godzinę przed koncertem. Dzięki uprzejmości ochrony oraz organizatora udało się przekazać dla zespołu skromny upominek. Kolejka pod klubem była jednym wielkim ulem z mnóstwem głosów. Wszyscy nie mogliśmy się doczekać otwarcia bram, a tym bardziej samego koncertu Avatara. Kiedy o 18:00 zaczęto wpuszczać do Stodoły, wszyscy nagle zaczęli biegać, byle tylko stać pod barierkami. Jeden wielki chaos, ale za to mega pozytywny! O 19:00 na scenę wyszedł Dylan Walshe, rudy Irlandczyk z gitarą akustyczną i harmonijką. Nietypowy wybór supportu dla zespołu death metalowego, ale trzeba przyznać, że miło się pana Dylana słuchało - miał mocny i ładny głos. Drudzy w kolejce byli The Mahones, irlandzki zespół grający punk. Tu już się zaczęło dziać. Ostre punkowe granie połączone z akordeonem poniosło większość widowni, która świetnie się bawiła przy ich muzyce. Od zespołu biła radość, widać było, że oni sami świetnie się bawili. Nicole, która grała na akordeonie, przyznała potem, że miała łzy w oczach, gdy widziała nasze serduszka i buziaki posyłane w jej stronę. Obydwa supporty miały świetny kontakt z publiką. The Mahones zeszli ze sceny jakieś 30 minut przed podaną godziną rozpoczęcia się koncertu właściwego, na który wszyscy czekali. Zniecierpliwieni i głodni wrażeń patrzyliśmy, jak technicy przygotowują scenę na show Króla i jego świty. Minuty mijały bardzo wolno. Wszyscy co chwilę patrzyli na zegarki. W końcu wybiła upragniona 21:00. A wtedy rozległy się pierwsze dźwięki "A Statue Of The King". Nie sposób opisać co się wtedy stało. Cała widownia, jak jeden mąż zaczęła skakać, wymachiwać włosami, a w górę powędrowały ręce z rogami. Coś niesamowitego. Gry utwór dotarł do refrenu nasze głosy zagłuszyły wręcz śpiewającego Johannesa. Następna w kolejce była piosenka "Legend Of The King", potem "Paint Me Red" - jeden z bardziej rozpoznawalnych utworów zespołu. I tutaj była podobna sytuacja - właściwie cała piosenka została zaśpiewana przez widownię. Ale to jeszcze nic. Po "King's Harvest" światła przygasły, na scenie został jedynie Jonas, który zaczął grać początek "Bloody Angel". I tutaj przyznam się Wam szczerze, że nie wytrzymałam. Łzy stanęły mi w oczach, popłakałam się, jak małe dziecko. Dobrze, że tuż obok stała niezawodna Alex, która przytuliła mnie i zaczęła pocieszać. Również sam Jonas, gdy zauważył moje łzy próbował ze sceny mnie pocieszyć. "Bloody Angel" to zdecydowanie jeden z największych przebojów Avatar. Tekst tego utworu od A do Z znają właściwie wszyscy fani. Gdy widownia ponownie wyśpiewywała refren wraz z Johannesem, łzy raz jeszcze pociekły mi po policzkach. To było coś pięknego. A dla mnie dziwnego zarazem, bo jeszcze nigdy na żadnym koncercie tak nie płakałam. Po nostalgicznym Krwawym Aniele przyszedł czas trochę poskakać i oto "For The Swarm", utwór o pracowitych małych pszczółkach. Później kolejne powroty do przeszłości w postaci "Get In Line" oraz "Tsar Bomba", po których przyszedł czas na długo wyczekiwaną "Tower". I tu zadziała się magia. "Tower" jest jednym z najspokojniejszych utworów Avatar, można rzec, że jest balladą o toksycznej miłości. Nie spodziewałam się jednak, że zdarzy się to co się zdarzyło. Oczywiście wszyscy śpiewali pełny tekst piosenki, ale w pewnym momencie zespół przestał grać, a widownia dalej jednym głosem śpiewała kolejny refren (pomińmy fakt, że przy trzecim wersie, gdy ludzie zorientowali się, że zespół nie gra tylko stoi i patrzy, połowa widowni zaczęła się śmiać). Johannes przyznał wtedy, że jest to jeden z piękniejszych momentów na trasie, nie widział dawno, by ludzie tak dobrze znali tekst. Powiedział również, że w języku angielskim nie ma słów, by opisać co czuje. A potem raz jeszcze poprosił byśmy A capella zaśpiewali refren Wieży. W drugiej części show zespół nadal grał same perełki z ich dorobku - "The Eagle Has Landed", "Let It Burn", którego nie spodziewałam się usłyszeć, "King After King" oraz "Reload". "Reload" było najstarszą kompozycją na setliście, moja ulubiona piosenka z albumu "Avatar" i tego jeszcze bardziej nie spodziewałam się kiedykolwiek usłyszeć na żywo. Marzenie się spełniło. Potem nastał czas na "Smells Like a Freakshow" i tutaj wszystkich poniosło. Sama nie wiem co do końca się działo. Ten utwór jest tak energiczny, że głowa sama się rusza, chce się skakać, krzyczeń. "Torn Apart" singiel z albumu "Black Waltz" na żywo brzmi fenomenalnie, po nim było "Glory To Our King" i w końcu doczekałam się bąbelków. Dosłownie, ponieważ zespół przy utworze "The King Welcomes You To Avatar Country" z dwóch niewielkich maszynek zawsze wpuszcza miliony baniek mydlanych. To było nawet lepsze od pirotechniki. I tak zbliżyliśmy się do końca koncertu. Finałowym utworem było "Hail The Apocalypse", singiel z płyty "Hail The Apocalypse", podczas którego nasza Alex rzuciła w Johannesa pluszowym, czarnym jednorożcem, który był częścią naszego prezentu. Johannes śpiewając hymn ku Apokalipsie obwieszony był aż trzema polskimi flagami, w tym naszą z logo fanklubu oraz podpisami fanów, które Ania i Miri zebrały w kolejce. Nasz Szwed powiedział, że zabierze wszystkie trzy do domu. Na samym show nie zabrakło również kanistra z wodą, z którego to wokalista pił. Powiem Wam szczerze, że żaden koncert Tarji czy Nightwish nie zrobił na mnie tak ogromnego wrażenia. Fakt, że był to mój pierwszy koncert Avatar, ale jednak. Jak powiedział członek naszej fanklubowej grupy "Gdyby charyzma była człowiekiem, byłaby Johannesem". I to jest prawda. Ten gość ma niezwykłe gadane. W przerwach między graniem opowiadał świetne i śmieszne historie. Czasami przeszkadzał mu John, który zaczynał grać na perkusji w momencie, kiedy wokalista zaczynał coś mówić. W końcu Johannes kazał mu się zamknąć. Obiecali nam również, że następnym razem John przypomni sobie, jak grać "Queen of Blades" i nam to zagrają na następnym koncercie. A gitarzyści Henrik, Jonas i Tim? Brak słów. Podziwiam ich, że potrafią w tak idealnej synchronizacji machać włosami podczas gry. Solówki perfekcyjnie zagrane. Najcudowniejszym jednak momentem wieczoru było spotkanie z zespołem. Chłopaki wyszli do nas 30 minut po zakończeniu show! Rozdali nam autografy, pozwolili się wyściskać, a Tim i Jonas to wręcz nas wyściskali (serio, gdybym nie odsunęła się od Jonasa to pewnie byśmy tak stali i stali...). John, który na scenie uchodzi za wariata ze swoim wyłupiastym wzrokiem psychopaty okazał się niezwykle kulturalnym człowiekiem, każdemu uścisnął dłoń i podziękował za przyjście. Jonas wymasował każdemu plecki, Henrik się pięknie uśmiechał do zdjęć, Johannes porobił głupie miny, a Tim się mógł w końcu wygadać. I wiecie co? To właśnie z Timem najmilej wspominam spotkanie. Gdy powiedzieliśmy, że jesteśmy z fanklubu, poprosił inne osoby, żeby poczekały, bo teraz nasza kolej. Gdy ja na pożegnanie się już przytulałam do niego, cała reszta dziewczyn z naszej ekipy rzuciła się na mnie i Tima, nie mogłam oddychać, ale cudownie było się tam bardzo w niego wtulić, haha. Potem jeszcze było kilka grupowych uścisków. Wyszedł do nas również wokalista/gitarzysta The Mahones, który z przyjemnością porobił sobie z nami zdjęcia i powygłupiał. Najlepszym uczuciem była jednak satysfakcja, że chłopakom się prezent podobał, oraz ich ciepłe słowa na temat naszego fanklubu Avatar Poland. Dziękowali za naszą pracę i serce, które wkładamy w prowadzenie tego wszystkiego, ale dla nas najlepszą zapłatą były ich uśmiechy i szczęście widoczne w ich oczach, że mogą tu znowu być razem z nami. Ja do tej pory płacze co chwilę, gdy przypomnę sobie te wszystkie piękne chwile z sobotniego wieczoru.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.