Jestem z tych, którzy również słuchają nowego albumu od deski do deski. Od pierwszego przesłuchania zawsze "leci" cała płyta (Human, Nature lub Human+Nature, jeśli tylko mam czas). Nie potrafię niczego wyeliminować. Obie części są bardzo spójne i odnoszę wrażenie, że gdybym któryś utwór pominęła, zabrakłoby ważnego elementu w misternie budowanej wieży z klocków, która po prostu by runęła. Ulubione klocki z wieży "Human" to na ten moment Shoemaker, Pan, How's The Heart i Endlesness. Część "Nature" odbieram jako jedną, przepiękną, harmonijną kompozycję, która spokojnie mogłaby trwać dwa razy dłużej... Mistrzostwo. Dla mnie HN to ogromny progres względem EFMB. Obyśmy w niedalekiej przyszłości mieli okazję posłuchać nowego materiału również na żywo.