Zawsze marzyłam o tym, by napisać maila do kogoś znanego i otrzymać odpowiedź. Niedawno moje marzenie się spełniło. Napisałam do Arjena Lucassena. Po 5 dniach odpisał mi. Kopara opadła mi do samej ziemi, zaczęłam piszczeć z radości i w ogóle dostałam małpiego rozumu. Akurat byłam u babci i powiedziała mi, żebym była cicho, bo jej sąsiedzi pomyślą, że zgłupiałam. Tego dnia wchodziłam na mojego maila z myślą, że znów będzie pusty (regularnie robię czyszczenie, żeby nie przegapić żadnej ważnej wiadomości w natłoku reklam i spamu). A tu taka niespodzianka. Odpowiedź była bardzo miła. Do dziś trochę nie mogę w to uwierzyć.