Jeszcze nie było północy gdy przyjął nas na krótką rozmowę z kieliszkiem wina w dłoni, krótko przed koncertem na warszawskich Ursynaliach. Z Tuomasem Holopainenem mieliśmy przyjemność spotkać się ostatni raz nieco ponad pół roku temu przed premierą nowej płyty Nightwish Imaginaerum. Co zespół robił przez ten czas? W dużej mierze angażował się w wydanie filmu…
Zaczynacie dzisiaj trochę później niż zazwyczaj. 1 w nocy to dobra godzina na początek koncertu?
Mieliśmy wejść na scenę trochę po północy, ale wygląda na to, że złapiemy małe opóźnienie. Niemniej jednak, mamy „noc” w nazwie zespołu, więc chyba nawet wypada grać o tej porze (śmiech).
Kiedy widzieliśmy się mniej więcej pół roku temu na odsłuchu waszej wtedy nowej płyty, która miała lada moment wejść do sprzedaży, rozmawialiśmy sporo o waszych nadziejach i obawach. Jak dzisiaj wygląda promocja Imaginaerum?
Jest naprawdę świetnie – zarówno pod względem sprzedażowym, jak i promocyjnym. Przerosło to nasze najśmielsze oczekiwania i bardzo się cieszymy, że płyta znalazła tylu entuzjastów. Podobnie sprawa się ma z trasą koncertową, która jak do tej pory jest najlepszą na jakiej kiedykolwiek byliśmy. Wykorzystujemy sporo efektów specjalnych na scenie i to przynosi rezultat. Szkoda trochę, że dzisiaj nie będziemy w stanie pokazać wszystkiego co zazwyczaj można zobaczyć na naszych koncertach, ale zrobimy co się da, aby ludzie nas zapamiętali.
Pamiętam, że podczas naszej rozmowy bardzo ubolewaliśmy nad faktem, że nie uwzględniono ówcześnie Polski w waszych planach koncertowych. Szczęście się jednak, do nas uśmiechnęło. Dobrze wspominacie ostatnie koncerty w naszym kraju?
Pewnie, że tak. Zawsze jesteśmy u was bardzo dobrze przyjmowani. Graliśmy w Polsce już chyba 4 razy. Ostatni raz w 2008 roku w Krakowie o ile dobrze pamiętam. Mamy same dobre wspomnienia z waszego kraju, dlatego tym bardziej było nam miło, kiedy się dowiedzieliśmy, że możemy wpaść i dać tu kolejny koncert. Jest coś takiego w kulturze krajów ze wschodniej Europy co świetnie współgra z usposobieniem Skandynawów. Dzięki temu nie tylko dobrze się rozumiemy, ale i mamy podobne gusta muzyczne.
Patrząc na dzisiejszą aurę, to chyba śmiało możemy stwierdzić, że i pogodę mamy podobną (śmiech).
To prawda, pogoda nas dzisiaj nie rozpieszcza (śmiech). Jest prawie jak w domu.
Do Internetu trafił ostatnio pierwszy zwiastun filmu „Imaginaerum”, w którym nie tylko będziemy mogli was usłyszeć, ale i zobaczyć. Jak postępują prace?
Niestety jeszcze nie udało nam się skończyć tego projektu i znowu musieliśmy przesunąć datę premiery. Wstępnie planowaliśmy pokazać „Imaginaerum” w sierpniu, ale już teraz wiem, że nie będzie to wcześniej niż we wrześniu lub nawet październiku.
Skąd zatem taki poślizg?
Kiedy obejrzeliśmy film po pierwszym montażu nie byliśmy z niego specjalnie zadowoleni. Jest tam sporo dobrych scen, ale niektóre efekty specjalne wyglądały tak sztucznie, że zamiast zachwytu wzbudzały śmiech. Wymagany był większy wkład finansowy i odrobina czasu na poprawienie tych niedociągnięć. Dopiero wtedy będziemy mogli się pod tym z pełną odpowiedzialnością podpisać.
Czy wiadomo już w tym momencie w jaki sposób będzie dystrybuowany film?
Nie zapadły jeszcze decyzje w tej sprawie. Póki co debatujemy nad tym i sprawdzamy jakie jest zainteresowanie. Na pewno udamy się na festiwal filmowy do Toronto. Jeśli tam wzbudzi zainteresowanie, to będziemy mieli szanse wejść z tym obrazem do kin.
Byłaby straszna szkoda nie móc tego obejrzeć w kinie, gdyż wspomniany zwiastun wygląda naprawdę imponująco.
To prawda. Sam byłem zdziwiony, że udało im się aż tak dobrze to zmontować. Miejmy nadzieję, że plan wypali i film przerośnie oczekiwania każdego, kto go obejrzy.
Czy doczekamy się w tym całym natłoku pracy jeszcze jakiegoś singla z nowej płyty?
Możliwe, że jesienią wydamy jeszcze jeden finalny.
Podobnie jak poprzednie ukaże się w wersji płytowej?
Osobiście bardzo bym chciał, aby tak się stało, ale wytwórnia jest innego zdania. W dzisiejszych czasach promowanie singli nie ma już niestety większego sensu. Jest bardzo duży nacisk na to, aby robić to przez iTunes, którego nie jestem wielkim fanem. Lubię mieć fizyczny kontakt z wydawnictwem. Docenić okładkę i wykonanie, a same pliki muzyczne tego po prostu nie oddają.
Pamiętam jak mi mówiłeś, że jesteś fanem filmów Tima Burtona. Co sądzisz o jego ostatnim?
Nie jest to jego najlepsze dzieło, ale i tak prezentuje się lepiej niż donosi prasa. Można się trochę pośmiać i po raz kolejny zobaczyć odmłodzonego Deppa (śmiech). Jeśli chodzi o Burtona, to moim ulubionym jego filmem jest nadal „Jeździec bez głowy”. Bardzo lubię również „Dużą rybę”.
Skoro Imaginaerum jest takim sukcesem to może warto byłoby uwiecznić je na jakimś DVD?
Wszystko wskazuje na to, że nie uda nam się ta sztuka. Nie jest to nawet w tym wypadku wina wytwórni, gdyż sami proponowali taki scenariusz. Tym razem to my musieliśmy powiedzieć pas. W tej chwili film pochłania nie tylko nasze pieniądze i czas, ale również masę energii.
Czy również dlatego nie doczekaliśmy się jeszcze żadnego pełnowymiarowego teledysku?
Dokładnie tak. Sam film będzie trochę jak jeden duży teledysk, więc mam nadzieję, że nadrobimy nim braki z niemałą nawiązką.
Źródło: Magazyn Gitarzysta
Recommended Comments
There are no comments to display.
Please sign in to comment
You will be able to leave a comment after signing in
Sign In Now