To zdecydowanie jeden z moich obecnych faworytów w twórczości zespołu. Do niedawna uwielbiany głównie w wersji instrumentalnej, a teraz równie mocno ubóstwiany w oryginalnym wykonaniu (przełomu ciąg dalszy). Nie ukrywam, że impulsem do podjęcia się tłumaczenia tego tekstu było dla mnie wykonanie Floor z Wembley, które poruszyło mnie do głębi.
Przekład jest śpiewany, z zachowaniem rymów tam, gdzie są one w oryginale. Zachęcam do prób.
POETA I WAHADŁO
Koniec
Autora śmierć
Spadło nań ostrze
Odszedł do białych krain
Empatii i
niewinności
Empatii i
niewinności
DOM
Marzyciel, wina smak
Poeta, rymu brak
Pisarz-wdowiec co łańcuch piekła rozdarł go
Ostatni świetny wers
Ta sama stara pieśń
Chryste, jak mi źle z tym czym stałem się
Do domu mnie weź
Wyrwij się, uciekaj, biegiem leć
Zwiedź mnie tam, gdzie marzyciel chowa się
Tłumię swój płacz, gdyż ramię mocniej szlocha
Nie umrę, ja, dziwka której świat nie kocha
Wybacz mi
Dwa moje oblicza
Jedno zna świat, drugie Bóg
Ocal
mnie, tłumię płacz, gdyż ramię mocniej szlocha
Nie umrę, ja, dziwka której świat nie kocha
Mój dom był właśnie tam
U łąk niebiańskich bram
Przygód pełne dni
Gdy na twarzach uśmiech kwitł
Żadnych już słów
Myśli ściętego łba
Nie chwal, mów, że raz
serce me złapało rytm
Do domu mnie weź
Wyrwij się, uciekaj, biegiem leć
Zwiedź mnie tam, gdzie marzyciel chowa się
Tłumię swój płacz, gdyż ramię mocniej szlocha
Nie umrę, ja, dziwka której świat nie kocha
Wybacz mi
Dwa moje oblicza
Jedno zna świat, drugie Bóg
Ocal
mnie, tłumię płacz, gdyż ramię mocniej szlocha
Nie umrę, ja, dziwka której świat nie kocha
PACYFIK
Rozświetl mą scenerię
Niech kaskad turkus lśni
Pięknem co dotyka dna
W wolności trwa
Otul mnie błękitu snem
W cierpieniu skryj
Łzą deszczu zmyj
Całus dziecku, co spać już mknie
Ostrza śpiew kołysze mnie
Brzegiem z nami nadzieja szła
Ten sam księżyc blado lśnił
Oświetlając drogę ci
Wszystkim wam
Boję się, tak bardzo się boję
ponownego gwałtu, potem znów, i znów
Wiem, że umrę samotnie
Lecz kochany
Żyjesz dość długo, by słyszeć strzały z broni
Dość długo, by budzić się z krzykiem każdej nocy
Dość długo, by widzieć zdradę swych przyjaciół
Od lat jestem przywiązywany do tego ołtarza
Teraz pozostały mi tylko trzy minuty, odliczam
Ach, gdyby tak przypływ zabrał mnie wcześniej, dając mi śmierć, jakiej zawsze pragnąłem
MROCZNY SPEKTAKL PASJI
Drugi łotr po prawicy Chrystusa
Rozcięty wpół – dzieciobójstwo
Świat dziś śmiał się będzie, gdy
gnijące ciało twórcy pożrą kruki
Każdy swych bliskich chować ma
Nie da pochówku sercu z kamienia
Odszedł do domu, piekła sługą jest
Zabił go dzwon, ten pożegnania gest
Wstał ranek nad jego ołtarzem
Skrawki mrocznego pasji spektaklu
Bezwstydnie zagranego przez przyjaciół
Każdy z nich przyszedł, na grób jego pluł
Wyrwij się, uciekaj, biegiem leć
Zwiedź mnie tam, gdzie marzyciel chowa się
Tłumię swój płacz, gdyż ramię mocniej szlocha
Nie umrę, ja, dziwka której świat nie kocha
Wybacz mi
Dwa moje oblicza
Jedno zna świat, drugie Bóg
Ocal
mnie, tłumię płacz, gdyż ramię mocniej szlocha
Nie umrę, ja, dziwka której świat nie kocha
Dziś, Roku Pańskiego dwa tysiące piątego
Tuomas został oderwany od ziemskich trosk
Ucichł jego płacz pod koniec każdego pięknego dnia
Muzyki, którą pisał, zbyt długo nie spowijała cisza
Znaleziono go nagiego i martwego, z uśmiechem na twarzy, piórem i tysiącem stron wymazanego tekstu
Ocal mnie!
MATKA I OJCIEC
Cii, synu mój
Tu twój dom
Och, czemu zimna jest twa dłoń?
Ostrze będzie nadal zniżać się
Trzeba ci tylko poczuć miłość mą
Szukaj piękna, znajdź swój ląd
Ocal wszystkich ich, krwawić skończ
Drzemie w tobie oceanów moc
Ostatecznie ja zawsze kocham cię
Początek