Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 09/21/17 in Posts

  1. 1 point
    Super, Alicja :-D! Fajna fotorelacja! Gratuluję Ci spotkania z ulubionym zespołem! Widać, że panowie megasympatyczni! I masz świetne, koncertowe zdobycze na pamiątkę! Nie ma to jak "live" :)
  2. 1 point
    Ale ostatnio miałam dziwny sen! Śniło mi się że był koncert Iron Maiden. Nagle na scenie pojawiła się pijana Aneta i zrzuciła ze sceny wzmacniacz Steve'a Harrisa. Potem, nie wiadomo skąd wzięła się Floor i zaczęła śpiewać z Brucem Dickinsonem "The Trooper". Na końcu przyszła Tarja i powiedziała, że przebacza chłopakom z NW i że wraca do zespołu. Szkoda, że to tylko sen...
  3. 1 point
    Koncert w Krakowie przeszedł moje najśmielsze oczekiwania! I nie tylko moje, zespół też był pod wrażeniem, sami na fb przyznali, że to był "Maybe the loudest gig so far" ;) Jari nie był w najlepszej formie, bo od tygodnia walczy z przeziębieniem, ale i tak świetnie śpiewał i widać było, że daje z siebie wszystko. Znów pierwsze rzędy wygrały uściski dłoni, ale najlepsze było po koncercie - wszyscy, oprócz Jariego wyszli do nas na zdjęcia, autografy i pogawędki. Naturalnie, nie mogłam wrócić bez selfie z chłopakami (jakość tragiczna, ale liczy się przekaz xD): A setlista Jukki trafiła prosto w moje ręce: Z lewej autograf Asima, z prawej Teemu i Jukki. Jestem totalnie zakochana w tych ludziach, wszyscy są mega mili, cierpliwi, każdemu poświęcili trochę czasu. Taki wieczór to spełnienie marzeń każdego fana! Nie udało mi się spotkać z Jarim, na którym mi najbardziej zależało, ale będzie jeszcze tyle możliwości, tyle koncertów... ;)
  4. 1 point
    Z twórczością Todesbonden miałam styczność już wcześniej, a wszystko to przez niestety nieistniejący już neoclassicalowy zespół Autumn Tears, w którym to Laurie Ann Haus była wokalistką. Album bardzo mi się podoba. Miło było powrócić do tego krążka dzisiejszego wieczoru. Debiut Todesbonden przypomina mi trochę After Forever z okresu dwóch pierwszych płyt. Idealnie nadaje się do posłuchania w jesienne wieczory do picia herbatki i szkicowania. Krążek jest magiczny, inspirujący. Słuchając go słuchacz odnosi wrażenie jakby spacerował w jesiennym lesie. Wokale Laurie jak i warstwa liryczno-instrumentalna stoją na wysokim poziomie :D Ubolewam nad tym, że owa płyta tak jak to ująłeś Maćku jest zaginioną perłą. Zespół mimo obijania się (debiut ten pochodzi z 2008 roku i od tej pory zespół nic nie wydał, lecz nadal figurują jako aktywni) zasługuje na trochę więc uwagi tym bardziej, że sporo raczkujących zespołów grających metal symfoniczny i gotycki na moje ucho nie prezentuje niczego ciekawego. Ekipa Laurie Ann Haus znacznie wyróżniałaby się na tle podobnych do siebie, raczkujących symfograjków. Mam nadzieję, że inni forumowicze odbiorą tę płytę równie pozytywnie co ja :)!
  5. 1 point
    Najbardziej wyróżniam End of an Era. Jest to genialne muzyczne widowisko z ogromną sceniczną magią i nietuzinkowym klimatem.
  • Member Statistics

    • Total Members
      1166
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.