Kolejna próba wyjścia poza schematy, ale chyba nie tak udana jak "Wishmaster"...
ELAN - wersja 2.
Tyłek z wyra zwlecz bo wiosna już
swym jęzorem miele jak stary pryk,
Trawka swoją opowieść snuje też,
Gość się przywlókł, ty wyjdź i szeroko zęby szczerz...
Te niebiańskie łąki, gdzie kombajn rżnie,
Woda zimna więc nie skacze nikt,
Znowu jakiś stwór tu przywlókł się,
Wreszcie twoja kolej, więc skacz, i o ziemię rozbij pysk!
Chodź,
Bełta chlać,
Ślepych gnać,
Oni światło zgaszą ci,
Bzdury gryzmol po czasu kres!
Chodź
W chmury skocz,
Ścigaj noc
Ona bieg przerwany żre!
Spotkaj mnie gdzie klif wodę tnie!
Odpowiedź na pytanie przed gały dasz,
Z suchych liści skręt i już do nieba gnasz,
Łabędź zmiata i daję nogę mysz,
Botaniczny dziennik pisz, protokołuj każdy oczu błysk.
Idź nad morze i zamek piaskowy rób,
Zagraj w karty, oczy postaw w słup,
Niech przyjaciel spokój w końcu da,
Bo piosenkę piszesz, w grafomańskiej męce trwasz!
Chodź,
Bełta chlać,
Ślepych gnać,
Oni światło zgaszą ci,
Bzdury gryzmol po czasu kres!
Chodź
W chmury skocz,
Ścigaj noc
Ona bieg przerwany żre!
Spotkaj mnie gdzie klif wodę tnie!
Usiądź na meteorycie!
Usadź rzyć, zacznij śnić, z ortodoksów zakpij se!
Wódę pij, tamę umysłu rwij!
Rozpęd weź, leź gdzie chcesz, radość dać i kląć „o psiakość”!
Chodź,
Bełta chlać,
Ślepych gnać,
Oni światło zgaszą ci,
Bzdury gryzmol po czasu kres!
Chodź
W chmury skocz,
Ścigaj noc
Ona bieg przerwany żre!
Spotkaj mnie gdzie klif wodę tnie!
Chodź!