Po siedmiokrotnym przesłuchaniu jestem dalej oczarowany tym albumem. Choć przyznam szczerze parę utworów straciło swój pierwotny blask. Holographic Principle jest jednym z najlepszych krążków symfonicznego metalu. W przyszłości powinien stać się klasyką. No ale po kolei:
Eidola - miłe zaskoczenie i doskonały początek. Po paru odsłuchach nie nudzi i dalej zachęca aby zanurzyć się głębiej.
Edge of the Blade - jak Adrian i Beata wspominali w recenzji gitarowe riffy idealnie współgrają z orkiestracjami. To wielki atut tego utworu wraz z kalejdoskopowym wokalem Simone i niesamowitym wejściem Marka. Gdzieś tak po 8 odsłuchach znudził mi się nieco lecz gdy wróciłem do niego po paru dniach odkryłem, że podoba mi się jeszcze bardziej.
A Phantasmic Parade - jeden z moich faworytów. Genialne pizzicato i idealna harmonia z resztą elementów. Druga połowa z growlem doskonale ten kawałek dopełnia. Cudo po prostu
Universal Death Squad - rozbudowany, przemyślany i perfekcyjnie zbalansowany.
Divide and Conquer - mój ulubieniec jak na chwilę obecną. Jest jak statek kosmiczny obcej rasy. Majestatyczny, wielki w przepychu, ciężki i misternie wykonany. Chór w końcowej fazie sprawił, że miałem ciarki a nie zdarzyło mi się to od czasów EFMB. Różnobarwność tej piosenki budzi moje skojarzenia z "Obsessive Devotion". Czysty nie destylowany zachwyt.
Beyond the Matrix - jeden z najlepszych chórów jakie w życiu słyszałem. To największy plus tego utworu. Część druga z Markiem wyborna.
Once Upon the Nightmare - tutaj rządzi przede wszystkim zjawiskowy klimat. Poza tym nie zachwycił mnie, co nie oznacza że jest zły.
The Cosmic Algorithm - ten z kolei łatwo jest przegapić. Nie specjalnie czymś się wyróżnia ale jest bardzo dobry. Czasami tylko ginie w tłumie.
Ascension - Dream State Armageddon - mroczny i dość oryginalny. Zniewalające riffy, chóru, orkiestracje i wokale. Po prostu przecudowny.
Dancing in a Hurricane - długo się rozkręca, co czasami mnie drażni. Rozbrajający refren. Z tą piosenką mam problem. Raz ja kocham a raz mnie nudzi. Dość eksperymentalne dzieło.
Tear Down Your Walls - bardzo mocny i agresywny jak byk na corridzie. Brak mu jeźdźca który go nieco uspokoi. Sądzę, że przydałoby się tu więcej charakterystycznych orkiestracji i balansu jak w Universal Death Squad.
The Holographic Principle - A Profound Understanding of Reality - tyle tu elementów. Taki kolorowy. Przez to paru odsłuchach przypomina mi liczenie kolorowych łusek na skrzydłach motyla. Nie mniej jednak bardzo mi się podoba i w przyszłości ma szansę stać się moim numero uno.
Podsumowując THP jest lepszy od TQE :P .Zbalansowanie, lepsza produkcja, powiew świeżości zrobiły swoje. Czy jest lepszym albumem niż EFMB? Na pewno panuję w nim większych przepych, bogactwo elementów składowych w jednym utworze. Pod tym względem najnowsze dzieło Finów wydaję się ubogie. Więcej nie znaczy lepiej. Co do tekstów nie zagłębiałem się w nie jeszcze. Czekam na swój egzemplarz. Bardzo ciekawie mnie wersję instrumental. Ponadto w jakości flac płyta powinna brzmieć lepiej i obym wyłapał więcej perełek z macierzy Holographic Principle.