Hej!
Dziś za poleceniem pewnej administratorki forum, stwierdziłem, że miło Wam będzie, jeśli podzielę się tutaj moją twórczością. Staram się rozwijać pod względem sztuki na każdym możliwym roku, a w moich wierszach chcę przekazać coś więcej niż pretensjonalne owijanie w bawełnę, czy też bujanie w obłokach.
Zapraszam więc do zapoznania się z pierwszym utworem:
'Dwie Oktawy Wyżej W Jej Stronę'
[align=center]Nie musisz nawet płakać
Jest tak wiele matek
Nie musisz nawet dorastać
Bo w zasadzie Twój umysł surowy jeszcze jest
Nigdy cię już nie uściskam
A moje serce musi odpocząć
A kiedy już wstanie słońce
Nie będzie już niczego, co przywrócić mi może ciebie
Ty znasz miejsca, gdzie kochałam płakać
Dlaczego Twój ojciec umrzeć tak szybko chciał
Nad rankiem, kiedy słońce nastanie
Twoje łzy nastąpi usychanie
Nasze rodowody, puste kartki, nasze wspomnienia
Zakopane
Tak dużo do powiedzenia, w ten patetyczny dzień, tak ciężko być
Zakopane
Rodzinne portrety są pustymi kartkami, nasz rodowód musi być
W modernistycznej poezji
Twych niebieskich oczu
W perfekcyjnej harmonii
Twego świtu
Nie opuszczaj naszego domu
To nasza szansa abyśmy nie zostały same
[/align]