Też miałam niejaki problem z TPATP. Kiedyś strasznie irytował mnie tekst uderzający w nutę "poeta egocentryczny, niezrozumiany przez świat", ale teraz nie mam nic przeciwko tej piosence. W sensie - wybieram sobie jej kawałki. Są momenty, które mnie nie ruszają, ale końcowa część, gdzie jest tekst 'Be still my son you're home (...)" jest w stanie robić ze mną dziwne rzeczy. Jak nigdy nie płaczę słuchając muzyki, gdyż jestem na to zbyt twardym ciasteczkiem, tak tutaj płaczę sobie całkiem często :)
Nie mówię, że to jest utwór, do którego trzeba dorosnąć, bo nie trzeba, ale jest to coś, co wchodzi w odpowiednim momencie życia ::)